ksm Napisano 24 Maja 2010 Napisano 24 Maja 2010 Proponuję podjąć dyskusję o rowerze przeznaczonym do dojazdów do pracy. Planuję zmianę mojego obecnego roweru za kilka(naście) tysięcy kilometrów. Aby zaoszczędzić parę groszy zakup części i składanie wykonam w miesiącach zimowych, jednak już dziś można porozmawiać w tym temacie. Założenia Asfalt, sporadycznie ubita szutrówka, płyty betonowe lub wjeżdżanie na krawężniki (przy minimalnej prędkości). Dziś ważę 76 kg, w zimie to może być 85 kg. Do tego sakwy mające do 10 kg. Do ramy przypięty U-Lock. Pełne błotniki. Bagażnik na sakwy (nie musi być pancerny, to nie będą sakwy wyprawowe). Oświetlenie diodowe, będzie pracować na akumulatorkach. Złe warunki przechowywania roweru, pół dnia rower może stać na deszczu lub w palącym słońcu. Lubię jeździć z wysoką kadencją, 90-105 RPM, ale nie mam kondycji na szybką jazdę, zwykle 24-28 km/h średniej na asfalcie. Wyznaję zasadę "nie jeździ się na kolorze", rower nie musi być ładny, mam się na nim dobrze czuć i ma być solidny. Wnioski Chcę coś na kołach 28", to "naturalna wielkość" na asfalt. Aluminiowa rama, nie chcę martwić się o rdzewiejące zadrapania lakieru czy naruszoną strukturę włókien węglowych. Klasyczny układ męskiej ramy. Może Accent Shannon, jak wcześniej ktoś na tym forum sugerował, a może uda mi się znaleźć coś przystosowanego do mocowania przerzutki planetarnej bez napinacza? Sztywny widelec, chciałbym Cr-Mo, ale mogą być problemy z dostępnością, więc pewnie wstawię HiTen z trekkingowej oferty Accenta. Amortyzator przydałby się na płyty betonowe, ale konserwacja amortyzatora używanego późną jesienią i przechowywanego na zewnątrz przez większą część dnia wydaje mi się koszmarem. Napęd chciałbym oprzeć na piaście wielobiegowej, nie wiem czy byłby to Alfine lub Nexus od Shimano, czy iDrive8 od SRAMa. Pod uwagę biorę głównie warunki użytkowania roweru. Dziś utrzymanie czystego łańcucha, kasety, korby i kółek przerzutki zajmuje mi od godziny do 2 godzin w tygodniu. Martwią mnie stery, które mogą wytrzymać bycie wystawionymi na warunki pogodowe? Obręcze i opony: tutaj nie mam wątpliwości, Mavic A719, Marathony Winter na zimę i Marathony Dureme lub Supreme w sezonie. Hamulce, zastanawiają mnie. Mieszkam na terenie płaskim, blisko stolicy i nie zamierzam tego zmienić, więc zachowanie hamulców po ich nagrzaniu nie jest krytyczne, to sugerowałoby V-ki, pozostaje tylko sprawa zużycia klocków V-ek w deszczu. Mam z tym przykre doświadczenia. Na przód zastanawiam się czy w nowym rowerze nie założyć tarczy 160mm, zapewne byłoby to hydrauliczne Alfine. Druga opcja to rozwiązanie sprawdzone, powiedzmy Avid SD-7, V-ki wyreguluję samemu, a odpowietrzanie hydrauliki może uzależnić mnie od serwisu. Tył to jeszcze większy problem. Tylnego hamulca używam sporadycznie, ale wolałbym nie pozbywać się go. Jeśli zastosuję napęd z przerzutką planetarną, to teoretycznie mógłbym się pozbyć napinacza łańcucha (o ile rama pozwalałby na napięcie łańcucha przez przesunięcie tylnego koła. Takie rozwiązanie jest kuszące (dwa brudzące się kółka przerzutek mniej), ale wymaga zastosowania torpedo, nie ma możliwości zamocowania tarczówek ani V-ek, jeśli koło może się