1415chris Napisano 3 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2010 To przeczytaj pozostale posty..... i jak dalej upierasz sie przy swoim to zycze milego dnia, nie mam zamiaru kontunowac tej jalowej polemiki. A co do zamykania i usuwania to ciekawe ze ty to mowisz.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brauli Napisano 3 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2010 a wie ktoś może jak sie ma ablacja serca do wyczynowego uprawiania sportu? miał ktoś taki przypadek? bo u mnie stwierdzono zespół WPW i czeka mnie ablacja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Andrew Napisano 3 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2010 W tak ważnych sprawach pytajcie lekarzy, którzy biorą odpowiedzialność za to co mówią. Wątpię, żeby ktokolwiek miał tu pojęcie na ten temat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wlazlkoti Napisano 3 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2010 Ja miałem ablację w tamtym roku pod koniec lutego. Miesiąc później mogłem już delikatnie jeździć na rowerze. Do końca sezonu udało się dokręcić do jakiś 5000km. Niedługo będę musiał stawić się na kolejne badania, ale to raczej tylko profilaktycznie. Ale i tak proponowałbym rozmowę z dobrym doktorem. ps. polecam CK Allenort w Aninie, wcześniej miałem do czynienia tylko z publiczną służbą zdrowia, więc nawet nie będę porównywał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brauli Napisano 4 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2010 Ja miałem ablację w tamtym roku pod koniec lutego. Miesiąc później mogłem już delikatnie jeździć na rowerze. Do końca sezonu udało się dokręcić do jakiś 5000km. Niedługo będę musiał stawić się na kolejne badania, ale to raczej tylko profilaktycznie. Ale i tak proponowałbym rozmowę z dobrym doktorem. ps. polecam CK Allenort w Aninie, wcześniej miałem do czynienia tylko z publiczną służbą zdrowia, więc nawet nie będę porównywał wynikało to z tego że dopiero po miesiącu sie czułes dobrze, czy lekarz zabronił? i po jakim czasie mogłeś trenowac na 100% i startować w wyścigach? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gks Napisano 4 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2010 a napisałem gdzieś że JEST ? tak jak napisał Rulez każdy mierzy swoją miarą i jeszcze raz powtórzę: cieszy że daje radę porażka to jest to że ktoś się do takiego stanu doprowadzi pomijam oczywiście uwarunkowania dziedziczne/genetyczne poza tym pomyśl sobie: przeżyłeś zawał siadasz do kompa czytasz posta i nagle biegasz po 8 km dziennie + trening na rowerze któremu by nie wydolił nie jeden 20 latek ? takie sprawy konsultuje się ze specjalistą i to on powinien zalecić bądź zakazać większego wysiłku Drogi kolego ,radzę poczytać moje poprzednie posty ze zrozumieniem !!! Jest tam wyraźnie napisane czego zabronił lekarz kardiolog po badaniach ( echo serca i EKG wysiłkowe ,Holter itd) jest to siłownia i wszystkie ćwiczenia na bezdechu !!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert12139 Napisano 5 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2010 Pełny podziw dla kolegi z Rydułtów. Mam ojciec miał 3 zawały, jednak 3 nie przeżył. Z tego co pamiętam to w jego przypadku nie był wskazany trening ani on sam nie miał dosyć sił by tak trenować jak pan. Męczył się nawet na spacerze... Jeżeli jednak lekarz nie zabronił to tylko pozazdrościć samozaparcia i chęci do treningu i oby tak dalej. Nie można jedną miarą oceniać wszystkich, każdy jest inny i organizm każdego człowieka jest inny. To co dla jednych jest dobre nie musi być dobre dla innych. Tak jak w tym przypadku wszystko jest kwestią indywidualną... Apropo spotkania pewnie zobaczymy się na jakimś rajdzie w stylu Dni Rydułtów czy Pszowa... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gks Napisano 5 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2010 Apropo spotkania pewnie zobaczymy się na jakimś rajdzie w stylu Dni Rydułtów czy Pszowa... Wszystko przed nami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keramp Napisano 5 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2010 Gks nie łam się, starsi datą lekarze zdecydowanie częściej odradzają wszelkie formy nadpobudliwości ruchowej Jednak ich młodsi koledzy mają już nieco inne podejście i chwała im za to. Znam to po sobie, nie nie miałem zawału. Choruje na RZS a jak to w reumatyzmie bywa takie powiedzenie że "gryzie stawy ale liże serce". Swego prowadzącego sam na rower namówiłem. Teraz jednak nie ma już czasu, oponka mu za to urosła W nadmiarze szkodliwe są i witaminy a ruch jeśli jest spokojnie dawkowany jest całkiem niezłym lekiem i prawie darmowym Leżeć chopie to się jeszcze należysz, masz czas gdy dopadnie Cie zniżka zdrówka, oby jak najpóźniej. Ze swej strony to gdybym miał takie podejście od początku to pewno bym był w zdecydowanie lepszej formie niż dziś i miałbym zdecydowanie mniej usztywnionych stawów i mniej pokrojonych Jednak trafiłem na początku na "lekarzy" i "rehabilitantów-sadystów" takich i owakich którzy mieli "odpowiednie" podejście. My po "przejściach" nadal możemy brykać i nie można Nas spisywać na straty i nie mamy leżeć pod płotem i wołać o szybka śmierć jak to niektórym się zdaje. Zdrówka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gks Napisano 7 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2010 Gks nie łam się, starsi datą lekarze zdecydowanie częściej odradzają wszelkie formy nadpobudliwości ruchowej Jednak ich młodsi koledzy mają już nieco inne podejście i chwała im za to. Znam to po sobie, nie nie miałem zawału. Choruje na RZS a jak to w reumatyzmie bywa takie powiedzenie że "gryzie stawy ale liże serce". Swego prowadzącego sam na rower namówiłem. Teraz jednak nie ma już czasu, oponka mu za to urosła W nadmiarze szkodliwe są i witaminy a ruch jeśli jest spokojnie dawkowany jest całkiem niezłym lekiem i prawie darmowym Leżeć chopie to się jeszcze należysz, masz czas gdy dopadnie Cie zniżka zdrówka, oby jak najpóźniej. Ze swej strony to gdybym miał takie podejście od początku to pewno bym był w zdecydowanie lepszej formie niż dziś i miałbym zdecydowanie mniej usztywnionych stawów i mniej pokrojonych Jednak trafiłem na początku na "lekarzy" i "rehabilitantów-sadystów" takich i owakich którzy mieli "odpowiednie" podejście. My po "przejściach" nadal możemy brykać i nie można Nas spisywać na straty i nie mamy leżeć pod płotem i wołać o szybka śmierć jak to niektórym się zdaje. Zdrówka I ja właśnie dostałem się w ręce młodych lekarzy kardiologów ( Dr.n.med.Kreis. klinika chorób serca Zabrze - ordynator odz.kardiologi Rybnik ) i za to Bogu dziękuje . Po trzech dniach po zawale ,angioplastyce prawej tętnicy wieńcowej z implantacją stentu i martwicą ściany dolnej , zaczęła się moja rehabilitacja która trwa po dziś dzień . U starych lekarzy leży się po zawale około miesiąca ,a następnie to tylko spacer . Życzę zdrowia i samozaparcia . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.