Skocz do zawartości

[wyprawa] 07.2011 - Chorwacja


Peke88

Rekomendowane odpowiedzi

Z tym planowaniem trasy jest bardzo problematyczna sprawa. Mieliśmy wspólnie ustalić jakie miejsca chcemy zwiedzić. Jednak uważam, że aby sprawa coś ruszyła do przodu to autor tematu, albo ktoś z nas (ja będę mógł więcej myśleć o trasie itp, dopiero gdzieś w połowie października, jak wyjaśni mi się sprawa ze studiami) powinien ustalić prowizoryczną trasę, a następnie wprowadzać do niej ewentualne modyfikacje spowodowane naszymi zachciankami.

 

Osobiście bym się pisał na spędzenie takiej jednej prowizorycznej nocki we wspólnym towarzystwie na przydomowym ogródku. :) To całkiem dobry pomysł.

 

Natomiast co do samej Chorwacji - nie wiem w których rejonach byłeś Rafal93, bo mnie udało się porównać wybrzeże sporej części Chorwacji.. I tak jak koło większych miast znajdziemy bardzo często plaże żwirowe, na których jest od groma ludzi w szczycie sezonu. ..tak już kawałek poza miejscowością, na uboczu pojawiają się dzikie plaże - (im dalej na południe tym bardziej skaliste) - najczęściej skałki - na których ciężko się położyć bo są ostre - za to woda jest przepiękna. Da się także znaleźć zdrowy kompromis pomiędzy możliwością poleżenia i kąpania się.

 

Jeden zasadniczy problem! Na plażach praktycznie nie uraczy człowiek prysznica. Nie wiem jak na tych plażach żwirowych (bo zwykle omijam je z daleka), ale to może być problem dla nas. Gdyż kąpiel w słonej wodzie plus późniejsza jazda w siodle może oznaczać odparzenia we wrażliwych miejscach i wysuszoną skórę.

 

Swoją drogą ja tam myślałem, żeby nie rozbijać się na samej plaży tylko gdzieś w niedalekiej okolicy. Bo jak już wspominałem im dalej na południe tym plaża bardziej skalista. Z tego też powodu rozbicie namiotu jest często niemożliwe. Dobrze by też było raz na jakiś czas rozbić się na polu namiotowym w calu dostępu do prądu jak i ciepłej wody :)

 

zrobiona na szybko mapka, która ma jedynie uzmysłowić dystans ekspedycji. Nie kierujcie się tym gdzie ona prowadzi, gdyż tylko chorwacja jest jako tako przemyślana (o ile można przemyśleć coś w parę minut :) )

trasa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomińmy te Włochy...zakatujemy się:thumbsup: jakbyśmy nie planowali dojechać na południe Chorwacji to do Włoch można jechać...ale skoro południe Chorwacji to jest nasz cel to Włochy sobie odpuśćmy...Alpy to nie są jakieś małe górki żeby nie wiadomo ile tam jeździć

 

Ja jestem za tym aby Włochy sobie odpuścić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to elegancko paru ziomków ze śląska, ja też na polibudę śląską idę. Ale dojeżdżać będę z Dąbrowy Górniczej. Co do typu trasy to ja najchętniej zadupiami ale droga normalna czasem też może być asfaltowa byle by to nie była droga szybkiego ruchu bleeeeeee fuuuuuu a poza tym chyba nawet nie wolno tam rowerom. Medialni partnerzy tam gdzieś na 5 str było to git pomysł ja coś też poszperam w gazetach czy nawet lokalnej TV i obmyślę co by tu... . Spotkanie też miła sprawa a wyczytałem wątek żeby z jednego miejsca ruszyć, też Mi pasuje no problem.

Można np w jeden dzień dojechać i na następny wyruszyć albo następny dzień poświęcić na jakieś dogranie trasy mapy i ustalenie wszystkich szczegółów itp i na 3 dzień ruszyć? no nie wiem jak będziecie chcieli, jestem elastyczny co do propozycji. Wenecja mi się pomysł podoba tylko wtedy kaski więcej trzeba ale ogólnie cel Chorwacja ja jadę też do niej a co po drodze to mi wszystko jedno (Wiedeń chyba tam się pojawił to OKI pasuje miło). Ja się piszę na wycieczkę ale zastrzegam sobie możliwość wycofania się ponieważ jak by mi nie dopisała kasa to nie mam jak jechać, czy jakiś inny problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mapce nie uwzględniłeś Balatonu i Bratysławy. O tych miejscach była mowa na poprzednich stronach. Co do Balatonu, to część osób miała nadzieję jazdy przez Węgry (mi nie zależy). Co do Bratysławy to sprawa wydawała mi się jeszcze pewniejsza (o ile cokolwiek na razie może być pewne). Nikt chyba nie protestował przeciw Bratysławie, a leży bardzo blisko Wiednia i jest równie atrakcyjna. Jestem zdecydowanie za odwiedzeniem Bratysławy. :thumbsup:

 

W mapce nie uwzględniłeś Balatonu i Bratysławy. O tych miejscach była mowa na poprzednich stronach. Co do Balatonu, to część osób miała nadzieję jazdy przez Węgry (mi nie zależy). Co do Bratysławy to sprawa wydawała mi się jeszcze pewniejsza (o ile cokolwiek na razie może być pewne). Nikt chyba nie protestował przeciw Bratysławie, a leży bardzo blisko Wiednia i jest równie atrakcyjna. Jestem zdecydowanie za odwiedzeniem Bratysławy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie szczerze te Włochy nie są jakąś specjalną atrakcją. Ale ktoś wcześniej wspominał, to "włączyłem" w trasę.

Dobrze wiem jak wyglądają alpejskie drogi. Taką esencją jest droga wiodąca na turracherhoehe - alpejska miejscowość w austrii. Tam jadąc autkiem z wcale nie słabym silnikiem trzeba było jechać na wysokich obrotach na 2-ce :) Jest tam miejsce, gdzie nachylenie to 24%. Takie miejsca wolałbym mimo wszystko omijać - stąd też trasę puściłem minimalistycznie po alpach. Bo oczywiście można pruć przez środek Austrii.. :P

 

Oczywiście MOIM zdaniem wszelakie drogi nawet szutrowe nie mówiąc o leśnych należy omijać.. Jak już taki wypad to się nastawić na asfalt.. No chyba, że nie do końca zrozumiałem idee tej wycieczki :)

 

Edit.. tak faktycznie zapomniałem o Bratysławie i Balatonie... ale każdy z Was może edytować tą trasę wstawiając kolejne "czekpojnty" wg uznania :thumbsup:

 

Bratysława jest na tyle blisko, że oczywiście koniecznie trzeba odwiedzić! Choć moim zdaniem piękna nie jest ;p Ale może nigdy nie zapuszczałem się w jej piękne okolice, tylko głównie przejeżdżałem autem.

 

coś w ten deseń?

 

trasa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie chcę zjeżdżać na nieutwardzone drogi. Musielibyśmy zmienić nasze założenia odnośnie dystansu.

Co do Alp, to oczywiście są podjazdy, ale też i zjazdy. Wiem, że lepiej jeździć po płaskim, ale nie możemy jechać tylko przez pagórkowaty teren, by po każdym zjeździe zaczynał się nowy podjazd. Pozornie niewymagający teren, może okazać się trudniejszy od wysokich gór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą. Mnie osobiście zdobyte podjazdy motywują do dalszej jazdy. Są też plusy - mimo iż wjeżdża się powoli, to potem zjazd jest bez wysiłku, a do tego np wiatr nie męczy dodatkowo. A przy niskich prędkościach na podjazdach wiatr to też nie problem. Znowu płaskie tereny wizualnie wydłużają trasę - nie widać mijającego dystansu, a sama trasa jest dużo bardziej monotonna.

 

Swoją drogą, jak myślicie, czy przyczepka extrawheel'a z dwiema sakwami po 40L plus ewentualnie namiot zamocowany jakimś patentem do przyczepki powinno wystarczyć?

 

Zastanawia mnie ta kwestia, gdyż mam 3 opcje zestawu rowerowego. Wszędzie w grę wchodzi przyczepka, jednak:

 

1) przyczepka podpięta do full'a am - amortyzator i damper dopompowane by nie bujało, a coś tam amortyzowało. Dodatkowo cienkie oponki typu 1,7. Jednak wtedy nie ma mowy o bagażniku rowerowym.

2) szosa z przyczepką - bagażnika nadal brak, a przełożenia twarde. Na dłuższą metę pozycja dosyć męcząca dla pleców - odrzucam.

3) Wszystkie graty z fulla przerzucone do ramki sztywnej plus jakiś widelec cromo, cienkie oponki - komfort na pewno mniejszy, ale powinno być lżej i bez strat energii. Przyczepka jak najbardziej plus możliwość montażu bagażnika do przewozu np namiotu...

 

Wiem, że jeszcze daleka droga - ale w sumie jeśli ma się udać, to kasę trzeba zacząć oszczędzać już teraz...

