Skocz do zawartości

[dieta] Czyli co wsuwacie w trakcie jazdy :)?


migajek

Rekomendowane odpowiedzi

Termin dieta odnosi się do uporządkowanego, zaplanowanego stylu jedzenia, a nie jedzenia czegokolwiek. Dla mnie też jak jest napisane dieta, to uważam, że wtedy chodzi o uporządkowany i przemyślany sposób żywienia nastawiony na maksymalizację swoich umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Podczas jazdy nieczęsto jem, ale przy dystansach powyżej 50 - 60km zwykle kupuję w trasie banana albo Snickersa i w zależności od potrzeby dokupuję wodę, ewentualnie Powerade przy większym wysiłku. Jem mało bo nie lubię się napychać w trakcie jazdy więc muszę tylko dostarczyć organizmowi trochę niezbędnej energii. Ostatnio na dłuższej trasie (172km) zjadłem banana, 2 duże Snickersy, jabłko i kilka krówek. Do tego 2 bidony (po 700ml) wody, potem jeden bidon Powerade i jeden bidon z musującą tabletką magnezu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie też w czasie jazdy nie lubię jeść. Ciężko mi się jedzie jak jestem najedzony. A jak jeździmy długie wycieczki to zawsze jakaś ciepła zupa (tak po prostu lubię i nie tylko ja). Lubię zjeść coś ciepłego.

Jak już jestem klapnięty to rzeczywiście coś słodkiego jakoś dobrze wchodzi.

gGeneralnie nie stosuje żadnych diet, nie przykładam do tego absolutnie żadnej wagi. temat dla mnie nie istnieje.

 

A po dużym wysiłku dobrze się czuję po owocach, jak zjem coś lekkiego. uwielbiam ryż z warzywami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No oczywiście wiadomo że jak ja Mieszkam w Łodzi i chce w jeden dzień pojechać do częstochowy i z powrotem to w częstochowie jak dojade to z###### obiad ale nie jestem taki głupi by przed każdą jazdą i po każdej jeździe jeść żurek. Przed jazdą powinno się jeść węgle w czasie też węgle do tego jakieś minerały żeby przeciwdziałać kurczą i po jeździe posiłek regeneracyjno-budulcowy czyli węgle i białka:) Wiem że niektórzy widząc mój wiek nie wezmą informacji żywieniowych które tu wypisuje do siebie, ale od początku gimnazjum interesuje się dietetyką i medycyną i w tym kierunku będe się kształcił na studiach, i przeczytałem wiele testowałem wiele a wbrew pozorom wiem wiele:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja prawie nigdy nie jem w czasie jazdy (albo w czasie postoju) bo nie czuję takiej potrzeby. Przed samą jazdą też nie lubię dużo jeść, z prawie pustym żołądkiem lepiej mi się jedzie. Jak np

wychodzę rano to przed rowerem czasem tylko 2 banany czy coś takiego i mogę jeździć kilka godzin bez głodu. Może to dlatego, że mam parę kg zapasowego tłuszczu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem jabłka nie takie merketówki tylko wsiury z wkładką czyli robaczkiem.Kradzione bo takie lepiej smakują i wbrew przzysłowiu tuczą.Jak jestem przy kasie to se baanana strzele (niestety w naszym klimacie trudno o takowe na drzewie) i lizaka chupa chups :) Poza tym jak większość makaronio,schaboszczaki i paprykaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja potrafie jechac dlugo na samym iztoniku tylko musze cos zjesc przed jakis obiad czy cos

bo musze to przetrawic i wtedy sie energia uwalnia. kiedys pojechalem na 20 km i nie zjadlem nic to kumpel sie wsciekl i mowil ze nie mam formy a teraz to jem konkretnie przed treningami i moge nwet 100 puknac spokojnym tempem. jem makraon mieso szklanka soku snickers a na trasie 0.7 izotonika spokojnie stracza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

0.7 izotonika na 100km??? Ja bym nie dał rady. Proponuje żebyś się zważył po takim wysiłku i myślę że 1-2 kg schudniesz z odwodnienia. wogóle to nie wiem jak można przejechać 100km pijąc tylko700 mm jaiiegokolwiek płynu. Ja pije mniej wiecej 100ml na 10 km i nie mam po jeździe wahań wagi czyli jeżeli bym przejechał 100km bez picia to bym stracił min 1 kg wody czyli przy mojej wadze 75kg ok 2% a już 1% powoduje pragnienie a wiec dla mojego org to jest nierealne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś już odpuścić napinanie się w tym temacie? Fajnie, jesteś zajarany odżywianiem się, ale tak jak wyżej pisali koledzy nie jest to temat "jak być koksem, czyli co szamać na 100% power!", tylko opisywanie co kto robi podczas wycieczek. Nie uwzględniasz w swoich iście profesorskich tezach tempa jazdy, ktoś może 100km przejechać ze średnią 15km/h i nie potrzebuje tyle węgla do pieca. Każdy organizm jest inny i nie musisz pod każdym wyznaniem forumowicza wypisywać komentarzy przyszłego dietetyka..