przemieszczać. Druga opcja, to zastosowanie napinacza i V-ki (hydraulika na tył, to według mnie przesada na Mazowszu). [*] Siodełko: pewnie przełożę Ischia z obecnego roweru, wczoraj po raz pierwszy zabrałem je w trasę dłuższą niż 10km do pracy i po 2x40km mój tyłek nie protestował. Siodełko oczywiście musi mieć powłokę z tworzywa sztucznego, nie wyobrażam sobie utrzymania skórzanego siodełka w deszczu czy palącym słońcu. Jak uważacie, co przeoczyłem, co powinienem zmienić w planach? A może macie jakieś uwagi, które pozwolą mi rozwiać wątpliwości dotyczące sterów czy hamulców? Jakie są wasze doświadczenia z używaniem porządniejszych amortyzatorów trekkingowych (RST Vouge Air, SR Suntour NRX) w kiepskich warunkach pogodowych? (Marcok TXC odpada, z tego co rozumiem wymagane są przeglądy gwarancyjne w autoryzowanych punktach, a tych nie mam w pobliżu)
Burak Napisano 24 Maja 2010 Napisano 24 Maja 2010 Witam. Wiele w tej kwestii powiedzieć się nie da. Holendrzy robią takie rowery od dziesięcioleci. Jedyny problem to ich ceny. Zupełnie nie przystają do polskiej rzeczywistości, niestety. Jeśli chcesz coś podpatrzeć to łatwo znaleźć na gazelle.nl lub batavus.nl. Kilka moich uwag w kwestii tego co napisałeś. 4. Oświetlenie. W takich warunkach najlepiej sprawdza się oświetlenie diodowe z tyłu (z bateriami lub akumulatorkami) i lampka halogenowa z przodu współpracująca z dynamem w przedniej paście. Oświetla drogę zdecydowanie lepiej niż jakiekolwiek diody, a przy dojazdach z i do pracy ma to duże znaczenie. 5. Deszcz? W Holandii normalnie pada więcej niż w Polsce w czasie powodzi, a rowery nie rdzewieją. Nawet te z ramą cro-mo. Wiem bo sam mam taki :-). No i do tego pełna osłona łańcucha to duuuży plus. Utrzymanie łańcucha i napędu nie zajmuje mi wcale czasu. 7. Hamulce. Tutaj sprawa też jest rozwiązana. Do miejskich zastosowań są hamulce rolkowe. Przykład: http://shimano-polska.com/publish/content/global_cycle/pl/pl/index/produkty_shimano/city___comfort/inter-7___inter-3/product.-code-BR-IM77-R.-type-.html Dużo mitów na ich temat krąży, a najgłupszy to, że mają słabą skuteczność. Nie wierz temu, to mit. Ich wady to przede wszystkim wysoka cena oraz nagrzewanie się wewnętrznych elementów hamulca przy długotrwałym hamowaniu. Pierwsza sprawia, że nie montuje się ich w rowerach z niższych klas cenowych. Drugą niweluje się przez zastosowanie radiatora. Piasty shimano nexus standardowo zestawia się z hamulcami shimano interM. Podobnie przednie pasty z dynamem są przystosowane do łączenia z hamulcem rolkowym. Na koniec ciekawostka na temat eksploatacji napędu z piastą wielobiegową (shimano nexus 7). Wiele się tu naczytałem na temat konieczności wymiany wszystkich elementów napędu naraz (łańcucha, korby, kasety lub wolnobiegu). Ja w swoim około piętnastoletnim rowerze musiałem wymienić korbę, bo złamała się przy uderzeniu w betonowy palik, stojący na środku chodnika. Wymieniłem oczywiście tylko korbę, zostawiając stary łańcuch i tylną zębatkę. Wszytko śmiga znakomicie a jedyny objaw to delikatne, miłe dla ucha grzechotanie. Na tym rowerze sam przejechałem cztery tysiące kilometrów (przed wymianą) a ile poprzedni właściciel tego i najstarsi górale...
