Skocz do zawartości

[maraton] ćwiczenia itp.


khfccbhv

Rekomendowane odpowiedzi

Przede wszystkim potrzebny jest trening wytrzymałościowy, bo przejechac dystans mega/giga to nie bułka z masłem.

Jeśli chcesz się tak przygotowywac to np. raz w tygodniu około 70km(dyst. mega), dzień wolny i reszta to treningi na szosie i w terenie myślę że do 50km powinny starczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z kolega rockrider :unsure:

aczkolwiek mysle ze robienie 70 lub 50 km w taka zime ciezko bedzi chyba ze jestes taki fest kowboj czacza :D

mysle ze bieganie (ja nie biegam bo mnie kregosłup boli ale biegam na nartach) basen i siłownia i 2/3 razy na rowerek tak po 1 godzinke / lub 1,5 godzinki :)

 

jesli o mnie chodzi to ja mam cos takiego

pon basen

wtorek sila = silownia lub ostro na biku podjazdy

sroda bieganie na nartach

czwartek bike lub wolne

piatek bike / lub narty + basen

sobota bike

niedziela bike

 

Pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to wygląda tak:

Pon 1-2h rowerki(w zależności jaką mam zmianę w pracy)

Wt 1-2h rowerki

Śr 1-2h rowerki

czw 1h siłownia

pt luzz

sob 1h basen

nie luzz

 

a czasami wyjdę sobie na rower i pojerzdzę po śniegu, ostatnio w niedzielę :D , tą niedzielę:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Poza regularnym treningiem. Najlepiej raz na jakis czas przejechac ostrzej dystans zblizony do

tego jaki bedziemy jezdzic na maratonach.

W sezonie 2008 trenowalem glownie na krotkich dystansach ~30km.

Jezdzilem maratony i bylo ok.

W sezonie 2009 staralem sie raz w tygodniu o dluzszy trening na

dystansie zblizonym do tego jaki jezdze na maratonach.

Maratony duzo lepiej mi wychodzily, mniej sie meczylem, lepiej

rozkladalem sily. Wyniki byly tez lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim sprawa z bieganiem i rowerem wygląda tak. Do obu potrzeba podstawowej wydolności tlenowej/wytrzymałości i tą można rozwijać w dowolny sposób. Potrzeba też rozwinięcia/przyzwyczajenia mięśni potrzebnych do biegania i roweru. W obu przypadkach są to inne mięśnie. Puki ćwiczy się tylko podstawową wytrzymałość można to robić w dowolny sposób (może nawet różnorodność daje zysk patrząc na treningi zawodowców). Przy bardziej zaawansowanych ćwiczeniach (jakieś LT, moc) lepiej tylko właściwą dyscyplinę bo jedno przeszkadza drugiemu przez angażowanie innych mięśni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak jak pisze spootnick. Przy obecnej pogodzie bardzo ciekawa alternatywa sa narty biegowe. Ten typ aktywnosci preferowany jest zreszta przez wielu kolarzy. Pracuje przy tym wiele partii miesni, a zmeczyc mozna sie konkretnie.

Pozniej przed sezonem trzeba sie przesiasc na rower. Swoje w siodelku trzeba wysiedziec. Warto popracowac nad rytmem jazdy, kadencja, skupieniem nad wyborem optymalnego toru jazdy etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce zbudować formę na lipiec, to może teraz biegać na nartach...

Nie powinno się ładować niepotrzebnych sportów w plan, jeśli nie jest to roztrenowanie, albo okres przejściowy, etc.

Wiele pożytku dla formy rowerowej się w ten sposób nie uzyska, a robiąc coś nowego nieumiejętnie można się nabawić kontuzji. To bardziej taki zapychacz - jak się ma nie robić nic, to już lepiej cokolwiek. Ale jak się ma ambicje, a nie lubi się wrednej pogody, to niestety tylko trenażer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przekonanie że inne sporty nic nie dają opierasz na fachowej wiedzy? Zgadzam się że jak ktoś szykuje formę na kwietniowe maratony to raczej trzeba już kręcić. Moim zdaniem (nie jestem fachowcem, ale patrząc na treningi zawodowców oni uprawiają więcej innych sportów niż przeciętny ambitny amator) gdy tylko rozwijamy podstawową wydolność tlenową inne sporty uprawiane z odpowiednią intensywnością są tak samo dobre i może przynoszą jakieś dodatkowe korzyści dla wydolności czy psychiki zmniejszając monotonię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fachowej, swojej. Postaram się jutro przeszukać i znaleźć kogoś z tytułem, kto myśli tak samo jak ja :icon_wink: Wiele sportów zaleca się dla dzieci/ludzi młodych, bo kolarstwo nie zapewnia harmonijnego rozwoju, wręcz przeciwnie, obciąża stawy itp.

 

Opinia jest natomiast przede wszystkim oparta na mojej, przyznam - dość skąpej na razie, wiedzy fizjologicznej i, już w miarę rozległej, anatomicznej, histologicznej. Otóż, wiele istotnych czynników wpływających na wydolność długodystansowca znajduje się lokalnie w konkretnych mięśniach - mitochondria, kinaza kreatynowa, mioglobina, nie będę zanudzał i wymieniał wszystkiego, ale to wszystko ma zasięg lokalny i tak np ich wysoki poziom w głowie przyśrodkowej mięśnia brzuchatego łydki nie daje wiele kolarzowi, bo pracując nogą w osi strzałkowej ciała wykorzystywane są głównie głowy środkowa i boczna...

A w takim np narciarstwie biegowym (tu czysto teoretyzuję) może być używana głównie głowa przyśrodkowa tego mięśnia :whistling:

 

Tylko niektóre "składowe" kondycji rozwija każdy sport - np poziom enzymów oksydacyjnych w krwi, hematokryt i stężenie hemoglobiny, wielkość mięśnia sercowego...

 

W uproszczeniu inne sporty owszem, rozwijają kondycję, wypierają nudę? (nie wiem, ja się na rowerze nigdy nie nudzę :P), ale dużo, dużo mniej niż kolarstwo samo w sobie.

 

Pozdrosy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...