ulek93 Napisano 26 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2011 W zimę jechałem z górki po śniegu grubo ponad 40 km/h i wjechałem na lód, po czym ściągnęło mnie do rowu z którego nie mogłem wyjść bo było ślisko i stromo. Jak sobie przypomnę, ile zajęło mi wyjście z tego rowu to... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebios Napisano 27 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2011 He Ja jechałem Cytadelą w Poznaniu spokojnym tempem Dróżką asfaltową co jakiś czas gadają z kumplem:P(przy czym odwracając się ) to była późna pora, Nagle kumpel krzyczy Uważaj!! a ja że co?? przecież nikt nie idzie!;p odwracam się i po hamulcach i w ławkę ^^ na szczęście mnie tylko delikatnie podrzuciło;p (tylnie koło w górze:P) i jajka na ramie:PxD Ten kto wie i często Bywa na Cytadeli wie że ławki są na chodnikach zamiast na trawie:P poza chodnikiem:P Teraz już o tym wiem:P Bardzo dobrze:P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JaniszMTB Napisano 27 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2011 Moja gleba najśmieszniejsza miała miejsce w niedziwiadzie. Ruszam spod sklepu (zatrzymałem się bo zaczęło padać) wsiadam na rower i rozglądam się się lewo prawo na skrzyżowaniu no i mocno w pedały nacisnąłem ładnie ruszyłem rower w zakręcie przechylony iiii trafiłem na pas namalowany na drodze pochylonym rowerem... Kawałek na tyłku ślizgu na drugą stronę drogi wstanie oględziny bika i jazda dalej ;p A dwie dziewczyny podeszły zapytać się czy mi nic nie jest Dobrymi znajomymi teraz jesteśmy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RybekZKlanu Napisano 28 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2011 Kiedys, majac 7/8 lat bylem na mazurach z rodzina. Wypozyczylismy jakies rowery i sobie jezdzilismy z bratem ciotecznym(2 lata starszy ). Ja na chwile pojechalem do domku po coś tam i on mnie wola i mowi ze przejechal po takim blocie i ze tam to bloto zakrywa 1/3 kola, no to ja na pedal i jade. Efekt? To bloto mialo z 80cm glebokosci Po szyje w blocie + zgubilem nokie 3310 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bucekk Napisano 30 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2011 Na początku swojego pierwszego posta chciałem przywitać się ze wszystkimi miłośnikami rowerków. Najśmieszniejszy upadek na rowerze jaki doznałem miał miejsce rok temu. Wybrałem się na przejażdżkę po gminie Twardogóra. Pogoda była świetna, słonecznie i bezwietrznie. Jechałem sobie leśną drogą i w pewnym momencie zachciało mi się pić. Jakoś tak wyszło, że gdy piłem wodę z bidonu obiema rękami puściłem się kierownicy. Niestety to był błąd . W takiej pozycji przejechałem może z 20-30 metrów po czym jak kłoda runąłem na glebę. Po upadku leżałem bez ruchu starając się ogarnąć całą sytuacje. Na szczęście doznałem tylko lekkich zadrapań, niestety rowerek bardziej ucierpiał. Jak się okazało powodem mojego upadku było pęknięcie śruby mocującej siodełko (i nie, nie jestem za gruby, przy wzroście 186cm, ważę 81kg ). Pomyślałem, ok jestem cały , ale do domu mam jakieś 20km i nie uśmiecha mi się jechać ten dystans z siodełkiem w ręce. Udałem się do najbliższej wioski w poszukiwaniu dobrego człowieka, który poratuje mnie jakąś zapasową śrubą. Na szczęście nie zawiodłem się, już w pierwszym napotkanym domu znalazł się miły gospodarz (przy okazji serdecznie pozdrawiam Pana ze wsi Sosnówka), który z miłą chęcią mi pomógł. Porozmawialiśmy jakieś 20 minut o mojej przygodzie i okolicznych terenach po czym bezpośrednio lekko poobijany udałem się do domu. Oby nigdy więcej takich przygód. Pozdrawiam i jeszcze raz witam wszystkich forumowiczów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
