Skocz do zawartości

[amortyzator przód] zmiana amortyzatora


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam!

Jestem posiadaczem Cube Analog disc który ma fabrycznie zamontowany amortyzator SUNTOUR XCM Lockout 80mm ( raczej "pospolity" amortyzator montowany w większości rowerach za ok 2k? ). Po paru wypadach w góry zauważyłem ze amortyzator dość szybko zaczął "dobijać" na dziurach, konarach itd. Jako że planuje wystartować w tym roku w paru edycjach Bike Maratonów myślę nad zmiana przedniego zawieszenia :). Po głowie chodzi mi Rock Shox Reba SL. Czego mogę się spodziewać po zmianie amorka? Jakie będę odczuwał różnice? Czy w ogóle opłaca się zmieniać?

 

pozdrawiam i czekam na pomoc ;)

Napisano

Oj będziesz czuł różnicę i zmienić na pewno warto. Szczególnie że Reba ma 2 komory powietrzne i ustawisz ją idealnie dla siebie. Do tego Motion Control i Flood Gate. A na temat ustawień masz na forum cału bardzo duży temat

Napisano

Wiem czytałem ten wątek :whistling: tylko zastanawiam się czy warto wydać ponad 1000zł na nowy amortyzator, czy próbować zrobić coś z tym starym...

  • Mod Team
Napisano

Z XCM'em za wiele nie a się zrobić, jedynie zalać olejem co i tak niewiele daje.

 

Nie musisz wydawać na amortyzator 1000 zł.

Jest to tym bardziej bez sensu jeśli nie wykorzystasz jego możliwości.

Jeśli masz potrzebę posiadania takiego sprzętu to nie ma problemu.

 

Za sporo mniej masz Suntoura Epicona, Torę.

Jak jeździsz rekreacyjnie czy amatorsko to takie amortyzatory są ok.

Napisano

Stary amor zawsze możesz rozebrać i przesmarować- powinno to poprawić sprawę płynności pracy - lecz na dobijanie nic nie poradzisz.., natomiast zmiana na coś pokroju reby będzie ogromną odmianą (in plus oczywiście). Jeśli szkoda Ci wydawać 1k zł na rebę a na dodatek nie wiesz czy będziesz w stanie wykorzystać w pełni zalety tego sprzętu, zawsze możesz zainwestować w coś tańszego - w zależności od Twoich potrzeb. Może to być Recon, Epicon, Tora czy nawet jakiś marcok z serii mx.

Zmiany odczujesz na pewno - wyłapywanie tych drobniejszych nierówności, większych - ogólnie pracujący amortyzator - czego o XCM powiedzieć nie można:yucky:, wykorzystywanie pełnego zakresu skoku, w przypadku powietrznych amortyzatorów - możliwość dopasowania twardości pod swoją wagę i zastosowanie, na zmniejszeniu masy kończąc. Twoje nadgarstki na pewno Ci za to podziękują. :P

 

Co do samej reby - wątków na forum jest około mnóstwo - z mojej strony jako użytkownika reby sl przez trochę ponad sezon - mogę powiedzieć, że jest to najbardziej wszechstronny amortyzator z jakim miałem do czynienia. Sztywny, dający się ustawić tak jak tego chcę i pracujący na bardzo zadowalającym poziomie. Minusem jest na pewno trudność ustawienia - właściwie przez cały sezon doświadczalnie bawiłem się w różne ustawienia by w końcu znaleźć to satysfakcjonujące mnie. Od tego czasu po przesiadce na foxa - nie chce mi się wracać do RS'a z dual air właśnie ze względu na trudność ustawień. Choć nie powiem nowy RVL kusi :whistling:

 

Podsumowując - warto zmienić Twojego obecnego uginacza XCM na coś wyższej klasy - ta zmiana poza komfortem powinna wpłynąć także na bezpieczeństwo jazdy po nierównościach.

 

Edit: bogus92 mnie wyprzedził :)

Napisano

Tu nie chodzi o "chęć posiadania" takiego sprzętu - nie należę do tego typu ludzi :). Po prostu mam odłożoną odpowiednia kwotę pieniędzy na ten cel i się zastanawiam co wybrać. Wg mnie jak już kupować to coś dobrego, bo po co wydawać pieniądze dwa razy na tą samą rzecz. Dziękuje Wam za rady, za parę dni na pewno napisze jaka podjąłem decyzje B)

 

Pozdrawiam

Napisano

Panowie w momencie jak kolega pyta o Rebe to proponowanie Tory lub Epicona zamiennie nieco mija się z celem.

Odpowiednikiem u konkurencji może być np w marzocchi corsa lub 44, w manitou w sumie tylko R7 no i foxy ze swoimi floatami. Ceny nie muszą być wcale kosmiczne wystarczy tylko poszukać wyprzedaży zagranicznych lub okazyjnych uzywek.

