Skocz do zawartości

[prośba o pomoc przy artykule] Ile kosztuje wasze hobby?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

jestem w trakcie pisania artykułu porównującego różne hobby pod względem (głównie) finansowym. Ponieważ ja sam cyklistą nie jestem, a swoich czytelników okłamywać nie chce, postanowiłem poradzić się fachowców, czyli Was.

 

A o co mianowicie proszę?

Otóż, podzieliłem ludzi na trzy grupy:

a) całkowitych amatorów - na swoje hobby poświęcają do 5-7 godzin na tydzień, przy czym np. czytanie literatury i prasy fachowej także uważam za czas poświęcony hobby. mają raczej małe wymagania odnośnie sprzętu, miejsc i temu podobnych.

:) prawdziwych hobbistów - ci poświęcają do 20 godzin na tydzień i są w stanie zapłacić za lepszy sprzęt, a także wybierać się na dalsze eskapady itd.

c) fanatyków danej dziedziny - tłumaczyć chyba nie muszę - rodzinę zagłodzi, dom zapuści, bank okradnie żeby mieć na nowe przerzutki.

Nazwy i opisy są raczej umowne - jak już napisałem, jestem laikiem kolarskim, a powyższy opis miał raczej dać Wam ogólny ogląd na to jak prezentują się wszystkie trzy grupy.

 

 

Od was potrzebowałbym napisania

a) Co jest potrzebne aby zacząć swoją przygodę z kolarstwem i ile to będzie pi-razy-drzwi kosztować. Najlepiej w wersjach: absolutnie minimalistycznej, dosyć komfortowej i całkiem luksusowej, czyli odpowiednio dla każdej z grup.

:D Średni kwota, jaką wymaga na miesiąc wasze hobby na każdym z trzech powyższych etapów, najlepiej z opisem na co to wszystko idzie .

 

Jeżeli chcielibyście jeszcze coś od siebie dodać, np. jakie według was są zalety, jakie wady kolarstwa, nie powstrzymujecie się.

 

 

Jednocześnie obiecuje, że jak artykuł będzie skończony, z pewnością wkleje w tym temacie linka .

 

Pozdrawiam

Jakub Serafin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ciężko określić jednoznacznie ile może kosztować kolarstwo.

 

Niezły rower można kupić już za mniej niż 1000 zł.

Rower którym moglibyśmy bez przeszkód wystartować w zawodach to koszt już około 3000 - 5000 zł.

Oczywiście wszystko jest zależne od zasobności portfela i oczekiwań.

Rowery na których jeżdżą zawodowcy mogą kosztować nawet ponad 20000 zł.

 

O sobie mogę powiedzieć że jestem fanatykiem, choć nie mam sprzętu z najwyższej półki.

 

By zacząć przygodę z kolarstwem potrzebny jest rower i przede wszystkim sporo chęci.

Warto zaopatrzyć się w strój rowerowy, który daje nam większą wygodę, rękawiczki i dla naszego bezpieczeństwa kask.

Ceny wyposażenia rowerzysty są bardzo różne, ale minimum to około 200 - 250 zł.

 

Miesięcznie nie wliczając w kosztów materiałów zużywających się (w zależności od tego ile i jak dana osoba jeździ) wynosi około 30 zł.

30 zł, czyli picie, batony na drogę + smary.

 

Zalety: poprawa kondycji fizycznej, możliwość miłego spędzenia czasu, poprawa sylwetki, ogromna frajda z jazdy.

Wady: zawody i wymiana części, szczególnie na wyższym poziomie wtajemniczenia bardzo kosztowne

 

Generalnie świetny sport w dodatku można się odstresować w czasie jazdy.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zacząć to trzeba wyrzucić z 1200zł na jakiś fajny rower, który nie rozleci się po tygodniu. Do tego Jakieś SPD np. Shimano 540 i buty. Kask w granicach 120-300zł, ale na tym nie ma co oszczędzać i przydałoby się mieć jakieś ciuchy a początek z 300zł na coś fajnego a lato.

