Skocz do zawartości

[część] z której jestes zadowolony na -200% - jaka jest?


Rekomendowane odpowiedzi

1. Licznik tzw. noname Ventura IV - chińszczyzna, po sezonie obudowa przestała łączyć baterię.

2. Gripy piankowe boplight - wykonanie spoko, ale okazały się nie wygodne dla moich dłoni, poza tym bezustannie się przekręcały po kierownicy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. zacisk sztycy zoom pseudo carbon - strzelił w czasie dokręcania wytrzymał 1 tydziń

2 .Hayes ham tarczowy- nie zachwycił mnie niczym słabo hamował ,wieczne problemy

3. Opony 1,25 Rubena-1500-2000 km po czym rozsypały się

4. Liczik mactronik -po tygodniu wysiadł ,wymieniono na nowy wysiadł ,poza tym głupi sposób mocowania magnesu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

U mnie to by było tak :

 

1. Stopka aluminiowa no name. ledwo rower sie na kolach trzyma aczkolwiek stoi ;)

2. Daaaawno temu mialem przerzutke "sunrun" luz fabryczy przypominał luz innych przerzutek po ok 10kkm ;)

3. Staare hamulce V (canti tez) regulowane za pomoca 2 kluczy (nie te ze sruba baryłkowa) regulacja tego to czysty mission imposible

4. Stalowa sztyca ... ciezka i rdzewieje :P

5. Pedały author (chyba 411) Ciezkie trzaskajace i jeszcze drogie na dodatek

6. Detki za malesii kosztował tyle co inne a powitrze schodziło w przeciagu 2 tygodni (kupiłem bo innyh nie było)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jakiś tam licznik Mactronic (nie pamiętam nazwy) -> nie dość że wykonanie marne to jeszcze błędne wskazania.

2. Pedały Shimano M520 luzy i nieprzyjemne dźwięki po sezonie? Przesada.

3. Piasta tylna Shimano LX, kłopoty z bębenkiem i nawet jego mocowaniem (śruba trzymająca postanowiła się wykręcić w czasie jazdy, nie mam pojęcia jak).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek coś co odradzam każdemu:

1. suporty Accenta za 30zł... Używane w drugim rowerze, przebiegi ok. 100km i strzela;|

2. tutaj mega porażka: klocki V: Clarks zielone do obręczy ceramicznych. Używane z Mavicami Sup cośtam: piszczały na pare kilometrów, dźwięk nie do zniesienia. Aktualnie używane z tyłu z crossmaxem ceramic i nie piszczy (dziwne), ale o hamowaniu na mokrym można zapomnieć.

3. piasty Shimano 475-525. Porażka... Luzy na bębenku, luzy na osi. Porażka na 100%.

4. obręcz dartmoor VooDoo: pękła po tygodniu jazdy w DH.

5. łańcuch romet:) Pękł po wyjechaniu ze sklepu. Chwile póxniej pękł drugi raz:)

 

Na sam koniec dodam jeszcze 3 rzeczy z przeszłości które pozostawiły w mej pamięci pewnien niesmak:

1. koła mavic crossride: ok. 500zł za okropnie ciężkie koła ze stalowymi szprychami i bez ceramiki na bokach

2. Przerzutka t. sram x.7: szybko łapie luzy przy głównej śrubie mocującej (nie to co stare sramy...)

3. Przerzutka tył Sh XT RD-M760. Po roku użytkowania działała mówiąc delikatnie żle... Później się złamała, ale to już moja wina.

 

Było tego mase, ale pozapominałem:)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś jeszcze: zacisk sztycy kalloy na imbus - dobrze trzyma, ale wystarczy się nieco zagalopować przy skręcaniu i się łamie. Druga sprawa to zaciski sztycy z szybkozamykaczem - trzymają cholernie słabo w porównaniu do zacisków na imbus (w tej chwili cieszę się zaciskiem PRO i jest cacy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa to zaciski sztycy z szybkozamykaczem - trzymają cholernie słabo w porównaniu do zacisków na imbus (w tej chwili cieszę się zaciskiem PRO i jest cacy).

 

Dziwne. Raczej każdy co się przesiada z szybkozamykaczy na imbus mówi, że siła z jaką skręcone jest koło jest mniejsza :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Żywiczne klocki Shimano ( do tarcz)- dramat.

