Skocz do zawartości

[Uphill Race] Śnieżka 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nie można, bo jest to teren parku narodowego. Rowerem można poruszać się tylko wyznaczonym szlakami, a na śnieżkę takowego nie ma.

Napisano

Nie można, bo jest to teren parku narodowego. Rowerem można poruszać się tylko wyznaczonym szlakami, a na śnieżkę takowego nie ma.

 

W polskich karkonoszach to już prawie nigdzie nie można jeździć na rowerze, a Panowie z polskiego KPNu nawet nie potrafią powiedzieć dlaczego :)

Napisano

z góry przpraszam administracje forum

 

te przepisy jakies poje**ne są, jak mozna cos takiego zrobic? to bez sensu, jeden z lepszych w polsce terenow do jazdy na rowerze np enduro, i takie tam odmiany a oni zakaz robią??? buhahahhaha, no weź sie tato...

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Na to wpadło już wielu ludzi przed tobą Cox, ale do państwa z kpn jeszcze niestety nie dotarło. :P Lepiej trochę jest od strony czeskiej, bo tam otwartych jest więcej szlaków i zakaz wjazdu jest dopiero jakieś 2km przed szczytem (od Pecu), jednak droga jest od początku do końca asfaltowa co odbiera bardzo dużo zabawy. :/

Napisano

Jak wrażenia? Ja to już dawno nie byłem taki szczęśliwy jak po tym wjeździe. A trudność tego wjazdu jest, muszę stwierdzić, mocno przereklamowana.

Napisano

Wynik marny, bo zaledwie 127 miejsce, ale jak na moje amatorskie możliwości wystarczający. :P Z tym przereklamowaniem to tylko moje subiektywne odczucie. :) Dało się pojechać szybciej, ale wolałem trochę odpuścić, bo tak naprawdę po tym, co się naczytałem, bałem się, że w połowie trasy padnę na twarz i dla mnie wyścig się skończy. :P

Napisano

To ja się pochwalę moim wynikiem. 88 w OPEN i 12 w M1. Czas 1h 20min.

Nie wiedziałem na co się piszę, bo jeszcze nigdy na Śnieżce nie byłem, ale wszyscy mnie straszyli, że bardzo ciężko się wchodzi i jest stromo. Cały wjazd okazał się łatwiejszy niż to sobie wyobrażałem, ale lekko nie było. Najgorszy okazał się być ból tyłka po kilku km jazdy po kostce... Po drodze miałem kilka kryzysów. Raz chciałem się zatrzymać i odpocząć, raz chciałem prowadzić, a nawet chciałem zacząć pić wodę ze strumyka, który płynął przy drodze, bo miałem przy sobie tylko izotonik, czego skutkiem był "kapeć w gębie". Ostatecznie cały wjazd zaliczyłem bez zatrzymywania się.

Wynik nie jest najgorszy, patrząc na moje przygotowanie, którego prawie nie było, ale zawsze mogłoby być lepiej. W przyszłym roku postaram się przygotować do uphillu i pokonać podjazd w max. 1h 10 min.

Napisano

Też się pochwalę, 1:37:33 :)

Plan był żeby wjechać do końca i się udało, chociaż 3 razy schodziłem z roweru: 1-zmieliłem kołem na mokrym kamieniu, 2-spadł mi łańcuch i wpadł w szprychy (dobrze że nie "urwałem" czegoś), 3-gdzieś przed Strzechą wybiło mnie na dziurze/kamieniu a że obok ludzie to nie wygłupiałem się i zlazłem. Do strzechy to mi się dość ciężko jechało, chyba za dużo na śniadanie zjadłem, a jeszcze przed samym startem wjechał batonik musli i jakoś mi za słodko było i wszystko się przypominało. Do strzechy czas 1:02:11. Potem już mi się polepszyło ale też nie chciałem przekozaczyć żeby nie pchać roweru pod koniec, a teraz myślę że może trzeba było jechać o ząbek niżej. Drugi odcinek 35:21. Plan na przyszły rok to zejść poniżej 1:30 :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...