Biiker Napisano 29 Stycznia 2010 Napisano 29 Stycznia 2010 Chciałbym się zapytać wszystkich, kiedy i w jakich okolicznościach przebijają się wam dętki. Jam ma zawsze problem ponieważ kiedy chce wyjechać na jakąś trasę to boje się o koła, to mnie bardzo zawsze zniechęca. Najchętniej to bym na rowerze jechał[na trasę] ile wlezie od rana do wieczora, z miasta do miasta ale zawsze się boję że przebije mi się ta nieszczęsna dętka.I co by było gdyby np; jakieś 50km od domu pękła by mi guma, wiem że zawsze można ze sobą wziąć zapasowe dętki łyżki itd. ale na tym się bardzo dużo czasu traci a po za tym gdy by się wszystkie dętki wyczerpały co mam w plecaku a bym był na jakiejś dłuższej trasie. Wtedy nie jest za ciekawie, ma sie flaka a do domu szmat drogi. Dlatego czekam na wasze posty i ciekawi mnie czy wam też sie zdarzają takie wypadki na różnych trasach [mówię tu bardziej o miejskich, może trochę piaszczystych trasach na rowerze MTB tj. Jarosław-Rzeszów, niektóre bardziej bliższe ok. 20-30km. itd].
Klosiu Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Detki przebijaja sie w okolicznosciach najmniej wygodnych i wtedy gdy to najmniej pasuje . Moim zdaniem dramatyzujesz. Lapanie gumy to jak swinka - kazdy musi przez to przejsc i to jest nie do unikniecia. Im szybciej nauczysz sie sprawnie zmieniac i łatac detki w trasie tym lepiej dla ciebie, a jak nie bedziesz wyjezdzal ze strachu przed laczkiem to nigdy nie wyjedziesz gdzies dalej. Prosta sprawa - na blizsze wyjazdy pudelko latek, kleju i dwie lyzki, na dalsze dodatkowo detka. Wymiana detki to bez pospiechu 10-15 min razem z napompowaniem, łatanie podobnie, bo o ile zlokalizujesz szybko dziure (np po siedzacym kolcu czy szkle w oponie), to wyciagasz tylko dziurawy kawalek detki i kleisz. Co to za strata czasu? Na pewno nikla w porownaniu z wracaniem piechota z rowerem chocby 15km.
arroyo Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Przesada z tym całym strachem, w zeszłym sezonie przez 5000km (40% teren) przebiłem dętkę raz i to tak, że zauważyłem to dopiero następnego dnia rano. Natomiast tylko jedna wycieczka z dziewczyną była feralna gdy 30km od miasta zrobiliśmy po 2-3 dziury w każdej dętce (kolce akacji), mając jedynie 2 zapasowe dętki. Wracaliśmy co 3 km dopompowując dziurawe opony.
Flash3M Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Kocham naszą obecną zimę... jeszcze nigdy nie przebiłem dętki na śniegu
detonator Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Flash3M ja w tamtym roku zrobiłem 5 000 km i ani jednej gumy. 80% w terenie:) Dopiero wczoraj złapałem kapcia, bo niektórzy, mądrzy ludzie sypią popiół na ulice w którym jest wszystko:)
Flash3M Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 A ja wczoraj na 200 km trasę postanowiłem pojechać bez pompki i jakiegokolwiek wyposażenia poza zestawem kluczy, aparatu i GPS'a, bo stwierdziłem, że nic się nie stanie
detonator Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Sorry za OT Flash3M gratuluje dystansu, 200 km to ja w styczniu zrobiłem
flubi Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 ... Jam ma zawsze problem ponieważ kiedy chce wyjechać na jakąś trasę to boje się o koła, to mnie bardzo zawsze zniechęca... Zdazalo mi sie kilka razy w tym roku - z tym ze w moim wypadku byl to problem bo rowerem jechalem do pracy - jakis nigdy nie zlapalem gumy wracajac (?!) Chcesz miec spokoj, to rob tak: Nie zakladaj najlzejszych detek ani najcienszych (wyscigowych) opon. Miej ze soba dobre lyzki, dobra pompke, nie zaszkodzi tez maly zestaw latek. Detkowe kola pompuj do zalecanych cisnien (tzn nie za malo) i nie wjezdzaj w potluczone butelki itp to kapcie beda sporadyczne. Potrenuj zmiane detki. Jesli nie bedziesz marnowac czasu, nie powinno ci to zajmowac duzo wiecej niz 5 minut wliczajac fakt, ze pierwsza poswiecisz na rzucanie miesem Zawsze podczas wymiany sprawdzaj wnetrze opony. Jesli jestes zamozny, to kup kola bezdetkowe i pompke na sprezony CO2 - i tak warto do nich wozic detke, ale bezdetkowe trudniej przebic i mozna bezpiecznie pompowac mniej (dla lepszego komfortu i trakcji).
