Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 10


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś raz mnie wzięło, żeby wybrać się bez kasku i pośmigać na luzie... Jeden raz... i oczywiście musiało się coś stać. Przy końcu zjazdu hamując skręcałem i uciekło mi tylne koło. Przewrócił mi się tylko rower, udało mi się ustać, ale w ostatniej fazie głowa poleciała mi w przód i zaliczyłem kontakt z kierownicą, która była prostopadle do ziemi. I teraz mam takiego guza na środku czoła :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj coś szczęścia nie miałem, 33km z czego jakieś 25 teren, a do tego zaliczyłem przecudny upadek, przednie koło wpadło w dziurę między płytami betonowymi, dzięki czemu pobiłem dzisiaj swój rekord w ślizgu po betonie całe 5 metrów :) . W efekcie czego rower cały z małym wyjątkiem troszkę sobie rogi zeszlifowałem :confused: , podarte rękawiczki zdarta skóra na lewym przedramieniu, bolący bark, i pedał wbity w piszczel, dobrze że nie mam platform z pinami tylko obłe SPD :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...