tomkaz016 Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 ja jestem z Częstochowy i pozdrawianie to dosyć częste zjawisko . Mam 22lata , a goscie pod 50/60 czasem podjęzdzają i mówią "cześć" , albo "czołem" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Aiki Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 To tak samo jak z pieszymi. Jedni są otwarci i chętnie odpowiadają na pozdrowienie, inni patrzą, jak na zboczeńca. Przeprowadziłem się, ale szybko rozpoznałem, kto z mojego bloku. Od razu mówiłem "dzień dobry", niektórzy potrzebowali pół roku, by się przekonać, że nie zapytam o kasę albo o randkę. A inni oporów przed tym strasznym pozdrowieniem nie mieli. Na rowerze tak samo różnie bywa i nie zauważam zależności od wieku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaeres Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Szczerze powiedziawszy nie zawsze pozdrawiam. Robię to na czuja. Po prostu wiem kto jedzie po zakupy, a kto jest na wycieczce rowerowej dla przyjemności i jest zdeklarowanym rowerzystą. Z tymi kaskami to jest tak, że tutaj mamy pewność, że kasku nie kupił sobie ktoś po to by po bułki jeździć i stąd może przekonanie, że tylko takich się pozdrawia. Nie zagadam "cześć" do łebonia na 24 calowym fullu za 500zł gdy ten pewnie jedzie na boisko zagrać w nogę bo mnie wylacha. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team michuuu Napisano 6 Września 2012 Mod Team Udostępnij Napisano 6 Września 2012 W stolicy podziemnej pomarańczy kask już nie jest wyznacznikiem zaawansowania. Na szczęście w kasku jeździ coraz więcej ludzi również mam z pociechami na przejażdżce ,starszych osób (małżeństw) które nie chcą zgnuśnieć w fotelu przed telewizorem no i oczywiście rowerowych wymiataczy. Pozdrowienie to miły gest ale na miejskich ścieżkach trzeba by cały czas trzymać rękę w górze, taki jest wysyp rowerów w Poznaniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Mnie tam jeszcze nikt nie pozdrowił, ale wielokrotnie usłyszałam dzień dobry od dzieci właśnie. /wytapatalkowane z x8 To ty jesteś w końcu mężczyzna czy kobieta A ja jestem pozdrawiany i często także pozdrawiam Jeżdże w kasku i koszulce rowerowej, to może też trochę dlatego. Chociaż ostatnio moja mama jechała na rowerze, a jeździ na trekkingowej "damce" bez żadnych typowo kolarskich częsci ubioru no i też została ponoć pozdrowiona przez jakiegoś pana ;p Także z tym wyglądem to chyba nie jest do końca tak, że jak wygląda "pro" to się witają ;P Ludzie na wyciągnięcie ręki odpowiadają różnie, niektórzy też pokazują część, inni kiwają głową A dzień dobry też słyszę od dzieci dosyć często, raz sobie jechałem w full ekwipunku, koszulka, rękawiczki, kask itd. no i jak przejeżdżałem obok pewnej pani z dzieckiem to usłyszałem "patrz syniu, kolarz jedzie" Dziwnie się poczułem, bo raz, że mam dopiero 16 lat, a dwa że też nie uważam się za jakiegoś pro kolarza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Terrqge Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 To ty jesteś w końcu mężczyzna czy kobieta To tylko literówka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarek7 Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Ajj szkoda ze Polska to nie Holandia.. kto był kiedykolwiek w Holandii to tam ludzie sie na okrągło pozdrawiaja nie wazne czy idziesz chodnikiem,biegniesz,jezdziesz na rolkach czy rowerze albo z psem na spacer idziesz. Jest to naprawde mily gest i pokazuje jak ludzie sa otwarci dla innych. Co do tematu.. niestety ja nie posiadam zadnego rowerowego ubioru i nie spotkalem sie aby ktos mnie pozdrowil ale jak widze, kolarza to chetnie sie przywitam a co do innych osob nie rozmawiam bo wkoncu dziwnie by to wygladalo przywitac sie z babcia na rowerze albo z innymi osobami bo wkoncu w polsce pozdrowienia do obcych jest bardzo niskiego poziomu..niestety. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1996wrc Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Dzisiaj pierwszy raz mi ktoś odmachał, co prawda skinął głową w odpowiedzi na mój uniesiony kciuk ale zawsze, jakoś się raźniej jedzie potem... Może ktoś z forum? Na alejach solidarności w poznaniu ja zjeżdzałem a on podjeżdżał do tunelu mialem zielona koszulke... Co mnie dziwi ludzie którzy pomiatają na carbonowych cackach, w doskonale dobranych strojach do ramy i paznokci i ###### wie jeszcze czego nie odmachują. