Skocz do zawartości

[dieta] Czyli co wsuwacie w trakcie jazdy :)?


migajek

Rekomendowane odpowiedzi

W polsat play jest program superman (czy coś w ten deseń). Prowadzący Bożydar Iwanow zaprasza rożnych sportowców, niedawno byl Piotr Wadecki i opowiadał trochę o jedzeniu przed i w trakcie jazdy. Ostatni posiłek spożywany jest 3 godziny przed wyścigiem. Ja staram się nie jeść min 1 godzinę przed jazda, nie czuje się wtedy ospale. W trakcie bułki z dżemem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj robiłem trening 40 minut po kawie czyli w moim wykonaniu herbatce z ciastkiem, a weź tu nie przysiądź w niedziele z rodzinką to będą marudzić, na tyle się obżarłem bo to było krótko po śniadaniu, że na początku miałem problem z tętnem. Trening 85 km w niecałe 3h, poszedł tylko jeden litr napoju mineralnego. Nie byłem ospały, noga podawała bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wolę coś lekkostrawnego na trasę, czyli bez tłuszczu. Nie jadam snickersów już i marsów, bo mi za bardzo obciąża układ pokarmowy, ale taki Corny czy Crunchy bez czekolady jest bardzo fajny i nie łapie potem kolka.

 

Dzisiaj kupiłam Isostar o smaku grapefruit i naprawdę fajny w smaku jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te snickersy to też nie najlepszy pomysł, owszem odniesiesz wrażenie "że dają kopa" ale tylko dlatego że dostarczasz mnóstwo cukru i dostajesz zastrzyk insuliny do krwi. Ale przez to potem jak spadnie ci to jesteś wypompowany, trzęsą się ręce i musisz znów dostarczyć cukrów.

 

A ja może zapytam, co jecie przed podróżą ? Bo ja zwykle jem coś o niskim indeksie glikemicznym aby "długo trzymało" jak na przykład marchewki, pomidory. No oprócz tego też coś z kaloriami (to już zależy od tego jak daleko jadę i jaka pogoda panuje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te snickersy to też nie najlepszy pomysł, owszem odniesiesz wrażenie "że dają kopa" ale tylko dlatego że dostarczasz mnóstwo cukru i dostajesz zastrzyk insuliny do krwi. Ale przez to potem jak spadnie ci to jesteś wypompowany, trzęsą się ręce i musisz znów dostarczyć cukrów.

 

A ja może zapytam, co jecie przed podróżą ? Bo ja zwykle jem coś o niskim indeksie glikemicznym aby "długo trzymało" jak na przykład marchewki, pomidory. No oprócz tego też coś z kaloriami (to już zależy od tego jak daleko jadę i jaka pogoda panuje).

Insulina cukier obniża więc nie mów że snickers ma insulinę w składzie bo żaden produkt spożywczy nie ma.

W ogóle to co piszesz to tyczy się osoby chorej na cukrzyce. Bo co Ci spadnie? U cukrzyka Ci spadnie cukier aż tak że trzęsą się ręce i to musisz się dużo napocić żeby to spalić aż Ci cukier tak spadnie.

 

A nie sorry. Dopiero jak przeczytałem co napisałem to zrozumiałem o co Ci chodzi. Tak trzustka wydzieli insulinę ale nie aż tyle żeby ręce się trzęsły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam zawsze jem snickersy. dużo energii dają więc jak na 50 km wezmę 3-4 i jeszcze 1,5-2 litry wody smakowej żywiec zdrój(najczęściej cytrynowa)

 

Ty kolego jeździsz na piknik czy na rower..?O.o Co 12km jesz snickersa popijając wodą smakową?

 

Do 50km NIC nie biorę, co najwyżej mały batonik/banan. Piję tylko wodę. Jem 1-2h przed wyjazdem i po powrocie - wystarcza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na trasie 130km w 6,5h z postojem, w upał,

wypiłem 4 litry, w tym izotonik stężony w bidonie popijany "bukłakiem",

zastanawiam się, czy przy dłuższej trasie wyszłoby, że to za mało i w końcu bym się

odwodnił przy takim zużyciu wody, czy to w sam raz..