ksm Napisano 25 Maja 2010 Autor Napisano 25 Maja 2010 Osobiście do pracy dojeżdżam poza miastem. Rozwiązania typowo miejskie nie pociągają mnie. Lepiej czuję się na rowerze który ma kierownicę poniżej siodełka niż na miejskiej kozie. Jeśli zmienię pracę to albo będę jeździł do niej do innego miasta, czyli jeszcze dłuższy odcinek poza miastem, albo będzie w moim mieście, a wtedy będę mógł chodzić tam pieszo lub dostojnie toczyć się 20 letnim składakiem ;-) Co do oświetlenia, to używam diodowego i po prostu przełożyłbym je do nowego roweru. Obecne oświetlenie diodowe jest mocniejsze od starych halogenów które kiedyś przypadkiem roztrzaskałem. Dzięki za zwrócenie uwagi na hamulce rolkowe. Nigdy nie widziałem ich na żywo, więc mam pytanie: Jak ma się sprawa zdejmowania koła wyposażonego w taki hamulec? Chodzi mi zwłaszcza o wymianę dętki w warunkach "polowych" (nie chcę słyszeć o łataniu dętki bez zdejmowania koła). Możliwość zastosowania pełnej osłony łańcucha to jeden z powodów dla którego zacząłem zastanawiać się nad wewnętrzną zmianą biegów. Jak masz mocowane koło z Nexusem, czy oś jest w ustalonym punkcie w stosunku do tylnych widełek, czy też tak jak w starych składakach punkt mocowania koła można przesuwać aby utrzymać odpowiednie napięcie łańcucha. Jak wpływa to na układ hamulcowy tylnego koła i/lub "luz" na łańcuchu powstający w miarę zużywania się tegoż łańcucha?
Pitof Napisano 25 Maja 2010 Napisano 25 Maja 2010 A to koniecznie musi być składanie z części? Jest całkiem fajny Scott Sub 35. Ma Nexusa, rama bez napinacza, a do tego możesz dokupić firmowe, idealnie dopasowane błotniki i bagażnik. Tutaj możesz go sobie dokładnie obejrzeć. Po sezonie może dałoby się go kupić taniej.
ksm Napisano 25 Maja 2010 Autor Napisano 25 Maja 2010 Nie musi być składany z części, ale trochę obawiam się kiepskiego suportu, sterów czy innych mało widocznych komponentów. Ten Scott jest całkiem fajny na pierwszy rzut oka, błotniki wyglądają ciekawie, ale do takiego bagażnika nie miałbym zaufania.
Burak Napisano 25 Maja 2010 Napisano 25 Maja 2010 Trochę naiwnym jest sądzić, że wszystkie rowery holenderskie to miejskie kozy :-). Bez trudu można ustawić sobie kierownicę w wygodnej pozycji, tym bardziej, że większość ma wspornik kierownicy regulowany bez użycia kluczy. Przy hamulcu rolkowym w razie konieczności zdjęcia koła, trzeba najpierw odłączyć linkę od hamulca. I to tyle. Reszta schodzi razem z kołem. Na stronach shimano znajdziesz dokumenty w formacie PDF gdzie jest wszystko ładnie rozrysowane. Tylne koło można przesuwać. Niezupełnie jak w Wigry 2 (też kiedyś takim jeździłem). Tam trzeba było być ośmiornicą aby to ustawić. Dwoma rękoma się ustawiało koło a następnymi dwoma dokręcało śruby :-) Holendrzy wymyślili coś nieco sprytniejszego. Koło lekko dokręcasz śrubami mocującymi a potem dokręcając nakrętki z tyłu naciągasz łańcuch. Patrz zdjęcie. Pancerz linki hamulcowej jest mocowany do obudowy hamulca więc przesuwanie koła niczego nie zmienia. Naciąg łańcucha ustawiam tylko przy okazji konieczności ściągnięcia koła (np. wymiana opony lub dętki). Dołączam zdjęcie.