Osobiście nastawiam się najbardziej na pierwszą opcję, z racji tego, że średnia nie ma być powalająca, a na tym rowerze czuje się najpewniej i najwygodniej.

 

Może macie jakieś doświadczenia i jesteście w stanie mi podsunąć jakąś wizję? :thumbsup:

 

na życzenie:

trasa edit

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, myślę, że nie był to zły pomysł z tą trasą na szybko, bo jak widzę teraz na bieżąco o wiele łatwiej nam dopasowywać trasę. :thumbsup:

 

Też jestem zdania, że opcja pierwsza jest najrozsądniejsza. Przyczepka to i tak będzie podstawa. Pewnie nie raz się jeszcze przyda. :) A z oszczędzaniem.. nie chodziło mi o to, że chcę jak najtaniej, tylko chcę już teraz zacząć zbierać kasę na wydatki. Stąd też zaczynam się zastanawiać nad tym co będzie mi potrzebne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wznowić dyskusję na temat sponsoringu, bo jeżeli poważnie o tym myślimy, to musimy zacząć działać. Uzyskanie pomocy będzie w naszym przypadku bardzo trudne. Sponsora może zainteresować wyjazd, którego celem jest: wyczyn, (najdalej, najszybciej, najwyżej) eksploracja (pierwsza wyprawa do...) edukacja i nauka (zebranie konkretnych informacji, wiedzy w postaci bogatej dokumentacji takiej jak: zdjęcia, reportaże, nagrania audio i video). Nasz nie kwalifikuje się do żadnej grupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiedz mi, bo się zupełnie nie orientuję. Na jakiego rodzaju sponsoring można liczyć? Szczerze to wydawało mi się, że jest nie możliwe uzyskać jakiekolwiek środki od osób/firm trzecich w przypadku takiej wyprawy jak nasza. Bo i z jakiej okazji? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wcześniej pisał kolega jeden, sponsoring medialny będzie na miejscu, lecz jakie korzyści będziemy mieli z tego nie jestem w stanie powiedzieć. Oni ogłaszają to w TV czy w gazetach artykuły jakieś ale co my z tego mamy ? Nie wiem może ktoś mądrzejszy jest mi w stanie to napisać ? Pewnie moze jakieś reklamy będziemy robić np gazety czy stacji radiowej bądź jakiejś telewizyjnej w taki sposób że na sakwach czy na plecaku jakieś nalepki naszywki czy coś ? Może tak to ma wyglądać ? Ktoś stosował sponsoring medialny, to proszę mi o tym coś napisac będę wielce wdzięczny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załóżmy, że ktoś jedzie na wyprawę do Afryki na kilkanaście miesięcy. Można to zaliczyć do kategorii wyczynu. Jest to coś poważnego i interesującego.

1. Możemy zainteresować tym stacje radiowe, telewizyjne, prasę itp. W przypadku radia zaproszą go do radia na wywiad. Oprócz tego co jakiś radio będzie otrzymywać od niego nagrania z wyprawy, a ono będzie je wykorzystywać. Można zażyczyć sobie za to pieniędzy, ale główną korzyścią jest to, że zdobył on możliwość podziękowania sponsorowi za pomoc. To oczywiście cieszy sponsora, bo zdobył on popularność.

2. Patronat honorowy sprawia, że staje się bardziej wiarygodny dla przyszłego sponsora.

3. Mając już patronat medialny, jak i honorowy (np. wójt gminy, prezydent miasta, dyrektor szkoły), rozgląda się za sponsorem. Idzie do sklepu rowerowego i chce dostać sprzęt wyprawowy. W zamian oferuje np.:

*podziękowania dla sponsora w audycjach radiowych, prasie, stronie www, filmie promującym wyprawę itp.

