Skocz do zawartości

[Upały]


Suja15

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj z kolegą zrobiłem ~40 km teremu i asfaltu (pół na pół)... w samo południe. Muszę przyznać, że po przyjściu do domu czułem się okropnie, do tego jakbym zrobił ze sto a nie 40km. Dlaczego okropnie? Średnio znoszę upały, zazwyczaj jeżdżę teraz rano - od ok. 7 rano do góra 10 (potem jest za gorąco), ale chciałem też się sprawdzić w taki gorąc, a do tego kolega jeszcze zaproponował rowerek... :whistling: W każdym razie o ile jazda była bardzo męcząca, momentami myślałem, że rozbiję się obozem i przeczekam do wieczora (:D) lub ogólnie skapituluję, ale udało się, pomimo kilkugodzinnego powrotu "do siebie". A dokładnie chłodzenie się, bo delikatnie mówiąc się przegrzałem, teraz co pół godziny (czy się chce czy nie chce) przynajmniej pół szklanki wody, cały czas przy wiatraku, nawet co jakiś czas prysznic, bo nie wiem czy się odwodniłem, ale na pewno było za gorąco. W każdym razie "regeneracja" pomaga :P. A o brak nawodnienia na trasie narzekać nie mogłem (5x bidon 0,5l + coś koło tego na godzinę przed wyjazdem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do upałow to polecam załozyc t-shert , zamoczyc do lodowatej wody i na noc włozyć do lodówki jest ok przez okokołó 1h jeśli sie jeżdzi rano w okolicach 7-11. a zabieram jeszcze zamrozoną butelke wody i potem go dalej polewam. może dziwnie to wygląda ale efekt jest mega :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekki deszczyk w nocy byl fajny ale to już nie jest. Co prawda miałem dość upałów bo zaliczyłem glebe po 40 km. w słońcu, o krawężnik metr przed domem (mroczki i ciarki) ale wole upały i jeździć w przedziale godzin 6-10 i 20-23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszczyk deszczykiem, ale za to teraz się da wyjść na rower o normalnej porze :) tj. koło 11 czy po obiedzie, koło 15 :P i nawet nie pada u mnie, zachmurzenie, delikatny wiaterek, temperatura ~20*C... Lepsze niż upały ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocham burze i zapach mokrego powietrza :P

Jakoś tak deszcze przypomina mi wakacje :D Taki klimat.

 

Co do czarnej czapki to mam zdecydowanie inne zdanie, ja od zawsze jeżdżę w czarnej, i mi to pasuje, zgodzę się że czarny kolor pochłania energię zdecydowanie szybciej niż jasne kolory, ale za to równie szybko ją oddaje w przeciwieństwie do jasnych, między innymi takie też jest uzasadnienie dlaczego mieszkańcy afryki są czarni, a mieszkańcy północy biali, a przynajmniej miałem to tak tłumaczone na fizyce :) .

Nie wątpię, że może Ci wystarczać chłodzenie wiatru i jest ok, ale z tym szybkim oddawaniem energii, to mnie zaciekawiłeś, proszę o więcej informacji, ewentualnie na pw ;)

 

Swoją drogą będąc na słońcu i tak czarne się ciągle nagrzewa do nieprzyzwoitych temperatur, więc to oddawanie to może najwyżej w cieniu by działało. Nie zauważyłem czegoś takiego.

 

Ale wątpię szczerze w tą teorię. A murzyni są czarni, bo mają dużo melaniny, albowiem są eksponowani na nieporównywalnie większą ilość światła, co ma też plusy, ale w tym UV, więc muszą być chronieni. Pozdrowienia z biolchemu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy upałach da się jeździć, a nawet trzeba ;) Ja tam uwielbiam jazdę w upały. Jak były te tropiki to miałem okazję codziennie jeździć. O 14 kończę pracę i 44km w największy ukrop wracam. Dwa bidony po 0,7 a trzeci rezerwowy z tyłu i daję radę. Fakt, że pot praktycznie nie kapie tylko leci jak woda z kranu. Bez dobrego nawodnienia to samobójstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie narzekacie jak stare baby. Zimą za zimno i śnieg, latem za ciepło a wiosną i jesienią pada deszcz. Jak już komuś się nie bardzo chce to zawsze znajdzie powód. Wiadomo, często są warunki że jazda o ile jest amatorska i dla przyjemności to nie ma większego sensu. Ale upały raczej do tych warunków nie należą.

