Suja15 Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Moje pytanie jest krótkie czy gdy są upały 40C ryzykujecie i śmigacie na rowerze np 30km ??? czy wolicie zostać w domu? Bo raz się źle poczułem gdy jechałem sobie w taki słoneczny dzień i zrobiło mi się słabo i ledwo widziałem na oczy tak jak bym nie wiedział gdzie jestem . Więc gdy moja mamusia się o tym dowiedziała w takie upały gdy wychodze na rower patrzy na mnie krzywo czy ona ma racje? Czy upały nie szkodzą aż tak mocno? Myślę ze dostałem udaru ale nie jestem pewien.
jaizm Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 jeździć można pod warunkiem dobrego zabezpieczenia się przed słońcem i dobrego nawodnienia. Ja bardzo lubie jeździć w upalne dni.
gks Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 A główkę sobie zabezpieczyłeś ? No i trzeba w taką pogodę uzupełniać płyny . Dla zdrowego człowieka przeciw wskazań nie widzę .
Suja15 Napisano 22 Lipca 2010 Autor Napisano 22 Lipca 2010 Tzn mam czapkę ale czarną ; / więc ona tylko przyciągnie słońce moze znacie jakies inne rozwiazania ?
Flash3M Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 W taką pogodę jaka mamy obecnie zrobiłem (na Cyprze) ponad 300 km z czarnym kaskiem na głowie... dobre nawodnienie i czułem się dobrze Oczywiście jeśli już się zatrzymywałem to w cieniu i nacierałem się olejkiem 45.
Suja15 Napisano 22 Lipca 2010 Autor Napisano 22 Lipca 2010 Ja mam do pokonania dziś w sumie 45km ale muszę się wyrobić w ciągu ok.3godzin myślę ze to realne na moim rowerze a akurat na Podlasiu teraz są takie upały że hohoh , a słońce daje jak oszalałe . Wezmę ze sobą czarną czapkę z daszkiem okulary rękawiczki i bidon z wodą 500ml myślę ze to starczy ; ]
intruz Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Oj wątpię aby bidon 0,5 L ci wystarczył, tymbardziej jeśli zamierzasz sobie przejechać to w 3 h. Ja na taką trasę to biorę 2 x 0,7 L (chodzi o upał). I lepiej wziąć za dużo niż za mało Miałem ostatnio nieciekawą sytuację związaną z upałem, podobnie jak ciebie mnie też zamroczyło. Zatrzymałem się w cieniu (u mnie wtedy spokojnie bylo prawie 40 stopni), oddychać nie było czym no ale przeszło. Ciekawe natomiast jest to że jechałem około 60 km w lesie, w cieniu i to mi tak nie dało popalić jak te kilka km w słońcu (dosłownie mnie to zniszczyło ). J a ostatnio staram się jeździć tak po 18, też można kaemów nabić a nie katujesz się tym upałem. Pozatym wiatr o tej godzinie już jest mniejszy to i szybciej można jechać. Tak więc w takie upały to polecam się wybrać w późniejszych godzinach na rower
urbanek18 Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Raz wybrałem się w upał 0 8 wróciłem przed 12 jeszcze nie było południa ale dla mnie masakra, ledwo jechałem. Teraz przed 17 nie wychodzę bo jazda w upał to żadna przyjemność.
Sathgart Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Dobrze czuję się w upalne dni. Jeżdżę bez czapki i żyję Pewnie zależy to od indywidualnych upodobań, jeśli źle się czujesz, nie jeździj w uapły. Albo spróbuj się zaaklimatyzować
Suja15 Napisano 22 Lipca 2010 Autor Napisano 22 Lipca 2010 Witam was ponownie trasa się skróciła miała 25km i jestem juz w domu wypiłem 1.5l wody gdy jechalem i tylko sie spociłem ale czuję sie wyśmienicie no i oczywiście zgłodniałem. ; ]
c1ach Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Upalne lato to najlepszy moment, aby spróbować nocnej jazdy. Jak raz wyjdziesz po 21/22 to się przekonasz, że jest nieziemsko
Suja15 Napisano 22 Lipca 2010 Autor Napisano 22 Lipca 2010 Tzn. u mnie w mieście jest taki portal rowerowy Bialystok to tam sie spotykają często i śmigają w nocy po obrzeżach miasta tak samo robią masy krytyczne w ostatni piątek miesiąca na masy smigam ale musze kasy nazbierac na oświetlenie na nocny rower. Powiem jedno upały to nie żarty !!!
