Skocz do zawartości

[statystyki] Polska bije rekordy śmiertelności rowerzystów !


Rekomendowane odpowiedzi

W krajach Unii średnio ginie rocznie 4 rowerzystów na 1 mln mieszkańców. W Polsce - aż 18, co jest niechlubnym rekordem w krajach UE. W skali roku życie traci 500 miłośników dwóch kółek, a 5 tys. zostaje rannych. 86% wypadków w słoneczny dzień. W większości wypadków winę ponoszą kierowcy, a nie rowerzyści. Ponad połowa pedałujących została uderzona przez auta bokiem - wina kierowców !!! Zaledwie jeden na 12 rowerzystów biorących udział w wypadku jest pijany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw innych statystyk, ile z wypadków miało miejsce w mieście, ile na drogach międzymiastowych oraz ilu rowerzystów miało kask na głowie? Ostatnia informacja głównie po to aby ustalić ilu z nas wyczynowców brało udział w wypadkach a ilu to grupa no-name czyli zwykłe szare osóbki, babcie, dziadki itp. które po prostu jeżdżą do sklepu po bułki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat o kierowcach już był...dane rzeczywiście są przerażające... :wallbash: Ale to nie tylko kierowcy samochodów powodują wypadki...Dziś np. autobus ustąpił mi pierwszeństwa przejazdu a taki wariat z wiochy wyskoczył na quadzie to mnie tylko oślepił światłami... :P ale dałem rady jakoś. Jest wiele wariatów na drogach trzeba się z tym liczyć i być ostrożnym...czasem lepiej zjechać na pobocze i poczekać aż przejedzie jeden z drugim który komórki posiada tylko w kieszeni w spodniach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to tylko przedwyborcze przechwalki czy serio ktos chce nam pomoc... Mnie sie podoba to ze mozna bedzie jechac obok siebie... Jazda srodkie pasa ruchu ... Fajnie ale bardzo niebezpiecznie. Powinna sie pojawic jakas kampania w TV w tym temacie bo polowa pajacow za kolkiem dalej bedzie miala w glowie jakies archaiczne pojecie z lat 60tych na temat kodeksu. Najlepiej zeby go prowadzic po chodniku. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt mało ścieżek rowerowych (właściwie brak ścieżek), beznadziejna infrastruktura dróg i bezmyślność... nie tylko kierowców, bo często także rowerzystów. Zasuwają (delikatnie mówiąc) po ulicach jak p#####, bezmyślnie wymuszają pierwszeństwo ale przede wszystkim wykonują nieprzemyślane manewry. Nie mówię, że kierowcy są bez winy, bo jest k### p##### d#### którzy gnają 140km/h na pięćdziesiątce i to jest karygodne.

 

Szczęście, że włada czuwa ;)

 

Poprawiłeś mi humor tym tekstem. Być może coś się zmieni, ale dopiero kiedy aktualna władza ustąpi miejsca komuś bardziej kompetentnemu. I nie ma to nic wspólnego z moimi konserwatywnymi poglądami, bo spójrzmy sami na to, co wyprawia Platforma. Ale to nie o tym temat ;)

 

A swoją drogą, jadąc w mieście spędzam 70% trasy na chodniku. Przechodnie się oburzają, ale jak jeździć po np. u mnie po Sopocie? Na ulicy strach (te skrzyżowania - szokujące) a ścieżek jest jak na lekarstwo. Jedna w parku, dwa fragmenty na Niepodległości. I fragment na skrzyżowaniu Chopina z Sobieskiego w stronę 3 Maja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Phil, drogi rowerowe nie są jedynym, ani idealnym rozwiązaniem, zwłaszcza patrząc na ich wykonanie. Potrafią być mniej bezpieczne niż jazda jezdnią obok. Z Twojego podwórka ul. Polna patrząc z góry, najpierw przecina się dwa wyjazdy z osiedla, gdzie widoczność jest praktycznie zerowa, a potem slalom między drzewami. Dziękuję za takie ułatwienia na niezbyt ruchliwej ulicy.

Zapomniałeś o Armii Krajowej, tam jest na całej długości.