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Dzisiaj pierwszy raz mi ktoś odmachał, co prawda skinął głową w odpowiedzi na mój uniesiony kciuk ale zawsze, jakoś się raźniej jedzie potem... Może ktoś z forum? Na alejach solidarności w poznaniu ja zjeżdzałem a on podjeżdżał do tunelu mialem zielona koszulke... Co mnie dziwi ludzie którzy pomiatają na carbonowych cackach, w doskonale dobranych strojach do ramy i paznokci i ###### wie jeszcze czego nie odmachują. Bo są zbyt "pr0" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaca911 Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Ale dajecie po zaworach z tym ciuchami pro, semi pro i nie pro Przeciez jak ktos uprawia dany sport (niezależnie od poziomu) to sie ubiera tak jak do niego (tego sportu) pasuje i jest wygodnie. A czy ciuch jest za 30zł z Lidla czy innego GoSportu czy też full wypas za pińcet to zalezy od kieszeni (własnej lub sponsora) a nie od poziomu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1996wrc Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Może strój tak ale już carobonowy rowerek nie. Poza tym z uraniem chodzi o coś odwrotnego, jak już ma strój który w całości kosztuje prawie 1k a z butami dwa razy tyle to nie może byc kowalski któty jeżdzi do piotra i pawła po kefir... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 @@1996wrc, No czasami można się bardzo zdziwić... Może dosłownie nie, ale w przenośni jak najbardziej tak. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1996wrc Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Przypomniała mi się taka historia... Jakiś koleś biznezman zaczął grać w tenisa, szło mu raczej słabo ale poszedł na turniej. W prawie każdym secie wymieniał rakietę ze dwa razy z powodu pękniętego naciągu,a potem chodził i się szczycił jaki to on ma niesamowity silny serwis... Z tym że miał pecha bo był tam kolo który znał się na naciąganiu rakiet i pokazał nam faktycznie było widać ze po prostu był w paru miejscach naciąg przepiłowany żeby pękało... Wszystko dla lansu... W sumie masz racje ale wydaje mi sie że to sie rzadko zdarza może jeden z 20 którym machałem taki był ale co z resztą??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Ale o jakich sytuacjach tu mowa? W mieście mało kto macha z prostego powodu - musiałbyś trzymać jedną rękę uniesioną praktycznie non stop. Wyjedź z miasta, sytuacja się zmienia. Pozdrowienia są na porządku dziennym. Zdarza się, że ktoś się zagapi lub mu się po prostu nie chce i nie odpowie na podniesienie ręki czy gest zwrotny będzie praktycznie niezauważalny, ale koniec końców sporo osób się pozdrawia. Strój też sporo zmienia. Głównie kask, okulary i rękawiczki. To takie minimum jeśli chodzi o ciuchy na rower. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarek7 Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Strój i sprzęt dużo daje Raczej trudno spotkac kogos ktory ma na swobie kompletny stroj rowerowy i jezdzi na skladaczku wigry Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Sprzęt niekoniecznie. Oczywiście Wigry to inna bajka, ale przez pół wakacji mój rower był niezdatny do użytku, więc byłem zmuszony używać starego sztywniaka na bardzo niskich komponentach, a mimo to nie zdarzył mi się wypad, gdzie ręce nie miały okazji pójść w górę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 6 Września 2012 Mod Team Udostępnij Napisano 6 Września 2012 W lansiarskim mieście Merid i Fox'ów to nikt mi w lesie nie odmachnął - taka mała dygresja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bobiik Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 W lansiarskim mieście Merid i Fox'ów to nikt mi w lesie nie odmachnął - taka mała dygresja No, wypraszam sobie(-: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adrianEOP Napisano 6 Września 2012 Udostępnij Napisano 6 Września 2012 ja miałem dość fajną sytuację