biker91 Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 nocnej jazdy to z doswiadczenia juz jednokrotnego (niestety) nie polecam, za to kazdemu polecam w te upalne dni wstac o 4 rano (gdy jest jeszcze idealne 20 st) zjesc cos lekkiego (ja np. mussli z mlekiem) i wyjechac na trening ja tak robie i o 6-7 rano jestem z powrotem w domu. goraco robi sie dopiero od 8 wiec pora idealna. troche trzeba sie przyzwyczaic do tego bo spac sie chce pozniej w dzien ale jest to wg mnie o wiele rozsadniejsze od jazdy w 35-40 st upały.
4gotten Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Ja mam do pokonania dziś w sumie 45km ale muszę się wyrobić w ciągu ok.3godzin myślę ze to realne na moim rowerze a akurat na Podlasiu teraz są takie upały że hohoh , a słońce daje jak oszalałe . Wezmę ze sobą czarną czapkę z daszkiem okulary rękawiczki i bidon z wodą 500ml myślę ze to starczy ; ] Taka ilość wody to zdecydowanie za mało. Jeżdżę sporo w czasie tych upałów i na dystansie 50-80 km piję ok. 2 litrów płynów. To i tak za mało bo w sumie tracę w czasie jazdy od 3-4 litrów (ważę się przed i po jeździe). Zdecydowanie odradzam jazdę bez odpowiedniej ilości płynów. O zasłabnięcie z powodu odwodnienia bardzo łatwo, a nie zawsze można liczyć na natychmiastową pomoc.
c1ach Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 nocnej jazdy to z doswiadczenia juz jednokrotnego (niestety) nie polecam A to niby dlaczego ?
Sathgart Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Pewnie jazda w terenie nocą nie jest łatwa, a dla mnie również nie jest przyjemna Chyba że szosą oświetloną.
MTBjohny Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 no cóż na rowerze ostatnio jechałem jak padało w nocy a rano było zimno i nie było słońca było to chyba jakoś w poniedziałek nie wiem nie pamiętam w każdym razie ostatnio nie mam możliwości pojeżdżenia sobie bo jak widzę o 9 rano 27-30 stopni w cieniu to pozostaje tylko siedzieć w domku i cieszyć się największym wynalazkiem XXI wieku czyli klimatyzacją ^^ i komputerkiem
GdyniaBiker Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Dziś mocne 75km w ciężkim terenie, lubię jeździć w upale Ze 3,5 litra wody i jedzenie. Nie rozumiem ludzi, którzy smażą się na plaży. Ryzyko udaru cieplnego, odwodnienia i innych wypadków jest duże, dlatego chłodzenie głowy i nawodnienie są niezbędne. Przesadzić z tempem też nie należy. Przejedziesz 10 razy 50km na bidonie, organizm da radę. Za 11 stracisz przytomność i wylądujesz na drzewie/pod samochodem, etc. Warto? Trzeba pamiętać, że odwodnienie jest szkodliwe i uniemożliwia usunięcie toksycznych metabolitów przez nerki z moczem, więc organizm się zatruwa. Czarny kask, to kask, ma izolację styropianu, tworzywa, w czapce nie jeżdżę, ale czarna, to chyba skrajny brak rozsądku.
