Grondag Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 ja jak pojechałem w bardzo błotnistą deszczową pogodę na trasę w góry i wróciłem z około 5kg błota na sobie to siostra napisała mi smsa żebym dał sobie spokój z tym rowerem. Po tym jak dojechałem do szkoły z brudnymi jeansami(nie wspomnę o tym że wystarczyły 2 ruchy aby były czyste- suche błoto)to mi powiedziała że przed szkołą to nie jest czas na rower.Zacząłem jej wymieniać kożyści z jazdy na rowerze przed i po szkole i w ogóle(takie praktyczne dla niej) i już się odczepiła. W obu sytuacjach sprzedałem bardzo drwiąco uśmiech i wszystko miałem w dupie.Aha jeszcze tata się coś czepiał ale tego to nawet nie pamiętam. a najlepsze było jak usłyszałem od kolegi że ma 2 rowery- myśle moze też ma zajawkę- na pytanie jakie- 2 takie fajne jeden za 300 i jeden za 200 zł!!!!- ana pytanie ile jeżdzi- bardzo dużo na boisko i z powrotem prawie codziennie!łał!!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pichu Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 ana pytanie ile jeżdzi- bardzo dużo na boisko i z powrotem prawie codziennie!łał!!!! Umarłem...... Poproszę o reanimację Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LoveBeer Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 haha scenka: jade do tego swojego kumpla - pracuje on jako kierownik w aso, ladnie w garniturku zawsze etc. no i on mowi ze byl rano na treningu, ze ledwo zdazyl do pracy. sie go pytam, kiedy sie zdazyl wymyc etc. on na to - 'nie zdazyl' i podwija nogawke od spodni (przypominam garniak) a pod spodem... cala noga w blocie. hehe myslalem ze padne jak to zobaczylem tak aporpos blotka, spodni itd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
premier2 Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 LoveBeer w zeszłym roku miałem wyjazd na 2 dni do rodziny(niestety bez roweru) i aby nie mieć poczucia, że cały weekend zmarnowany, wstałem o 5.30(sobota, połowa listopada) i pognałem na 2h do lasu pośmigać. A znajomi już się przyzwyczaili, że mam świra na punkcie rowerów - ostatnio w pracy rozmawiałem o oświetleniu do roweru przez telefon z kolegą i dzisiaj znajomy z pracy zaskoczył mnie pytaniem, czy już kupiłem(i dlaczego to takie drogie:) ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
insideee Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 Ja nie spotkałem się z takimi uwagami lecz szkoda, że wszyscy wolą siedzieć przed kompem niż wyjść na świeżym powietrzu pojeździć... Dla nich definicja roweru to jest makrokesz za 100zł na niedzielne wyjazdny do sklepi po bułki. Jeden mój kolega jeździ ale po 20km mówi że pada. I potem 2 tyg siedzi i nie jeździ. A to że pogoda zła a to że za późno, nie chce mi sie, zaraz mam obiad... Zawsze się coś znajdzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
evela Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 Ostatnio pojechałam sobie na wczasy do Irlandii, tam to ludzie zasuwają na rowerach w deszczu, wietrze, aż miło patrzeć było(serce się kroiło,że to nie ja tak jeżdzę sobie)Tylko mąż musiał co chwilę słuchać jak krzyczę do niego podczas jazdy samochodem, żeby uważał na rowerzystów i szerzej ich omijał, no i oczywiście żadnemu sklepowi rowerowemu nie odpusciłam a całe moje zakupy ograniczyły się do 3 par spodni kolarskich (krótkie, długie i termo) 2 koszulek, rękawiczek, dresów i butów...a mężyk pukał się w czoło i tłumaczył że wokoło tyle sexownych szmatek, a ja takie badziewie kupuję dla świętego spokoju kupiłam 2 pary szpilek w Zarze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LoveBeer Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 evela - no bez jaj, maz nie uwaza cie za sexy w kolarskich laszkach ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
evela Napisano 29 Października 2009 Udostępnij Napisano 29 Października 2009 W zimowych ciuszkach na pewno nie ale w letnich Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