ostatnio, śmigam rowerem jestem po 65 km przejechanych , a śmiagm sportowe zwykłe ubranie , okulary i rękawiczki kolarskie , ale mam zadyszkę i zwalniam do 20km/h nagle mija mnie kolarka i facet ubrany "pro" więc od razu mi się motywacja włącza i za nim a jeżdżę na rowerku cube cls ltd na 28 szosowych więc jakieś sznase miałem i tak doganiam go i jadę za nim jakieś 30 metrów z prędkościa 33-38 km/h po czym go wyprzedzam a on żebym zjechał , wiec zjechałem a "kolega z tekstem " czy nie zacżał bym śmigać razem z nim w grupei lepiej a widzi że konycje i sprzęt mam w miare dobry , jak potem przyznał myslał że jak przyspieszy okażę się kolejnym kóry wymięka po 0.5 km Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
oset Napisano 7 Września 2012 Udostępnij Napisano 7 Września 2012 Ciekawy temat, przejrzałem go z przyjemnością. Co mnie natomiast nieco irytuje, to ciągle przewijający się w wątku motyw - jak to widać po ciuchach i sprzęcie że rowerzysta jest spoko i że warto bądź nie warto pozdrowić. Taka refleksja: wracając na rowerze z pracy przejeżdżam przez Park Chorzowski, w godzinach gdy wielu ludzi tam spędza czas - a więc spotykam też masę rowerzystów. Przykro mi było widzieć jak niektózy "pro" w lajkrach i na drogich rowerach nie potrafią zrozumieć która strona dróżki jest ich, albo cisną się na siłę po mojej stronie bo koniecznie muszą jechać 2 razy szybciej niż inni. Rozumiem, mają kondycję i chcą potrenować, tylko po kiego jadą z tym zamiarem po najbardziej zatłoczonej ścieżce rowerowej w mieście, gdzie zawsze praktycznie jedzie się w sznurze rowerów o tej porze? Po takich przeżyciach doszedłem do wniosku, że również w butach spd można wozić słomę. A jeśli chodzi o sedno tematu z mojej strony - żeby tylko nie malkontencić: W pozdrawianiu się nawzajem wychodzę z założenia, że sam fakt iż ktoś używa roweru nie jest jakąś wielką przesłanką, podobnie jak nie pozdrawiam ludzi jadąc samochodem, tylko dlatego że oni też mają samochód. Natomiast, podobnie jak na szlakach górskich, jest dla mnie powodem do pozdrowienia spotkanie człowieka z którym łączy mnie np. podobny powód bycia w danym miejscu, bądź nazwijmy to pasja, w miejscu gdzie nie spotyka się wielu ludzi. Innymi słowy, jak jadąc przez jakieś odludzie spotykam innego rowerzystę, którego zagnała tam prawdopodobnie chęć rowerowania, to pozdrawiam. To co go zagnało poznaję przyznaję po ogólnym wyglądzie, bez rozbijania tego na kask czy rower. A jak nie odpowie, to też nic wielkiego się nie stanie. Zawsze też np pozdrawiam starszych od siebie, a jeśli chodzi o widocznie młodszych, raczej czekam aż oni pozdrowią mnie. Czyli generalnie jednej zasady nie ma, ale stosuje się mniej więcej ogólnie znane standardy i jak dla mnie działa:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trupek Napisano 7 Września 2012 Udostępnij Napisano 7 Września 2012 Z mojej obserwacji wynika ,że przede wszystkim zależy to od kultury osobistej danego człowieka ,ale w większości kolarze górscy ,amatorzy jak i Ci bardziej pro ze względu na to ,że lubią spędzać czas w górach na swoich maszynach (gdzie przywitanie na szlakach jest sprawą oczywistą, dla tych o 2 kołach jak i pieszych więc pozostaje ten przyjemny nawyk we krwi nawet na nizinnych terenach) oczywiście w górach również można napotkać jakiegoś gbura głównie z miasta co przyszedł może nawet pierwszy raz pochodzić w terenie i ma nie wiadomo jakie mniemanie o sobie czyt. wyżej sra jak ma to nawet nie odpowie tylko patrzy jak szpak w dupę i myśli czego od niego chcesz?. Oczywiście jadąc przez miasto nie będę każdemu z osobna kiwał bo zakrawałoby to raczej na upośledzenie umysłowe ,a nie objaw uprzejmości. Jeżeli jadę przez jakąś wieś czy drogę pozamiejską to zawsze w miarę możliwości staram się pozdrowić czy odpowiedzieć na takie pozdrowienie i wydaje mi się ,że jest to objaw szacunku wobec drugiej osoby co przekłada się na wsparcie umysłowe w dalszej części trasy gdyż często wywołuje uśmiech na twarzy co za tym idzie poprawia samopoczucie. Z przyjemnych tego typu gestów pamiętam taką sytuację jak wracałem z bratem oraz znajomym z górskiej wycieczki i