Skocz do zawartości

[Wstyd] bracia Szczepaniakowie.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

No tosmy sobie poutyskiwali, pomarudzili, potrzesli sie nieco z oburzenia a teraz szpryca w zad, przyjac koktajl-molotowa doustnie i nie zapomniec poprzekladac workow z krwia w zamrazalniku w/g daty.

 

Dobrej nocy ;)

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zdziwicie się jak za kilka lat usłyszycie o mnie w gazecie. Nigdy nie dotknąłem się dopingu. A mam nadzieje w nadchodzącym sezonie powalczyć o medal Górskiego Mistrza Polski Juniorów. Nie uważam, że nie idzie nic osiągnąć bez wspomagania. Można osiągnąć wiele. Może nie mówimy tu o poziomie europejskim/światowym ale na naszym domowym podwórku to można powalczyć o czołowe miejsca. Wystarczy ciężki trening i odrobina talentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolarstwo zawsze było sportem narażonym na doping. Prawdopodobnie dzisiejsze tuzy pokroju Contadora tez jadą na różnyc wspomagaczach. Oglądałem dokument o kolarzach spiących pod monitorami pracy serca, przetaczaniu krwi w górach itd. Różnica polega tylko na tym, ze największe talenty jadą na trudno wykrywalnych środkach, które dla innych są nieosiągalne. Inna sprawa, że bez talentu ,genetycznych i mentalnych predyspozycji mimo końskich dawek dopingu sukcesu nie osiągniesz.

 

Szkoda chłopaków, bo na pewno mają wielki talent, a posłuchali złej osoby i teraz za to zapłacą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak trochę o czym innym.

W ubiegłym roku przed jednym z maratonów (z uwagi na odległość) zarezerwowałem sobie pokój w jakimś schronisku co by nie tułać się po nocy. Oczywistsze nie tylko ja. Miałem pokój z trzema innymi osobami, które widać, że traktują ściganie nawet w amatorskich zawodach baaardzo serio. Wieczorem jak wyjęli swoje "apteczki" to szczerze powiedziawszy zdębiałem. Oprócz standardowego magnezu mieli jakieś preparaty dla kobiet karmiących piersią, coś na zwiększenie ilości krwinek itp (z tego co mówili w domu biorą jeszcze inne cuda)

 

I mam takie małe pytanie. Czy branie tego wszystkiego rzeczywiście pomaga w osiągnięciu lepszych wyników, czy bardziej to kwestia psychiki oraz o co chodzi z tymi krwinkami czy tam krwią (jeszcze do końca nie kumam tego wszystkiego :) )

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i obyś się nikodem nigdy ze swojej bajki nie obudził ani nie musiał się obudzić. istotne co powiedziałeś - podwórko pewnego kalibru. jeśli swój apetyt zaspokoisz - ok. jesli nie - a będziesz chciał być kimś - ....

Mam styczność z bardzo brutalną rzeczywistością. Wiem, że ludzie biorą i będą brać, tylko takie gadanie "na wysokim poziomie wszyscy biorą, tylko jedni gorsze inni lepsze koksy" mnie okropnie denerwuje. Oczywiście dla mnie zdarzają się przypadki ewidentnego wspomagania. Ale jeżeli ktoś co sezon regularnie od kilku lat wygrywa coś to już dla mnie jest znak, że jest mocny i tyle. Żaden organizm nie jest wstanie wytrzymać tak długiego okresu na "chemii".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tu się mylisz (że żaden organizm na chemii długo nie pociągnie a jak ciągnie to ktoś jest po prostu mocny) - ale nie będę się wdawał w zbędne dyskusje. Ja myślę swoje, na ten temat. Co do apteczek to zawodnicy którym raczej zależy na wyniku to tak garstkę tabletek dziennie łykają :down: zwykłe suplementy i preparaty dostępne w normalnej sprzedaży. Jak ktoś koksi to zawsze po cichu. Wiec ilość chemii która się przyswaja normalnie jest spora a co dopiero środki nie dozwolone. Ale tak szczerze połowa z tych wynalazków prawie nic nie daje chyba ze efekt psychologiczny.

Alkohol też ludzie chleją i się wykańczają a jakby ktoś nie wiedział alkohol to też doping.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Nie chcę wsadzać kija w mrowisko, ale zawsze mnie to nurtowało: Co złego jest w dopingu?

Szanse są z grubsza wyrównane, bo w czołówce każdy ma swojego lekarza od wspomagaczy i wszyscy biorą z grubsza to samo, (zależnie od organizmu); nie ma też mowy o dyskryminacji "niebiorących", bo takich po prostu nie ma.

Ludzie używają substancji poprawiających wydolność organizmu od zawsze (choćby kawa wlewana w siebie litrami przed egzaminem na uczelni) i nie rozumiem co w tym takiego nagannego.

Nikt nikogo do tego nie zmusza - i proszę bez argumentów "wszyscy biorą, więc niebiorący nie ma szans", bo jest to sprzeczne z logiką. Doping jest dobrowolny, a tłumaczenie się naciskiem grupy jest argumentem na poziomie podstawówki.

Jest to niezdrowe, to fakt. Ale ponownie, jest to też dobrowolne - kolarze znają ryzyko i podejmują je na własne życzenie.

Etos walki sportowej również nie jest zachwiany, bo wszyscy mają równy dostęp do wszelkich możliwych substancji wspomagających, więc wszyscy mają równy start.

 

Więc jak to jest, doping jest zakazany "bo tak nas nauczyli mówić" czy jest w tym coś czego ja nie widzę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...