 

Żeby nie było zupełnie OT - do 80km biorę 0,5l izotonika, do tego jakaś mała woda w sklepie na trasie, kanapka i ze dwa batony Corny. Nie przywiązuje wagi zupełnie do tego co jem przed wyjazdem. W trasy za miasto jeżdżę czysto rekreacyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do 80km biorę 0,5l izotonika, do tego jakaś mała woda w sklepie na trasie, kanapka i ze dwa batony Corny. Nie przywiązuje wagi zupełnie do tego co jem przed wyjazdem. W trasy za miasto jeżdżę czysto rekreacyjnie.

Dla mnie nierealne :thumbsup: Ja wczoraj miałem trasę ~105km ze średnią 24km/h, przed wyjściem zjadłem makaron z twarogiem śmietaną i cukrem w ramach śniadanio-obiadu (mimo że była 13:30 ;) )

w czasie jazdy wypiłem 2.5l izotonika i pół litra nestea (dostałem za darmo :D) + zjadłem jakieś 4-5 snickersów.

Słońca trochę było ale bez przesady, a jednak chyba całość wypociłem, bo "za potrzebą" poszedłem dopiero przed samym snem, po powrocie ...

 

Ogólnie dzięki za rady, pomysł z makaronem jest chyba bardzo trafiony! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja praktyka jest taka.

 

krotkie przejazdzki powiedzmy 30-40km bez zadnych specyfikow, byleby nie byc glodnym, woze zwykla wode gazowana.

 

dlugie przejazdzki czyli np. 2 ostatnie ok. 75-95km szosami - poszly 3 batony snickersowe, 1,5 litra mineralnej z rozpuszczonymi 2 tabletkami multiwitaminy jakiejs.

 

Ilosc wody zalezna od temperatury, bywalo i 4 litry na 50km ;-))

 

Snickersow i Marsow mam maly zapasik domowy bo na przydroznych stacjach sa bardzo drogie.

 

Poniewaz mam problem z nocnymi kurczami lydek po intensywnej jezdzie przestrzegam aby jesc po wysilku duzo pomidorow (potas) i gorzkiej czekolady (magnez) przy czym stosuje naprawde hardcorowa gorzka czekolade Wawel 90%. Smak beznadziejny, ale efekt jest :-))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy organizm jest inny. Ja tam nie biore nigdy duzo zarcia na trase, wystarcza mi jakis posilek przed jazda. Na 100km w lekkim tempie 30-31km/h szosowka nic nie potrzebuje jesc, picia tez najczesciej wystarczaja dwa pollitrowe bidony. Czesto biore jakis baton czy zel zeby sie nie zatrzymywac w sklepie w razie kryzysu, ale bardzo rzadko go zjadam. W dluzszych trasach sklepowy standard - Kubus 0.3 i drozdzowka stawia na nogi na bardzo dlugo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj miałem trasę ~105km ze średnią 24km/h, (...) w czasie jazdy wypiłem 2.5l izotonika i pół litra nestea (dostałem za darmo :P) + zjadłem jakieś 4-5 snickersów.

 

:) przy takim pochłanianiu jedzenia dawno bym zbankrutował :)

 

Przed wyjazdem zawsze 2-3 zwykłe kanapki ser lub wedlina i pomidor, ketchup. W trase mineralka niegazowana i jak gdzies dalej to snickers lub jakas czekolada mleczna. Dla przykładu na 100km wystarcza mi poł butelki wody czyli jakies 800ml a srednia 28-30km/h i jakis baton. Czasem jak sie ciężko jedzie to po 20-30km jak sie już rozgrzeje zajeżdżam do jakiegos sklepiku po puszke tigera. Za to jak wroce do domu, jak juz troche ochłonę to robię sie głodny :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Czasem jak sie ciężko jedzie to po 20-30km jak sie już rozgrzeje zajeżdżam do jakiegos sklepiku po puszke tigera.

