Dinsdale Napisano 21 Lutego 2010 Napisano 21 Lutego 2010 Dzisiaj podczas czyszczenia roweru zauważyłem taki oto bonus: Model 2007 , przebieg 14 tys, około 2 i pół roku w rowerze. Utrzymywany w nienagannym stanie - regularna porcja Brunoxa na golenie itd. Używany jak najbardziej zgodnie z przeznaczeniem, bez żadnych skoków, nawet jazd w mocno dziurawym kamienistym terenie nie było zbyt wiele. Pęknięcie lewej goleni przebiega mniej więcej w poziomie w odległości ok 12-13cm od góry goleni. Powstało ono w miejscu gdzie od jakiegoś roku tworzyły się wykwity/wybrzuszenia na lakierze, tyle że myślałem że powstają one przez jakieś ubytki w lakierze / reakcję lakieru ze spływającym czasem z góry i niedoczyszczonym Brunoxem (zresztą na drugiej goleni pojedyncze zgrubienia też od jakiegoś czasu już widać). A tymczasem wygląda na to że goleń się jakoś utleniała od środka, i bąble na wierzchu powstawały w wyniku przeżarcia goleni od środka. Golenie modelu 2007 były chyba pierwszym rocznikiem XCR wykonanym z magnesium, być może materiał ten nie został do końca dopracowany i szybko skorodował (choć przy pęknięciu śladów rudej rdzy za bardzo nie widać). Pewnie swoje dołożyły też kiepskie uszczelki w XCR, które mniej więcej od roku więcej tłoczyły syfu do środka niż zatrzymywały (można się było o tym przekonać np. wciskając amortyzator po jeździe w mokrych warunkach), dostający się do środka syf może właśnie osiadał na tej głębokości 12-13 cm i wchodził w reakcję z wnętrzem goleni. W sumie patrząc jeszcze raz na zdjęcia myślę że miałem dużo szczęścia że dowiedziałem się o tym defekcie w domu a nie na przykład budząc się w szpitalu po locie przez kierownicę. Podczas ostatniej jazdy zauważyłem może nieco mniejszą sztywność boczną amora zwłaszcza podczas hamowania przednim hamulcem, tyle że nie przyglądając się myślałem że to z powodu luzów a nie takiej niespodzianki. Co ciekawe podczas zimy amor działał w zasadzie w porządku, zwłaszcza przy mrozie, bo przy dodatniej temperaturze ucisk wiązał się z piskiem (co łączyłem z koniecznością rozkręcenia i posmarowania wnętrza). Jak się dzisiaj okazało smarowanie wiele by nie pomogło Nauczka na przyszłość z tego taka, że jak się pojawiają jakieś zgrubienia na lakierze goleni dolnej warto spróbować to zgłosić w ramach gwarancji - przyczyna może tkwić znacznie głębiej niż na powierzchni lakieru. A mi pozostają teraz dylematy co (i za co) kupić, planowałem wprawdzie zmianę amora w tym roku ale zdecydowanie na późniejsze miesiące
Mephistofeles Napisano 21 Lutego 2010 Napisano 21 Lutego 2010 Rdzy na magnezie nie znajdziesz . Smarowałeś go wewnątrz? Podobno niektóre smary powodują korozję magnezu.
Dinsdale Napisano 21 Lutego 2010 Autor Napisano 21 Lutego 2010 Nie rozbierałem go nigdy w związku z czym jedynym smarem który się mógł dostać z zewnątrz był Brunox który spłynął z goleni górnych
Klosiu Napisano 21 Lutego 2010 Napisano 21 Lutego 2010 Masz duzo szczescia, najwyrazniej urodziles sie w czepku . Dobrze tez ze nie masz tarczowki, amor strzelilby pewnie juz jakis czas temu.
Qamal Napisano 21 Lutego 2010 Napisano 21 Lutego 2010 Jak by to pękło przy dużej prędkości to by zbierali Cię szpachelką. Ogólnie co do tych bąbelków też bym stwierdził, że lakier odpada ze starości. A co do amora to byś musiał się spytać kogoś kto przejechał na nim tyle samo lub więcej, a ciężko będzie taką osobę znaleźć gdyż zazwyczaj rozpada im się po 3kkm jak nie wcześniej(wiadomo z jakich powodów) lub go dużo szybciej wymieniają. Zazwyczaj rzeczy tańsze mają działać sprawnie tyle ile gwarancja trwa, żeby nie wymieniać i nie z tego powodu strat. Niestety takie to dzisiejsze życie jest ciężkie...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.