khuuhkr Napisano 8 Lutego 2010 Napisano 8 Lutego 2010 Przede wszystkim, jako nowy użytkownik wypadałoby bym się przywitał. No wiec witam; panów, panie, starszych, młodszych, witam was wszystkich! A teraz, po formalnościach i uprzejmościach, pozwolę sobie przejść do rzeczy. Otóż w średnio-niedalekiej (chodzi mi mianowicie o wiosnę) perspektywie czasowej planuję zmienić ogumienie w swojej maszynie. W związku z tym już teraz postanowiłem zacząć zbierać opinie o potencjalnych kandydatach spełniających narzucone przeze mnie kryteria. Ale, żebyście lepiej mogli pomóc mi w wyborze, najpierw opiszę sposób i warunki w jakich zdarza mi się najczęściej jeździć, następnie opiszę na czym jeżdżę i czego oczekuję po nowych gumach, i na koniec - jakie opcje już rozpatrzyłem a jakie raczej mnie nie interesują i dlaczego. Wszystko to po to, by maksymalnie zawęzić pole moich poszukiwań. Zacznę od tego, iż ujeżdżam skromnego czterozawiasowego fulla. Jego stosunkowo niewielkie, 100-milimetrowe skoki i geometria sprawiają, że jeżdżę nim najczęściej podziurawionymi polnymi drogami i szybkimi leśnymi ścieżkami o raczej niewielkiej amplitudzie przewyższeń. Tego typu drogi bywają zazwyczaj mocno ubite z niezbyt licznymi przeszkadzajkami w postaci kamieni i korzeni, a są one pokryte szutrem, twardą ściółką, płytkim piachem, niekiedy są to nierówno ułożone płyty betonowe. Jednorazowo pokonuję na rowerze skokami 20-50-70km, zależnie od tego ile mam czasu i chęci. Do tego miejsca wybór odpowiednich opon nie stanowiłby problemu, ale tu właśnie zaczynają się schody. Piętrzy je uwielbienie jazdy w stylu enduro, która stanowi wyraźnie sporą, ale jak wspomniałem nie dominującą część moich podróży. Nie chodzi mi tu bynajmniej o szaleńcze zjazdy z niebotycznymi prędkościami, a raczej dostęp do miejsc, na które przyjdzie mi akurat kaprys. Na początku niemalże każdego wypadu, także (a może przede wszystkim) takiego jak w powyższym akapicie, ustalam sobie miejsce do którego chcę dotrzeć. Pakuję do plecaka mapę, kompas, wsiadam na rower i jak ognia unikam asfaltu (nawet jeśli przez to wielokrotnie nadkładam drogi) - stanowi on z pewnością nie więcej niż 10% terenu po którym jeżdżę. Jeśli po drodze z bazy do celu widzę jakieś ciekawe miejsce, czy zachęcająco wyglądającą ścieżkę, rozstaję się z wcześniej obranym kursem i podążam nową podnietą. Cały problem wyboru odpowiedniego ogumienia opiera się na i zawiera się w diametralnej odmienności jednego typu tras od drugich. Te drugie, które tak mnie prowokują, zaczynają się niepozornie, lecz im dalej nimi brnę tym bardziej stają się miękkie, przysypane liśćmi, najeżone luźno porozrzucanymi gałęziami i korzeniami, - niekiedy nikną między drzewami zupełnie a mi pozostaje bić się dalej między nimi w poszukiwaniu wyraźniejszego traktu. Jak enduro to enduro - tutaj się nie zawraca. Często też przecinam trawiaste pola i łąki. Opony, o wdzięcznej nazwie XLC Hannibal, w których posiadaniu jestem teraz, a na których przecierpiałem już przeszło 1200km są istną karą, językiem ognia piekielnego, który jeszcze za żywota łechcze mnie za moje niewątpliwe grzeszne życie. Zdecydowanie największym ich minusem jest waga - jedna waży 925g. Prawdziwa katorga na podjazdach. Drugą ich bolączką są opory toczenia, skutecznie blokujące przyśpieszanie i utrzymanie zadowalających prędkości. Trzecią denerwującą rzeczą jest licha trakcja, opony lekko bujają i ściągają koła. Jedyną rzeczą z której jestem stosunkowo zadowolony