Skocz do zawartości

[handel]Branża rowerowa to jedno wielkie bagno!


Rekomendowane odpowiedzi

Tyle już tu padło ciekawych wypowiedzi, ze trudno się nie odnieść.

 

 

Są to realia, które można oczywiście nazywać bagnem, ale IMO takie jest to jedno z oblicz konkurencji. Nie polega ona przecież na uśmiechaniu się do siebie i klepaniu po plecach, tylko na walce o miejsce na rynku. Jeżeli rynek nie jest wysycony, ekspansja może być w miarę bezbolesna, ale jeżeli rynek jest ciasny, to nie ma bata - trzeba się po prostu stale przepychać.

Czy to wilcze prawo obowiązuje tylko w biznesie czy też w życiu codziennym? Jak do przystanku podjeżdża zapchany tramwaj, to wyciągasz za fraki kobietę by wsiąść na jej miejsce? A jeśli w zatłoczonym mieście kierowca spycha rowerzystę na pobocze (lub chodnik z krawężnikiem), to też miał do tego prawo? W końcu trzeba się przepychać.

 

Czemu od razu wielkie bagno... fakt faktem, że są to metody nie fair, ale jeżeli jakiś sklep działa uczciwie to Urząd Skarbowy mu nic nie zrobi...

Bardzo naiwne stwierdzenie. Słyszałeś może o JTT? A pan Roman Kluska (Optimus)? Ile małych firm upadło z pomocą inspekcji skarbowej, tego nie wie nikt, bo o małych media nie piszą.

 

...a co do GIODO to ja bym nawet podziękował takiemu sklepowi, który wykradł dane użytkowników innego tylko w celu przekazania ich GIODO i udowodnieniu, że są one słabo zabezpieczone. Polskie sklepy internetowe nie zabezpieczają odpowiednio danych użytkowników i trzeba z tym walczyć na wszystkie możliwe sposoby...

Jeśli zdarzy Ci się zaparkować nieprawidłowo samochód, a ja To widzę, to co powinienem zrobić? Podejść i zwrócić Ci uwagę czy odrazu dzwonić po policję? Jeśli wiesz, że ktoś nie zabezpieczył danych użytkowników, zadzwoń, napisz maila, list, może kulturalnie Ci podziękuje i naprawi swój błąd.

 

To takie elementarne zasady kultury. I to właśnie ich przestrzeganie powoduje, że branża jest postrzegana lepiej nie tylko przez aktywnych uczestników, ale też przez klientów. Jeśli dziś jeden sklep jest skazany za nieprzestrzeganie zasad, jutro inny, to za dwa dni w wiadomościach powiedzą, że z branżą rowerową jest do kitu i lepiej kupować rowery za granicą. To się odbije negatywnie na wszystkich i to jest psucie rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to wilcze prawo obowiązuje tylko w biznesie czy też w życiu codziennym? Jak do przystanku podjeżdża zapchany tramwaj, to wyciągasz za fraki kobietę by wsiąść na jej miejsce? A jeśli w zatłoczonym mieście kierowca spycha rowerzystę na pobocze (lub chodnik z krawężnikiem), to też miał do tego prawo? W końcu trzeba się przepychać.

 

Nie bardzo rozumiem do czego zmierza Twoje pytanie. Rozmawiamy przecież o praktykach biznesu względem siebie, a nie konsumentów względem siebie. Niezależnie, moja myśl to nie tylko zacytowany przez ciebie akapit, ale też następny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako przedstawiciel branży rowerowej musze się wypowiedzieć w takim temacie :icon_mrgreen:

 

Z tym bagnem to przesada i generalizowanie. Są tarcia między nami ale tylko ludzie małego pokroju mogą się zniżyć do poziomu donosów (chyba że sprawa tego wymaga). Musicie wiedzieć że sezon jest krótki i trzeba zarobić na cały rok działalności. W więc każdy walczy o ten skrawek jak może jedni uczciwie inni nie koniecznie. To jak z klatką z psami im mniejsza tym psy bardziej agresywne. Muszę też wspomnieć choć to zapewne nie spodoba się że winni też są klienci którzy walczą o każdy grosz jak o niepodległość ,wcale się nie dziwię ja też walczę ale nie kosztem jakości. Żeby tanio sprzedać gdzieś trzeba obciąć koszty. Na czynszu za lokal się nie da bo wynajmujący ma w dupie czy mamy kłopoty czy nie najwyżej nas pogoni i weźmie kogoś na nasze miejsce. Na ludziach też się nie da bo ludzie to ludzie jak im będziesz mało płacił to sobie znajdą inną prace. A więc gdzie obcinać koszty?

Marketing ? no też nie bo jak klienta nie będzie wiedział że istniejemy to do nas nie przyjdzie. I w ten sposób w pewnym momencie przetaje się to wszystko opłacać. I sklepy padają na ich miejsce powstają następne które przechodzą ten sam cykl.

