Skocz do zawartości

[konserwacja] czyszczenie roweru po codziennej jeździe w śniegu


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nie wiem co jaki czas mam czyścić rower po codziennej jeździe na śniegu. Chodzi tutaj o poruszanie się w mieście jakby co. :) nie wiem też na jakie części w rowerze też mam zwrócić szczególną uwagę przy czyszczeniu. Proszę o jakieś dobre rady :)

  • Mod Team
Napisano

Jezeli sam snieg to nie musisz wcale, snieg sie stopi i po kłopocie, ale jak smigałeś po solance to wypada po kazdej jeździe bo sól jaka jest każdy wi, wszystko zeżre z czzasem.

Napisano

A tak z ciekawosci zapytam, gdzie rower jest trzymany? Bo jak w mieszkaniu to nie ma sily, z grubsza trzeba oczyscic. Ale nie ma co przesadzac, tym bardziej jak rower jest trzymany np w garazu. Jak sie jezdzi codziennie do pracy to nie ma sily zeby to codziennie czyscic, po prostu szkoda czasu jak jutro bedzie wygladal tak samo :rolleyes:. Zwroc uwage tylko na regularne smarowanie lancucha, jak jest duza chlapa to nawet codziennie trzeba. Raz na tydzien gruntowne czyszczenie, obfite smarowanie napedu, a poza tym to tylko doraznie otrzepywanie sniegu z roweru. I tyle.

  • Mod Team
Napisano

O ile łożyskom zabardzo to nie zaszkodzi bo do osi daleko i sa uszczelnione, pozatym pełne smaru wypychającego wode, nalezy zadbać własnie o naped. Klosiu dał dobra rade, ja mysle ze jeszcze np. 1-2 razy w tygodniu sciagnąc koło i przepłukać nyple. Jak sie tam dostanie sól narobi rozroby i okaze sie ze nagle trzeba kolo wycentrować krecimy nyplem a on razem ze szprycha sie kreci i to akurat ten co potrzeba bo reszta puści :thanks:

 

Ja w lecie czesto sciagam lancuch i kasete(zebatki korby rzadziej), co ok 100km tak tez by należało w zimie robic jak sie jeździ. Wyjać, wykąpac w rozpuszczalniku odwirowac i nasmarowac. :D

Napisano

...

Ja w lecie czesto sciagam lancuch i kasete(zebatki korby rzadziej), co ok 100km...

 

Szacun Puklus!!! Co 100 km :whistling:???

3000(albo wiecej):100=30 albo wiecej razy/rok x 40 Nm

Kondolencje dla nakretki od kasety :P

No i zebatki pewnie zazdrosne...

Napisano

O ile łożyskom zabardzo to nie zaszkodzi bo do osi daleko i sa uszczelnione, pozatym pełne smaru wypychającego wode, nalezy zadbać własnie o naped. Klosiu dał dobra rade, ja mysle ze jeszcze np. 1-2 razy w tygodniu sciagnąc koło i przepłukać nyple. Jak sie tam dostanie sól narobi rozroby i okaze sie ze nagle trzeba kolo wycentrować krecimy nyplem a on razem ze szprycha sie kreci i to akurat ten co potrzeba bo reszta puści :P

 

Ja w lecie czesto sciagam lancuch i kasete(zebatki korby rzadziej), co ok 100km tak tez by należało w zimie robic jak sie jeździ. Wyjać, wykąpac w rozpuszczalniku odwirowac i nasmarowac. :P

 

 

Co 100km??!! wiecej bym to czyscił niż jeździł :);)

Napisano

Trzeba jeszcze sobie zadać pytanie co to za rower. Ja swojego (wstyd się przyznać;)) ale nie czyszczę wcale a jeżdżę przynajmniej 6 razy w tygodniu po ok 10km. Nic nie rozbieram, nie czyszczę, nie przepłukuję tylko po prostu jeżdżę i smaruję napęd. No ale mój rowerek nie ma przerzutek i służy tylko jako środek transportu. Co prawda ma trochę pordzewiałych klamotów ale mi to nie przeszkadza. A jak wyjadę w zimie rowerkiem do rekreacji to po takiej jeździe wycieram do sucha i smaruję napęd bo sól potrafi nieźle narozrabiać. No i według mnie rozbieranie korby, kasety, czy co tam jeszcze jest w rowerze do rozebrania, mija się z celem.

  • Mod Team
Napisano

Szacun Puklus!!! Co 100 km :o???

3000(albo wiecej):100=30 albo wiecej razy/rok x 40 Nm

Kondolencje dla nakretki od kasety ;)

No i zebatki pewnie zazdrosne...

Kto powiedział ze dokrecam 40 Nm :P dorecam tak zeby sie nie odkreciło :P TO ze ja sobie ściągam czesto to w sumie moja sprawa ;) jak bym nie lubił to bym nie sciągał ale dzieki temu moje łańcuchy dokonują zywota bez luzów na sworzniach. Korba przejechła wiecej niż co nie które korby w swoim zyciu widziały - zęby w stanie db+, Kaseta po ponad 6kkm z nowym lancuchem rozmawia jak z własnym bratem :D pozatym nie zawszto to 100 :P Czasem wiecej zalezy gdzie i jak jeździłem. nie lubie mieć brudnego napedu.