 

Inny niebezpieczny punkt, to np. skrzyżowanie Hallera i Chrobrego w Gdańsku. Jest tam droga rowerowa (czyli według Ciebie bezpiecznie), problem jest jadąc w stronę centrum. Samochody mają prawoskręt, a łuk na skrzyżowaniu jest łagodny, więc jadą bez zwalniania. Jeśli dodamy, że jest zielona strzałka, a potem jednoczesne zapalenie zielonego dla samochodów i rowerów, to o wypadek nietrudno.

Takich miejsc jest więcej i najczęściej na skrzyżowaniach spotykam się z niebezpiecznymi zachowaniami kierowców. Pomóc może przebudowa drogi (np. ostrzejsze łuki, żeby samochód musiał zwolnić) oraz odpowiednia synchronizacja świateł (np. najpierw zielone dla rowerów lub oddzielne światła do skrętu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu jadąc drogą dwupasmową do pracy(lato - dzień) i podjeżdżając pod wzniesienie, wyprzedzał mnie Tir, gość nie miał pojęcia chyba o mojej prędkości i za szybko skontrował i gdyby nie mój refleks to zahaczyłby mnie kołami z naczepy ;) . Od tamtej pory, tam gdzie tylko mogę, jadę chodnikiem, jest znacznie bezpieczniej a ruch pieszych znikomy.

 

Co do zmian to wprowadziłbym jeszcze zwiększenie odległości od wyprzedzanego rowerzysty. Wiemy jakie mamy drogi i jadąc przy prawej krawędzi często można natrafić na nierówne studzienki, jakieś śmieci czy wręcz dziury i wtedy albo wjeżdżamy na te przeszkody, albo je omijamy. Jest to manewr szybki i wymaga odbicia na lewo co automatycznie zabiera nam nawet do metra szerokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapoznaj się z regulaminem pkt.2. Tym razem temat poprawiłem ale za każdy następny dostaniesz punkty karne.

 

Mój błąd. Byłem zmęczony, a chciałem podkreślić moje podejście to takich niemyślących ludzi i wyszło faktycznie kiepsko... Ale to "k###" to cóż to za słowo mogło być, bo sobie przypomnieć nie mogę?

 

ul. Polna patrząc z góry, najpierw przecina się dwa wyjazdy z osiedla, gdzie widoczność jest praktycznie zerowa, a potem slalom między drzewami.

 

Latem bardzo często skracałem sobie tamtędy drogę i moim zdaniem ruch tam jest tak mały, że już większe zagrożenie robią drzewa.

No i faktycznie na Armii Krajowej jest przecież całkiem fajna ta ścieżka.

 

droga rowerowa (czyli według Ciebie bezpiecznie)

 

Bezpieczniej. Nie mówię, że kto jeździ po drogach rowerowych nigdy sobie krzywdy nie zrobi. Ale jest różnica pomiędzy jazdą po ścieżce przy ulicy a jazdą po ulicy gdzie mijają nas o włos rozpędzone samochody. Mijający nas szybko autobus czy samochód ciężarowy może dosłownie "zdmuchnąć" rowerzystę. Ścieżka rowerowa lub po prostu wyznaczony obszar jest najlepszym i najtańszym wyjściem z tej sytuacji. Bo jak inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczy wieczorem, nocą przejachać sie po drogach lokalnych aby zrozumieć te statystyki, używanie światełek po prostu sporadyczne

 

Ale jednak nie jest to częstą przyczyną wypadków.

 

Raport: Zdarzenia drogowe z udziałem rowerzystów 2006–2008

http://www.gddkia.gov.pl/viewattach.php/id/d5b0fa87712323c5129b8d82078067e8

 

Strona 24, przyczyny wypadków - 1,3% wypadków spowodowane brakiem wymaganego oświetlenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przepisy przepisami, ale nic nie pomoże na wszechobecne chamstwo drogowe. A zmiany mentalności kierowców raczej się za naszego życia nie doczekamy. Wystarczy przyjrzeć się infrastrukturze ścieżek rowerowych żeby dojść do wniosku, że odpowiadają za nie kompletni kretyni, którzy z rowerem nie mają nic wspólnego. A wprowadzenie jednego przepisu moim zdaniem nic nie zmieni, ot kolejny temmat zastępczy dla polityków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zmiany mentalności kierowców raczej się za naszego życia nie doczekamy.