to wytrzymały balon o szerokości 50mm i układ bieżnika, który radzi sobie stosunkowo dobrze z moimi preferencjami co do jeżdżonego terenu. Co idzie za powyższym potrzebuję opon przede wszystkim lżejszych, ale też nie filigranowych. Powiedzmy, że interesuje mnie waga w granicach 550-600g. Musiałyby być stosunkowo żywotne i odporne na przebicia, rocznie pokonuję około 2500km a nie myślę o tym by wymieniać ogumienie rokrocznie. Musiałyby mieć stosunkowo niewielkie opory toczenia. Na tyle małe by utrzymywać rozsądne prędkości na ubitych drogach i nie zwalać na nie głównej winy za wyczerpanie po 50-ciu czy 70-ciu kilometrach. Nie muszą być ciche, jak wspominałem unikam asfaltów i innych powszechnych traktów komunikacyjnych. Jednocześnie powinny być wyposażone w bieżnik, który poradzi sobie na stosunkowo luźnej nawierzchni - chodzi mi głównie o ściółkę, mech, liście, trawę obrastającą łąki. Mniej istotna jest dla mnie trakcja w głębokim piachu, na mokrych kamieniach/korzeniach i błocie - najczęściej udaje mi się unikać akurat takich wyzwań. Opony powinny zachowywać się poprawnie i pozwolić położyć się nieco na zakrętach w dół przy około 40-50km/h - bez obawy o uślizg. Cały czas myślę o rozmiarze 2,1" (albo szerokości balona nie mniejszej niż 50mm), póki co ta wartość absolutnie mi wystarcza. Wiem, że większe opony lepiej prowadzą się w terenie, ale obawiam się, że szersze i tym samym cięższe opony spowodują zbyt duże straty energii na utwardzonych nawierzchniach - na których przecież pokonuję większość kilometrów (paradoksalnie jazda, którą nazywam enduro, zabiera mi więcej czasu). Na oponę jestem w stanie wydać od 70-ciu do 100-tu złotych, z bardzo mocnym naciskiem na dolną granicę tego przedziału. Chciałbym osiągnąć kompromis pomiędzy szybkością na twardym a przyczepnością na luźnym. Zdaje sobie sprawę, że trudno jest osiągnąć tego typu kompromis, ale mam nadzieje, że z waszą pomocą choć trochę się do niego przybliżę. Gdy zacząłem interesować się tematem ogumienia pierwszym źródłem informacji stał się dla mnie internet. Tu poszperałem po różnych serwisach oraz forach. W poszukiwaniu porad, komentarzy i recenzji. Zacząłem orientować się jakiego typu opony byłyby mi potrzebne, a dodatkowo dowiedziałem się jakie z nich zbierają laury a jakie baty i za co. Na podstawie waszego (naszego) również. I tak po wstępnym spisaniu na kartce modeli gum jakimi mógłbym się zainteresować zacząłem skreślać te które teoretycznie odpowiadają mi najmniej. Skreśliłem marki o zdaje się największym posłuchu - Schwalbe i Continental. Mimo ciekawych konstrukcji obydwie marki wydają się charakteryzować wysoką ścieralnością i średnią odpornością na przebicia. Cechy takie jak niezawodność i żywotność stawiam jednak wyżej niż przyczepność miękkiej gumy, która najbardziej istotna jest w, dla mnie mniej istotnych mokrych warunkach. Otrząsnąłem się też z myśli o Kendzie, bo tu z kolei nie znalazłem nic ciekawego, ponadto te opony również uchodzą za mało odporne na ścieranie. Model Karma, którym zaciekawiłem się najbardziej, wydaje się mi mieć zbyt rzadkie i niskie klocki na wypadek moich potrzeb. Muszę jednak zaznaczyć, że moich skreśleń nie uważam za definitywne bo nie są one oparte na empirycznym doświadczeniu, a raczej na pogłoskach znalezionych w sieci - a niewiele w nich informacji o warunkach używania danej opony, ani nawet o zastosowanych w nich ciśnieniach - co przecież jak wiadomo ma ogromny wpływ na ich zachowanie. Tyle