ksm Napisano 26 Maja 2010 Autor Napisano 26 Maja 2010 Kona wygląda miodzio, jest nieco podobna do Krossa Street Scraper 8 (którego odrzuciłem z uwagi na brak możliwości zamocowania bagażnika). Wysłałem zapytanie do dystrybutora, gdyż ze zdjęć nie mogę wywnioskować czy jest miejsce na błotniki i mocowanie bagażnika. Gdy otrzymam odpowiedź zamieszczę tutaj. Widzę, że sklep dystrybutora jest kilkaset metrów od uczelni, może w sobotę znajdę chwilę aby obejrzeć rower na żywo.
ksm Napisano 29 Maja 2010 Autor Napisano 29 Maja 2010 Nie rozważałem, będę musiał obejrzeć. Na korzyść Kony przemawia fabrycznie montowany stalowy widelec, na korzyść Gianta hamulce rolkowe (podobno nie wymagają ustawiania). Z tego co widzę, to w Giancie zapomnieli o otworach do montowania bagażnika i błotników w pobliżu osi tylnego koła Jak już pisałem, postaram się obejrzeć te rowery "na żywo", o ile będą w Warszawskich sklepach.
d0cent Napisano 29 Maja 2010 Napisano 29 Maja 2010 A ja zaproponuje Panu Koledze zupełnie inne podejście do sprawy Posiadam w tej chwili 4 rowery - jeden z nich właśnie jest rowerem na codzienną jazdę do pracy. Wykorzystuję go też do treningów wytrzymałości (płaskie asfalty) w czasie niepogody (szkoda mi wtedy pozostałych rowerów). Ten rower to... w tej chwili to w zasadzie składak. Rama z roweru marki Tesco (Ranger) przemalowana żeby się jakoś prezentowała Stalowa rama - nawet nie CrMo. Ale dlaczego ma rdzewieć? Jeśli jest odpowiednio zakonserwowana i zadbana to nic jej nie będzie. A jak się jej coś stanie (choć ramy stalowe są o wiele bardziej wytrzymałe niż aluminiowe) to za bardzo niewielkie pieniądze można spokojnie kupić inną i przerzucić klamoty. Poza tym stalową można naprawiać młotkiem. Koła... na dojazdy do pracy - szkoda czegokolwiek porządnego. Piasty Joytecha w cenie 18pln na przód, a na tył wolnobieg czy kaseta - ale również na Joytechu. Szprychy nierdzewki i jakieś obręcze po 20pln - jest ich pełno (nawet z komorami się w tej cenie znajdą). Chwila zabawy z centrownicą i mamy piękną i mocną parę kółek Hamulce... Vki na pewno wystarczą. W obecnych czasach o=można szaleć i kupić sobie LXy czy co tam znajdziemy fajnego. Częsta wymiana klocków? Ja na tym rowerze robię naprawdę sporo kilometrów - dodam do tego, że wożę na nim młodego (+25kg z fotelikiem i torbą z gratami itd). I jakoś nie ma problemów z częstym zużyciem klocków. Warunek to porządne klocki Stery...? Dobrze zakonserwowane igiełkowo - kulkowe (skręcane) marki Neco - czyli również ekonomiczne. Siodełko? Akurat miałem jakąś obdartą lekko Meridę - zjechaną w górach, ale na miasto akurat - nie rozpieszcza - jeszcze bym się rozbestwił. Przerzutki? Z tyłu Tourney - przejechała już 9k kilometrów - w tym zaliczyła kilka wypadów w Gorce, Beskid Wyspowy, Słowację itd. Z przodu też coś ekonomicznego. Klamkomanetki porządne są akurat (z serii Alivio). I teraz pewnie pojawia się pytanie - jak się to sprawuje w ciężkiej pogodzie.. Powiem tak - na tym rowerze wożę się również z dzieckiem (pozostałe rowery nie dadzą rady - ściganie, trening w górach i kolarzówka..). Z dzieckiem tym pokonuję podjazdy terenowe w Lasku Wolskim bez problemu. Zjazdy - i 50-60km/h po asfalcie... jak widzisz mam pełne zaufanie do sprzętu Ale takie zaufanie nie bierze się znikąd. Rower rozbieram co pół roku - zupełnie. Ramę trzeba dokładnie wyczyścić, sprawdzić, poszukać pęknięć, podmalować jeśli gdzieś odchodzi farba, może przemalować jeśli kolor się