 

Ciężko żeby kierowca wpuścił przed siebie rower, a potem snuł się za nim 20km/h i jeszcze serdecznie pozdrowił.

 

Wystarczy przyjrzeć się infrastrukturze ścieżek rowerowych żeby dojść do wniosku, że odpowiadają za nie kompletni kretyni, którzy z rowerem nie mają nic wspólnego.

 

Absolutnie się zgadzam. Czasem myślę, że na nowo położonych chodnikach ścieżki rowerowe są jako ozdoba. Nagle się zaczynają, potem gdzieś znikają. Poprowadzone są zygzakiem, często rosną na nich drzewa. Ale mówię to samo co w pierwszym poście: potrzeba nam przemyślanych ścieżek! Dużo przemyślanych ścieżek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys juz byl watek na ten temat. W Polsce po prostu rower w masowej swiadomosci nie istnieje jako pelnoprawny srodek do poruszania sie. Postrzeganie takie zalezy bezposrednio od liczby rowerzystow na drogach i powstaje kwadratura kola - ludzie nie wsiadaja na rower bo jest niebezpiecznie, a jest niebezpiecznie bo ludzie nie wsiadaja na rower. To jest glowny problem, dopiero do niego dochodzi infrastruktura.

Dlatego w takiej Danii, gdzie rowerzystow jest kilka razy wiecej, do tego nikt nie nosi kasku, wypadkow z udzialem rowerzystow jest kilka razy mniej niz w Polsce. Tam rower sie traktuje jako pelnoprawny pojazd na drodze, a u nas nie. Ale to sie powoli zmienia, jednak rowerzystow na ulicach jest sporo wiecej niz jeszcze kilka lat temu, przynajmniej w duzych miastach, bo w malych caly czas funkcjonuje stereotyp roweru jako pojazdu dla biedakow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem bardzo często skracałem sobie tamtędy drogę i moim zdaniem ruch tam jest tak mały, że już większe zagrożenie robią drzewa.

 

Bezpieczniej. Nie mówię, że kto jeździ po drogach rowerowych nigdy sobie krzywdy nie zrobi. Ale jest różnica pomiędzy jazdą po ścieżce przy ulicy a jazdą po ulicy gdzie mijają nas o włos rozpędzone samochody. Mijający nas szybko autobus czy samochód ciężarowy może dosłownie "zdmuchnąć" rowerzystę. Ścieżka rowerowa lub po prostu wyznaczony obszar jest najlepszym i najtańszym wyjściem z tej sytuacji. Bo jak inaczej?

Ja tam mam zawsze stracha. Przed przebudową można było spokojnie śmignąć jezdnią, a teraz wypada praktycznie się zatrzymać.

 

Ograniczenie prędkości. Jest sporo mniej ważnych ulic, gdzie może być ograniczenie do 30km/h. Przy głównych, owszem wydzielona ścieżka, to w zasadzie konieczność. Ale na uboczu może to być dodatkowy pas lub ograniczenie prędkości.

Przepisy przepisami, ale nic nie pomoże na wszechobecne chamstwo drogowe. A zmiany mentalności kierowców raczej się za naszego życia nie doczekamy. Wystarczy przyjrzeć się infrastrukturze ścieżek rowerowych żeby dojść do wniosku, że odpowiadają za nie kompletni kretyni, którzy z rowerem nie mają nic wspólnego. A wprowadzenie jednego przepisu moim zdaniem nic nie zmieni, ot kolejny temmat zastępczy dla polityków.

