Skocz do zawartości

[serwis] Przestrzegam przed firmą Luxtech


Rekomendowane odpowiedzi

Poniżej jedyny mail, jaki od niego dostałem - cytat w całości:

 

(...)

 

5. SAM zadecydowałem aby te zafajdane haki pomalować na czarno , co

dzisiaj jest codziennością , ten kolor alu to przeżytek.

 

(...)

 

Żal i to jaki... To zdanie już IMO kwalifikuje ramę do darmowego przywrócenia stanu poprzedniego, albo zwrotu wszystkich kosztów lakierowania. Do lakiernika oddaje się ramę, żeby wyglądała ładnie i tak jak chce właściciel, a nie jak sobie wymarzy firma :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli traktować powyższą korespondencje za prawdziwą to....

 

Jak dla mnie firma LT okrutnie spartaczyłą ta sprawę.

Podejście do klienta na b. niskim poziomie.

Rozumiem, że można coś spaprać, każdemu sie zdarzy.

Ale potem trzeba się wykazać pokorą.

Stanowisko Pana Jarka sprowokowało by niejednego ( również mnie )

 

Życzę stroną sporu dojscia do porozumienia na najbardziej optymanlnym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma co drgać. Przecież Mr Sienkiewicz wyraźnie oświadczył, że nie chce mieć ze mną "styczności". Zresztą nawet gdyby chciał, to nie wysłałbym mu ramy: bałbym się, że jakiś łysy sabotażysta z zemsty tak sprytnie ją podpiłuje przed lakierowaniem, że rama rozpadnie się na jakimś większym wyboju - i już nie będę w stanie złożyć kolejnej reklamacji. Możesz uznać to za paranoję, ale wolę nie ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Gość BarteX88

 

 

CHYBA PAN SOBIE ŻARTUJE..!!!!!!!!

---------------------------

NIE BYŁO MOWY O POZOSTAWIENIU JAKICHKOLWIEK NAKLEJEK , rama miała być w

całości pomalawana na niebiesko, a jeżeli Panu nie wiadomo to należy

spytać ojca , to jego decyzja a moje żdziwienie o braku jakichkolwiek

naklejek przed lakierem.

2.Powinien Pan cieszyć się ,że te przelotki postanowiłem na nowo

zamocować , w tych ogromnych dziurach , były tak luzne , że miałem obawy

odpadnięcia przy pierwszym hamowaniu , chociaż nie było o nich mowy.

3. Rama była cała wysłana -bez obicia .

4. Grzechocące kamyki to resztki nitów po rozwierceniu przelotek.

5. SAM zadecydowałem aby te zafajdane haki pomalować na czarno , co

dzisiaj jest codziennością , ten kolor alu to przeżytek.

6. INSERT MOGĘ POPRAWIĆ-NA MÓJ KOSZT.!!!!!

------------------------------------------

  ZWROTÓW PIENIĘŻNYCH ŻADNYCH NIE BĘDZIE.

 

7.PO SIÓDME - UMOWY NA FAKTURĘ NIE BYŁO.!!!!

 

Jak Pan ochłonie i nie będzie strugał cwaniaka to możemy spokojnie

porozmawiać ,

gwarantuje ,że lepiej pan na tym wyjdżie .

 

A ja w coś takiego nie wierzę. Ten mail to dla mnie zwykłe jaja. Nie wierzę że ktoś mógł coś takiego wysłać, co nie zmienia faktu że sam jako posiadacz ramy karbonowej bałbym się już wysyłać (w razie jakiegoś uszkodzenia) ją do tej firmy. Jestem jednak zwolennikiem napraw/zakupów u znajomych mechaników a w przypadku takich technologi za granicą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totalna masakra. Przeczytałem ten temat i niech nie zginie jako przestroga.

Poziom p. Jarka mówi sam za siebie. Sposób w jaki pisze maile, ortografia, stylistyka, gramatyka i słownictwo - bałbym się komuś takiemu powierzać coś wartościowego. Kultura to kultura, jak widać przy pierwszych problemach wychodzi na zewnątrz. Można być fachowcem, ale podejście do klienta to też ważna sprawa. Nawet ważniejsza, bo problemy przytrafiają się zawsze i wszystko się rozbija o to jak są rozwiązywane. Niestety w przypadku tej firmy - porażka na całej linii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zawsze może być druga strona medalu, to Jarek mógł być dymanym a nie dymającym :) - wtedy wścieklizna jest jak najbardziej zrozumiała, w całej sprawie nie było ani jednego papieru... A klient zrobił zadymę w całym polskim necie rowerowym - wtedy zostaje ci albo pokornie wypiąć pośladki albo walczyć o swoje :devil:.

 

 

Praktyki zbijania cen po wykonaniu usługi są dzisiaj bardzo częste wobec podwykonawców i o ile nie chcesz wchodzić na drogę cywilnoprawną, jesteś zawsze na straconej pozycji - a powód zawsze się znajdzie.

 

A gungadin, po ucichnięciu sprawy "rozpłynął się" w sieci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...