blair7 Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 na 1500 km 99,9% teren 3 razy zlapalem gume, ale zawsze mam zapas i latki
Biiker Napisano 30 Stycznia 2010 Autor Napisano 30 Stycznia 2010 A co powiecie o załatanych dętkach długo będą trzymać? Waszym zdaniem jakie są lepsze łatki,te samoprzylepne czy może te na które trzeba samemu nałożyć klej?
detonator Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Przednią dętkę mam 12 razy łataną, w tamtym roku akurat nie było ani jednej gumy. W przyszłym miesiącu zmieniam ale tylko dlatego, że planuję lżejsze. Nie stosowałem samoprzylepnych łatek, używam zwykłych na klej, chwalę sobie:)
Klosiu Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Samoprzylepne to kicha, komplecik Tiptopa w plastykowym pudelku rzadzi. Te łatki sie wulkanizuja z opona, jak sie dobrze przyklei to nie ma szans zeby puscily, przynajmniej mi sie nie zdarzylo.
Mod Team safian Napisano 30 Stycznia 2010 Mod Team Napisano 30 Stycznia 2010 A co powiecie o załatanych dętkach długo będą trzymać? Waszym zdaniem jakie są lepsze łatki,te samoprzylepne czy może te na które trzeba samemu nałożyć klej? Co do załatanych dętek, to dawno temu jak łatałem (nie samoprzylepne) to przejezdzilem 2 sezony bez zmiany detek, wiec praktycznie po zaklejeniu detka jest jak nowa. Acz teraz wole kupic nowe dętki - na klejonych odzczuwam dziwny dyskomfort psychiczny, szczegolnie jesli dętka kosztuje 5pln i jak na razie przejezdzony mam na niej caly sezon
XxUzixX Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Jak się tak boisz to zacznij używać dętek które same się łatają... mój kolega prowadzi sklep rowerowy i owe ma, także mógłbym Ci załatwić
Serdelski Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Tak się składa, że ja też mam podobny problem. Nie jestem jakimś tam zawodowcem, ale lubię gdzieś jechać i to daleko, ale za każdym razem mam mieszane myśli czy dojadę. Teraz planuję kupić zestaw (dętki, klucze, łyżki, klej i łatki) bo mam w planach wypad w trasę ponad 100 kilometrową xD
Sorcerer Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 A juz nie taniej, latwiej i przyjemniej jest zalac mleczkiem detki i miec naprawde problem w 99% z glowy?
Cuberider Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Ja często się wypuszczam w trasę tak około 100-160 km zależy kiedy i powiem tak : Zapasowa dętka, łyżki i pompka to podstawa !!! Jeżdżę na papierkowych oponach Schwalbe FF ale z wkładką antyprzebiciową Race Guard i na cały sezon tylko dwa kapcie i to zaraz przy domu Wiec nie wiem czy to szczęście, czy skuteczna wkładka ?
Sorcerer Napisano 30 Stycznia 2010 Napisano 30 Stycznia 2010 Rozwaga mysle takze. Przynajmniej u mnie zdecydowanie wieksza czesc kiedys stanowily snaki. Nawet ostatnio mnie glupota nie ominela, nowe detki, przyszly SPD wiec juz po kilku jazdach BH oczywiscie. Tylko wyszedlem z domu do pracy i chcialem zrobic BH przed kraweznikiem, ktory mam jakies 10m od wyjscia z klatki. Oczywiscie tylko przod dolecial, tyl elegancko wbil sie akurat w kraweznik z calym ciezarem na tylnym kole
zekker Napisano 1 Lutego 2010 Napisano 1 Lutego 2010 Zapasowa dętka nie ratuje, gdy ma wentyl uszkodzony. Polecam sprawdzać każdą zakupioną sztukę.
Crazyk Napisano 1 Lutego 2010 Napisano 1 Lutego 2010 Zekker, ja swoje zapasówki mam sprawdzone Co do przygód z dętkami to pamiętam jak kiedyś udałem się na przejażdżkę bez dętki. Ale spoko.. Po złapaniu flaku (w mieście) udałem się do rowerowego. Zakupiłem dętkę za 10zł (pewnie z 250-300g... xD ). Tylko szkoda, że okazała się rozerwana na łączeniu.. Musiałem itak zadzwonić po transport...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.