 

Do 3 kafli to można powiedzieć klasa niższa.

 

4-7 kafli to klasa średnia i wyższa średnia

 

od 7 kafli to już można naprawdę bardzo fajny sprzęcik złożyć. Górnej granicy nie ma :)

 

Generalnie większość osób same grzebią w swoim rowerze, chyba że coś naprawdę wymaga specjalistycznych narzędzi to wtedy serwis. Ewentualnie jak ktoś nie lubi brudzić rąk :)

 

Przy sprzęcie z średniej półki to ew serwis raz na rok amora/dampera. W granicy 200zł za jedno.

Co kilka kkm napęd leci do wymiany: tu już ciężko określić kwotę. Wymiana klocków/okładzin hamulców do 100zł absolutny max. Ewentualnie odpowietrzanie hamulców...

 

Mówi się, że paintball jest drogi, ale przy tym to jest pryszcz :)

Generalnie jest to chyba jedno z najdroższych hobby jakie można mieć wliczając w to liczne urazy, kontuzje i cyklozę. W stopniu zaawansowanym może naprawdę dać się portfelowi we znaki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) poza kosztem roweru do 1000zł i serwisem góra za 100zł raz do roku, a z czasem wymianą zużytych części nie ponoszą większych kosztów, poza kosztem wycieczki picie, jedzenie :D zaczynamy bajkę od około 1500-3000 powiedzmy i do tego dochodzą roczne koszty wymian zużytych części przeglądu rzędu 300zł, do tego też dochodzi kasa na ciuchy / dzienna eskapada na około 100-150km to koszt około 50zł picie, obiad, itp. c) to jest studnia bez dna ;] koszt serwisów może mniejsze bo fanatyk robi wszystko sam, ale części są o wiele droższe, koszty wycieczek są identyczne, do tego dochodzą starty w maratonach, start w maratonie to wpisowe (powiedzmy do 100zł) + koszty dojazdu, zakwaterowania, wyżywienia, zależnie jak daleko się ma do miejsca startu To tak krótko, bo już śpiący jestem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zacząć przygodę z FR/DH należy na początek przeznaczyć na rower w granicach 5000 zł - grunt to bezpieczeństwo

 

EDIT: skoro nie jesteś cyklistą, to wyjaśniam FR/DH - Freeride/Downhill - odmiany kolartstwa wymagające najbardziej wytrzymałego sprzętu. Po resztę odsyłam do googla ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już było napisane wcześniej koszty początkowe są duże, przynajmniej 1500zł trzeba wyłożyć na rower, ciuchy itp żeby to miało ręce i nogi, górnej granicy nie ma. No ale jak mamy rower, ciuchy i już coś wymieniliśmy na lepsze i nowsze w rowerze to koszty mogą przestać rosnąć, jedni ciągle coś wymieniają, inni jeżdżą dopóki (dobrze) działa. Czasem przez kilka miesięcy jedyne wydatki to picie, batony i smary.

W porównaniu do jazdy konnej, paintball'a, golfa, tenisa itp nie ma kosztów, które trzeba pokrywać za każdym razem np wynajem kortu czy hali do paintball'a.

Koszty są względne, jedni wydadzą na części 100zł i powiedzą, że strasznie ich to kosztowało, inny za 500zł zrobią małe zakupy do roweru.

 

dzienna eskapada na około 100-150km to koszt około 50zł picie, obiad, itp.

 

No nie wiem, na 100-150km to można się w 10zł zmieścić na wodę, batony i może nawet na powerade'a styknie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kolarstwo" to sztuka zużywania stopów drogich metali ;-)

 

1. Nie ma roweru uniwersalnego, do każdego zastosowania jest inny rodzaj roweru. Rowerem do jazdy po asfalcie (szosówka lub fitness) nie wjedziesz w teren, rower do jazdy w terenie (XC) jest w porównaniu z rowerem szosowym ciężki i toporny na asfalcie, z kolei rowery do dyscyplin grawitacyjnych są jeszcze cięższe od rowerów do XC a pozycja na nich zajmowana zupełnie nie sprawdza się przy jeżdżeniu po płaskim.