Zjadłem 6 mini batoników zbożowych po 25g i 2 banany :)

Pod koniec mój żołądek stwierdził, że ma dość takiego żywienia.

Musze to jeszcze sprawdzić, ale mam wrażenie, że kawałek dobrego

mięsa przed jazdą daje mi moc :( Chyba postój w barze byłby lepszy, niż zabranie jeszcze więcej batoników..

 

A na krótszych trasach we własnym tempie nie jem na ogół. Czasem jest kryzys, a potem przychodzi turbodoładowanie, myślę, że metabolizm się przerzuca na tłuszcz, albo co :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dość duże spalanie "na setkę" :icon_redface: Bo na ok. 50km. w zależności od temperatury, wypijam nawet 4l wody (jak dzisiaj, 3,5litra wody na ~40km). Czasami izotonik (w zasadzie działa na mnie zauważalnie tylko oshee niebieski). No, i batonik, czasami banan. Wiem, może się wydawać sporo, nie przeczę, ale jestem zdania że lepiej już poświęcić trochę średnią prędkość i wydłużyć nieco wycieczkę na rzecz batonika czy innego banana, nawet na tak śmiesznym dystansie, niż paść i mieć większe problemy :icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na trasie 130km w 6,5h z postojem, w upał,

wypiłem 4 litry, w tym izotonik stężony w bidonie popijany "bukłakiem",

 

W zeszłym tygodniu w sobotę w 6 i pół godziny robiłem 170 km i w tym upalnym dniu poszło 5,5 litra z czego 2,9 litra to isotonici. Co do jedzenia na 50 km jeden banan i na 120 dodatkowe dwa banany, nie miałem ochoty na jedzenie, pić, pić i jeszcze raz pić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale kurde szpan, mi się nigdzie nie spieszyło i zwiedzałem B)

Chyba, że chcesz porównać zużycie wody..

Bo proporcje wody na kilometr masz podobne, czyli chyba tyle trzeba pić :P

Następnym razem przed trasą kurczak, miast owsianki i zrelacjonuję wrażenia..

Raz się w górach "odrodziłem" po szaszłyku jagnięcym i odtąd wierzę jakoś w to mięso ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem czy po kurczaku hmm B) Ja sądzę że to chwilowy "zastrzyk" energii i bardziej wierzyłbym w coś co niby tej energii nie może dać ot tak ale uwalnia się powoli, czyli pomidor, marchewka. Jeść tego dużo. I już wiele razy się o tym przekonałem że to działa i stopniowo a nie że dostaje "kopa" a potem juz flap :P Chociaż jak czasem człowiek ma kryzys po kilkudziesięciu km to jest ok zjeść coś takiego z wysokim IG i uzupełnić właśnie pomidorem (tylko skąd go wziąć skoro wokół 34 stopnie? :P ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zużycie wody :P Jak zrobiłeś 130 to 170 też zrobisz B)

 

W upały wody idzie sporo, czekam czekam i nie mogę się doczekać w tym temacie konkretów, a mianowicie chodzi o osoby, które zrobiły np 200-300 km i co zabrały ze sobą do jedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja robilem dziennie 200km i dzien po dniu tez tyle robilem. Ale wazna kwestia jest to czy jedziesz te 200km tylko zeby je przejechac i masz na to dzionek czy te 200km robisz jadac w jakims wyscigu (np. TdF ;) ) W pierwszym przypadku ja jadlem wszystko jak leci :D jakies musli batony banany bulki bieczywo kabanosy wafle ryzowe itd itd. Pilem wode lub soki (ale bez dodatku cukru).

 

a jesli chodzi o TdF to warto spytac Sylwestra Szmyda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czekam czekam i nie mogę się doczekać w tym temacie konkretów, a mianowicie chodzi o osoby, które zrobiły np 200-300 km i co zabrały ze sobą do jedzenia.

Jak jechałem 200km w prawdzie temperatura nie przekraczala 20stC wyszlo mi litr coli i 2l mineralki do tego czekolada, 2 batony i po 60km zajechałem na kebaba. Srednia wyszla na mtb 27,5km/h tylko to na Mazowszu wiec bylo względnie płasko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...