Skocz do zawartości

[trasa] Rychlebské stezky - sierpniowy wypad


premier2

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

jak już wcześniej pisałem, chciałbym wybrać się na cały dzień na Rychlebské stezky, a tu po lipcowym wypadzie cisza :icon_wink:.

Najbardziej pasuje mi opcja wyjazdu w sobotę w nocy, aby dotrzeć na miejsce w niedzielę rano i pojeździć cały dzień, powrót wieczorem. Data do ustalenia, ale wstępnie myślałem o 14/15 lub 21/22 sierpnia.

 

Czekam na deklarację chętnych do wyjazdu, ja prawdopodobnie będę mógł zabrać 2 osoby + rowery.

 

pozdrawiam

Przemek

GG: 8562923

 

PS

kilka zdjęć

http://www.southbike.pl/modules/2009/foto/379.jpg

http://www.southbike.pl/modules/2009/foto/373.jpg

http://www.southbike.pl/modules/2009/foto/360.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No i udało się :). Razem z Cuberider'em wybraliśmy się tam na całą niedzielę.

Bez większych problemów dotarliśmy na miejsce około 7 rano. Po rozpakowaniu się i przygotowaniu sprzętu, zaczęliśmy szukać tych ścieżek :).

Zaczęło się dość niewinnie, mieliśmy małe kłopoty z nawigacją, ale podświadomie brnęliśmy we właściwą stronę. Kiedy dotarliśmy do pierwszego singieltracka, od razu pojawił się nam na twarzy banan :D.

Było fajnie, aż do chwili, kiedy Rafał chciał być uprzejmy i puścił mnie przodem na jednym ze zjazdów, dzięki czemu miał możliwość oglądać moje OTB. Na samym początku zjazdu złamałem kierownicę i zaliczyłem lądowanie na głowie. Miałem mega szczęście, bo teren w tym miejscu był dosyć miękki, więc skończyło się tylko otarciami, stłuczonym barkiem i łokciem. Straty w sprzęcie, to kierownica (Accent Flatbar 25.4mm) i jeden nypel.

Po ogarnięciu się, stwierdziłem, że dam radę zjechać na dół z połówką kierownicy (coś dla lightbikerów :) ). W trakcie jazdy(oczywiście nie trasą singla, tylko jakimś szlakiem turystycznym) okazało się, że dam radę hamować oboma hamulcami i zmieniać biegi, więc pomknęliśmy 30km/h w dół :)

t_ugn230pu6m_6978ee0.jpg

Na dole udaliśmy się do punktu testowego Meridy i po małych negocjacjach(brak czeskich koron), dosiadłem fula Meridy (50zł za 4,5h zabawy :) ). Po wciągnięciu węgiersko-czeskiego gulaszu w hospodzie, ruszyliśmy na trasę. Obaj trochę poszaleliśmy na Meridzie, ja stwierdziłem, że wolę HT, a Rafał zakochał się w fulu.

 

Ogólnie wypad udał się znakomicie, zabawa była przednia, nawet moja kraksa to w sumie więcej śmiechu, niż bólu.

Reszta zdjęć

Nieśmiało planuję jeszcze 1 wypad w październiku, może się uda znaleźć wolną chwilę.

 

PS

Niektóre zjazdy pokonywaliśmy pojazdami szturmowymi z uzbrojeniem :D

 

t_19b54u873gm_692f8e1.jpg t_19b54u873fm_13a785d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...