 

A co do różnicy to na pewno odczujesz. Początkowo zapomnisz nawet że masz amortyzator. Szczególnie Reba która pracuje bardzo naturalnie i zdaje się nieco myśleć za bikera.

Jeśli chcesz kupować amorek i masz budżet na Rebę to nie bierz pół środków bo zaraz będziesz żałował. Epicon jest dość tępym widelcem. Sporo wybacza jeśli chodzi o traktowanie ale kultura pracy zostawia wiele do zyczenia. Tora hmmm lekka to ona nie jest, już bardziej skłaniał bym się w kierunku Recona.

 

Pozdrawiam i życzę udanych zakupów!

Marcin

Napisano

Jasne, absolutnie się zgadzam Marcinie, jak ma kasę niech bierze to co najlepsze za daną kwotę. Jednak kolega miał dylemat czy warto wydawać aż 1k zł na amor, co przy rowerze za 2k zł, na pierwszy rzut oka może wydawać się dosyć drogim zakupem. Stąd też podałem tańsze opcje - choć może faktycznie epicon byłby już przesadą. Jednak Recona polecam i proponuje nadal jako alternatywę.

 

A skoro sprawa wygląda tak, że masz odłożone te 1k zł - to ja bym mimo wszystko szukał jakiegoś foxa F-series/float. Oczywiście trzeba trafić okazję, bo foxy są stosunkowo droższe. Mnie w Rebie denerwowało jedynie to, że przy pierwszym rozruchu (np jadę sobie asfaltem z blokadą włączoną, potem wyłączam blokadę i z dużą prędkością wjeżdżam na nierówności) - strzał po nadgarstku - niby nie jakiś mocny, ale odczuwalny i nieprzyjemny. Na tę przypadłość można było zaradzić tak, że przed zjazdem z twardego wystarczy trochę rozbujać amor, przez co rozrusza się i będzie chodził gładko.

  • Mod Team
Napisano

Marcin chodzi o to, że kolega miał wątpliwości czy warto brać amortyzator za 1000 zł.

Jeśli ma tyle kasy, wie że jest mu to potrzebne to nie ma problemu, niech kupuje.

 

Choć moim skromnym zdaniem kupowanie czegoś czego nie wykorzystamy mija się nieco z celem.

Gdyby nie było wątpliwości ile kasy wydać i czy jest to potrzebne takie pytanie by na pewno nie padło.

 

 

EDIT: Kuba mnie wyprzedził.

Napisano

Mój pierwszy bike to Kross ION którego niemal nowego kupiłem za 650zł(nówka ponad 3tyś). Pierwszy zakup do niego to widelec i MX Pro ETA(zmieniony później na XC 600 historia wielu znana), później koła i hydraulika i sporo innych drogich części. Gdybym miał liczyć w sposób rower za 650zł to nei warto wkładać nigdy bym nie złożył obecnego sprzętu. Jeżeli nie mamy funduszy na lepszy sprzęt od ręki to jak mamy złożyć ten wymarzony. Odkładnie kasy i co chwile wyciaganie po parę groszy bo trafil sie jakis wydatek czy kupienie sprzetu i pakowanie go do szuflady moim zdaniem mija się z celem.

 

Przy sprzęcie wyższej klasy nawet jak nie będzie w stanie go wykorzystać(ja swojego Propheta pewnie nigdy nie będe w stanie) to chociaż odnajdzie radość z jazdy. Niby czemu klasa wyższa sprzętu miała by być zarezerwowana dla Profi?

Nie mówimy tu o kupnie Srama XX czy karbonowego Sida world cup ale rzeczach funkcjonalnych które ułatwiają życie w trasie.

 

Myślę, że znalezienie dobrego foxika w cenie ok 1tys zł jest całkiem realne. Szukaj tylko floata lub vanille bo reszta poraża kosztami przeglądów.

Napisano

Chyba się nie zrozumieliśmy Marcinie :) Mnie chodziło o to, że gdy powierzchownie rzuci się okiem (np spojrzenie moich rodziców) - rower za 2000zł i do tego amortyzator za cenę połowy roweru! To wydaje się nierozsądne. I ja tak odebrałem właśnie wątpliwości założyciela tematu. "Czy warto wydać ponad 1000zł na nowy amortyzator?" Ale wg mnie WARTO! ;) Dlatego też napisałem "na pierwszy rzut oka" w poprzednim poście. :( Na tym polega zajawka rowerowa, że upgrade'uje się rowery i po kolei wymienia osprzęt.

Co do wykorzystywania sprzętu, sam może w połowie wykorzystam możliwości swojego - a mimo to mam i grupę xt i foxa i jestem z tego wyboru zadowolony. A żaden ze mnie profi. Ja wychodzę z założenia, że jeśli kogoś stać i ma chęć posiadania czegoś lepszego to ma to sobie kupić i cieszyć się życiem. Ale może ktoś jednak chciałby zaoszczędzić trochę i kupić recona zamiast rebe.

