Blue Napisano 28 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 28 Lutego 2006 Ja mialem fajną glebe - komicznie wyglądałą [bizon, Karol i Mac mogą potwierdzic ] Pozdjazd pod gancarz - juz prawie przy samej górze jest dosc stromo ;p tzn na tyle ze nawet dziecko to spokojnie przejedzie tylko korzenie wystają .i jakos tak chyba w pewnym momencie chcialem sie obrocic w tył i zobaczyc gdzie jest bizon i nie dociazylem przodu . Wynik? Over the saddle plecami . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wikiyu Napisano 28 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 28 Lutego 2006 hehe moja najśmieszniejsza to chyba ze styczniowej masy... jak wiecie było wtedy sporo śniegu a my jechaliśmy przez las wąską ścieżką, pierwszy człowiek skręcił tak jak ścieżka, ja się obruciłem zobaczyć gdzie reszta, spojrzałem do przodu, zobaczyłem że nie ma rowerzysty przedemną bo skręcił i mi sie ścieżka w tej chwili skończyła wydeptana, spadłem z niej, koło wbiło się w śnieg aż do piasty a ja sobie zaliczyłem OTB`a przy jakichś 15-20kmh polecam wpaść sobie w miły miękki śnieg leżący w sporych ilościach jest naprawdę fajny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bendus Napisano 1 Marca 2006 Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 Najgłupsza moja gleba miała miejsce jeszcze na szosówce. Byłem na wakacjach nad Bałtykiem i któregoś wieczorka przy ognisku strasznie pogryzły mnie komary. Następnego dnia jechałem rowerkiem przez jakąś wieś i tak byłem zajęty drapaniem pogryzionych pleców, że nie zauważyłem, że jadący przede mną samochód się zatrzymał ... Całe szczęście jechałem powoli i nie "wniknąłem" mu do bagażnika tylko po prostu stuknąłem w zderzak i fiknąłem na asfalt. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
amoniak Napisano 1 Marca 2006 Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 1. Lipiec- łąki las na i rów melioracyjny. do kładki ze 300 metrów Jadę pierwszy to przejadę przez ten rów. spoko Brzeg łagodny dno piaszczyste (tak mi się wydawało) płytko widziałem kiedyś jak krowy tu się poiły. No to wjeżdżam w wodę . :eek: ZONK przednie koło zapada się w muł na dnie. przez moment tak stoję na tym przednim kole (aż zapadło się prawie po piastę) i naraz gleba prosto w wodę. To co mi się wydawało piachem na dnie to był muł paskudny brudny Kolega i żona długo się ze mnie nabijali 2. We wrześniu w zeszłym roku okolice Komorowa i Nowej Wsi jadę ścieżką przez las kolega za mną . zagapiłem sie i prawy róg kierownicy zacepił się o jakieś gałązki zaczepił się tak wrednie że szarpnęło kierą, ja zeskoczyłem z roweru i pobiegłem tak kilka kroków machając rękami (by utrzymać równowagę) Kolega ntomiast widząc co się stało ryknął śmiechem i gleba. Podobno wyglądało to przekomicznie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SpiderMAN Napisano 12 Marca 2006 Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 Czwartek, pierwsza jazda w marcu... Zjezdzalem z Lasu Wolskiego i juz dojechałem do ul. Królowej Jadwigi, droga sucha, no na taka wyglądała, chciałem podjechać na chodnik, prędkośc bliska 0km/h, podjeżdżam i lece na prawy bok... oczywiście z nosków się nie zdarzyłem powyjmować. przewróciło mnie na plecy, rower na mnie kołami do góry... Tak leże i zastanawiam się co ja robie... Jak już się pozbierałem, to nie dało rady ustać w tym miejscu... jeden lód... kompletnie niewidoczny. Trafił mi się czarny lód... Ale gleba była śmieszna, śmiałem się sam z siebie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pioe Napisano 13 Marca 2006 Autor Udostępnij Napisano 13 Marca 2006 Hehe :lol: Też