 

2. Im droższy rower tym precyzyjniej pracują części, ale serwis lub wymiana tych części są droższe. Kupienie roweru za >3k PLN nie oznacza, że rower nie będzie się psuł. Oznacza to tylko, że jak się coś zepsuje to wymiana/naprawa tego będzie droższa niż w rowerze za 1.5k PLN. Wiele droższych, lżejszych części zużywa się znacznie szybciej niż tańsze, cięższe. Dotyczy to zwłaszcza opon.

 

3. Rower wymaga przeglądów i serwisowania. Im droższy tym bardziej wymaga ;-) Zanim zdobędzie się wiedzę i skompletuje narzędzia (ups, to też kosztuje) to serwis może sporo zarobić.

 

4. Rower wymaga pielęgnacji, po przejażdżce rowerem (zwłaszcza w błotnistym terenie) trzeba rower umyć, oczyścić napęd, nałożyć smar tam gdzie jest on potrzebny, to kosztuje czas, a bez tego rower bardzo szybko niszczy się.

 

5. Używanie roweru zimą kosztuje bardzo dużo, nie piszę tutaj tylko o oponach z kolcami, ale o zużyciu napędu i hamulców (klocków i obręczy kół), i linek przerzutek i hamulców przez ogromne ilości soli sypanej na jezdnie i chodniki.

 

Wracając do kategorii wymienionych:

Całkiem minimalistyczna: sprawdź cenę Kross Level A2, dodaj kask i rękawiczki, specjalne buty i strój rowerowy na razie pomijamy. Do tego smar do łańcucha, coś do czyszczenia łańcucha, brunox na uszczelki amrotyzatora.

Dosyć komfortowa? nie ma komfortu, jedyny komfort to strój rowerowy, czyli spodenki z wkładką pozwalające unikać otarć i koszulka która szybko wysycha. Cena roweru zwiększa się o działający amortyzator i precyzyjniejsze części.

Pełen luksus? Jeśli rower nie ma być przeznaczony do katowania w terenie, ale do jazdy turystycznej na długich dystansach, to można zwrócić uwagę na rowery poziome. Niestety ale ceny takich rowerów ocierają się o granice absurdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już było napisane wcześniej koszty początkowe są duże, przynajmniej 1500zł trzeba wyłożyć na rower, ciuchy itp żeby to miało ręce i nogi, górnej granicy nie ma. No ale jak mamy rower, ciuchy i już coś wymieniliśmy na lepsze i nowsze w rowerze to koszty mogą przestać rosnąć, jedni ciągle coś wymieniają, inni jeżdżą dopóki (dobrze) działa. Czasem przez kilka miesięcy jedyne wydatki to picie, batony i smary.

W porównaniu do jazdy konnej, paintball'a, golfa, tenisa itp nie ma kosztów, które trzeba pokrywać za każdym razem np wynajem kortu czy hali do paintball'a.

Koszty są względne, jedni wydadzą na części 100zł i powiedzą, że strasznie ich to kosztowało, inny za 500zł zrobią małe zakupy do roweru.

 

 

 

No nie wiem, na 100-150km to można się w 10zł zmieścić na wodę, batony i może nawet na powerade'a styknie :icon_wink:

 

 

No nie bardzo widzę, zakup picia, batonów czy jakiś owoców w tej kwocie na całodniowym wyjeździe. Można niby by to wszystko kupić sobie wcześniej gdzieś gdzie będzie taniej, ale wielbłądem się nie jest żeby to wszystko wozić. A wiadomo w trasie jak się jeździ po jakiś wioskach takie rzeczy zawsze są droższe. Wiadomo można też przejechać te 150km na samym batonach i powerade, ale to nie jest jedzenie, którym się nasycisz, a jakieś normalne jedzenie w restauracji jakiejś też trochę kosztuje (10-30zł), no albo jakiś bar, gdzie się kupi frytki czy hotdog'a za 10zł i niektórym starczy. W te moje 50zł jeszcze można upchnąć bilety na pociąg 5zł + XXzł za siebie zależnie od trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te podziały nie są dobre. Czas spędzony na rowerze- 5-7 godzin to średnio dużo. Można być fanatykiem i tyle jeździć, może tyle czasu spędzać na rowerze zwykły cyklista dojeżdżający do pracy.

