Skocz do zawartości

[Mycie] Myjki/Myjnie ciśnieniowe - szkodzą rowerkom, czy nie ?


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Jaki jest sens dyskusji na ten temat ,jak chcą niech myją rower Karcherem. Nie ma sensu kogokolwiek przekonywać ,bo przecież "Chcącemu nie dzieje się krzywda". Moim zdaniem jest to idiotyzm zwłaszcza w fullu gdzie jest masa łożysk ,nie wspominając o amortyzatorach ,piastach,supporcie,sterach. Ja swojego sprzętu nigdy nie traktowałem myjką ,ale to już jest kwestia indywidualnego podejścia do sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myję rower myjką od dłuższego czasu. Jak dotąd nic mi się nie zepsuło. Jeśli używa się myjki z głową, nikomu ani niczemu nie dziej się krzywda. Krótko mówiąc jestem zwolennikiem "mądrego mycia" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupilem w Castoramie taka butelke z pompka do podlewania kwiatow. Nalewa sie tam 2 litry wody i recznie pompuje aby wytworzyc cisnienie, a potem tylko na spust i mycie/plukanie. Dla mnie to super rozwiazanie, bo cisnienie nie jest wysokie tylko w sam raz. Mieszkam w bloku wiec biore rower, napelniona butelke i ide pod balkon tam mycie (jedno lub kilkurotnie napelniajac jeszcze butelke) i jest dobrze. Strumien wylotu wody jest regulowany: strumien ciagly lub wachlarz. Koszt butelki ~30 zl. Na moje warunki brudzenia roweru taki sposob jest idealny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Myjką ciśnieniową jak każdym urządzeniem trzeba umieć się posługiwać. Wysokie ciśnienie kusi ale praktycznie każda myjka ma też możliwość czyszczenia strumieniem o ciśnieniu zbliżonym do węża ogrodowego. Czasem wystarczy tylko się zastanowić. Trzeba też umieć myć. Jak pisali koledzy wczesniej: z odpowiedniej odleglosci, pamietać o spłukiwaniu, etc. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba czasem się zastanowic. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Zdecydowanie nie, dla mycia Karcherem - w poprzednim sezonie 2 razy myłem rower (raz po maratonie) i załatwiłem suport, łożyska sterów były zardzewiałe, a smar został wymyty. Także zauważyłem po demontażu kasety, że po myciu dostała się tam woda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myje i jak na razie nie zauwazylem uszczerbku.

Oczywiscie nie wale strumieniem wody na stery czy suport, tam delikatnie i z odleglosci.

Po takim zabiegu rower lśni, zostaje przesmarowanie i gotowe.

 

A jak sa słabe uszczelnienia kiepskie komponenty to nawet po deszczu dostanie sie woda i zardzewieje.

Zresztą rower to nie statek kosmiczny.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjka ciśnieniowa jak najbardziej tak, ale trzeba to robić na trzeźwo i z głową. Niestety większość osób wbrew temu co mówi nie umie się jednak nią posługiwać, o czym świadczą zniszczone suporty etc. Następnie piszą bzdury, że Karcher jest do bani, Karcheem myją idioci no i takie tam...

 

A już podziwiam RAFI1784 co proponuje rękę włożyć pod dyszę, żeby poczuć co "rower czuje". RAFI1784, rower nie przeprowadza metabolizmu, skóra to nie aluminium, a żeby wyciągnąc ogórek, wcale nie trzeba wkładać głowy do słoika.

 

(...)zazwyczaj w tego typu myjkach jest też możliwość regulacji strumienia wody.(...)

Panowie tu jest pies pogrzebany i ot, cały "sekret" mycia Karcherem. Należy ustawić dyszę na strumień rozpraszający, a nie skoncentrowany na małej powierzchni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nigdy się jakimś mnóstwem szmat nie bawię. Gdy myję już tak porządnie rower to zdejmuję koła, kasetę, łańcuch i jedziemy spokojnie bez wpychania szmat w zakamarki. I nierozumiem ludzi którzy stoją godzinami po maratonie po kerchera i leją ten rower jak jakiegoś psychocznego głupka. Idę do rzeki i dopiero a nie. A jak rzeki niema to lekko tylko ramę tym karcherem pod małym ciśnieniem i rozproszonym strumieniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

 

Myjki wysokocisnieniowe wyplukuja niestety smary i sama nigdy takowych nie uzywam.

