Skocz do zawartości

[rower] do XC


kkkrajek18

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam! Mam zamiar w najbliższym czasie kupić jakiś rowerek do MTB XC, zaczynam startować w maratonach.

Najbardziej zależy mi na niezawodności, nie chce przy nim grzebać. Mam 15 lat. 67 kg wagi, 184 cm wzrostu. Kwota jaką dysponuję to ok. 1800 zł.

Moja propozycja:

Kelly's Salamander '09 http://allegro.pl/item1166775113_kellys_salamander_z_2099_zl_fa_gw_gratis.html#gallery

Ogólnie to wolałbym V-ki, bo z tarczówkami mam złe doświadczenia. Czekam o opinie o kellysie oraz na inne propozycje :)

Napisano

GST Gila, to atrapa amora, chyba, że zalejesz go olejem, to jakoś chodzi, ale będzie ciezki jak młot.

 

Bierz z v-brake.

 

I nie nastawiaj się, że rower będzie bezobsługowy. Zawsze po jeździe w błotku musisz wymyć napęd, czasami coś się odkręci, rozreguluje. W rowerze trzeba od czasu do czasu pogrzebać :thumbsup: Raz na rok czyszczenie amora, po zezonie/dwóch wymiana części napędu itp itd.

 

Polecam MaGnuma Energy. Jeżdżę na nim na treningach, na starym osprzecie, a ten z energy + amor katuję na maratonach z inną ramą. Amor pięknie chodzi, osprzęt bajka. Mam i deore i SX5 i sram Sram SX5 działa duzo lepiej i jest odporniejszy na błoto. Za resztę kasy kupisz pedały i buty SPD :)

 

Te obręcze w kellysie są wąskie i opony w nich pływają na boki. W Energy są minimalnie cięższe ZAC 2000, w których opona ładnie siedzi.

 

Tylko w energy raczej te tarczówki możesz zmienić na jakieś vki np. acera, albo SD3. i będzie lekka, ładna maszynka.

 

Zarówno koła, jak i rama i amor wytrzymują lądowania na płasko z 1 metra :icon_wink:

Napisano

GST Gila, to atrapa amora, chyba, że zalejesz go olejem, to jakoś chodzi, ale będzie ciezki jak młot.

 

Bierz z v-brake.

 

I nie nastawiaj się, że rower będzie bezobsługowy. Zawsze po jeździe w błotku musisz wymyć napęd, czasami coś się odkręci, rozreguluje. W rowerze trzeba od czasu do czasu pogrzebać :thumbsup: Raz na rok czyszczenie amora, po zezonie/dwóch wymiana części napędu itp itd.

 

Polecam MaGnuma Energy. Jeżdżę na nim na treningach, na starym osprzecie, a ten z energy + amor katuję na maratonach z inną ramą. Amor pięknie chodzi, osprzęt bajka. Mam i deore i SX5 i sram Sram SX5 działa duzo lepiej i jest odporniejszy na błoto. Za resztę kasy kupisz pedały i buty SPD :)

 

Te obręcze w kellysie są wąskie i opony w nich pływają na boki. W Energy są minimalnie cięższe ZAC 2000, w których opona ładnie siedzi.

 

Tylko w energy raczej te tarczówki możesz zmienić na jakieś vki np. acera, albo SD3. i będzie lekka, ładna maszynka.

 

Zarówno koła, jak i rama i amor wytrzymują lądowania na płasko z 1 metra :icon_wink:

Napisano

Dzięki bardzo :thumbsup: A6 zaj$bista ale troszke kosztuje. Może przy pomocy finansowej rodziny da rade :)

 

wikrap widzę że wierny MaGnumowiec :) też mam teraz Magnuma z obręczami ZAC 2000 i też złego słowa nie mogę o nich powiedzieć, zresztą tak jak o samej ramie :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...