Skocz do zawartości

[Rowerowa pasja] a opinie otoczenia


zahas

Rekomendowane odpowiedzi

Mam wielu znajomych, którzy udają specjalistów a nawet rowerów nie mają i jak zaczynają mnie irytować swoim "doświadczeniem", że w zimę się nie jeździ to leci krótka piłka "W lato nie jeździsz, to się o zimie nie wypowiadaj" i przeważnie na tym kończy się rozmowa ;). Ostatnio zadziwił mnie sąsiad jak po lekkim opadzie śniegu, wybierał się również do pracy rowerkiem ;) . Generalnie to bardzo mało ludzi jeździ w zimę bo sie boją, że zmarzną lub przewrócą lub inny powód podają, coraz bardziej zabawny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to bardzo mało ludzi jeździ w zimę bo sie boją, że zmarzną lub przewrócą lub inny powód podają, coraz bardziej zabawny ;)

 

 

Boją się przeziębienia, a zimno im już przy plus 5, a jak mnie widzą w pracy: - " co za łeb, autobusy nie jeżdżą ? ". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy bym nie chciał mieć dziewczyny która by jeździła na rowerze. Każdy jest inny każdy ma swoje niekiedy abstrakcyjnie dziwne zainteresowania a w związku chodzi przecież o to żeby akceptować nazwę to wychylenia z punktu równowagi partnera/partnerki. Moja dziewczyna zajmuje się sportowym wydobyciem węgla kamiennego? nie ma problemu jeżeli tylko nie jest to dla niej cały świat i potrafi uporządkować życie w ten sposób żeby mając swoje zainteresowanie nie ograniczać życia drugiej osoby albo nie narzucać swojego hobby to ok ;) Ona rozumie moje zainteresowanie szanuje podziwia to samo robię ja. Wiem że ciężko jest czasami pogodzić wszystkie obowiązki zwłaszcza gdy się ma rodzinę ale pasja może się kiedyś skończyć a wtedy może się okazać - jak ja mało wiem o mojej dziewczynie, żonie, dzieciach itd. Może trochę przesadzam ale tak mniej więcej wygląda mój pogląd. Nie boicie się mając dziewczynę "kolarkę" że bardzo szybko znudzi się wam wspólne śmiganie na dwóch kółkach? Nie macie tak że czasami woleli byście wypad z przyjaciółmi zamiast z dziewczyną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to bardzo mało ludzi jeździ w zimę bo sie boją, że zmarzną lub przewrócą lub inny powód podają, coraz bardziej zabawny ;)

 

"Przewracanie" w zimę jest fajne ^^

 

Ostatnio jak byłem na rowerze (zimę jeżdżę bardzo mało) po roztopach to ludzie się gapili na mnie jak na idiotę.

Jeden nawet mnie zaczął spychać do rowu :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy bym nie chciał mieć dziewczyny która by jeździła na rowerze.

 

Ja szukam dziewczyny o podobnej pasji. Fajnie jeszcze jakby robiła ze mną konserwacje roweru. Bo co mi po takiej co będzie chciała iść na zakupy kiedy to ja będę wyszykowany na rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ręce opadają jak zaczynam rozmowę z kimś o rowerach a pierwszym pytaniem jest cena mojego roweru-"ile dałeś za rower? bo kolega ma za 18tyś" Odpowiadam wtedy że nie dałem ani razu i kończę rozmowę;)

O mojej pasji raczej z nikim nie rozmawiam, no jedynie towarzyszami wycieczek:)

Jedyny taki zewnętrzny znak rozpoznawalny to kilka ogniw łańcucha przypięte do plecaka, którego używam na co dzień i czasem ktoś zapyta o to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szukam dziewczyny o podobnej pasji. Fajnie jeszcze jakby robiła ze mną konserwacje roweru. Bo co mi po takiej co będzie chciała iść na zakupy kiedy to ja będę wyszykowany na rower.