 

Uzywam natomiost przenosnej myjki niskocisnieniowej, ktorej cisnienie mozna sobie samemu ustawic od delikatnej mgielki do silnego strumienia (max. 9 bar).

Myjke biore na zawody, bo podlacza sie ja przez 12 volt do akumulatora.

 

http://www.easywasher.nl/information.php?page=22"]http://www.easywasher.nl/information.php?page=22

 

Serdecznie pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez kitu Niedźwiedź akurat link który wkleiła jest bardzo dobry, bo tak powinno się myć rower myjką.

Spokojnie można uznać ten film za instruktażowy dla innych.

 

Zwróćcie uwagę od 0:28 koleś zmienia strumień wody na rozproszony!!! Unika w ten sposób wlewania się wody pod uszczelki, brawo! :)

 

Żeby nie było reklamy link do YT:

 

Aha i jeszcze jedno. Jak słusznie ktoś zauważył myjki ciśnieniowe dzielą się na:

  • wysokociśnieniowe
  • niskociśnieniowe

 

Wysokociśnieniowe nie specjalnie nadają się, albo trzeba już naprawdę mieć wprawę, żeby nie zniszczyć częsci roweru.

Natomiast niskociśnieniowe jak ta na YT dają radę i przy odrobinie rozsądku są niegroźne i dla lakieru i dla smarów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedzwiedz, latwo jest kogos oceniac, jak sie go nie zna. Ale dzieki za komentarz...

 

Chcialam sie podzielic wlasnym doswiadczeniem i pokazac, ze sa tez myjki niskocisnieniowe (jeszcze niedostepne w Polsce, ale w innych krajach tak). To ulatwia zycie (szczegolnie po zawodach w zimie) a nie szkodzi rowerowi...

 

Serdecznie pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za wyjasnienie :thumbsup: Mysle, ze nie ma sensu dalej ciagnac tej dyskusji, gdyz ten topik nie jest na ten temat. Trudno mi pisac o innych markach skoro ich nie znam. To tak jak jezdzic na specialized a wypowiadac sie o cube. :rolleyes:

 

 

Wracajac do tematu: mysle, ze najwazniejsze jest jak sie myje rower, na co sie puszcza strumien wody a na co nie, no i poza tym trzeba regularnie wymieniac smary...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi już siostrzeniec załatwił tak ramę... -.- w tym roku na spóźniony prezent urodzinowy wyczścił mi rower myjką wysokociśnieniową, tak ze rama była do wywalenia bo od środka zaczęła rdzewieć(jak to się nazywa w przypadku aluminium?)bo przez nie zakręcone 4 otworki na koszyki bidonu dostała się woda do wnętrza ramy. tak przy okazji nie wiem jakim cudem wypłukał smar z suportu... (rower składany i jeszcze nei do końca skręcony był. Więc nie polecam praktykować takich metod.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Ostatnio wracając w wycieczki złapała mnie ulewa z gradem. Po dojechaniu pod blok z kolega postanowiliśmy podjechać na yello karcher gdzie w dwie minuty wymyliśmy całe rowery, kiedy zawsze dokładne mycie zajmowało mi 4 godziny. Jak najbardziej uważaliśmy na amortyzatory, łożyska i suport nic się nie stało i mam pytanie czy takie mycie jest w miarę bezpieczne dla roweru gdy się uważa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mycie roweru zajmuje mi przeważnie tyle czasu, ponieważ myje go na balkonie i mam ograniczone pole manewru. Na dodatek nie lubię rzeczy nie dokończonych i wszystko jest czyszczone i polerowane na błysk. Najwięcej czasu zawsze zabiera mi dokładne wyczyszczenie klocków przy tarczach, ponieważ są białe i wszystko widać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojeździsz trochę to minie :P Kiedyś ścierałem kurz z ramy kiedy rower był nowy, dziś ograniczam się do mycia napędu, konserwacji amortyzatora i strzepania ręką błota, które samo łatwo odchodzi. A jeśli miałbym myć rower karcherem tak żeby uważać na każde łożysko, pancerze itp to zajęłoby to więcej czasu niż oblanie go wodą z konewki i przetarcie szmatą :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...