Podzieliłbym nas raczej na dwie grupy: fanatyków, maniaków oraz statecznych, rozważnych kolarzy. Potem można ich jeszcze podzielić na czas spędzony na rowerze tygodniowo, na rodzaj sprzętu.

Przykład: Ja chyba jestem fanatykiem, dużo czasu spędzam na oglądaniu forum, rowerów na które długo mnie nie będzie stać, ale jednocześnie spędzam na rowerze ok. 6 godzin tygodniowo. Jeżdzę na rowerze za 2,5k zł. Mam niecałe 16 lat, na rower mógłbym wydać całe pieniądze, ale ponieważ nie mam stałego źródła dochodów- oszczędzam z kieszonkowego, latem ide do pracy, i co najmniej połowę wydam na rower.

A ile trzeba wydać? zależy od ile jeździmy, gdzie, jak na jakim sprzęcie

 

Jeżeli jeździmy sobie na wycieczki nad jezioro, ok 1500km rocznie: 1200 rower + 100 kask. Koszty utrzymania : bardzo małe, szybciej kupimy nowy rower.

Komfortowe: 2000 rower + 100 kask + 350zł ubranie, jak jest zimno to nad jezioro nie jeździmy, buty mogą być najzwyklejsze

 

ok. 5000km rocznie

minimalistycznie 2000zł rower 100zł kask, buty 250zł strój letni- 350zł, jesienny- 500zł Koszty utrzymania: jak coś się zużyje to kupujemy nowe takie same, ok 400zł rocznie

komfortowe: 2600zł rower 200zł kask, buty 350zł strój letni-500zł, jesienny- 800zł Koszty utrzymania: rocznie co najmniej 700zł

Jeżeli ktoś więcej jeździ, więcej wydaje na utrzymanie roweru,

Fanatyk będzie wydawał tyle, ile będzie mógł, kogo będzie stać kupi sobie lepszy rower, więc pozostałe koszta też wzrosną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie bardzo widzę, zakup picia, batonów czy jakiś owoców w tej kwocie na całodniowym wyjeździe. Można niby by to wszystko kupić sobie wcześniej gdzieś gdzie będzie taniej, ale wielbłądem się nie jest żeby to wszystko wozić. A wiadomo w trasie jak się jeździ po jakiś wioskach takie rzeczy zawsze są droższe. Wiadomo można też przejechać te 150km na samym batonach i powerade, ale to nie jest jedzenie, którym się nasycisz, a jakieś normalne jedzenie w restauracji jakiejś też trochę kosztuje (10-30zł), no albo jakiś bar, gdzie się kupi frytki czy hotdog'a za 10zł i niektórym starczy. W te moje 50zł jeszcze można upchnąć bilety na pociąg 5zł + XXzł za siebie zależnie od trasy.

 

Nie trzeba być wielbłądem żeby nalać wody do bukłaka i wrzucić 2 batony do plecaka.

Raz w życiu zatrzymałem się na "obiad" w mcdonaldzie, ale wtedy cała jazda od wyjścia z domu do powrotu zajęła mi 13 godzin. Ogólnie to nie chciałoby mi się zatrzymywać na trasie na obiad, szkoda czasu, jeszcze się człowiek z rytmu wybija. A nasycić to się trzeba w miarę przed jazdą i po, a nie w trakcie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2l wody w bukłaku = 2kg + waga plecaka, bukłaka i jedzenia to już daje 3kg na plecach. Bidon 50gram zalany do pełny to dodatkowe 500gram. To daje 6-ściokrotną różnicę wagi, chcesz czy nie chcesz jesteś w tym momencie wielbłądem, zresztą sama angielska nazwa bukłaka na to wskazuje :P Bukłak jest fajny i się doskonale sprawdza, ale jak dla mnie tylko i wyłącznie w górach, gdzie nie ma się aż tak gęstej zabudowy, do schronisk jest kawałek. A jeżdżąc po nich pić się chce, bo jakbyś nie patrzeć troszkę katują. Co prawda można jeszcze pić wodę ze źródeł i strumyków, ale to czasami jest ryzyko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