*testowanie sprzętu w trudnych warunkach

*przekazanie zdjęć i innych materiałów z wyprawy sponsorowi ze zgodą na ich wykorzystanie w kampanii reklamowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byście kupowali osprzęt to można się umówić w parę osób i nich jedna kupi wszystko i wtedy może jeszcze jakiś upust się dostanie ?? Pomyślcie o tym, warto zaoszczędzić w ten sposób, potem roześle ta osoba innym pocztą polską i git, myślę że można na tym oszczędzić jak by się robiło jakieś gruba zakupy. Co wy na to? Czy dobrze myślę? Jaz przy zamawianiu sakw dla mnie 2 sztuki dorzuciłem zakup od kolegi który zamówił też 2 sakwy i jeszcze bagażnik i pare innych pierdół się jeszcze kupiło. Ogólnie zaoszczędziliśmy sporo kaski coś ze 100 zł łącznie, kolega osedle obok mieszka więc bez przesyłki się odbyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie...cel podróży najważniejszy z uwzględnieniem powrotu. Prawdopodobnie pociąg ale to trzeba wygooglać ;) Ja jestem za Bratysławą, Balatonem i Słowenią po drodzę ;) trasę opracuję jakoś pod koniec przyszłego tygodnia bo będę miał troszkę czasu, postaram się uwzględniając powrót. Także będę prosił o uwagi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze tak napisze zgaszam sie z kovalem ;) ja bym nawet do Austrii nie wjezdzał.. PL - Słowacja (stolica) Wegry(balaton) - moze i Budapeszt (tak tylko pisze) Pozniej Słowenia, i piekna droga do Ljubljany Piękne alpy julijskie - polecam :)i pozniej na chorwacje i wybrzezem, kąpiele itd ;) do dubrownika - mozna na 1 dzien wpasc do Bośni ;) daleko niema - ok 10km :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurde tak to jest jak się nie czyta od początku,ale się wątek poszerzył.Proponuję zrobić dzisiaj konferencje na gg gdzieś w nocy o 22.Co wy na to?.Hmm trochę się na czytałem.Jeszcze bardziej będę się wczytać bo nie wchodziłem tutaj od września ;).A tak w ogóle to ile nas dzień dzisiejszy?.To tylko dwóch będzie z Wa-wy:D.Czyli gdzie proponujecie start Kraków,Katowice a może jeszcze Zakopane:D?.A czy będziemy przejeżdżać przez Planicę słynna skocznia mamucia?.Bo jest za######ista.

 

Jeśli coś mówicie o telewizji o tych sponsorach to ja miałem znajomego który pracował w Telewizji TVP1(był dyrektorem).Mogę się go popytać i tak miałem podejść do niego.Kurde Wy mówicie o tych pieniądzach a ja szukam kapitału bo chciałbym założyć firmę;) ;) .Albo za grać w totka i wygrać:D tylko jak tu wygrać xd.

 

A mój rower na razie ma się dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tymi częściami to różnie będzie...czasami da się coś znaleźć bez promocji co w danym sklepie jest z promocją...poczekajmy do nowego roku, bo wychodzi nowa seria alivio i pewnie ceny z 2010 pospadają...natomiast sakwy będę brał na pewno mainstream więc nie wiem czy jakiś sklep je oferuje jeszcze oprócz firmowego sklepu

 

Wy się martwicie że mało chętnych jest z Warszawy...ja jestem z lubelskiego sam:)

 

 

natomiast co do patronatu medialnego...dla mnie osobiście wystarczy nagłośnienie wyprawy jak dojdzie do skutku, a później jej zrelacjonowanie...w takich przypadkach pieniądze czasami odchodzą na drugi plan a ważniejsza jest sama reakcja ludzi, która będzie to czytała czy oglądała:)

 

sprawa planowania trasy...chyba ja nie będę Wam potrzebny w tej sprawie...widzę że znajdują się tutaj osoby bardziej obeznane w tym i liczę na ich propozycje

 

 

na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że urlop będę miał w tym czasie co potrzeba:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak piszesz Peke88 najlepiej zakup części i inkszych gratów pozostawić na okres zimowy. Wtedy ewentualnie będziemy myśleli nad wspólnymi wydatkami.

 

Absolutnie zgadzam się z Twoją wizją patronatu medialnego. Dla mnie nie liczą się tutaj pieniądze, a co najwyżej nagłośnienie sprawy. Fajnie by było dać znać odpowiednio wcześniej magazynom rowerowym, takim jak bB czy MagazynRowerowy. A może akurat uda nam się załapać na jakiś artykuł? :)

 

Uważam, że do planowania trasy każdy powinien dorzucić przynajmniej swoje przysłowiowe 3 grosze. Choćby w formie komentarza tego co zaproponują inni. Żebyśmy mieli pewność, że wszyscy będą zadowoleni.

 

Co do wypowiedzi Ozim'a, to faktycznie Austrię można by ominąć, gdyby nie fakt, że chcemy odwiedzić Wiedeń. :) Ale właściwie można zajechać do Wiednia, by potem odwiedzić Bratysławę i Budapeszt. Następnie kierować się w stronę Balatonu, Ljubljany i dalej już Chorwacja.