 

A co do mojej nakretki ma sie raczej dobrze, bedenek tez i w porowaniu do innych moja mnie lubi i mi sie nie odkreca wtedy kiedy nie trzeba :P

Trzeba jeszcze sobie zadać pytanie co to za rower. Ja swojego (wstyd się przyznać:blush:) ale nie czyszczę wcale a jeżdżę przynajmniej 6 razy w tygodniu po ok 10km. Nic nie rozbieram, nie czyszczę, nie przepłukuję tylko po prostu jeżdżę i smaruję napęd. No ale mój rowerek nie ma przerzutek i służy tylko jako środek transportu.

No pewien wigry ktory stoi u mnie w domu miał smarowany lancuch chyba jeszcze w sklepie. i tyle. I jeździ i podejzewam ma na liczniku 20kkm przez tyle lat i jeździ. Wiec tu sie nie dziwie :P

 

Natomiast moj naped jest mi zbyt drogi zebym o niego nie dbał. Toć i ja tylko biedna studencina bez dochodowa :D nikt mi do niczego nie dokłada i zabardzo nie mam kasy (na razie) wiec co uskubie to mam dlatego tak dbam o wszystko ;) na nowy naped 600 zł nie mam i nie zapowiada sie :P

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Nyple, napęd, łożyska? Rany Julek, o czym koleżeństwo opowiada? Singlem śmigam, więc OK - dramat rdzewiejącej mnie nie dotyczy, ale trochę kilosów dzień w dzień w solance robię, i co? Łańcuch singlowy szeroki za 20 zeta najtańszy, wolnobieg takoż, zębatka od Sory - i rdzy tyle, co na XT (mam porównanie, bo używam w góralu) po solidnej letniej ulewie. Smarowanie raz na trzy dni, tu kolejna herezja - żadnym przyciągającym sól i piach jak kotlet panierkę zimowym Finish Line'em, tylko White Lightingiem woskowym, tym na suche warunki. Nic nie skrzypi, łańcuch czyściutki, po Armaggedonach typu cała noc śnieżycy, najazd piaskarek plus roztop pojawia się trochę rdzy na ogniwach. Nyple? Koło zaliczyło dwie zimy (poprzednia łagodna plus ta niełagodna zdecydowanie). Centrowanie i rozbieranie (zdarzyło się, bo ścianki obręczy Accenta nie wytrzymały zimowej pasty ściernej) bez najmniejszych kłopotów. Jedyne, co zawodzi, to... stery. Po każdej solance chodzą precyzyjnie jak układ kierowniczy w GAZ-ie. Ale to insza inszość, bo miski aluminiowe, więc do soli dochodzą dziury i sznyty powybijane w nich przez łożyska.

A biedny student trochę mnie zaskoczył. 600 zeta na napęd? Szperajcie, a znajdziecie - kasetę XT za 80 zeta, łańcuch Sachsa (była kiedyś taka firma...) Quarz za 30 zeta, zębatka 42 LX za 80 zeta. Trza tylko popytać po sklepach. To naprawdę nie jest majątek, a przez czas - uwaga, tu padnie kwestia jak z neokonserwatywnej publicystki gospodarczej, ale mam prawo, bo też kiedyś byłem biednym studentem narzekającym na pustkę w sakiewce - poświęcony na mozolne rozbieranie i zbieranie napędu spokojnie dorobić można, nawet wykonując proste prace, na dziesięć takich napędów.

  • 2 tygodnie później...
  • Mod Team
Napisano

Z tą konserwacją to pewnie tak jak z seksem ,jeden lubi kolacje przy świecach, grę wstępną ,czułe słówka a drugi łapu-capu i po krzyku. Grunt co by wszyscy byli zadowoleni. Dajcie spokój studentowi, jak lubi to niech czyści.

Napisano

Ja od jakiegoś czasu od razu po jeździe wstawiam rower do wanny i robię mu prysznic myjąc napęd, amorka i koła, ale omijam sztycę, bo wole ja wyjąc i osobno powycierać wszystko.

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Apropo łańcucha, to już napęd miałem na wymarciu, więc eksperymentowałem ze smarowaniem łańcucha. I odnoszę wrażenie, że mniej rdzewieje, gdy cały aż ocieka olejem. Nie jest wtedy bezpośrednio wystawiony na działanie soli.:huh:

Napisano

Śnieg sam w sobie nie jest problemem, sól także w sumie nie, gdyż stosują ją tylko do temp. -7 ale ja po przejeżdżeniu całej zimy (codziennie do pracy ok 7km w jedną stronę) napotkałem inny problem. Mianowicie w niskich temperaturach smary, oleje tracą smarowność i niestety sprzęt szybciej się zużywa... w mojej meridzie nie przetrwał suport, amortyzator łańcuch i tylna przerzutka i to mimo czyszczenia oraz smarowania, mniej więcej co miesiąc. Niestety -24'C to nie temperatura na rower...:D

  • Mod Team
Napisano

Myślę że chyba nie masz racji. Rower nie jest aż tak skomplikowanym urządzeniem i nie występują w nim aż takie siły czy naprężenia żeby mróz mógł zaszkodzić. I jeśli poszczególne elementy Twojej maszyny nie wytrzymały to sądzę, że głównie przez sól, a nie niskie temperatury.

Napisano

Też tak sądzę, te części na pewno zniszczyła sól. Nawet ŁT-40 jest do -20 stopni, a mój rower całą zimę w garażu przestał i nic mu nie było...

 

No i smarowanie w zimie co 400 km to nie jest dobry pomysł... ja w lato częściej smaruję

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...