 

A dla mnie wręcz przeciwnie, czasami przydaje się ktoś kto sprowadzi Cię na ziemię i bardzo często są to nasze kobiety ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nigdy bym nie chciał mieć dziewczyny która by jeździła na rowerze. Każdy jest inny każdy ma swoje niekiedy abstrakcyjnie dziwne zainteresowania a w związku chodzi przecież o to żeby akceptować nazwę to wychylenia z punktu równowagi partnera/partnerki. Moja dziewczyna zajmuje się sportowym wydobyciem węgla kamiennego? nie ma problemu jeżeli tylko nie jest to dla niej cały świat i potrafi uporządkować życie w ten sposób żeby mając swoje zainteresowanie nie ograniczać życia drugiej osoby albo nie narzucać swojego hobby to ok ;) Ona rozumie moje zainteresowanie szanuje podziwia to samo robię ja. Wiem że ciężko jest czasami pogodzić wszystkie obowiązki zwłaszcza gdy się ma rodzinę ale pasja może się kiedyś skończyć a wtedy może się okazać - jak ja mało wiem o mojej dziewczynie, żonie, dzieciach itd. Może trochę przesadzam ale tak mniej więcej wygląda mój pogląd. Nie boicie się mając dziewczynę "kolarkę" że bardzo szybko znudzi się wam wspólne śmiganie na dwóch kółkach? Nie macie tak że czasami woleli byście wypad z przyjaciółmi zamiast z dziewczyną?

To samo dotyczy wspólnego życia, problemów codzienności, szarzyzny, nie pomyślałeś że może to się znudzić. A może zamiast żony, dziewczyny do kina , na rowej zabrać inną bo ta już się znudziła. Partnerstwo na dobre i złe ,tak jak rower w deszczu i w słońcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opinia w moim otoczeniu jest taka. Jeżeli ktoś nie ma żadnych pasji i zainteresowań to wydaje mu się że jestem z kosmosu i lepiej żebym się wziął za jakąś porządną robotę a nie marnował czas na dwóch kołkach. A ludzie którzy uprawiają jakiś sport i interesują się czymś oryginalnym czy mało spotykanym zauważyłem są bardziej tolerancyjni w większym stopniu rozumieją to co robię ja i moi koledzy. Można też zastanowić się nad mentalnością Polaków. W naszym kraju kask, ochranianie czy strój kolarski to niekiedy powód śmiechu na na przykład na zachodzie kask to nie obciach tylko dbanie o swoje bezpieczeństwo. Ale widać zmianę pod tym względem. Coraz więcej spotyka się kasków wśród rowerzystów :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kask, strój, zachowanie, zainteresowanie to elementy każdej pop kultury. Nie jest to ważne czy to hippis, punkowiec czy rowerzysta. Jeżeli identyfikujesz się z kimś, czymś, światopoglądem innym niż ogólnie przyjęte (praca, kapcie, telewizor) to jesteś powodem do niepokoju. Jesteś powodem zaburzenia stabilności (nawet najbardziej moherowej) a tym samym w jakimś stopniu zagrożeniem. Jeżeli pewne zachowania nie staną się powszechne to będziemy obiektem kpin i drwin tych co nie akceptują innych, ich odmienności i prawa do własnego "ja". Szare jest bezpieczne bo nie wyróżnia się z tła, to jest sposób na życie dla wielu. Sorki że tak podtruwam ale metryka, ojciec dzieci - sami rozumiecie. Wyobraźcie sobie faceta w bardzo średnim wieku w obcisłych gaciach, kasku no i rowerem zimą po śniegu - żenujące (a jednak jeżdżę).