havelock Napisano 1 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 Dzisiaj jadąc do pracy zaliczyłem pierwsze w moim życiu, piękne OTB , Jechałem kolarzówką, a że trochę zmoczyło asfalt, obejrzałem się na moment do tyłu, chciałem sprawdzić czy tylne koło nie robi mi prysznicu na plecy i nagle łubudu!. Poleciałem przez kierownicę, łokciami prosto na płytki chodnikowe. Na liczniku miałem kilkanaście km/h, buty nie wypięły się z pedałów i rower przez moment wisiał nade mną oparty na moich stopach . Powodem kraksy były schodki na chodniku, o których wiedziałem, a nie spodziewałem się, że tak szybko złapię z nimi kontakt. I na przedniej oponie oczywiście snake . Obok przechodziła jakaś babka i zero reakcji... pominę milczeniem. Teraz się z tego śmieję, kraksę zaliczyłem przez nieuwagę i prawdę pisząc na własne życzenie. Na szczęście tylko lekko pościerane łokcie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
FilipEcki Napisano 10 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2011 Heh, jakieś 3 tygodnie temu "jadąc" chodnikiem przy plaży nad jednym z zalewów się wywróciłem w piach Prędkość to ok 2km/h, oczywiście lewego buta wypiąłem, ale prawego nie zdążyłem i w piach... Kiedyś jeszcze jak kupiłem sobie SPD i buty chciałem podrzucić na koło i przesadziłem. Efekt? Obite nadgarstki i kość ogonowa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przem00 Napisano 10 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2011 Najśmieszniejsza gleba? Hmmm ... chyba kiedy uczyłem się jeździć w SPD, kiedy to na środku skrzyżowania upadłem twarzą na asfalt Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krzysiek000 Napisano 12 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 12 Lipca 2011 Ja tam mam 2 historie. 1. Niedaleko mojego domu jest wzniesienie, a tuż za nim jest dosyć wąska uliczka. Często w nią skręcałem przy 30 km/h i mi się udawało zmieścić w niej. Jednak pewnego dnia jednak się nie zmieściłem... No cóż, skutki były "opłakane". Wyleciałem z drogi prosto na żywopłot, a koło trochę się wygięło po uderzeniu o krawężnik. 2. Ja jeżdżę rowerem cały rok, nawet zimą, kiedy to drogi są bardzo śliskie. Pewnego dnia zaliczyłem niezły poślizg. Postawiło mnie bokiem, ale nie wywaliłem się, bo...rower wjechał w zaspę która była na całej długości pobocza ulicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
soviec Napisano 12 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 12 Lipca 2011 Wycieczka razem z kolegą, w mieście na prostym chodniku wsiadłem na rower i jechałem z 1metr z 3km/h. Chciałem odtworzyć batonika i pośliznęły mi się obie ręce i gleba. Następna to bardziej ostra, z stromej góry jechaliśmy szlakiem rowerowym, dość szybko bo mieszkamy w górach, za zakrętem patrze kałuża. Zamiast hamować tylni hamulcem, to przednim :OOO i gleba ale to była ostra, całe ciało poharatane ... dobrze ze z miesiąc i wszystko było dobrze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoshi Napisano 12 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 12 Lipca 2011 Najśmieszniejsza gleba? Hmmm ... chyba kiedy uczyłem się jeździć w SPD, kiedy to na środku skrzyżowania upadłem twarzą na asfalt pierwszy dzien z SPD. cwiczylem "na sucho" w domu. pod blokiem chcialem sprawdzic czy mam wszystko w kieszeniach, hamulec i ... leze na trawniku. cale szczescie, ze to nie byl asfalt. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bigii Napisano 29 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 29 Lipca 2011 Moje śmieszne wypadki : 1.Uderzenie w pijaka jadącego rowerem . Wyprzedzałem kolesia miałem gdzieś z 35 km/h . Nagle trach na asfalt zrobiłem 3 fikołki , musiało ot wyglądać śmiesznie bo jestem sporych rozmiarów , z roweru tego pana to dużo nie zostało bo moje przednie koło ugrzęzło w jego szprychach(tylne koło ) , rama trochę mu się wykrzywiła . A panu nic się nie stało , z momentem uderzenia on jakimś cudem spadł na nogi . 2. Kupiłem nowe Opony , Maxxis WormDrive 1,95 (odradzam łapią kapcie jak głupie , oraz szybko się ścierają .) No i jade tak z 20 km na godzien . Jest przejazd kolejowy otwarty najczęściej używany w moim mieście. ja jadę i co się stało ? Przednie koło ugrzęzło mi jakimś cudem w przejeździe , a ja poleciałem do przodu . Rower stał normalnie na drodze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