wstępnie poprzekreślałem, co natomiast podkreśliłem? Dobre recenzje zbierają, chociażby i tutaj, na forum, opony IRC Mythos XC II. Piszecie, że jest przede wszystkim szybka i wszechstronna, odporna na przebicia i żywotna, radzi sobie w różnorakim terenie, jednak w mokrych warunkach robi się nawet niebezpieczna. Gdzie indziej (www.mtbr.com) można spotkać komentarze dotyczące jej nieprzewidywalności, szczególnie tyczy się to opony przedniej. Niepokoi mnie też jej niewielka szerokość - 1.95", nie jestem pewien czy utrzyma mnie pewnie na bardziej grząskim podłożu. Ale zostawię już ją i powiem co zainteresowało mnie najbardziej. Moją największą uwagę zwróciła na siebie marka Maxxis, a w szczególności trzy modele oferowanych przez nią gum w rozmiarze 2,1". Są to, uszeregowane odpowiednio do trudności warunków z jakimi mają sobie poradzić; CrossMark, Ignitor i High Roller. Wszystkie te modele według wielu opinii odznaczać się mają niewielką masą, niską ścieralnością, odpornością na przebicia i pewnym prowadzeniem w warunkach do jakich zostały przeznaczone. O CrossMarku można wyczytać same pochlebstwa, jednak jest to opona stworzona na ubite dukty i w luźnym terenie spisuje się podobno dużo gorzej, szczególnie w pochyleniu. Obawiam się, że na leśnych, pokrytych liśćmi i mchem ścieżkach, czy też na stromej mokrej łące nie będzie potrafiła złapać dostatecznej przyczepności. Przeciwieństwem CrossMarka jest High Roller. Opona o agresywnym wysokim bieżniku, który chętnie wgryza się i lepi do wszystko na co najedzie, jest bardzo wysoko oceniana na www.mtbr.com, jednak opinie te dotyczą w większości przypadków wersji 2,35", która znajduje przeznaczenie już w DH i nie wiem czy mają bezpośrednie przełożenie na mniejszą rozmiarówkę. Żywię obawy względem oporów jakie może stwarzać na bardziej ubitej nawierzchni - nazwa tej opony nie rozwiewa moich wątpliwości. W powyższym wypadku złotym środkiem wydaje się być model Ignitor, który również zbiera dobre recenzje, wiele osób na www.mtbr.com twierdzi, że opona toczy się szybko, lubi się z luźną nawierzchnią. Jednak zdaniu jakoby była taka szybka przeczy ta recenzja. Czy ktoś może skonfrontować te dwa źródła wiedzy i powiedzić jak jest w rzeczywistości? Póki co mój wybór oscyluje najbliżej Maxxis Ignitorów, czego dałem wyraz w tytule tego tematu. Jednak niewiele znalazłem o nich ciekawszych informacji na polskich forach, a chętnie dowiedział bym się czegoś więcej od obecnego albo byłego użytkownika tych właśnie gumek. Bo niemożliwością jest by w polskiej sieci tacy nie występowali. Interesują mnie także wszelakie wasze sugestie dotyczące opon, które tu wymieniłem, jak również tych które pominąłem. Jesteście w stanie mi wybić i wbić do głowy co tylko zechcecie, wspierając się uprzednio rzetelną argumentacją. Liczę na treściwe rady i wypowiedzi podarte własnym doświadczeniem. Chodzi mi o to jakie opony, przy jakim ciśnieniu i w jakich warunkach były lub są przez was użytkowane i jak się w nich spisywały. Tylko proszę, starajcie się nie wypowiadać jednym ledwo zdaniem - gdybym chciał uzyskać pomoc w takiej formie zalogował bym się na czacie. P.S. Gratuluję i pozdrawiam wszystkich tych, często nieprzyzwyczajonych do lektury, którym udało się dobrnąć do końca i zrozumieć co mam na myśli. Przepraszam też z dołu za obszerność tego posta i za to, że popełniłem go mimo tego, iż wszystko co w nim zawarłem mogłem zmieścić w sześciu wierszach. Dotknęła mnie nuda na bezrobociu. Michał.