soliner Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 No tak, w gronie znajomych jestem uważany za "świra" nic wiecej. To, że nie przestaje jeździć w zimie- jest nie do pomyślenia na wiosce. Ciężko mnie zastać w domu, bo ciągle na rowerze, albo przy rowerze. A mi serce sie raduje jak spotykam sąsiadów w promieniu 50-70km od domu i ten ich zdziwiony uśmieszek Przykra sprawa że w mojej okolicy tak ciężko spotkać zrowerowaną dziewczyne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kathon Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Ostatnio pojechałam sobie na wczasy do Irlandii, tam to ludzie zasuwają na rowerach w deszczu, wietrze, aż miło patrzeć było(serce się kroiło,że to nie ja tak jeżdzę sobie)Tylko mąż musiał co chwilę słuchać jak krzyczę do niego podczas jazdy samochodem, żeby uważał na rowerzystów i szerzej ich omijał, no i oczywiście żadnemu sklepowi rowerowemu nie odpusciłam a całe moje zakupy ograniczyły się do 3 par spodni kolarskich (krótkie, długie i termo) 2 koszulek, rękawiczek, dresów i butów...a mężyk pukał się w czoło i tłumaczył że wokoło tyle sexownych szmatek, a ja takie badziewie kupuję dla świętego spokoju kupiłam 2 pary szpilek w Zarze B) Królestwo i rower za taką żonę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stefanX Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 ... Królestwo i rower za taką żonę Weźcie tylko pod uwagę, że na wspólnej pasji z żoną, domowy budżet cierpi podwójnie. Wiem co mówię, bo z żoną mamy podobnego świra. I jesteśmy na siebie nawzajem źli jak sumujemy ile idzie PLN na graty/ciuchy do roweru. No ale to taki "ujemny plus" jak to kiedyś Wałęsa powiedział. Bo mimo tego dobrze żyć z w małżeństwie z kimś, kto nie puka się w czoło, jak słyszy np. o 21wszej w październiku: "Kochanie wychodzę na rower.", tylko woła: "czekaj, idę z Tobą" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 30 Października 2009 Mod Team Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Klaniam, No ja tam wcale nie jestem taki pewien czy niewiasta tak samo "pojechana" na punkcie rowerow jak ja to byloby takie dobrodziejstwo. Pomijajc fakt jak to sie odbija na budzecie ile czasu mozna spedzac z ta sama osoba? Spac z nia, jesc z nia i jeszcze defarudowac wolny czas? No chyba bym osiwial... To tak jak pracowac z zona/dziewczyna w jednej firmie. MASAKRA!!! Jak spiewal Brian May "too much love will kill you"... Szacunek... I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stefanX Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Oczywiście ze trzeba zachować odpowiednie proporcje. Ja gdzieś tak 50-60% wycieczek zaliczam z żoną. I mimo wszystko lepiej jednak mieć żonę podzielająca to samo hobby, niż taką, która go nie podzielając nigdy nie zrozumie tego, ile można $ na to wydać i ile czasu spędzić na rowerze/ w warsztacie z rowerem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grondag Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 "Ostatnio pojechałam sobie na wczasy do Irlandii, tam to ludzie zasuwają na rowerach w deszczu, wietrze, aż miło patrzeć było" tm więcej pada niż nie pada, więc tam deszczem się nie przejmują Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
evela Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Na całe 13 dni urlopu w Irlandii zaliczyłam 1 deszczowy dzień, więc chyba nie jest tak źle tam??? Średnia temperatura 13-15 stopni, nawet nie wiało tak mocno...Idealna aura na rower (byłam 7-20 października),ale obiecałam sobie, że następne wakacje spędzę w bieszczadach na mojej "czarnej strzale" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 30 Października 2009 Mod Team Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Klaniam, Tegoroczna jesien niezwykle laskawa na Wyspach. W zeszlym roku walilo zabami jak 150, byly przymrozki i wogole takie wynalazki. Angole byli zalamani, a ja sie z nich smialem i wyprzedalem wszystkie auta stojace w gigantycznych korkach Z tym podzielaniem hobby to bym sie nie rozpedzal. Rozumiec i nie robic pod przyslowiowa gore to inna sprawa... Jestem sceptykiem jesli chodzi o pary parajace sie tymi samymi rzeczami w czasie wolnym i jeszcze do tego razem. Takie doswiadczenia wlasne i obserwacje nablizszego otoczenia... Acz nie twierdze, iz to musi byc regula... Szacunek... I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