 

Tydzień temu startowałem w wyścigu szosowym 185km 3000m przewyższenia, temp. ok 35 st w cieniu. Prawie 6 godzin jazdy w tym 5 bardzo ciężkich podjazdów po ok 400-500m przewyższenia. Nie przypominam sobie żeby ktoś narzekał na pogodę, bardziej na trudność trasy. Co prawda na ok 220 osób, ok 80 nie dojechało do mety, ale to po części w wyniku kraks.

 

Jak się jest mocnym to się jest mocnym czy to w zimnie czy w upale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do czarnej czapki to mam zdecydowanie inne zdanie, ja od zawsze jeżdżę w czarnej, i mi to pasuje, zgodzę się że czarny kolor pochłania energię zdecydowanie szybciej niż jasne kolory, ale za to równie szybko ją oddaje w przeciwieństwie do jasnych, między innymi takie też jest uzasadnienie dlaczego mieszkańcy afryki są czarni, a mieszkańcy północy biali, a przynajmniej miałem to tak tłumaczone na fizyce ;) .

 

to ciekawa teoria, od kiedy kolor ma znaczenie jesli chodzi o oddawanie energi lol <_<

nie trafiles rowniez z historia ad. koloru skoru, murzyni maja czarna skora z uwagi na mechanizm ewolucji (poczytaj np. na wikipedii), ktory wzbogacil ich skore w znaczne ilosci melaniny, doskonalego filtru UV ktory przy okazji barwi skore na czarno.

 

mysle ze gdybys jednak jezdzil w bialej czapeczce nie gadalbys takich bzdur :stupid:

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

to ciekawa teoria, od kiedy kolor ma znaczenie jesli chodzi o oddawanie energi lol :stupid:

nie trafiles rowniez z historia ad. koloru skoru, murzyni maja czarna skora z uwagi na mechanizm ewolucji (poczytaj np. na wikipedii), ktory wzbogacil ich skore w znaczne ilosci melaniny, doskonalego filtru UV ktory przy okazji barwi skore na czarno.

 

mysle ze gdybys jednak jezdzil w bialej czapeczce nie gadalbys takich bzdur :sick:

pozdr.

 

<_<:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o kolory czarny i jasne to jest to kwestia pochłaniania i odbijania światła, kolor czarny pochłania prawie całą energię promieni słonecznych które na nią padają, a kolor np.biały w zdecydowanej ilości ją odbija, jednak po ustaniu działania promieni słonecznych na dane kolory to kolor czarny szybciej wróci do temperatury początkowej, szybciej odda pochłoniętą energię w porównaniu do kolorów jasnych.

Proponuję zapoznać się z takim pojęciem jak współczynnik emisyjności

 

Dun jakbym nie miał poruszanego takiego na tematu na fizyce w szkole to daleki byłbym od snucia swoich teorii, bzdurami tego nie nazwę, faktem jest że miałem doświadczenia odnośnie pochłaniania i oddawania ciepła przeprowadzane jakieś 12 lat temu w szkole średniej.

 

Po drugie szanowny Dun zauważ, że kolega GdyniaBiker napisał prawie dokładnie to co Ty tylko wcześniej,i z tą różnicą, że on poprosił o szczegóły na poparcie tej tezy, a Ty nie zapoznając się z tematem od razu zarzucasz mi gadanie bzdur, no chyba że Ty jesteś profesorem fizyki to wtedy zwracam Ci honor, chociaż jakoś w to wątpię :thumbsup: pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jestem profesorem ale konczylem matematyke, a jesli chodzi o fizyke jest to moj konik, wiec nie znajdziemy zapewne tu plaszczyzny porozumienia skoro nie zabardzo wiesz co sie dzialo na twoich slawetnych lekcjach fizyki :thumbsup:

nazywam bzdura twoja wypowiedz odnosnie sensu jazdy w czarnej czapeczce, i hostorii zwiazanej z szybkim oddawaniem ciepla w zaleznosci od koloru, twoja czapeczka nie jest cialem doskonale czarnym (podpowiem ze kolor jest tu jedynie kwestia umowy) i nie bedzie pomimo najszczerszych checi.

 

kolor czarny nie wroci szybciej do temperatury otoczenia niz np. kolor bialy, z tej prostej przyczyny ze kolor nie ma tutaj NIC do rzeczy :icon_lol: tak wiec darujmy sobie stawianie absurdalnych tez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Dun doświadczenie o jakim wspominam, wygląda następująco:

Potrzebne są 2 czujniki temperatury, rejestrator danych, komputer, lampka oraz biała i czarna kartka papieru. Czujniki kładziemy na kartkach włączmy pomiar temperatury i lampkę, skierowana na kartki, po chwili okazuje się, że czarna kartka szybciej się ogrzewa niż biała. Po wyłączeniu lampki szybciej stygnie.