Klosiu Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Dokladnie, przy kasku nie ma roznicy czy jest czarny, lustrzany czy rozowy . Temperatura wewnetrznej skorupy jest taka sama. Do jazdy w upale trzeba sie przyzwyczaic, ja niezbyt lubie, szczegolnie ze glownie jezdze na szosie, nad asfaltem czasem ciezko odetchnac. No ale jezdze, co 60-70km tankuje dwa bidony izotonikami i daje rade. Po prostu, tak samo jak do jazdy na mrozie, trzeba przywyknac. O nocnej jezdzie tez wlasnie myslalem, jak sie ma dobra lampke to jest fajnie. Co prawda jak ostatnio jezdzilem, to bylo chlodniej . Musze sie na dniach wybrac do lasu noca.
zurawa123 Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Ja sobie idę o 21 na godzinę jest super dłużej nie mogę za bardzo ale i tak jest fajnie.
oxalis Napisano 22 Lipca 2010 Napisano 22 Lipca 2010 Czarny kask, to kask, ma izolację styropianu, tworzywa, w czapce nie jeżdżę, ale czarna, to chyba skrajny brak rozsądku. Co do czarnej czapki to mam zdecydowanie inne zdanie, ja od zawsze jeżdżę w czarnej, i mi to pasuje, zgodzę się że czarny kolor pochłania energię zdecydowanie szybciej niż jasne kolory, ale za to równie szybko ją oddaje w przeciwieństwie do jasnych, między innymi takie też jest uzasadnienie dlaczego mieszkańcy afryki są czarni, a mieszkańcy północy biali, a przynajmniej miałem to tak tłumaczone na fizyce .
Saovine Napisano 23 Lipca 2010 Napisano 23 Lipca 2010 Można też mieć bidon z wodą do polania się - trochę zawsze schłodzi. Ja w upalnie dni czasami poleję się wodą po głowie.
mariuszk Napisano 23 Lipca 2010 Napisano 23 Lipca 2010 Wiadomo jedni lepiej znoszą wysokie temperatury, innym będzie to mocno przeszkadzać, tak samo jak z zimnem. Ale przy odpowiednim przygotowaniu można się do pewnego stopnia przyzwyczaić. Wiadomo pić trzeba odpowiednio więcej, na treningu przynajmniej 1 bidon na godzinę. Do tego czasem dobrze polać się wodą, no i po treningu też trzeba odpowiednio więcej pić. Przy dbaniu o nawodnienie organizm nie powinien wiele stracić na wydolności w porównaniu z "normalną pogodą". Jak ktoś powiedział, jak się jest mocnym to się będzie mocnym w zimnie i w upale. Gorszą rzeczą od treningu w upale jest wysoka temperatura w domu. Wtedy jest większy problem bo źle się śpi i cierpi na tym regeneracja i ogólne samopoczucie. To bardziej mnie meczy aniżeli przejechanie czasem 120-150km w 35st.
biker91 Napisano 23 Lipca 2010 Napisano 23 Lipca 2010 nie lubie jezdzic w nocy (i nie bede juz trenował na pewno) bo kiedys sie wybrałem i na prostej sciezce w lesie przy predkosci 20km/h, czyli nieduzej takiego dzwona wywinąłem ze hej! jak sie okazało na drugi dzien w podluzna dziure najechałem bokiem i mi sie koło zeslizgneło. sam nie wiem juz jak do tego doszło, ale "po jasnemu" na 99% bym przejechał bez problemu. dlatego wole rano wstac jak wiem ze znow bedzie od 9do 21 ponad 30 st.
.PaVLo. Napisano 23 Lipca 2010 Napisano 23 Lipca 2010 Ja ostatnio trenowałem o 8:30 i powiem, że już było za gorąco, a o 6 nie chciało mi się wstawać . Co do upałów to po ostatnim maratonie w Tarnowie chyba mogę powiedzieć, że daję radę ... 11 w M3 (z wymianą dętki na 24 km)
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.