exist Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Moi kumple z klasy nie mają zdania, chociaż jak umieściłem w internecie moje zdjęcie na rowerze to się śmiali. Ale mi to zwisa. Oni wolą grać w Tibię albo w CS'a. Rower to mój sposób na życie. I nie obchodzi mnie to co myślą inni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawel1315 Napisano 30 Października 2009 Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Dziś zabrałem do szkoły moje nowe spodenki kolarskie, aby pokazać je koledze, który właśnie rozgląda się za kupnem takich. Przy okazji zobaczyło to parę innych osób, które od razu zaczęły sobie żartować. Pytały się mnie czy ja w tym będę jeździł, czy nogi też zacznę golić. Ja na to, że jak najbardziej będę w nich jeździł, bo po to je kupiłem, a z goleniem nóg to póki co nie Zdziwiło mnie trochę, gdy parę osób zapytało czy już mam koszulkę i kask Widać są jeszcze ludzie, którzy rozumieją co to pasja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team bogus Napisano 31 Października 2009 Mod Team Udostępnij Napisano 31 Października 2009 Różnie to bywa, ostatnio wśród znajomych widzę coś w rodzaju chęci do poznania tego co robię, gdzie ostatnio jeździłem itp. Rodzina od zawsze mnie w tym wspierał i tak jest i będzie nadal. A w zamierzchłych czasach gimnazjum byłem wyśmiewany za to co robię i że jeżdżę w rowerowym stroju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stefanX Napisano 31 Października 2009 Udostępnij Napisano 31 Października 2009 ...Z tym podzielaniem hobby to bym sie nie rozpedzal. Rozumiec i nie robic pod przyslowiowa gore to inna sprawa... Jestem sceptykiem jesli chodzi o pary parajace sie tymi samymi rzeczami w czasie wolnym i jeszcze do tego razem. Takie doswiadczenia wlasne i obserwacje nablizszego otoczenia... Acz nie twierdze, iz to musi byc regula... Dobra, IvanMTB, będę musiał wybić żonie (albo sobie) to hobby z głowy Bo rozwód wisi w powietrzu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grondag Napisano 31 Października 2009 Udostępnij Napisano 31 Października 2009 ja na Wyspach byłem 2 lata temu i padało dzień w dzień, a ludzie chodzili i tak na tenisa, rower, nawet na golfa w deszczu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fcyogi Napisano 1 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Faktycznie ludzie dziwnie patrzą gdy ktoś jedzie "dziwnie" ubrany jeszcze do tego cały w błocie. Ale przynajmniej każdy wie co to jest rower. A ja jestem krótkofalowcem i potrafię siedzieć godzinami przy radiostacji wsłuchiwać się w szumy i budować anteny wielkości budynków, co powiecie na to? xD Ale pogodziłem się z opinią społeczeństwa i w zasadzie częściej spotykam się ze zdziwieniem i podziwem niż wyśmiewaniem. Pozdrawiam Michał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ziomek8000 Napisano 10 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Ja już w sumie też przyzwyczaiłem do tego że kumple patrzą się jak na debila gdy wydaje $ na rower bądź trochę se pojeżdżę, mieli polewkę przez kask i lycrę ale kto by się przejmował Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kusch Napisano 13 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 Wczoraj wyjechałem na krótką przejażdżkę rowerowę o godzinie 22.00 do tego w deszczu. Czy jestem normalny? Powiedzcie, że przynajmniej dla Was, bo czuję, że rodzina zaczyna zastanawiać się nad egzorcystą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wikrap1 Napisano 13 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 Po 22 mi się jeszcze nie zdarzyło, ale w deszczu nie raz. Na pewno normalny nie jesteś, jesteś nienormalny, ale w pozytywnym sensie. Jakiegoś bzika warto mieć, jak to mój kolega ujął: "Coś trzeba robić":) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.