Wszystkiego najlepszego i optymizmu na 2010.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam bym nie narzekał, gdyby się jakaś rowerzystka trafiła:wub::confused: W moim wieku jeszcze związki nie muszą koniecznie być stałe i na poważnie. A taki układ nie zabierałby czasu na rower, byłoby 2 w 1 i do tego motywacja, by jeździć coraz lepiej.:D I poza tym co się ma znudzić. Z kumplami jeżdżę, to mi się nie nudzi, to z dziewczyną by się nudziło?:P Tylko byleby nie było ciągle rower, rower, rower. Czasami musi być coś innego, bo monotonia w żadnym wypadku dobra nie jest:P

 

 

A jeśli chodzi o patrzenie się "jak na idiotę" To co się dziwić. Sam się pewnie w wielu przypadkach tak patrzę. A gdy widzę, że patrzą tak na mnie, to mam banana na twarzy i jadę dalej, radując się tym, ze ludzie nie wiedzą o co chodzi:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam kolejną opinię nierowerowych :D Mój rodzony mąż stwierdził 2 stycznia że głupia jestem, bo wzięłam rower,pojechałam sobie i zostawiłam go biednego, zamiast siedzieć z nim w domu i filmy oglądać......a czy wspomniałam że miałam hamulce niedokręcone :confused: a śnieg padał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny mąż ja bym się na jego miejscu cieszył bo pojechalibyśmy razem heh :confused:

 

 

...a ja zrobiłem konserwacje w sobotę i dziś przydałaby się kolejna. I dzisiaj rodzinka stwierdziła że jak kupie auto na dniach i będę przychodził z podzespołami auta do zmywaka to mnie z domu wygonią :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Ja z perpsektywy lat widzę że coraz więcej ludzi przestaje widzieć rowerzystów jeżdzących rekraacyjnie jako dziwolągi. Pamiętam jak ludzie patrzyli na mnie, pamiętam docinki rówieśników gdy pożerałem kilometry na zwykłym Orionie, im po prostu nie miesciło się w głowie że na rowerze mozna pojechać na wycieczkę a nie do pray czy sklepu

Sytuacja zmieniła się gdy nastała moda na górala, ci którzy do niedawna mi dokuczali teraz śmigali rowerkiem po lesie....cóż takie czasy

Pamiętam jednak do tej pory minę znajomego gdy ułyszał ile dalem za rower, człowieku za tę kase miałbyś malucha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nastawienie do rowerzystów zmieniło się min. dzięki popularyzacji mtb i pochodnych przez takich ludzi jak Lang, sukcesom Włoszczowskiej. Ludzie widza że strój to nie lans a potrzeba, rower to nie środek transportu dla niezamożnych a sposób na życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kask, strój, zachowanie, zainteresowanie to elementy każdej pop kultury. Nie jest to ważne czy to hippis, punkowiec czy rowerzysta. Jeżeli identyfikujesz się z kimś, czymś, światopoglądem innym niż ogólnie przyjęte (praca, kapcie, telewizor) to jesteś powodem do niepokoju. Jesteś powodem zaburzenia stabilności (nawet najbardziej moherowej) a tym samym w jakimś stopniu zagrożeniem. Jeżeli pewne zachowania nie staną się powszechne to będziemy obiektem kpin i drwin tych co nie akceptują innych, ich odmienności i prawa do własnego "ja". Szare jest bezpieczne bo nie wyróżnia się z tła, to jest sposób na życie dla wielu. Sorki że tak podtruwam ale metryka, ojciec dzieci - sami rozumiecie. Wyobraźcie sobie faceta w bardzo średnim wieku w obcisłych gaciach, kasku no i rowerem zimą po śniegu - żenujące (a jednak jeżdżę).

Wszystkiego najlepszego i optymizmu na 2010.

Kurczę, stare, ale dobrze napisane :thumbsup:

No niestety młodociani blokersi ciągle pokazują, jacy są fajni, przed swoimi sweet 13 solarkami, mając ubaw z rowerzystów,

ale poza tym bardzo kulturalnie jest. Nie wiem, może u kierowców nawet budzi to szacunek. Ostatnio zatrzymaliśmy się z kumplem

przy małej pizzerii, rozłożyliśmy mapę, on wbił do środka po serwetki, bo nie mieliśmy w co smarkać, a pan, który spojrzał na niego,

jak na złodzieja, po chwili wyszedł dobrodusznie doradzić nam, jak trafić do celu :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...