pol0070502 Napisano 22 Kwietnia 2010 Napisano 22 Kwietnia 2010 Witam. Chcemę kupic rowerek trakkingowy , padło na unibike expedition ,( http://www.unibike.pl/expeditiongts.html) co sądzicie o nim , nadmieniam ,że chcemę pojeżdzić nim kilka lat bez grzebania . Mam 188 cm i 120 kg .
ksm Napisano 22 Kwietnia 2010 Napisano 22 Kwietnia 2010 Tak jak pisałem kilka dni temu, za wyjątkiem "holendrów", single speed z hamulcem torpedo, nie ma rowerów które mogą działać kilka lat bez grzebania. Po sezonie linki zasyfią się i będą wymagały serwisowania lub wymiany, amortyzator również wymaga smarowania. Po kilkuset kilometrach nawet najlepiej nasmarowany łańcuch zacznie piszczeć i będzie wymagał wyczyszczenia i przesmarowania. Przy Twojej wadze obręcze będą wymagały centrowania co jakiś czas. Po kilku tysiącach kilometrów, do wymiany będzie kaseta i łańcuch, a może także tarcze korby. Zapomnij więc o bezobsługowym rowerze i przygotuj się, że co roku trzeba będzie małe kilkaset złotych w rower włożyć, a co kilka tygodni poświęcić godzinę na utrzymanie roweru. Bez tego twój nowy, lśniący rower przeistoczy się w piszczące straszyło, z nie działającymi przerzutkami, przeskakującym łańcuchem, ciężkim sztywnym klocem zamiast amortyzacji i obręczami w ósemkę trącymi o hamulce przy każdym obrocie. Sam rower jest bardzo przyzwoity, co prawda trochę ciężki, ale tego trzeba się spodziewać po trekkingu z amortyzatorem i bujaną sztycą. Nie podoba mi się tylko ustawienie wysokości kierownicy na zdjęciu, bardziej pasuje ono do stacjonarnego roweru treningowego, ale to można poprawić w kilka minut dysponując imbusami.
Hetman Napisano 23 Kwietnia 2010 Napisano 23 Kwietnia 2010 Tak jak pisałem kilka dni temu, za wyjątkiem "holendrów", single speed z hamulcem torpedo, nie ma rowerów które mogą działać kilka lat bez grzebania. I to tylko dlatego, że ich użytkownicy mają mniejsze oczekiwania . Często do granicy koła latającego od widelca do widelca albo jednoblatowej korby w zakresie przez trzy blaty... A, no i oczywiści od lżejszych warunków użytkowania (braku terenu, nie braku serwisu ). POdsumowując, by nie popadać w skrajości: rower nie rozpada się sam z siebie z dnia na dzień ale są pewne czynności serwisowe do przeprowadzenia w stosownym czasie, których nie da się opuścić żeby jeździł "jak nowy". Natomiast wszystkie większe wymiany zależą od szeroko pojętego stylu jazdy w stosunku do jakości części - ale zazwyczaj taniej zużyć i wymienić niż inwestować w niezniszczalne. Jak nie chcesz grzebać, niech grzebie za Ciebie (dobry) serwis. A jak nie chcesz płacić za serwis to naucz się grzebać sam .
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.