Chamstwo i głupota jest po obu stronach. Mentalność się zmienia, przynajmniej zauważam to w Gdańsku. Ale to są kilkunastoletnie inwestycje w infrastrukturę rowerową, a efekty są widoczne dopiero od kilku lat. Sporo też zależy od zachowania rowerzystów. Jak będziemy jeździć rozsądnie, to polepszą się relacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

zekker oczywiście, że chamstwo jest po obu stronach, ba nawet powiedziałbym po trzech stronach dodając jeszcze pieszych. Kilkunastoletnie inwestycje, o których mówisz przyniosą efekt tylko wtedy jeśli będą prowadzone z głową a nie jak obecnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczenie prędkości. Jest sporo mniej ważnych ulic, gdzie może być ograniczenie do 30km/h.

 

Dlaczego sądzisz, że można wprowadzić taki ograniczenie prędkości? Dlatego, że w ciągu dnia średnia prędkość na jakimś tam odcinku to 40km/h więc jak da się 30 to będzie bezpieczniej? A nocą na tym odcinku kiedy droga prosta też będzie trzeba się snuć 30-tką? Tak, bo powyżej będzie mandat. Więc trzeba patrzeć na wszystkie aspekty.

 

Tak jak mówię, potrzeba przemyślanych ścieżek i mówię nie dlatego, że jest uparty. Po prostu patrzę w przyszłość. Samochodów przybywa, będzie przybywać i w rezultacie ludzie będą się przenosić na alternatywne pojazdy. Jedni kupią odkurzacz (skuter), a inni przesiądą się na rower. Więc gdy przybędzie rowerów i wszyscy to dostrzegą, to będzie już trochę zbyt późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego sądzisz, że można wprowadzić taki ograniczenie prędkości? Dlatego, że w ciągu dnia średnia prędkość na jakimś tam odcinku to 40km/h więc jak da się 30 to będzie bezpieczniej? A nocą na tym odcinku kiedy droga prosta też będzie trzeba się snuć 30-tką? Tak, bo powyżej będzie mandat. Więc trzeba patrzeć na wszystkie aspekty.

 

Tak jak mówię, potrzeba przemyślanych ścieżek i mówię nie dlatego, że jest uparty. Po prostu patrzę w przyszłość. Samochodów przybywa, będzie przybywać i w rezultacie ludzie będą się przenosić na alternatywne pojazdy. Jedni kupią odkurzacz (skuter), a inni przesiądą się na rower. Więc gdy przybędzie rowerów i wszyscy to dostrzegą, to będzie już trochę zbyt późno.

A dlaczego nie można? To nie tylko lepsze dla rowerzystów, ale także ludzi mieszkających przy takiej ulicy (ciszej) i pieszych (w razie czego mniejsze skutki potrącenia). Tak, w nocy także, po co hałasować?

 

Wszystkie aspekty to wygoda jedynie kierowców?

Już jest za późno. Od wielu lat jest prowadzona polityka (komunikacyjna) prosamochodowa. Wszystko co się buduje jest dla samochodów. Piesi i rowerzyści są wyrzucani z dróg, żeby nie zawadzali. Może czas na zmiany i zrównoważenie?

Nie mówię, że wszystkie drogi mają mieć takie ograniczenie, bo nie o to chodzi. Np. dla Sopotu (według mapy googla) wszystkie co nie są na żółto, niech będą w strefie. Dodatkowo Armii Krajowej max 40. Zaznaczam, że nie znam dobrze miasta i rozkładu ruchu, ale większość to chyba dość ciasne uliczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja tam mam zawsze stracha. Przed przebudową można było spokojnie śmignąć jezdnią, a teraz wypada praktycznie się zatrzymać.

 

Ograniczenie prędkości. Jest sporo mniej ważnych ulic, gdzie może być ograniczenie do 30km/h. Przy głównych, owszem wydzielona ścieżka, to w zasadzie konieczność. Ale na uboczu może to być dodatkowy pas lub ograniczenie prędkości.

 

Chamstwo i głupota jest po obu stronach. Mentalność się zmienia, przynajmniej zauważam to w Gdańsku. Ale to są kilkunastoletnie inwestycje w infrastrukturę rowerową, a efekty są widoczne dopiero od kilku lat. Sporo też zależy od zachowania rowerzystów. Jak będziemy jeździć rozsądnie, to polepszą się relacje.