 

Mnie nie zdarzyło się żeby ktoś donosił na mnie do urzędów. Zauważyłem coś innego a mianowicie:

na allegro donosy że coś nie tak z aukcją. A Allegro to taki urząd co pierw kasuje aukcje a potem pyta o co chodzi :icon_mrgreen:

Zrzynanie pomysłów na promocje na obsługę klienta na wygląd strony internetowej. Na zasadzie mam mały mózg więc ściągnę od innych.

Zniżanie cen co jest morderstwem i powinno być karane :icon_wink:

Mamy nie wiele czasu na zarabianie raptem parę miesięcy

 

Cóż generalnie jesteśmy po dwóch stronach barykady

Po jednej my po drugiej klienci. Z tym że po naszej stronie są zdrajcy :rolleyes:)którzy zaniżają ceny a tym samym jakość usług. Jak pisałem wyżej nie da się przykryć całego gdy kołdra za krótka

 

 

Oby sezon był długi a klienci bogaci :rolleyes:))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tu z kilkoma wypowiedziami się nie zgodzę:

1) Sezon nie trwa kilka miesięcy, bo prawda jest taka że 90% sklepów rowerowych na zimę zamienia się w narciarskie;

2) Klient nie jest winowajcą wszystkiego bo szuka jak najniższych cen- to się nazywa gospodarka rynkowa, kto jest lepszy, tańszy ten wygrywa;

3) Zaniżanie cen jest karalne jeśli sprzedaje się coś z ujemna marżą (prawo handlowe);

4) Słowa typu: "nie ma gdzie zaoszczędzić" to kiepskie słowa bo prawda jest taka że nie samą ceną przyciąga się klientów, druga sprawa to to że właściciele sklepów w danych miastach mnie zaskakują. To nie jest aż tak duże środowisko aby nie umieli się dogadać i ustalić jakiś poziom cen, aby wszyscy na trym zarabiali....

 

Koniec wywodu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Chyba tylko tych w Krakowie i okolicach.

2) Wygrywa klient, lecz tylko "na chwilę", później nie ma już gdzie kupować i oglądać.

3)Dwa razy w roku można w mysli prawa handlowego zrobić wyprzedaż(sprzedawać poniżej ceny zakupu).

4)To się nazywa zmowa cenowa i jest karalne.

 

Tzw. "niezgodność towaru z umową" to też przepis, który stosowany na szersza skale może łatwo doprowadzic do upadku sklepu. Ponieważ między sprzedawcą, a dystrybutorem/producentem takie prawo nie obowiązuje. Całe koszta spadaja na sklep, a dystrybutor ma zwykle sprzedawce w d..ie.

 

Polityka dystrybutorów również ma wpływ na to, że pewne sklepy nie mają szans na rozwój, czy zadowolenie każdego klienta. Bo jakie ma szanse sklep który ma rabat np. w shimano 1-2%, a jakie 16%. Dla tego pierwszego cena hurtowa zakupu jest taka jak ceny części na allegro, a niejednokrotnie wyższa.

 

Niestety, jeśli ktoś nigdy nie prowadził własnej działaności gospodarczej, nie ma wśród znajomych pracownikow sklepów rowerowych to dalej będzie uważał, że jest okradany przez sprzedawców, to oni są odpowiedzialni za całe zło na świecie i powinni pracować za darmo, żeby tylko móc klienta zadowolić odpowiednim rabatem.

 

A propo bagna to wiadomo, że każdy zachwala swoje i wytyka jedynie wady tego co sprzdaje konkurencja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do sklepów - wielu ludzi nadal kupuje tam gdzie taniej, mimo że często oszczędność jest tylko pozorna. Osobiście nie kupuję w sklepach online praktycznie nic, może poza duperelkami (śrubki, klocki itp). Raz się już przejechałem na "wirtualnych sklepach" - gwarancja Reby okazała się ważna tylko w niemczech i czekałem na naprawę ponad 2 miesiące (!), mimo ciągłego (kulturalnego) poganiania i dopytywania się. W międzyczasie musiałem kupić nową Rebę żeby nie tracić sezonu, w końcu sklep łaskawie zwrócił mi pieniądze.

Mam za to dwa ulubione sklepy - w jednym pracują ludzie znający się na rzeczy, zawsze można luźno pogadać i pomacać nowy sprzęt, a i z ceny da się zawsze coś urwać; w drugim pracuje magik który w jeden dzień dorobił mi urwaną śrubkę zawieszenia w Hecklerze - i to tak że jest ładniejsza i wytrzymalsza od oryginału. Takiej jakości obsługi sklep online po prostu nie jest w stanie zapewnić, dlatego nie boję się o przyszłość dobrych sklepów stacjonarnych.