Arek03170 Napisano 8 Lutego 2010 Napisano 8 Lutego 2010 Jeździłem na ignitorach - potwierdzam opinie że na asfalt sie kompletnie nie nadają. Jeździłem na 1.95 przez 2500km, teraz mają niewiele bieżnika i do lasu sie nie nadaja ( dużo jeździłem po asfalcie, hamowałem z zablokowanym kołem, wkońcu byłem 2 lata młodszy wiec dystans to moja zasługa). Nie mówie, że były to złe opony ale ja je zniszczyłem. W twoim przypadku uważam, że ignitory będą dobrym wyborem, a szczególnie w rozmiarze 2.1. Myślę, że jeżdząc 2500km rocznie wyłącznie po lesie możesz spojrzeć na miekkie miększe opony, chyba, że chcesz jeździć na nich przez kolejne 4 lata.
Logith Napisano 8 Lutego 2010 Napisano 8 Lutego 2010 Ignitory były swego czasu montowane w Kellys'ach. Nawet mam jedną taką ze swojego kellys'a w bardzo dobrym stanie, tylna niestety pękła od wielkiego kawałka szkła. W terenie jak i asfalcie dobrze trzymała. Ja miałem (i mam ) wersję 1.95 balon dość duży i wystarczający najczęsciej w terenie. PS. Jak byś chciał - to tanio oddam może warto byłoby się przemierzyć Pozdrawiam,
Andrew Napisano 8 Lutego 2010 Napisano 8 Lutego 2010 Ignitory za bardzo nie nadają się na asfalt. Jeżeli szukasz czegoś uniwersalnego, co bardzo dobrze toczy się po asfalcie i zadowalająco w terenie, to wybierz oponę Maxxis Crossmark 2.1". Posiada ona w środkowej części gładki pas, który podczas jazdy po asfalcie jako jedyny styka się z podłożem. Dzięki temu opona toczy się prawie tak lekko jak wąska opona szosowa (pomijam tu różnicę w oporach powietrza). Natomiast w terenie do gry włączają się boczne klocki, które pozwalają na naprawdę ostre zwroty. Najważniejsze, że ściera się umiarkowanie szybko. U mnie po 2400km przednia opona jest bez śladów zużycia, a tylna jest zużyta w 50% (często zdarza mi się zablokować koło). Opona w wersji zwijanej o gęstości oplotu 60TPI waży około 570g i kosztuje 80zł. Chyba nasz kolega z forum ma do sprzedania komplecik za naprawdę małą cenę.