znudził, do środka nalać jakiegoś oleju (stalowa rama) aby nie było jej zbyt sucho... Wyczyścić mufę, wyczyścić rurę sterową.. I dokładnie wyczyścić wszystkie komponenty, przesmarować, sprawdzić, wymienić kulki i konusy w łożyskach piast (kilka pln), wymienić kulki w sterach (ew całe stery - 25pln), sprawdzić stan linek i pancerzy (ja mocno sugeruję puszczenie linek w całych pancerzach z wyjątkiem oczywiście przedniej przerzutki - to bardzo wydłuży ich żywotność a również zrobi je bardzo odpornymi na warunki pogodowe - nie stracimy na dokładności). Do tego należy sprawdzić szprychy, czy się gdzieś nyple nie porozkręcały, ew. podcentrować trochę.. roboty jest troszkę. Tak na 2 wieczory po 2h (chyba, że przemalowujemy ramę to jeden wieczór więcej). I co mamy z tego? Bardzo duże oszczędności - założenia wymienione przez Ciebie wskazują na spory wydatek. Sprzęt, na którym ja się wożę do pracy to bardzo niskobudżetowa impreza. Spokój ducha - nawet jak wali gradem, jest -20 na zewnątrz czy panuje ogólne złodziejstwo a Ty akurat zapomniałeś zapięcia ze sobą zabrać - nadal pozostajesz w strefie spoczynkowej - tętno jak po przebudzeniu - zero nerwów. Bo nawet jakby powódź zabrała Ci rower to w cenie tych wymienionych przez Ciebie "olejaków" złożysz cały nowy rowerek Napisałeś, że tygodniowo na konserwację napędu schodzi Ci do 2 godzin. Ja osobiście mam na punkcie idealnego ustawienia osprzętu oraz jego stanu bardzo nawalone w głowie - musi być tiptop - w każdym rowerze. Ale.. to nie oznacza, że musi to być idealnie czyste i ma się świecić. To ma po prostu idealnie pracować, żadnych chrobotów, stuknięć, szelestów itd. Ten rower pracuje w bardzo ciężkich warunkach - spore podjazdy, zjazdy, błoto, syf, deszcze, mrozy, śnieg, lód, błoto po śniegu, syf spod aut itd - cała masa tego wszystkiego. Teraz w okresie wiosenno - letnim wystarczy przeczyścić szmatą łańcuch i kółka, potem szczotką korbę i wolnobieg i nasmarować tanią oliwką (8pln za pojemniczek). I wystarczy. Odtłuszczanie co pół roku. 10 minut tygodniowo. Nigdy więcej - szkoda czasu. Co kwartał dokładniejszy przegląd - ale jako przegląd a nie rozkręcanie na części pierwsze. Zapomniałem dodać coś na temat amorka. Tego po zakupie po prostu zalewamy olejem i nie przejmujemy się przez pół roku. Można spokojnie pozwolić sobie na XCMa calowego.. Na takim rowerze może lansu nie ma - ale o to właśnie chodzi.. Oczywiście wszystko to co napisałem zakłada posiadanie miejsca na serwisowanie, czasu i umiejętności. A jeśli tego brak - to obiecuję Ci, że zamiast kupować Giant Seeka za 3k, możesz za 1k nakupić cały komplet super narzędzi, "Sztukę Serwisowania" Zinna, "Biblię Kolarza Górskiego" (albo innego) Friela i nauczyć się czegoś porządnego... i złożyć taki właśnie niskobudżetowy rower. Same plusy. Do tego sporo zaoszczędzisz - kup sobie karnet na Schwinn / Spinning i trenuj wytrzymałość - podnieś swoją średnią prędkość do 30 To tyle - nie będę Cię oczywiście namawiał, ale gorąco Ci polecam takie rozwiązanie. Masz na to całą zimę - złożenie całego roweru od początku do końca przynosi wielką frajdę. A później owocuje to tym, że cokolwiek by się nie działo - zawsze sobie poradzisz. A nie ma lepszej okazji do złożenia roweru niż właśnie składanie czegoś do miasta właśnie - czegoś co spokojnie można oprzeć o ścianę, nie martwić się o to, zostawić nawet bez zapięcia i się bardzo nie przejmować (choć przejmować się zawsze będziemy bo to prawie jak dziecko ).
