Henioeu Napisano 30 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2010 W mojej pracy porzucono rower! Nikt się nim nie interesował przez cały dzień, rower był nie przypięty, od tak sobie stał. Wieczorem gdy kolega zamykał schował rower (schowany stoi za szybą), po ponad tygodniu gdy nikt się po niego nie zgłosił postanowiłem sprawdzić czy może nie jest kradziony - w końcu nikt nie porzuca swojego roweru. Na straży miejskiej powiedzieli, że to nie ich sprawa tylko policji, powiedziałem, że przecież to straż miejska znakuje rowery na co dyspozytor odpowiedział, że ostatnio nie mięli zgłoszenia o skradzionym znakowanym rowerze więc nie przyjadą. Zadzwoniłem jak mówił dyspozytor ze straży miejskiej na policję - tam dyspozytor odpowiedział, że jak będą mięli czas to przyjadą... i tak od tygodnia nie mięli czasu. W bazie rowerów, rower nie jest zarejestrowany. Nie wiem jakie szczęście musi mieć osoba której policja znajdzie rower, skoro nawet nie chce im się podjechać sprawdzić już znaleziony rower. Dla tych którym ostatnio rower zginą podpowiem, że nie ma amortyzatora, nie jest to kolarzówka i koszt całości na pewno nie przekracza tyś zł. Jeśli ktoś udowodni, że jest to jego własność, dostanie swój rower - jeśli nie udowodni, a policja mu uwierzy to wydam policji. Jeśli nie zgłosi się właściciel rower zostanie przekazany świetlicy dla dzieci i młodzieży. Opis roweru nie wystarczy do odzyskania - bo rower stoi na widoku więc to nie problem go opisać, wystarczy przyjść i się przyjrzeć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DawidN20 Napisano 30 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2010 U mnie rowerek stoi pod pracą na parkingu rowerowym od prawie dwóch tygodni, nikt go nie rusza. Ten jednak jest przypięty. Ze znajomymi się zdziwiliśmy, że jeszcze nikt go nie próbował ukraść, widać spokojna okolica. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 30 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2010 Opis roweru nie wystarczy do odzyskania - bo rower stoi na widoku więc to nie problem go opisać, wystarczy przyjść i się przyjrzeć. To jak ktoś ma udowodnić że to jego? Kartę gwarancyjną z reguły się wyrzuca przy pierwszych porządkach po końcu gwarancji, a numery ramy raczej nikt nie zna na pamięć. Jedyna szansa, że właściciel (jeśli się zgłosi) będzie miał swoje zdjęcie na tym rowerze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.