500ml to w ciepły dzień na 40km może wystarczy, ale też nie zawsze. Jak mam się co chwilę zatrzymywać to wolę wozić to w plecaku, tej masy prawie wcale na plecach nie czuć.

 

Się offtop zrobił, jeszcze powstanie artykuł mówiący jakie to grube tysiące koniecznie trzeba wydać na rower, a potem każda jazda kosztuje 50zł ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zacząć:

- wiadomo rower, i tutaj określenie kwoty jest silnie uzależnione od tego do czego rower ma służyć. Jeśli mamy zamiar jeździć po mieście, ewentualnie jakieś łagodne ścieżki to myślę, że 1000 zł wystarczy aby dobrze służył w takich warunkach. Jeśli chcemy jeździć także po górach, to warto zainteresować się już droższym sprzętem ( powiedzmy ok 1300 - 1500 zł ), wiadomo im więcej tym lepiej. Niezły góral do XC ( zaliczmy go do Twojej kategorii komfort ) to wg mnie wydatek od 3000 - 4000 zł, a luksus - najwyższe modele renomowanych producentów, ceny różne ale najlepsze modele to koszt ok 15000 - 20000 zł.

- kask, tak jak ktoś napisał ok 100 zł na początek wystarczy. Niezły kask, z dużą ilością otworów ,w miarę lekki to wydatek ponad 200 zł, profesjonalne, najwyższe modele, tutaj nie orientuje się zbyt dobrze, ale coś ok 500 zł

- ciuchy, czyli koszulka, spodenki, rękawiczki, jeśli się dobrze poszuka można kupić taki komplet za ok 120 zł, a dalej to już różnie.

 

Miesięcznie:

To oczywiście zależy od tego ile się jeździ, jeśli np raz, dwa razy w tyg po ok 5h (np. jak człowiek ma sesje i musi jeszcze iść do pracy :-( ) to koszty są małe, woda, jakiś baton, to 20 zł wystarczy w zupełności

Jeśli jeździmy częściej i dalej to koszty rosną szybko, bo potrzeba więcej wody, jedzenia i jeśli teren ciężki to rower trzeba później dokładnie wyczyścić (np. benzyną ekstrakcyjną). Niestety, dawno nie miałem okazji aż tak intensywnie jeździć więc o kosztach się nie wypowiem

Jak ktoś stara się regularnie startować w zawodach to trzeba także doliczyć jakieś 50 do 60 zł za udział w pojedynczej edycji ( maratony rowerowe ) no i koszty rosną jeszcze szybciej, ale o tym może wypowie się ktoś bardziej kompetentny.

 

Zalety kolarstwa:

- kondycja, kondycja i jeszcze raz kondycja! A jak kondycja będzie to i sylwetka się poprawia. Poza tym stawy, np kolana, nie są tak obciążane jak np w czasie biegania. Oprócz tego doznania estetyczne takie jak podziwianie widoków w górach i satysfakcja kiedy po męczącym podjeździe uda się zdobyć szczyt :-)

 

Wady:

- drogi sprzęt, ale tak naprawdę na to można narzekać zawsze i nie tylko w przypadku kolarstwa. Z drugiej strony kiedy człowiek kupi coś drogiego do swojego roweru to ma świadomość tego że kupił coś solidnego, a co za tym sprawił, że rower będzie miał lepsze parametry itd. czyli koniec końców jest szczęśliwy :-)

 

Co do podziału cyklistów wydaję mi się on w miarę ok, ale...

wg mnie osoby które poświęcają 5-6 godzin tygodniowo na rower to mogą być osoby dla których rower jest tylko niezbędnym narzędziem do przemieszczania się z punktu A do punktu B i tak naprawdę nie koniecznie muszą się interesować kolarstwem ( czyli np kupować i czytać fachową prasę, fora internetowe, portale itp. )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Z moich doświadczeń:

1.Kwota startowa to ok. 1500zł

2.Czas poświęcony dla roweru i na rowerze ok.20h/tydzień

3.Wydatki bieżące ok. 100zł/m-c. Wszystkie wydatki - bieżąca obsługa, koszty związane z wyjazdem itp.