Pitof Napisano 29 Maja 2010 Napisano 29 Maja 2010 Nie rozważałem, będę musiał obejrzeć. Na korzyść Kony przemawia fabrycznie montowany stalowy widelec, na korzyść Gianta hamulce rolkowe (podobno nie wymagają ustawiania). Z tego co widzę, to w Giancie zapomnieli o otworach do montowania bagażnika i błotników w pobliżu osi tylnego koła Jak już pisałem, postaram się obejrzeć te rowery "na żywo", o ile będą w Warszawskich sklepach. Z oglądaniem Gianta SEEK w sklepach to może być problem. Ponieważ są to sztywne rowery miejskie to są w Polsce praktycznie niesprzedawalne. Podobnie jest ze Scott SUB. Jeśli się nic nie zmieniło to zadzwoń sobie tutaj Może jeszcze mają SEEK 2 w rozmiarze L. Tylko uważaj, bo jak zobaczysz go na żywo to może Ci się baaaardzo spodobać Dlaczego wolisz stalowy widelec? Z gotowych propozycji to masz jeszcze Medano Vanity Vt. 5 Powinien być do obejrzenia tutaj. To już chyba wszystkie znane mi sztywne rowery z Nexusem lub Alfinem na naszym rynku.
ksm Napisano 30 Maja 2010 Autor Napisano 30 Maja 2010 Obecnie mam stalowy widelec i lubię tak jeździć (z wyjątkiem odcinków po płytach betonowych). O aluminiowych widelcach słyszałem, że przekazują drgania w sposób bardziej odczuwalny, ale nigdy nie miałem okazji tego sprawdzić (wcześniej w trekkingu miałem pseudo amortyzator, a w góralu mam przyzwoicie pracującego, choć strasznie ciężkiego amorka). Zdaję sobie sprawę z kiepskiej dostępności nie amortyzowanych modeli rowerów miejskich, zwykle zanim człowiek odkryje, że właśnie takiego roweru potrzebuje zna się na serwisowaniu sprzętu wystarczająco dobrze aby samemu sobie taki rower złożyć. Sam bym się tym nie interesował, gdyby nie zaporowe ceny rowerów poziomych (i brak umiejętności potrzebnych do zbudowania własnej poziomki).
Pitof Napisano 30 Maja 2010 Napisano 30 Maja 2010 O aluminiowych widelcach słyszałem, że przekazują drgania w sposób bardziej odczuwalny, ale nigdy nie miałem okazji tego sprawdzić Czy ja wiem... Ja to widzę tak: 1.rama carbonowa vs. rama alu - jest różnica. 2.rama stalowa vs. rama alu - jest różnica. 3.widelec carbonowy vs. widelec alu - jest różnica. 4.widelec stalowy vs. widelec alu - żaden z nich nie jest komfortowy.
LazyPete Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 Witam, podepnę się na chwilę do wątku, bo szukam podobnego roweru. Czy Giant Seek 4 jest na kasecie czy na wolnobiegu? http://www.giant-bicycles.com/pl-PL/bikes/model/seek.4/4695/39289/ Rozważam jeszcze GT Tachyon 3.0 http://www.allegro.pl/item1046955984_gt_tachyon_3_0_meski_model_2010_hybryda.html Co byłoby lepszym wyborem?