 

Zgadzam się z Tobą w 100 %. Jest tylko jedno ale. Sam chętniej kupowałbym w sklepach stacjonarnych niż wirtualnych. Ale w takim zapizdówku jak u mnie jest to nie do wykonania. 99% części, które chce kupić u mnie nie ma. Gdy pytam o coś na miejscu lub dzwonie odpowiedź jest jedna taka sama. To jest yyyyyy, oj chyba nie mamy. A gdy pojawi się coś co mnie interesuje (znikome przypadki) cena jest horrendalna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafi a skąd masz takie informacje że 90% sklepów zminia się na narciarskie?? Ja prowadzę sklepy rowerowe od lat i nie zmieniam się na narciarskie podobnie kilku znajomych którzy również prowadzą taką działalność.Czytaj ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem że klient jest winny wszystkiemu.

Wiem co to jest gospodarka rynkowa mogę Cię o tym zapewnić ;). Nie wiem skąd masz informacje że zaniżanie cen jest karalne. Jest coś takiegio jak strata przy sprzedaży ale ja nie o takim zaniżaniu ceny pisałem. Jest coś takiego jak cena katalogowa która daje zarobić jak już pisałem w krótkim sezonie. Wiesz robię już w tej branży wiele lat i możesz mi uwierzyć na słowo że klient kieruje sie w dużym stopni ceną choć nie tylko. Są klienici którzy wyznają zasadę 5% drożej 100% pewności. Ja tą zasadę lubię i szanuję ;). Jeszcze wiele rzeczy w życiu Cię zaskoczy. Uwierz mi. Dam przykład :Na dziesięć sklepów dogaduję się 7 może 8 reszta ma to w dupie i teraz powiedz mi co robi ta ósemka jak dwa sklepy zaniżaja ceny ? nie ma wyjścia i też musi obniżać cenę. Zobacz jak jest z salonami samochodowymi. Tam nie ma tak że kowalski sprzedaje za ile chce. Sprzedaje za tyle za ile ma narzucone z góry prze koncern a jak się nie podoba to PA i go nie ma. Jak ktoś nie narzuci siłą ceny sami się nie dogadamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko salony to zazwyczaj franczyzna danej marki, a wy nie macie franczyzny tylko własne interesy gyby to były wasze sklepy pod marka shimano czynie wiem orlen czy mc donald tez byście mieli wszystko tej samej cenie w obrębie sklepów shimano..

Oczywiście nie podwarzam twojej umiejętności prowadzenia sklepu, lecz sadze że brak zamiany na zimę w narciarski to wegetacja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam już doświadczenie w tego typu zmianach. Nie swoje na szczęście tylko znajomego. Dostał ostro po dupie i o mały włos nie zbankrutował. Z drugiej jednak strony w taką zime jak ta która na szczęście mija wiem że mozna było dobrze zarobić. Ale właśnie ale jedno małe ale ... jak kto da gwarancję na taka sama zime w przyszłości??.Nie ma śniegu ludzie nie chętnie kupują narty. Śniegu może nie być w zasadzie całą zimę i z interesu nici. Jeśli zaś chodzi o sezon letni to padać nie będzie cały czas i ludzie będą kupować rowery i akcesoria. Po za tym ja zupełnie się nie znam na nartach i ciężko mi by było odnaleźć się w tym. A zatrudnić kolejnego pracownika który by się znał na temacie nart bez gwarancji na sprzedaż raczej nie ma sensu.

Tak czy siak tematem jest "bagno" w branży rowerowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej jednak strony w taką zime jak ta która na szczęście mija wiem że mozna było dobrze zarobić. Ale właśnie ale jedno małe ale ... jak kto da gwarancję na taka sama zime w przyszłości??.Nie ma śniegu ludzie nie chętnie kupują narty. Śniegu może nie być w zasadzie całą zimę i z interesu nici.

No na tym polega biznes nigdy nie będziesz wiedział czy jak zamówisz do sklepu ower za 20 tyś to ktoś go kupi, może przestać i po kilku sezonach wyjść.. No niestety biznes w dużej mierze opiera się na ryzyku...

Ktoś kto nie rozwija swojej działalności, nie kombinuje moim zdaniem nie ma prawa biadolić że ma tylko kilka miesięcy na zarobek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafi jest coś takiego jak szacowanie ryzyka. Kupując rower za 20 tyś masz oszacowane ryzyko. Wiesz jaki klient odwiedza twój sklep jakie rowery do tej pory sprzedawałeś masz pełen przegląd historii. Z pogodą jest tak ja zapewne wiesz że można ją przewidywać 2 dni do przodu i to też nie w 100%.

Ja nie biadole. Mam się całkiem dobrze i rozwijam się co roku tak mentalnie jaki i biznesowo. :)

Wiem że nie którym właścicielom puszczają tak zwane zimeringi :sorcerer: i dostają sraczki. Ja mam stoperan i nie pękam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...