kello Napisano 4 Maja 2010 Napisano 4 Maja 2010 Otoz zabralem sie za serwis ww amora i jestesmy z kumplem pod wrazeniem zaawansowania technologicznego widac jaki przelom dokonal sie w konstrukcji amorow przez te 12 lat. Otoz: Korki od lag nie sa przykrecane na gwint ale... wbijane i zabezpieczone takimi pierscieniami coby same nie wypadly ogolnie do rozebrania amora starczy klucz nasadowy 15 i mlotek. nic wiecej. jutro jade kupic uszczelki ale wygladaja, jakby byly od rur kanalizacyjnych sa 4, 2 gorne od trzymania powietrza i dolne przy srubach od oleju. ciekawe jak zaloze uszczelki na korki i bede je wbijac czy sie uszczelki nie poprzecieraja... dalej, slizgi w amorze sa takie duze, ze starczyloby ich na 4 sidy i rebe, teraz juz wiem czemu stare marzocchy nie lapia luzow aaa i jeszcze system regulacji tlumienia... mozna sobie wywiercic dziurki w popychaczach coby wiecej oleju sie przelewalo a co do oleju to tyle sie go tam wlewa, ze to chyba polowa masy amora jest ano i jest on powietrzny i dziala na cisnienie okolo 3-5 psi na golen, jakby wpakowac wiecej to chyba by te korki odlecialy w kosmos jak zloze amora to sie pochwale, moze jakies fotki czesci porobie cobyscie sobie zobaczyli co sie dzialo 12 lat temu i jak macie teraz fajnie odkrecalne korki, regulacje tlumienia dobicia odbicia zewnetrzne, dwie komory powietrzne negatywna pozytywna, regulacje flood gate'a... w glowach sie poprzewracalo a tam to wnetrze amora sklada sie z 8 czesci i najlepsze jest to, ze to wszystko dziala i to calkiem calkiem
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.