Pitof Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 Giant jest na kasecie. Te rowery różnią się korbami, bo GT ma już typowo szosowe przełożenia.
ksm Napisano 31 Maja 2010 Autor Napisano 31 Maja 2010 Oba rowery mają kasetę. Ten GT wygląda mi na rower "fitness", obawiam się, że ma on widelec do cyclocrossu i może być tam problem ze zmieszczeniem błotnika. Podoba mi się pomysł umieszczenia szosowej kasety, sam z takiej korzystam w obecnie używanym rowerze "miejskim". Ale szosowa trój rzędowa korba w rowerze z prostą kierownicą to według mnie nieporozumienie. Czy masz dość mocy aby trzymać kadencję > 90RPM przy przełożeniu 52/11?
LazyPete Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 co do błotników to pewnie masz rację, raczej nie da się ich zamontować, ale nie jest to dla mnie priorytet. W ogóle mam spore obawy co do tego GT, bo w Polsce jest tylko ta jedna sztuka i nie ma możliwości go obejrzeć przed zakupem. Co myslicie o tym?: http://www.allegro.pl/item1046544684_specialized_sirrus_comp_2010_carbon_105.html
Pitof Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 Napisz może do czego potrzebujesz ten rower? To ma być tylko szybki sprzęt na asfalt, czy może szybki rower do miasta?
LazyPete Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 chodzi o szybki rower miejski na miasto i ogólnie twardą nawierzchnię. Nie chce typowej szosówki, raczej hybryde, ew. "fitness"
Pitof Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 No to czemu nie wziąć Krossa Street Scraper? Będzie lepszy od powyższych rowerów. GT ze względu na przełożenia od razu bym odrzucił. Musisz jeszcze pamiętać o oponach. Moim zdaniem, żeby jeździć sztywnym rowerem po polskim mieście to opona musi mieć minimum te 35 mm szerokości. W Giancie mają 32 mm, ale rama pozwala na włożenie szerszej. Ten Spec jest bardzo fajny, ale z takimi kołami to rower tylko na równiutki asfalt.
LazyPete Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 rozważałem krossa ale chyba wolałbym bardziej sprawdzoną markę. Masz rację co do opon, 28mm to jednak za mało. A co myslisz o tym Scott'cie: http://www.scott.pl/product.php?id_cat=244&id_prod=1361 Czy jest sens go wziąć dla samej ramy i zmienic wolnobieg na kasetę za jakis czas?
Pitof Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 Pytanie tylko czego Ty się obawiasz w tym Krossie? Masz tam sztywną ramę, a cały osprzęt i tak jest od poddostawcy. W tym przypadku jest to Alfine, czyli osprzęt dobrej klasy. Jeśli jedynym powodem zakupu tego Scotta ma być jego rama to uważam, że nie ma sensu, bo ona niczym szczególnym się nie wyróżnia. Masz tu zwykłą ramę, z nalepką uznanej firmy obwieszoną najtańszym osprzętem. W SEEK 4 osprzęt też jest słaby, ale tam przynajmniej dostajesz hydroformowaną ramę z oryginalnym wyglądem. Jak dla mnie to ten Scott nie ma żadnego podejścia do Scrapera.
afly Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 ... Jak dla mnie to ten Scott nie ma żadnego podejścia do Scrapera. Jak dla mnie tak samo, wystarczy popatrzeć na samą wagę, gdzie w scott`cie masz hamulce V-brake a tarcze w Kross`ie i to też dodatkowe gramy, im lepsze materiały tym lżejsze i tyle.
LazyPete Napisano 31 Maja 2010 Napisano 31 Maja 2010 Dzięki za opinie, coraz bardziej przekonuje się do tego Krossa. Jedyne co mi się w nim średnio podoba to wygląd ramy, no i tarczówki, które wg mnie sa zbędne. Chciałbym jeszcze tylko poznać Wasze zdanie na temat tego roweru przed ostatecznym wyborem: http://www.konaworld.pl/product_info.php?cPath=21_31&products_id=387
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.