Przednia przerzutka SH FD-M771- jakoś tak nie mogłem się z nia dogadać.

Podobno rewelacyjne gripy piankowe Authora- niewygodne i notorycznie się obracają.

Przerzutka tylna Sram X-7 2008 srebrna- 500 km i luzy wszędzie gdzie to możliwe. CO ciekawe taka sama X7 tylko czarna nie ma takich dolegliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amortyzator przedni Zoom Cordo - żeby go ruszyć potrzeba uderzyć nim co najmniej w krawężnik, wykonanie jest straszne i ogólnie to nie wiem czy można go nazwać amortyzatorem...

no i to w sumie jest jedyna część z której w moich rowerach jestem niezadowolony :), reszta jakoś hula/hulała i nie sprawiała problemów :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak juz wspominka na temat amorów (tylko z nazwy) miałem dawno temu zoom'a (czyt. złuma) escape 327. Fakt pracował przez pierwzy tydzien czy dwa ale pozniej zaczą skrzeczec jak zazynane prosie i w ogole niebezpieczny był moim zdaniem - dobrze ze go ukradli(razem z rowerem :D ) bo pewnie do dziś bym nim jeździł :thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałem kiedyś zoom'a, ale nie pamiętam modelu. Ten amortyzator robił za sztywniaka i ważył pewnie ze 2,5 kg. Czasami działał jak katapulta :whistling: , nie było w nim żadnej regulacji czegokolwiek. Ogólnie nie nadaje się on do niczego i przedewszystkim był niebezpieczny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Oj, po dzisiejszym dniu szlak mnie trafia na samą myśl o kołach SHIMANO DEORE WH-M505... Niewyobrażalnie ciężkie, luzy na bębenku już miały fabrycznie, luzy na konusach po przebiegu 1000km trzeba kontrolować co 200km żeby się nie rozpadły... Dzisiaj jeszcze w dodatku rozsypały się łożyska w tylnym kole, po dokładnie 1700km przebiegu. Przebieg to 70% szosa więc nie ma gdzie ja katować. Toczą się jak wóz drabiniasty. Do tego sztywność boczna jest taka że na V-kach ocierają jak się stanie w korby. Z czym do ludzi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1-przerzutka tylna Szitmano Alivio RD-MC20- miałem dość jej uderzania o ramę, zrzucania łańcucha

2-łańcuch Szitmano UG51-zerwał się po 10 km...i to nie na spince

3-klocki hamulcowe kellys dualstop- starły się po tygodniu

 

EDIT. o samo co wam stało mi się z koszykiem kellysa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Koszyk Kellys'a - stało się to samo co kolegą wyżej,

-"Amortyzator" Zoom - chyba z 3kg wagi, po jednym sezonie zaczął rdzewieć przy koronie i z 63mm skoku zrobiło się 50-parę - nie licząc 30% sag'u po wejściu na rower,

-regulowany wspornik kiery (stery 1'), który co chwila się odkręcał,

-siodełko Velo Plush - wygięło się mocowanie do sztycy

-Grip shift'y Shimano + przerzutka Shimano Turney - przykładowo jechałem na 7 zredukowałem niby o 3 biegi, a zrzucał o 2 albo 4,

-tylna piasta no name w której łamały się ośki - ostatnia podczas przejeżdżanie przez tory kolejowe :)

-spinka łańcucha ConneX link, rozsypała się na trzy części po przejechaniu 2km

Pewnie byłoby więcej ale już nie pamiętam wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, po dzisiejszym dniu szlak mnie trafia na samą myśl o kołach SHIMANO DEORE WH-M505... Niewyobrażalnie ciężkie, luzy na bębenku już miały fabrycznie, luzy na konusach po przebiegu 1000km trzeba kontrolować co 200km żeby się nie rozpadły... Dzisiaj jeszcze w dodatku rozsypały się łożyska w tylnym kole, po dokładnie 1700km przebiegu. Przebieg to 70% szosa więc nie ma gdzie ja katować. Toczą się jak wóz drabiniasty. Do tego sztywność boczna jest taka że na V-kach ocierają jak się stanie w korby. Z czym do ludzi ?

Dla mnie te koła nie mają wad oprócz wagi. Można wiedzieć ile ważysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...