 

Co do kwestii ciała doskonale czarnego, nikt tu nie mówi, a już na pewno nie ja, że posiada czapkę idealnie czarną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Dun doświadczenie o jakim wspominam, wygląda następująco:

Potrzebne są 2 czujniki temperatury, rejestrator danych, komputer, lampka oraz biała i czarna kartka papieru. Czujniki kładziemy na kartkach włączmy pomiar temperatury i lampkę, skierowana na kartki, po chwili okazuje się, że czarna kartka szybciej się ogrzewa niż biała. Po wyłączeniu lampki szybciej stygnie.

 

Co do kwestii ciała doskonale czarnego, nikt tu nie mówi, a już na pewno nie ja, że posiada czapkę idealnie czarną.

 

Skoro czarna kartka szybciej się nagrzewa to znaczy, że osiągnęła większa temp. i dlatego szybciej stygnie. No chyba, że były nagrzane do tej samej temperatury?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znoszę upałów, ale na rowerze najmniej mi one przeszkadzają z nie znanych mi w zasadzie przyczyn, jak jest gorąco to jakoś lżej mi się jeździ i jestem bardziej wydajny, ale tylko do momentu jak nie zrobi się bardzo wilgotno, przy dużej wilgotności czuję się strasznie zmęczony :)

Rano wstać nie jestem w stanie, uwielbiam dłużej pospać, zaś późnym popołudniem podczas upałów jazda jest obrzydliwa po mojej trasie, a to za sprawą ogromnej ilości wstrętnie uciążliwych owadów. Także zostaje jazda tak do godziny 15-16.

Ktoś wyżej mądrze wspomniał, że najgorsze są wysokie temperatury w mieszkaniu, przyłączam się do tego, nie można zupełnie wtedy wypocząć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 tygodnie temu w upalny weekend ( 35 stopni w cieniu ) zrobiłem sobie dłuższy trening, a dokładnie 122 km. Wyjechałem o 9 z początku było fajnie, ale później ok 11 słońce dało czadu.

Mocny filtr, kask na głowie i bardzo dużo płynów i czułem się bardzo dobrze. Miałem 2x0,7 izotoniku + 2L wody w bukłaku, a i tak musiałem dokupić 1,5L wodę po drodze.

 

Ochrona głowy i nawadnianie przed wyjazdem i w trakcie to podstawa przy takich upałach!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dla mnie jazda w upały to igranie z losem. Wystarczy, że jakieś 2-3 min. przejadę w słońcu i zaraz przy zatrzymaniu się np. na światłach czy gdziekolwiek już mam mroczki przed oczami, nic nie słyszę, kręci się w głowie i nie mogę wziąć oddechu, a kiedy próbuję się napić to zaczynam się dusić i brakuje powietrza. O dziwo, kiedy znowu zaczynam jechać to wszystko wraca do normy. A kiedy skończę jazdę w cieniu to muszę dobrych kilka minut wracać do siebie.

Ale kiedy tego samego dnia ok. 20 wracałam to były rewelacyjne warunki do jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co, całe lato w domu? ;) Bo nie widzę różnicy między jazdą przez 3 minuty w słońcu, a spacerem w słońcu :thumbsup:

 

Nie wiem czemu tak jest, ale kiedy muszę przejść się w słońcu to jestem co najwyżej zalana potem, a jak będę kilka minut(wystarczy 10 min.) dłużej na pełnym słońcu to wieczorem mam bóle głowy(z tyłu), światłowstręt i jest mi nie dobrze. Dlatego jak mogę unikam słońca, przebywam w cieniu. A żyję głównie wieczorem dopiero.

 

 

Mroczki itd - wygląda to groźnie :( Nie wiem, czemu tak masz.

Objawy trochę, jakbyś się nagle zatrzymywała z nadmiernie intensywnego tempa,

ale w życiu nie miałem takich efektów..

 

Pewnie jest to związane z tym tempem. Teraz tak myślę, że czasem jak wstanę to też mam podobne objawy, ale trwa to co najwyżej kilka sekund i mogę normalnie oddychać.

 

 

Ale i tak muszę unikać jazdy w upały, bo nie chcę wylądować na pogotowiu czy liczyć na to, że ktoś na ulicy wezwie czy udzieli pomocy (albo i nie) kiedy padnę na środku ulicy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...