bym się śmiał :lol: (bez urazy ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gregor Napisano 13 Marca 2006 Udostępnij Napisano 13 Marca 2006 Ja kiedys jechalem waska drozka do kumpla, a naprzeciwko jechal jeszcze inny qmpel. Jechalem szybko i kiedy podjechalem blizej, zaczepilismy sie rogami.... Polecialem 1m kumpel tez gdzies tyle, a sasiad ktory nas obserwowal o malo ni zlal sie ze smiechu.... :angry: :angry: :angry: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pioe Napisano 16 Marca 2006 Autor Udostępnij Napisano 16 Marca 2006 Kiedyś wracałem z siostrą z małej wycieczki. Tak się złożyło, że droga jest mało uczęszczana przez auta i jakoś tak jechaliśmy obok siebie. Jakoś tak się zagadaliśmy, że nie wiedzieć czemu tak blisko podjechaliśmy do siebie, że zaczepiliśmy się rogami kierownic. Oczywiście zanim zdążyłem coś powiedzieć, siostra najzwyczajniej chciała się "odsunąć" Tym samym sprawiła mi piękną glebę - ale niestety i ja jej to zafundowałem (w odwecie? Niee ). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
QWEY564 Napisano 17 Marca 2006 Udostępnij Napisano 17 Marca 2006 A ja nie mam rogów :):) gregor- ja też bym się zlał ze śmiechu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hała Napisano 17 Marca 2006 Udostępnij Napisano 17 Marca 2006 kiedyś z kumplem sie też tak sczepiłem a przed nami były dwa kwietniki niestety wpadliśmy na nie tak niefortunnie że przelecieliśmy przez kierownice a u mnie cała przednia przerzutka byla połamana Do dziś nie wiem jak przy takim upadku mogla się przerzutka połamać a dokładnie prowadnica Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
birdman Napisano 27 Marca 2006 Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 pierwsza jazda w spd; zatrzymalem sie przy znajomym, wypialem lewa noge i na nie stanalem; pewnej chwili przenioslem ciezar ciala na prawa strone, zeby odciazyc lewa noge; zrobilem to za szybko... wyladowalem w kaluzy blota z rowerem na sobie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biera Napisano 28 Marca 2006 Udostępnij Napisano 28 Marca 2006 Hm... ja miałem kiedyś fajną sytuację. Koło września: Jadę sobie z kumplem przez las, asfaltową drogą, było nas dwóch żadnych samochodów tylko jakaś rodzinka z przeciwka, więc jechalismy obok siebie. Jechalismy sobie koło 20 - 25/h no a jako że zimno to jadąc ściągnąłem plecak, wyjąłem polar i przekładając plecak tak żeby móc założyć polar przypadkiem rękaw wkręcił mi się w przednie koło, blokując je natychmiast. i ja z tym polarem w jednej, plecakiem w drugiej ręce wykonałem piękny 20 cm lot który zakończyłem na kierownicy, a nastepnie już razem z resztą roweru gruchnąłem o asfalt. Wyglądało to komicznie pewnie (bo co za debil na prostej równej drodze przelatuje z rowerem przez kierownice?) Kumpel mówił że tylko kątem oka zobaczyl mnie na kierownicy, pozniej uslyszal huk, a jak się odwrócił to juz byłem na ziemi:D. Moze i wygladalo to komicznie ale czort wie co by sie stalo gdybym polecial przez ta kierownice na serio (nie dorobilem sie jeszcze kasku, ale juz sie rozgladam) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krawiec91 Napisano 28 Marca 2006 Udostępnij Napisano 28 Marca 2006 Ja wczoraj też smieszną glebę zaliczyłem. Pojechałem wieczorem rowerkiem do geanta ( taki hipermarket) i patrzę, że cały parking jest wolny. Myślę sobie - pościnam sobie zakręty i spalę gumy trochę No to rozpędziłem się do 40 kmh i zaczynam robić slalom między takimi pachołkami co na parkingu stały, w odlęgłości około 4-5m od siebie. Pierwszy, drugi trzeci ładnie wyrobiłem, ale w czwartym troszkę za mocno się