7Devis Napisano 4 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2011 Moje 2 najlepsze i według mnie najśmieszniejsze gleby: 1. Będąc brzdącem i mając może 5 lat kiedy to już potrafiłem jeździć normalnie na malutkim rowerku podpuszczany przez ojczyma rozpędziłem się z chęcią wjechania w niego z czego zrobił krok w bok a ja wylądowałem szczęśliwy w różach Została mała blizna na nodze. 2. Kilka dni temu jadąc w parku po ścieżce wykonanej z asfaltu i smoły jakiejś czy cuś i chcąc rozbujać mojego Dragstara (było po deszczu) tak mnie nie fortunnie zarzuciło że wylądowałem na boku z obitym gripem lewym i ze śmiechem na twarzy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kubabin5 Napisano 4 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2011 Tu macie śmieszną glebę, ale to tylko głupota tego kolesia na filmie, bo wcześniej nie sprawdził trasy. Jakby ktoś się pytał gdzie to było : Bydgoszcz Myślęcinek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jango Napisano 9 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2011 2 lata temu jechałem z kolegą rowerem do szkoły, no i zjechałem lekko z chodnika i chwilę tak jechałem po trawie, patrzę a tu słupek wystaje z ziemi No i nie zdążyłem zareagować, uderzyłem w słupek, zrobiłem salto z rowerem i gleba na żwir 2 opony wtedy przebiłem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Greegoory Napisano 15 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2011 Jakiś czas temu jechałem rowerem do sklepu chodnikiem i czytałem sms. Podniosłem głowę do góry i wyrósł przede mną znak, jechałem wprost na niego, jedyne co mi sie udało zrobić to odbić kierownicą w prawo, jednak było tak blisko, że i tak przywaliłem. Gleba na bruk, palce ściśnięte manetką. Do tego wiocha w "centrum" osiedla przy sporej liczbie osób w okolicach poczty, sklepu i apteki ; D Jakiś czas temu jechałem rowerem do sklepu chodnikiem i czytałem sms. Podniosłem głowę do góry i wyrósł przede mną znak, jechałem wprost na niego, jedyne co mi sie udało zrobić to odbić kierownicą w prawo, jednak było tak blisko, że i tak przywaliłem. Gleba na bruk, palce ściśnięte manetką. Do tego wiocha w "centrum" osiedla przy sporej liczbie osób w okolicach poczty, sklepu i apteki ; D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
saurus Napisano 18 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2011 Nie bedzie to długa historia. Jedziemy z kumplem kolo 20 km/h elegancko po prawej ulica, ziom krzyknal cos do mnie odwrociłem sie do niego i w tym samym momencie wyleciałem przez kierownice walac przednim w krawężnik.. ..a bylo to dzis.. - stłuczone żebro, rozwalone kolano dobrze że orzecha miałem.. morał: Jeśli szczupakiem to tylko w orzechu!! zdrowia! saurus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slababateria Napisano 21 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2011 Jechałem z kolegą polną drogą, jechaliśmy równo z sobą. Ja wpadłem obok trasy w dół głęboki na 3/4 opony, amortyzator poszedł aż do ogranicznika i mnie wystrzeliło na ziemię. Jechałem bez kasku, ale na szczęście mam czas reakcji dość krótki i wylądowałem na ręce. Najlepsza z tego wszystkiego była mina kolegi, który akurat chciał mi coś powiedzieć, a gdy się odwrócił w miejscu mojej twarzy widział tylne kręcące się koło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mikimouse Napisano 24 Września 2011 Udostępnij Napisano 24 Września 2011 miałem ostatnio śmieszną sytuację, co prawda jako pieszy. szedłem do szkoły z słuchawkami w uszach, skręcam w prawo, i tuż za rogiem wpadła we mnie jakaś laska na rowerze. nie zauważyłem ani ja jej, ani ona mnie. efektem było moje spóźnienie się na autobus. a ta laska, mimo że jechała po chodniku, a nie powinna, mowila ze to moja wina. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.