Skocz do zawartości

[tarcze] wymiana na mniejsze


gruber69

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmiar tarczy ma pośrednie znaczenie - po prostu przy wychyleniu o pewien kąt piasty w amortyzatorze pod wpływem sił w zakręcie krawędź większej tarczy przesunie się bardziej, bo jest dłuższe ramię. Wpływ na całą sytuację ma sztywność amora i połączenia amor / piasta. Nie mam pojęcia co ma mieć do tego materiał tarczy bądź naciąg szprych, ponieważ tarcza nie wygina się aż do momentu "zadzwonienia" (więc po ptakach), a mniejszy naciąg szprych wręcz mógłby pomóc przenosząc odkształcenia w obszar koła i szprych zamiast w amortyzator.

 

Po sobie mogę powiedzieć, że gdy miałem Axela i tarcze 160 to na stojaka dzwoniły niemiłosiernie, teraz mam tarczę 203 w Z1FR1 (sztywna oś 20 mm) i dzwoni tylko jak krzywo przykręcę zacisk hamulca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym naciągiem szprych to faktycznie możesz mieć rację. Im mocniejszy naciąg tym więcej przekaże energii na piastę.

Wydaje się że sposób mocowania (grubość osi) może mieć decydujące znaczenie, no i jeszcze z pewnością odległość klocków i ilość płynu w układzie.

Co do sztywności amortyzatora to jakoś osobiście tego nie widzę jakby to się miało przekładać na dzwonienie tarczy, bo amor musiał by się krzywić tuż przy mocowaniu do piasty, co przecież jest nie możliwe/równe niemal zeru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no to chyba, że mówimy o dzwonieniu powstałym od rezonansu. To ma znaczenie i materiał i rozmiar, ale też nie wiem czy powstałe w ten sposób dźwięki są na tyle głośne by przeszkadzały. Poza tym musi powstać odpowiednia częstotliwość, co już samo w sobie jest mało prawdopodobne. Najpopularniejsza odmiana dzwonienia tarcz wynika z ocierania tarczy o klocki. Może się tak dziać w wyniku skrzywienia tarczy, złego ustawienia zacisku, za małej odległości między klockami lub małej sztywności wspominanego układu co powoduje wychylenia tarczy względem zacisku w płaszczyźnie zawierającej oś. Sensowny materiał na roboczą część tarczy jest właściwie jeden, ale podobno żywiczne klocki mniej dzwonią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Tak naprawdę nie jest to tarcza pływająca w takim sensie jak to rozumiałem. Powierzchnia robocza nie przemieszcza się względem pająka wzdłuż osi koła więc NIE jest to stricte pływająca tarcza, podchodzi raczej pod patent tarczy dwuczęściowej.

Przemieszcza się, tyle że jest ciasno spasowane i dopiero po rozgrzaniu "pływa" z mniejszym oporem. Kto miał ten wie że jak stygną to specyficznie strzelają wracając na swoją pozycję wyjściową.

 

Plywajace tarcze ci nie pomoga w dzwonieniu, bo ich zalety dopiero podczas zacisnieca klockow mozna odczuc. Tez mialem taki denerwujace dzwonienie, ustalo po zalozeniu sztywnego amora. Dodam ze tarcze, kola i heble zostaly te same

Pomogą, gdyż ich powierzchnia nie jest jednolita i nie ma jak wpaść w rezonans, sam aluminiowy pająk nie ma siły żeby zaczął dzwonić bo jest zwyczajnie zbyt sztywny/gruby, a sama obwódka robocza ma zbyt małą powierzchnię między mocowaniami do pająka żeby wpadać w rezonans.

 

A no to chyba, że mówimy o dzwonieniu powstałym od rezonansu. To ma znaczenie i materiał i rozmiar, ale też nie wiem czy powstałe w ten sposób dźwięki są na tyle głośne by przeszkadzały. Poza tym musi powstać odpowiednia częstotliwość, co już samo w sobie jest mało prawdopodobne. Najpopularniejsza odmiana dzwonienia tarcz wynika z ocierania tarczy o klocki.

Tylko że to raczej nie jest dzwonienie a tarcie, ale nie ma co się czepiać definicji :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...