 

 

To prawda . Też jestem z Gdańska i też to dostrzegam. Im bardziej rozbudowana infrastruktura rowerowa tym więcej ludzi jeździ na rowerach. Im więcej ludzi jeździ na rowerach tym bardziej zmienia się mentalność pozostałych użytkowników dróg. Niestety zmiany postępują bardzo powoli i nadal wcale nie trudno znaleźć kmiota w samochodzie który nie potrafi się zachować na drodze ale z drugiej strony nie trudno także znaleźć kmiota na rowerze który się nie potrafi zachować na drodze. Przynajmniej widać już światełko w tunelu. Za kilka dziesięcioleci rowerzyści u nas będą traktowani przez innych użytkowników dróg jako pełnoprawni uczestnicy ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Przeczytałem ten raport, o którym wspomniał Niedźwiedź 

Jeśli chodzi o wypadki śmiertelne to:

- co czwarty rowerzysta ginie przy słabej widoczności (w takich okolicznościach zgineło 590 rowerzystów spośród 1500)

- co drugi rowerzysta ginie poza obszarem zabudowanym (tak zginęło 730 spośród 1498)

Dla mnie wniosek jest oczywisty- oświetlenie roweru, poprawienie widoczności rowerzysty poprzez np. elementy odblaskowe to najważniejsza sprawa. Poprawienie tego jest chyba najprostszym sposobem na zmniejszenie tego niechlubnego rekordu.

 

Co do zdarzeń drogowych tj. kolizji i wypadków to:

77% zdarzeń miało miejsce w dobrych warunkach atmosferycznych

82% na suchej jezdni

82% przy dziennym świetle

85% na obszarze zabudowanym

Więc o co chodzi? Myslę, że wielu rowerzystów nie zna podstawowych znaków drogowych (np. ustap pierszeństwa, koniec drogi z pierszeństwem przejazdu) oraz podstawowych zasad ruchu (np. pojazd z prawej strony ma pierszeństwo na skrzyżowaniu dróg równorzędnych)

58% zdarzeń drogowych to zderzenia boczne

41% zdarzeń drogowych jest spowodowana nieudzieleniem pierszeństwa przejazdu, częściej z winy rowerzysty niż kierowcy

10% zdarzeń ma miejsce w wyniku nieprawidłowego skręcania przez rowerzystę

4% to nieprawidłowe omijanie gdzie wina leży najczęściej po stronie rowerzysty

W zdarzeniach drogowych najczęściej uczestniczą dzieci i młodzież (10-19lat). Czyżby szkoły nie potrafiły wszystkich nauczyć tych kilku znaków drogowych? Uczestnikami zdarzeń są bardzo często dorośli. Proponuję rozejrzeć się dookoła siebie i poszukać osób jeżdżących na rowerku a nie mających prawa jazdy i nauczyć ich tych kilku znaków. Sam znalazłem taka osobę w swojej rodzinie.

Proponuję również żeby na tym forum przykleić temat o przepisach ruchu drogowego.

 

Pocieszające jest to, że ginie nas coraz mniej a ilość wypadków z naszym udziałem maleje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że za wysoką śmiertelność odpowiada przede wszystkim brak kultury jazdy w kasku. Mówię o takich "niedzielnych" rowerzystach. Co nie zmienia faktu, że gówniana w większości infrastruktura i chamstwo frajerów w blaszanych puszkach też mają duży wpływ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że taki stan rzeczy istniej z kilku powodów: w PL rozwiązania komunikacyjne to tragedia, sami widzieliście latarnie wyrastające na środku ścieżki rowerowej- podobnie jest z połączeniami rowerowo-drogowymi, druga sprawa że polscy kierowcy uważają się za panów drogi i postępują według zasady" duży może więcej", no i niestety ostatnia strona medalu: my rowerzyści często sami o siebie nie dbamy, brak oświetlenia("batman"), kasku, brak znajomości przepisów, w dodatku to zawsze ci w samochodach są tymi złymi, a sami pocinamy środkiem bo przecież przy prawej krawędzi nie umiemy jeździć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...