Wielki błąd bo dostajesz chwilowego kopa i wykańczasz organizm. Powinieneś zamiast tego pomyśleć o napojach izotonicznych (Powerade, Isostar, Oshee).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kurczy to proponuje asparginian magnezu i potasu firmy uniphar. Koszt 6zł za 50 tabletek czyli na miesiąc ( dla mnie na 2 tygodnie bo biore po 3-4 dziennie:P ) Naprawde jak po tym was złapią kurcze to tylko lekarz pomoże bo ten asparginian jest świetny i do tego ten stosunek cena jakość;)

 

800ml wody na 100 km ze średnią 30 na mtb??? Dla mnie nierealne:( Czy ktoś z was też tak potrafi czy tu jest jakiś błąd??? bo 800 ml to mi wystarczy na 50km ze średnią 26 max a 100km ze średnią 30km/h na mtb to już jest dość dużo szczególnie jak na 800 ml czystej wody. Jeżeli to prawda to cie podziwiam i też tak chce:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja natomiast zawsze mam coś w plecaku do przekąszenia pomimo, że nie zawsze z tego korzystam. najczęściej mam mini batony ala snikers z biedrony lub chałwe z kaulanda. poza tym obowiązkowo 0,5-1 l płynu . na dłuzsze wyprawy <50 km to już bardziej sie szykuje i biore jakies czekolady itp . uważam , że powerbary i inne energo żele na poziomie turystyczno amatorskim to wyrzucanie pieniążków w błoto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do kurczy to proponuje asparginian magnezu i potasu firmy uniphar. Koszt 6zł za 50 tabletek czyli na miesiąc ( dla mnie na 2 tygodnie bo biore po 3-4 dziennie:P ) Naprawde jak po tym was złapią kurcze to tylko lekarz pomoże bo ten asparginian jest świetny i do tego ten stosunek cena jakość:)

 

800ml wody na 100 km ze średnią 30 na mtb??? Dla mnie nierealne:( Czy ktoś z was też tak potrafi czy tu jest jakiś błąd??? bo 800 ml to mi wystarczy na 50km ze średnią 26 max a 100km ze średnią 30km/h na mtb to już jest dość dużo szczególnie jak na 800 ml czystej wody. Jeżeli to prawda to cie podziwiam i też tak chce:)

 

Mi często udaje się wyciągnąć średnią 29km/h, ale na krótszych dystansach, bo 80-90km. Przed jazdą lubię sobie zjeść golonkę z musztardą, a w trasie piję mleko(1.5%).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mtb i średniej 30 km\h na trasie 52 km starczył półlitrowy bidon wody wysoko-mineralizowanej staropolanki 2000. Na dystansie 150 km mtb i średniej 26,5 poszło 2,5 litra izotoniku i 4 paczki ciasteczek LuGo (nie żebym wierzył w reklamy) to tak na szybko bo nie miałem nic innego pod ręką i dało radę bez kryzysu na drugi dzień jechałem spokojnie kolejny dystans. Oczywiście przed wyjściem też jem. Nie mniej teraz zastanawiam się co brać na 200 km ze średnią pod 27 na szosie jadąc mtb. Widzę, że zdania są podzielone i to bardzo, nie tylko na tym forum, jestem wygłupiono, zaraz zacznę uważać, że robię sobie krzywdę robiąc treningi.

 

Widzę, że niektórzy jedzą czekoladę, inni orzechy, myślałem na początku, że jedno i drugie się kompletnie nie nadaję, nie wspominając już o chałwie. Do tego picie wody wypłukuje minerały ?? Chyba źródlanej, bo mineralna minerały posiada. ....a co z żelkami np. typu haribo ??

 

Jedynie co spożywałem podczas dłuższego treningu ponad 80 km to żelki, banany i bułki mleczne z dżemem raz kupiłem dwa grześki bez czekolady, przed jakiś makaron czy rzadziej ryż po dużo piłem i do tego z dwa kubeczki białego serka grani.

 

Teraz się zastanawiam co brać na 200 km, do dyspozycji mam bagażnik o pojemności 5 l. Nie planuje zatrzymywać się po drodze na zakupy.

 

W wieku 17 lat z dystansem 295 ratowałem się plecakiem z bułkami z serem i dżemem i to mnie utrzymało razem z napojami mineralnymi, tylko wówczas średnia była w okolicach 20-21 km\h i nie jechałem sam choć wypad czułem jakieś 5 dni.

 

Co do pulsometru no używam i staram się jeździć w niby tlenie bo w sumie swojego hrmax nie znam, nie mniej jest poprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...