pochyliłem, koło mi uciekło i sruu, rower sie zatrzymał dwa metry dalej a ja leżę i sam się z siebie brechatm raz z paroma osobami ktore to widziały. POdsumowanie strat: rozwalone szkiełko w lampce ( na szczęście miałem wymieniać), jeden róg odpadł z kierownicy drugi się przekręcił o 180 stopni, przetarte siodełko, kurtka cała czarna, spodnie też. O dziwo rowerkowi samemu nic sie nie stało, żadnych rys ani nic takiego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ChatNoir Napisano 29 Marca 2006 Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 Mam dziwną przypadłość, że lubią gryźć mnie różne żółto-czarne owady (osy, bąki i inne takie muchorobaki). Kiedyś jadę sobie spokojnie rowerkiem na wycieczce rowerowej i nagle przypałętała się jakaś osa. Myślę sobie, cholera, z moim pechem to zaraz menda mnie pogryzie. Jadę sobie spokojnie nagle i patrzę - robal siada mi najspokojniej w świecie na brzuchu i nastawią dupsko z żądłem. Dalej już nawet nie wiedziałem za bardzo co się działo - jak mnie ugryzł od razu gleba i wszyscy w śmiech. Na szczęście skończyło się na obtarciach i lekkim potłuczeniu. Chociaż wszystko działo się z 8 lat temu jeden kumpel do dzisiaj mi to przypomina. Oczywiście w historię z owadem nikt nie uwierzył ; ). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marix Napisano 29 Marca 2006 Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 mnie tylko raz użadlila pszczola/osa nadleciala taka wkurrr jakas rozwalona lekka chyba ktoś ją trzepnął (idiota) i od razu podleciala uzadlila bolal kciuk 24 h Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
orlenplock Napisano 29 Marca 2006 Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 A przejechaliście kiedyś psa?? Jeszcze jeździłem na Wigry 4 Siedziały na ławce jakieś głupie małolaty, obok biegał pies - taki do pół łydki średnio wyrośniętego szympansa Jechałem sobie alejką - ze sporą prędkością (tak w zasadzie to na składaku dużo więcej już się nie dało) i jak miałem 10-15 metrów do tej ławki to szanowna panienka rzuciła pieskowi patyczek. niestety przez chodnik. Psa dziabnąłem wpół, a sam przez kierwnicę wylądowałem na asfalcie. Pies w długą (przeżył ), usłyszałem jeszcze parę k.... Skończyło się na szczęście poharatanej ręce (u mnie oczywiście). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bades Napisano 30 Marca 2006 Udostępnij Napisano 30 Marca 2006 mój brat jest troszeczkę roztrzepany, kiedyś miał ciekawą przygodę kiedy wybrał się do sklepu po zakupy, jedzie jedzie i zamyślił się jak zdarza mu się często ...kiedy się ocknął okazało się że wjechał w tył krowy... ja do tej pory zastanawiam się jak można nie zauważyć takiego przecież nie małego zwierzaka :005: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pioe Napisano 30 Marca 2006 Autor Udostępnij Napisano 30 Marca 2006 W prawdzie nie była to gleba, ale też śmieszna sytuacja... Jadąc ze znajomym już do domu przejeżdżaliśmy przez taką wieś. Oczywiście jak to we wsi, droga usłana kocimi łbami. Kumpel jechał z przodu, a ja za nim. Jakoś tak się zamyśliłem. Znalazłem w miarę łagodną ścieżkę na tych łbach, więc nią jadę. Uniosłem głowę... :eek: :eek: :eek: :eek: jadę wprost na auto Nie wiedzieć czemu jechałem środkiem ulicy. Dosłownie parę metrów przed nim zdążyłem uciec. Facet hamował i zaczął trąbić. Kumpel się obrócił, bo myślał, że coś mi się stało. Ja czerwony jak burak. On pyta się mnie co się stało i co ja wyprawiam. Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. Po prostu się zamyśliłem :lol: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bades Napisano 31 Marca 2006 Udostępnij Napisano 31 Marca 2006 Dzięki Pioe za zwrócenie uwagi :wink: ale jakoś tak zaczytałam się tutaj i od razu przyszło mi na myśl ta sytuacja z krową. To jeden z najzabawniejszych tematów na forum oczywiście jak się czyta a nie opisuje swoją przygodę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lukav Napisano 31 Marca 2006 Udostępnij Napisano 31 Marca 2006 No ja to nazywam zawieszeniem sie układu nerwowego też mi sie to zdarza wjechałem tak na chodnik obudził mnie krzyk pieszego ( zjechałem na skrzyzowaniu zamiast prosto to tak lekko w prawo i hops na chodnik, cały czas patrząc się na podłoże ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pioe Napisano 1 Kwietnia 2006 Autor Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 No ja to nazywam zawieszeniem sie układu nerwowego też mi sie to zdarza wjechałem tak na chodnik obudził mnie krzyk pieszego ( zjechałem na skrzyzowaniu zamiast prosto to tak lekko w prawo i hops na chodnik, cały czas patrząc się na podłoże ) To chyba każdy przeżył :lol: Nie jestem sam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rzeźnik Napisano 1 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 no było tego trochę ,kupiłem kiedyś do swojego wigry takie szerokie gumki ala bmx założyłem je i chciałem dokręcić błotnik ,ściślej ten drucik który szedł poziomo od widelca do końca błotnika .Gdzieś jednak zapodziała się śrubka i postanowiłem że pojadę się polansować beż przykręconego drucika .Ujechałem jakieś 100 m i nagle brutalna siła wyrzuciła mnie z siodełka i poleciałem hen przed rower okazało się że ten drut owinął się wkoło koła i zrobił z niego ósemkę W zeszłe wakacje jechałem za kumplem ulicą ,nie zauważyłem kiedy ten zaczął hamować na światłach .Chciałem to zrobić w ostatnim momencie ale było za mało miejsca i wyskoczyłem przez kiere prosto koledze na plecy .Mało nie dostał zawału ale najlepsza była reakcja ludzi w samochodach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pioe Napisano 1 Kwietnia 2006 Autor Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 Miałem podobną sytuację wczoraj. Tylko tam akurat nikt się ze mnie nie śmiał, bo to było obk wioski i pewnie nikt tego nie widział (oprócz dwóch kolegów). Jechałem za jednym, a drugi obok mnie. Ten przede mną nagle się zatrzymał. {Dla lepszego doprawienia histyryi powiem, że to była moja pierwsza w życiu jazda ze sprawnymi przednimi hamulcami } Oczywiście ja po hamulcach i... wyhamowałem dosłownie 5 cm od jego koła, tylko że... stojąc na przednim kole Serce miałem w gardle, tym bardziej, że jeszcze tego nie przeżyłem (OTB było już wcześniej, ale nigdy w taki sposó. Stałem tak długo, że drugi kolega zdąrzył to zobaczyć. Oczywiście wychyliłem się za dużo i poleciałem wraz z rowerem na plecy kolegi :lol: Przez parę minut się śmiali ze mnie (jak ja z siebie). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mycek Napisano 4 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 w tamtym roku jechałem około 30 kmh po polnej drodze, wchodze w zakręt i jakoś dziwnie noga ześlizgneła mi się z pedała, i poleciała w przednie szprychy - takim to genialnym sposobem poleciałem wysooooko, a koledzy jaki mieli ubaw niestety mi nie było do śmiechu :| ale teraz miło to wspominam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
joorek Napisano 5 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 ja raz zparagnełem jechać z nogami na kierownicy i puściłem ręce . zgadnijcie ja kdaleko tak zajechałem. powiem jedno spadlem na krzyż i kumpel zbierał mnie z chodnika przez 10 min Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.