Ja najchętniej jako miejsce docelowe wybrałbym właśnie Dubrovnik. Być nisko na południu i nie odwiedzić tego pięknego starego miasta to niczym rozbój w biały dzień!

 

..tak swoją drogą. W Chorwacji na południu jeżdżą pociągi? ;) W sumie warto by było zacząć rozglądać się za opcjami powrotu.

 

Dziara nie bardzo rozumiem tą ironię "Czyli gdzie proponujecie start Kraków,Katowice a może jeszcze Zakopane:D?" Nie ustaliliśmy jeszcze miejsca startu, ale chyba dziwny byłby start np z Warszawy, kiedy większość ekipy będzie ze Śląska (oczywiście czysto teoretycznie - bo tego jeszcze nie wiemy.) Można albo wybrać jakieś miasto pomiędzy, ewentualnie faktycznie jak już wcześniej padła propozycja - spotkać się w jakimś jednym mieście do którego praktycznie wszyscy będą musieli dojechać - tam nocleg w namiotach i start z samego rana. Choć uważam, że jest to na tyle drobny szczegół biorąc pod uwagę skalę całej wyprawy, że na pewno się dogadamy! :)

 

Z tym wyliczaniem kto z jakiej części kraju jest - nie bądźmy śmieszni.. :) Co z tego, że mieszkam na Śląsku, skoro po śląsku nie umiem mówić. Zaraz zaznaczam, że dla mnie nie ma absolutnie żadnego znaczenia z jakiej części Polski jesteście, gdyż łączy nas jedna pasja i jeden cel jakim jest ta wyprawa! :)

 

Liczę na to, że na wyprawie stworzymy zgraną paczkę. B)

 

Takie pytanie - wyjazd planujemy na początek lipca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,

 

pomysl wydaje sie bardzo fajny, wyjazdu z PL do Chorwacji. Sam w tym roku mialem smignac z PL do Rumunii i tak samo wrocic pociagiem:)

 

Chcialbym wam zwrocic uwage na jeden istatny aspekt. Wszyscy chca jechac, lecz nikt z was nie ma planu ktoredy mialaby prowadzic trasa. Zastanowcie sie wspolnie ktoredy chcecie pojechac, co zobaczyc i ustalcie to na samym poczatku. To skad wyjedziecie nie ma zadnego znaczenia. Jak to kiedys ktos powiedzial, nie liczy sie cel, lecz dorga do celu. Aby byla przyjemna razem musicie zadbac o nia ustalajac ciekawe punkty wyjazdu. Zwykle polykanie kilometrow po pewnym czasie zacznie byc nudne.

 

Proponuje aby inicjator ustalil trase i zobaczyl realnie ile jest km, co jest po drodze do zobaczenia i potem wspolne modyfikacje wg. wlasnych potrzeb. Oczywiscie nie chcialbym abyscie odebrali tego jako narzucanie czyjejs woli.

 

Takze chcialbym zwrocic wasza uwage nad iloscia pokonywanych kilometrow dziennie. Trasa z Polski jeszcze nie bedzie gorzysta, lecz w miare pokonywania km i zblizania sie do celu trasa zacznie byc górzysta i moze pojawic sie problem z pokonaniem zakladanych 100km. Pomyslcie o zmeczeniu organizmu. Znajomi wlasnie wrocili z wyprawy 11 miesiecznej (Afryka z północy na południe wschodnim wybrzeżem) i dzienne dystanse wahały sie w okolicach 30-40 km. Pamietajcie rowniez, ze w miare wzrostu ilosci uczestnikow tempo calego wyjazdu zaczyna spadac, tak jak we 2 osoby mozna dziennie pokonywac 100km tak juz w grupie 6-7 osob jest to nie lada wyczynem. W koncu kazdy w innym momencie potrzebuje zatrzymac sie, zrobic zdjecie.

 

 

I rzecz chyba najwazniejsza, czasem lepiej wczesniej wspolnie gdzies wybrac sie na 3 dniowa wycieczke i sie poznać, wyczuć, niż podczas wyjazdu docerać się, bo to na 100% może popsuć przyjemność z pedałowania.

 

Przyznaje ze pomysl na tyle ciekawy, ze wlasnie sam zaczynam rozwazac czy sie nie dolaczyc :)

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robimy jakąś konferencje na gadu?

Jestem za wycieczką na 2-3 dni w marcu lub kwietniu. Oczywiście pod namioty. Jeśli będzie takie coś organizowane (byle nie w środku tygodnia) to piszę się.

Widzę, że ktoś zaproponował Budapeszt. Jestem niezbyt przekonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...