 

Poddałem jedynie pod wątpliwość mnogość ustawień Reby, która może nigdy nie zostanie wykorzystana przez autora wątku (to miałem na myśli pisząc - że sprzęt może nie być wykorzystany w pełni) - a problemy z ustawieniem reby pod siebie nie są czymś błachym. Wszak temat o dostrojeniu reby na naszym forum ma już 27 stron. Sam jeździłem i wiem, że to bardzo dobry amortyzator ale denerwowało mnie jak trudno go idealnie ustawić pod siebie. Na początku szybko dobrałem ustawienia i była rewelacja (po przesiadce z Tory). Ale później okazało się, że może być dużo lepiej tylko trzeba mozolnie spuszczać po 5 psi z komór i bawić się ustawieniem tłumienia aż do skutku na różnych nawierzchniach. Za to fox ustawiony raz - działa jak należy i to mi się podoba.

 

Dlatego szukałbym foxa. :)

  • Mod Team
Napisano

Zgadzam się z Kubą.

 

Jeśli jest mnie stać na coś to kupuję i jestem zadowolony.

Na Rebie nie jeździłem, ale fakt że z zasłyszanych opinii bardzo trudno ją ustawić.

 

Ze mnie również żaden PROFI (a mam osprzęt XT/SLX),

ale jak już Kuba napisał można zaoszczędzić na zakupie.

Jednocześnie cieszyć się z tego co mamy.

Napisano

Tu nie chodzi o bycie profi czy jak zwał tak zwał.

Po pewnym etapie dochodzi się do wniosku że zabawa w pół środki to marnowanie kasy i czasu i nerwów.

Jeśli jest kasa na amortyzator pokroju Reby, to ja bym go kupił i nie oszczędzał 200 czy 300zł, które tylko pozornie zostaję w kieszeni, bo za rok, dwa będzie kolejna wymiana, stary sprzęt do piwnicy albo sprzedać po kosztach i tak się kręci. I myślę nie jest problem ładowanie wysokiej klasy amortyzatora do przeciętnej ramy z przeciętnym osprzętem.

Bo niby w czym to ma przeszkadzać?

Moje zdanie jest takie: pół środki - nie. Tym bardziej jeśli jest budżet.

Napisano

Dokładnie też tak myślę :). Rower kupiłem rok temu, akurat taki ,bo na taki starczyło funduszy. Teraz mam troszkę więcej "wolnych" pieniędzy i postanowiłem, że jak już kupować jakich osprzęt to już coś konkretniejszego :D. Mi także nie widzi się zabawa w półśrodki. Dziękuje wszystkim za swoje opinie :)

Napisano

Zacznijmy od tego, że ja bym nie nazwał Recona półśrodkiem.. Chyba, że mowa by była o karbonowym dt za 3 kawałki, a nie o rebie. Chociaż to już zależy od punktu widzenia i indywidualnej definicji półśrodka. :P Nikt także nie napisał, że nie można pakować wysokiej klasy amortyzatora do niższej klasy reszty osprzętu. Gdyby tak było - rower nigdy nie rozwijałby się klasowo do przodu, tylko ciągle stałby w miejscu.

 

Także nie zgodzę się z opinią, że kupno recona zamiast reby to marnowanie kasy i czasu. Powtórzę to raz jeszcze.. Nie każdy lubi sprzęt, nad którego ustawieniami siedzi się całe dni. (na dodatek ostatnio coś popularne stają się usterki reby). A jak już nie oszczędzać i wydać cały założony budżet, ale liczyć na prostotę ustawień to zostaje fox, z dużo większą kulturą pracy. Do tego tak czy siak, czy to będzie reba, czy recon czy inny amortyzator wyższej klasy - jeśli autora wątku wciągnie cykloza to wymieni w końcu na coś jeszcze lepszego - i tak w kółko.

 

Ale tak jak już wielokrotnie wspominałem.. ja mając fundusze na rebę - poszukałbym okazji i kupił foxa, z którymi to o wiele lepiej się dogaduje, niż z RS'em z systemem dual air.

;)

Napisano

No to teraz czekamy na Twoje pierwsze wrażenia z jazdy :)

sam za jakiś czas pewnie stanę przed podobnym problemem, więc każda dodatkowa opinia będzie cenna i pomocna :)

Napisano

1. pytałeś co można uczynić z suntourem - uczyniłeś dobrze - można go tylko wyrzucić :)

2. kupując sida kupiłeś rebę po odstawieniu sterydów :) zasada działania jest ta sama.

3. warto - nie warto kupować do w miarę niedrogiego roweru taki widelec - wg mnie najbardziej odczuwalna poprawa zachowania roweru w terenie to dobry amorek, więc warto.

4. wykorzystanie sprzętu - to kwestia bardzo indywidualna. kulturę pracy można docenić w bardzo różnych sytuacjach.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...