pomimo przejechanych 80-90km w większości w trudnym terenie znaleźliźmy się na szosie (wracając do domu - w większości było już z górki) i z naprzeciwka jechał rowerzysta zmagający się z podjazdem, pozdrowiliśmy się wzajemnie i kolejne 40-50km które pozostało do domu poszło jak z płatka. Inna sytuacja która skłoniła mnie do napisania tego posta nadarzyła się dzisiaj, również wracając do domu tym razem z bratem, jadąc przez wieś napotkaliśmy grupę dzieci i taka młodziutka dziewczynka powiedziała cześć więc oczywiście odpowiedzieliśmy co wywołało uśmiech i radość na twarzach całej ekipy małych pociech ;d. Jeszcze może taka krótka anegdota z obserwacji dotycząca dzieci - to właśnie one są z reguły lepiej wychowane niż ich rodzice ale to może dlatego ,że dzieci są prawdomówne, nieobłudne ,nie przejawiają cech rasistowskich tzn. nie ma to dla niego żadnego znaczenia czy bawi się w piaskownicy z czarnym, żółtym czy białym czy jest bogaty czy też biedny i tak dalej. Mam nadzieje ,że ten wywód skłoni co poniektórych do zmiany swojego nastawienia wobec drugich osób (bez względu na to jakim rodzajem transportu się porusza), może przełamie nieśmiałość, uprzedzenia itd. do tak mało wymagającego gestu ,oczywiście nie zamierzam nikogo nakłaniać ale coby nie było to kultura człowieka zaczyna się właśnie od drobnych rzeczy. PozdROWER - do zobaczenia na szlaku . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Artwro Napisano 7 Września 2012 Udostępnij Napisano 7 Września 2012 Mijając w lasku droga z Wro na Kamieniec lewą stroną Odry grupę(4) zawodowców z napisami SportProfit,każdy na Foxie itd..ostatni najstarszy z nich wyciągnął rękę w kierunku mojego syna(mnie nie widział gdyż byłem dużo dalej),zależy od miejsca,człowieka itd...wydaje mi się że jak napisałem w tym temacie ale w tamtym roku,pozdrowienie tak!zależne od okoliczności i wielu innych... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ulthran Napisano 8 Września 2012 Udostępnij Napisano 8 Września 2012 Dziś jadąc drogą przecinającą Puszczę Kampinoską (od trasy na Gdańsk, przez cmentarz Palmirski do Truskawia) pozdrawiałem wszystkich z przeciwka i mimo, że wyglądałem "pro" tylko jedna osoba odpowiedziała (z ok. 5-7). Trochę jestem zawiedziony Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rzezniol Napisano 8 Września 2012 Udostępnij Napisano 8 Września 2012 Nie zniechęcaj się Generalnie ja stosuję kilka zasad które jak dla mnie są skuteczne ... - miej pewność ze masz kontakt wzrokowy - kiwaj komuś co do którego masz podejrzenie ze rower dla niego to pasja a nie ekonomiczny przymus taniego transportu. Skuteczność odpowiedzi w pozdrowieniach u mnie sięga niemal 100% Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olexy Napisano 12 Września 2012 Udostępnij Napisano 12 Września 2012 Pomijając już kwestię wyglądu, która była tu poruszana zastanawia mnie jedna rzecz. Otóż większość z Was pisała, że nie macha ludziom jadącym "do sklepu po bułki" czy "traktującym rower jako środek transportu" bo jeżdżą z musu a nie pasji. Zastanawia mnie skąd wzieliście takie twierdzenie? Oczywiście pomijam chodnikowców czy okazjonalnych rowerzystów na DDRach, ale naprawdę myślicie, że osoba dojeżdżająca na codzień np. do pracy/ na uczelnię/ gdziekolwiek jeździ z musu a nie dlatego, że wybrała rower świadomie i dlatego, że to lubi? Jeżdżąc 'w trasie' rzeczywiście spotkałam się z pozdrowieniami- może kask czynił mnie bardziej pro, może odległość od miasta i to, że jedna z osób zawsze miała sakwy, nie wiem. Ale w mieście (prawdopodobnie przez brak kasku, jeździe na gorszym rowerze i o zgrozo, w cywilnych ciuchach!) widzę, że nagle zaliczam się do gorszej kategorii. A przecież nie zaczynam na miejskich ulicach roweru lubić mniej. A tak w ogóle to powiem Wam, że zastanawiam się, gdzie Wy tylu rowerzystów na codzień widzicie? Jadąc z domu na uczelnię, spotykam nie wiem, nie więcej niż 5rowerzystów na te około 10km, jak pogoda w czerwcu dopisywała to ta liczba nieco się zwiększyła, ale nadal nie była jakaś zawrotna. Sorry, musiałam wylać z siebie swój żal. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.