el_gregorio Napisano 9 Lutego 2010 Napisano 9 Lutego 2010 Witam! Polecam zwrócić uwagę także na ofertę Michelin: - XC AT o szerokości 2.0" - opona do każdego terenu, nie znam ceny - XC Dry 2 2.0" - uniwersalna do twardych nawierzchni, ok.80zł - Country Trail 2.0" - także uniwersalna, ok.60-70zł Oponki tej firmy z rozmiarze 2.0 mają balon w granicach 50-52mm, w wersji zwijanej, a takie wymieniam w tej krótkiej liście. Sam nabyłem świeżo oponki Country Trail, ale będę mógł coś o nich napisać dopiero na wiosnę po pierwszych testach. Z Maxxisów jest jeszcze Ardent w rozmiarze 2.25", opona stworzona do takiego stylu jazdy, o którym piszesz, aczkolwiek to już duży balon (55-56mm - dane z sieci). Jest też ciekawa oponka Tioga Trailfinder 2.1", realna waga ok.570g, recenzja http://news.bikeworld.pl/rower/artykul/3455/Test.opon.Tioga.Trail.Finder./ dostępna za ok. 70zł w wersji zwijanej. Pozdrawiam!
Mod Team durnykot Napisano 11 Lutego 2010 Mod Team Napisano 11 Lutego 2010 El_ Gregorio mnie ubiegł. A ubiegł mnie w kwestii Michelinów XC A/T które mam przyjemność używać od trzech lat jako opon uniwersalnych ( czyli zawsze i wszędzie). Jako ,że asfalt nie jest moim naturalnym środowiskiem ,ale pośrednikiem między domem a celem wyprawy, zdarza się ,że muszę przejechać kilka km aby dojechać do lasu/pola/ścieżki. Tu okazuje się,że XC A/T nie przysparza nadmiernych problemów - opory toczenia w normie, hałas do zniesienia,jedynie mokry asfalt to ich wróg. Swoje dobre strony pokazują w terenie, najlepiej takim wiosenno- jesiennym. Trakcja więcej niż zadowalająca, błoto czy mokre liście nie stanowią problemu. Nie bardzo lubią piach i mokre korzenie, ale tego chyba żadna opona nie lubi.Moje aktualne przejechały ponad 4500 km i po stanie bieżnika wnioskuję,że jeszcze jeden tysiąc nie będzie problemem.Minusy- waga ok. 600-610 gram, trakcja przedniej opony na szybkich, wysypanych żwirem zakrętach mogłaby być lepsza.Ale summa summarum- bardzo dobra opona . Wspomniany Country Trail to opona głównie do suchego- w mokrych warunkach przód jest nieprzewidywalny. Ale trwała, tania i stosunkowo lekka jak na tą cenę opona.XC Dry to typowa opona na suche- więc do Twojego stylu jazdy raczej się nie nadaje. Pod przemyślenia polecam Maxxis Rendez http://www.bike-center.pl/index.php?p2806,maxxis-rendez-26x2-1-60tpi-kevlar-70a Tej opony nie ma w oficjalnej ofercie Maxxisa- została opracowana jako OEM do Speca Rize. Być może zakupię da eksperymentu.
Logith Napisano 11 Lutego 2010 Napisano 11 Lutego 2010 Uważajcie na Country Traila, w kellysie starym je miałem. Opona bardzo nieprzewidywalna na mokrym, zwilzonym leciutko asfalcie. Podczas przyspieszania np z 15 do 25 km/h nawet czuć jak opona się ślizga po asfalcie. A pasach na jezdni nie wspomnę.. Wywinąłem na nich małego orła, kiedy to chciałem wlecieć z ok. 15 km/h z asfaltu na chodnik (droge rowerową), było to na białej farbie i sruuu.. przód do przodu poleciał pod lekkim kątem. Na lekko wilgotnym twardym terenie jeździ się jak po lodzie. Na suchym bez zastrzeżeń, na piachu lekkim małym np. na ulicy czuć trochę obawę, ale spokojnie nie ma co się bać. Teraz w nowym rowerze mam Furious Fredy i już zaciskam zęby ;-)
rainier Napisano 12 Lutego 2010 Napisano 12 Lutego 2010 hej, ja obecnie nabyłem oponki maxxis ignitor 1,95 w wersji zwijanej rozsądna cena, dobre opinie, zastanawiam sie na przyszłość czy da radę tą oponę zamontować w systemie bezdentkowym "ghetto" jakieś doświadczenia z tą oponą w tubless?