4.Serwis roczny, przegląd, wymiana części to ok. 500zł/rok

Dla mnie cykl zamyka się około 5 lat i zaczynamy od pkt.1 z tym że każdy następny to wzrost kosztów z powodu wzrostu cen i apetytu na lepszy sprzęt ( około +500zł)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, na 100-150km to można się w 10zł zmieścić na wodę, batony i może nawet na powerade'a styknie :P

 

popieram, sprawdzone wielokrotnie :D ale zazwyczaj do 200km biore 20zl i czesto zostaje jeszcze sporo.

 

no i 20h tygodniowo na rowerze to jest naprawde sporo, jakby sugerowac sie biblia, to wychodzi ze 20 godzin tygodniowo jezdzi 19-34 letni senior z 4-6 letnim doswiadczeniem(i to tylko w okresie przygotowawczym, pozniej mniej). No ale tu w sumie chodzilo o caly czas zwiazany z rowerem.

 

tak na szybko rower

 

minimum: 1000

komfort: 2000

minimum na maratony mtb: 2500

komfort na maratony mtb: 3500-6000

rowery dla pol/profesjonalistow to koszt zazwyczaj od 8000 do 30000, tyle, ze takimi rowerami zazwyczaj jezdza grupy sponsorowane albo ludzie ktorzy znosza zlote jajka :) (koszt eksploatacji/serwisu)

 

kask, oswietlenie, licznik, buty + pedaly, jakas torba podsiodlowa... skromnie trzeba przeznaczyc te 500zl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozna by jeszecz wprowadzic podzial na rodzaj np.roweru. Do jazdy po miescie wystarczy rower za ok 1000 zl, ktory bedzie slozyl dlugie lata przy minimalnym nakladzie finansowym (typu serwis, czesci zamienne). Jesli ktos lubi sie scigac w XC potrzebuje lekkiej maszyny, ktora kosztuje (jak wyzej wspomniano juz kilka tysiecy). Jesli potrzebujemu mocnych wrazen w kolarstwie grawitacyjnym (typu fr/dh) potrzebujemy na (nowy) sprzet wydac ok 10 tys, do tego dochodzi ubranie, kask FF i jakies ochraniacze. bez tego sie nie da. Sam widze po sobie ile mnie wyszly 2 fule (jeden endurak drugi FR)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego jak kto chce jeździć i ile ma pieniędzy w portfelu.Górna granica w sumie tak naprawdę nie istnieje może być co najwyżej umowna. Ceny rowerów i komponentów zależą od marki(kultowość np.firma chris king,tune czy storck),wykonania,materiału i technologi. Na cenę roweru też może wpływać to czy składamy go sami czy kupujemy gotowy produkt.

 

Rower górski-najtańszy sensowny sprzęt to koszt 1000,1200 zł

Rower do ścigania się w zawodach to od 2500 wzwyż

Rower szosowy-najtańsze zaczynają się od 2000 wzwyż

rowery grawitacyjne hardtail-(np.kross sign ds) od 1500 w górę

rowery grawitacyjne fullsuspension-(swego czasu bardzo popularny był kross FR) od 3000 w górę

rowery enduro hardtail- cena minimalna to ok 2500

rowery enduro fullsuspension- cena minimalna to ok 4500 zł (Poison Arsen AM Xi 999 euro)

 

kask otwarty- od 100 zł do ok 800

kask fullface- od 300-2000

okulary/gogle- od 30 do ponad 2000

rękawiczki- od 20 do 500

 

ceny są jedynie orientacyjne

 

Do tych wymienionych rzeczy dochodzą jeszcze lampki,komputery rowerowe,plecaki,buty,koszulki,spodnie,części które się niszczą(indywidualne koszta w zależności od sprzętu jaki się posiada i od wypadków losowych),serwis (ok 100 zł),wypad całodniowy z obiadem to ok 50 zł(można za mniej,ale lepiej mieć przy sobie te 50 zł),przejazdy pociągami lub samochodem.