MKTB Napisano 12 Lutego 2010 Napisano 12 Lutego 2010 od maja 2008 przejechałem prawie 5000km z czego większość właśnie na Ignitorach. Przejechały ze mną parę maratonów i większość przejażdżek rekreacyjno-treningowych. W terenie okazuje się być oponą bardzo uniwersalną aczkolwiek w piachu lubi się zakopać. W zakrętach niezależnie od powierzchni można jej zaufać. W błocie także sobie nieźle radzi co mogę potwierdzić ukończeniem, chyba z niezłym wynikiem, dwóch totalnie błotnych maratonów (Skandia Nałęczów i Mazovia Szydłowiec). Opona dzięki małemu balonowi nie zakleja tak łatwo zawieszenia szczególnie przy wyższych przełożeniach. Na asfalcie toczy się dość ładnie ale na dłuższym dystansie mrowienie w dłoniach informuje o profilu bieżnika. Asfalt ma duży wpływ na kondycję opony, wyciera się dość szybko ale za to staje sie bardziej komfortowa . Używam wersji z drutem bo jest niewiele cięższa od kevlarowej, ma ten sam skład a jest sporo tańsza, ciśnienie 2,5-3 atm w zależności od terenu. Dlatego, że Ignitory są kiepskie w piachu kupiłem Crossmarka. Jechałem na niej tylko raz. W piachu jest nieźle, na podjazdach trawiastych czy korzennych potrafi zabuksować. W zakrętach na sypkim podłożu trzeba bardziej uważać. Na asfalcie nie mam zastrzeżeń co do trakcji zarówno na prostej jak i na zakrętach. Z racji niewielkiego kilometraża w kwestii trwałości jeszcze niewiele mogę powiedzieć. Największą zaletą tych dwóch rodzajów opon jest dobra cena (w cenie jednej schwalbe masz dwa maxxisy) i niska waga, nawet w wersji drutowej. Crossmark w wersji kev ma inną mieszankę gumy co może pozytywnie wpłynąć na przyczepnosć (również w terenie) ale tego nie sprawdziłem (moja jest drutowana). Czekam na nowy rower z Roket Ronami ale wiem, że na drugim zestawie kół będę miał ignitory .
damiaan91 Napisano 8 Listopada 2010 Napisano 8 Listopada 2010 Według mnie Maxxis Ignitor to opona nie dla mnie, jej opory toczenia na asfalcie w porównaniu z racing ralph evo 2.1 i conti race king 2.0 są kolosalne!!! tym się nie da jeździć, a te trzęsienie i mrowienie rąk doprowadza do szału. Dla porównania jadąc na ignitorach 12km/h pokonamy bez pedałowania 2x krótszą drogę niż na RR czy RK. W teren gdzie nie ma korzeni okej jest dobra, i podjazdy świetnie pokonuję nie występuje uślizg, naprawdę dobrze trzyma się ziemi, zaskakująco dobrze ale gdy chcemy pośmigać szybciej z górek w terenie to już lipa, mają tak mały balon(nie mają go), że nie da się pokonać bez nerwów tej samej drogi co na schwalbe. Kultura jazdy na schwalbe lub conti w porównaniu do ignitora są nie do opisania z przewagą dla tych dwóch opon. Ja osobiście wolę opony z balonem bo super amortyzują. Opona CST szosowa 1.50 gładka i tak wymięka przy schwalbe RR, bo na schwalbe dalej się dojedzie i lżej jest utrzymać stałą prędkość 27-30 pedałując na luzaka. Takie jest moje zdanie o tych oponach, ja bym osobiście ich nie kupił, ale, że kupiłem już z takimi oponami rower to je mam i jeśli ktoś byłby zainteresowany mogę sprzedać je w bdb stanie za 80zł komplet kevlar. Jeśli ktoś chce mieć przyczepność w lesie, sprawdzi się i to znakomicie.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.