 

Ogólnie kolarstwo nie jest tanie,ale jeśli wydajemy większą sumę to raz na parę(2-3)lat,więc tragedii nie ma.Trzeba się liczyć,że osoby które sporo jeżdżą lub katują rower,częściej będą zmieniać części napędu jednak to jest akurat logiczne.

 

 

Zalety

- wolność

- radość z jazdy

- zwiększanie wydolności i wytrzymałości

- kontakt z naturą

- relaks

- uzależnia

 

Wady

- wysokie jednorazowe koszta

- rozwija w większości przypadków tylko mięśnie nóg,na dodatek nie wszystkie partie

- zdarzają ciężkie urazy i bardzo niebezpieczne sytuacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mina, wyprzedzanego na szosie dziadka w TICO, to dopiero jest coś. Następny tydzień miałem lepszy humor:icon_mrgreen:

 

A co do kosztów, to to naprawdę jest zależne tylko od portfela.

 

Kolarstwo górskie:

-Aby rower jako tako się spisywał, to tak ok. 1000zł i mamy rower.

 

-Kask- Można kupić za 20zł i za tydzień się urwie pasek:icon_lol:. Liczmy 100zł na taki w miarę porządny kask. Jeżeli nie będzie poważnych wypadków, to kask starczy na następnych kilka lat. Ja swój kask mam już prawie 5 lat.

 

-Pedały i buty SPD- 300zł pi razy drzwi.

Strój rowerowy można znaleźć w sklepach typu second hand. Tylko spodenki mają już wysiedziane wkładki, także liczmy 100zł na strój rowerowy, z rękawiczkami.

 

-Okulary rowerowe kosztują sobie np. 200zł. Można jednak kupić okulary ochronne DAKOTA na allegro, za 10zł i też dają radę.

 

-Jeżeli jesteśmy już takimi zapaleńcami i jeździmy w zimę, to na ubrania zimowe możemy sobie policzyć np. 500zł. Tutaj też trafiają się perełki w second hand.

 

I to tyle kosztów na początek. Dalej, jeżeli jeździmy sporo, to w skali roku np. ja rozwaliłem amortyzator, zużyłem napęd, tylną przerzutkę, rozwaliłem manetki i zużyłem 2 komplety klocków hamulcowych. Do tego wymiana linek i pancerzy, siodełka i jakieś tam pierdółki, to trzymając się takiej półki, jaką wyceniałem powyżej, trzeba zapłacić za tego typu części, jakieś 600zł na nowe części, ale można wydać i 100zł, można i 1000 za nowy rower, bo wpadł pod tira. To zależy od tego, ile i w jakich warunkach jeździmy.

 

Także minimum na kolarstwo górskie, to 1500zł na start. Jeżeli jeździmy w zimę, to ze strojem 2000zł. No i rocznie na części, strzelam, że 600zł, ale różnie bywa.

 

Kolarstwo szosowe:

Kupujemy na allegro rupiecia sprzed 20 lat i go remontujemy- 300zł

strój kolarski z kaskiem, butami i pedałami- 500zł

części do roweru- 500zł rocznie- to już z dużym zapasem, jeśli sporo pedałujemy.

 

Razem 800zł koszty stałe, 500zł rocznie na pierdoły.

 

 

 

Ja jeżdżę w XC, statuję w maratonach i ogólnie rzecz biorąc jestem zapaleńcem. Na kosty początkowe u mnie trzeba liczyć ze 2000zł(na mój najlepszy rower) i rocznie na części 1000zł. Mam na utrzymaniu 2 MTB i jedną tanią szosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...