Skocz do zawartości

[Technika jazdy] Jazda jesienią


Phil

Rekomendowane odpowiedzi

Przyszła jesień. Niezbyt piękna, na pewno nie złota, ale przyszła. Więc są też wilgotne liście na ziemi i inna temperatura nawierzchni.

Temat zakładam, żeby można się podzielić spostrzeżeniami na temat jazdy jesienią, która różni się od tej najbardziej sprzyjającej rowerzystom pory roku.

Czy jeżdżąc jesienią zmieniacie styl jazdy, macie jakieś spostrzeżenia odnośnie jazdy w warunkach jesiennych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już jedną konkretną glebę tej jesieni zaliczyłem na mokrych liściach i gałęziach ;)

Nie wiem jak w innych rejonach Polski, ale w Trójmieście po zeszłotygodniowej wichurze jeździ się po lesie bardzo ciężko. Na drodze pełno gałęzi i patyków co rusz wkrecających się w koło. Ponadto sporo powalonych drzew, przez które trzeba się zatrzymywać i schodzić z roweru, a znając naszych leśników uprzątną ten bałagan pewnie dopiero na wiosnę.

 

A tak ponadto to na jesieni podświadomie jeździ się wolniej. Liście tworzą "dywan" pod którym nigdy nie jest się pewnym co się znajduje (można się spodziewać pieńków, kamieni, dziur itp.) dlatego zawsze staram się utrzymywać - zwłaszcza na zjazdach - pewną rezerwę prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem że trzeba trochę bardziej uważać w lesie, zwłaszcza jak jest mokro, bo pod liśćmi może leżeć większy patyk albo korzeń ułożony skośnie do kierunku jazdy. Przy pewnym połączeniu nieuwagi i większej prędkości można fantastycznie się wyglebić;) Dla mnie jesień oznacza także, że trzeba mieć opony z klockami, bo na slickach albo semislickach w terenie może być ciekawie (you can dance).

 

Ale i tak największe zmiany to sposób ubierania się, na dłuższe wycieczki plecak z bidonem i żarciem, wcześniejsze powroty z wypadów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to zmieniam jazdę jesienią. Szczególnie po ostatnim wypadzie, kiedy w miejscu gdzie mnie wcześniej nie było, więc terenu nie znałem, pod liśćmi spodziewałem się gruntu a były resztki chodnika asfaltowego no miałem gorąco, bo zblokowały się na moment oba koła, tuż przez zakrętem.

 

Mam też taki nawyk już w jeździe wyrobiony, że jeżdżę na zasadzie stop&go, rzadko hamuje, za to w ostatniej chwili i bardzo mocno. Teraz czas na modulacyjne i pulsacyjne hamowanie.

Latem przede wszystkim jade gdzie popadnie, nie myślę nad torem jazdy jakoś specjalnie, a jesień to fajny okres że nad balansem popracować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no bez przesady, jesienią to jeszcze tak ślisko specjalnie nie jest, żeby jakichś specjalnych technik używać. powietrze z opon spuszczam dopiero jak spadnie śnieg, jesień nie stanowi problemu

 

W niektórych miejscach po lesie już tak nie pędzę szybko jak latem i wiosną ze względu na duże błoto i podmokłe leśne ścieżki...(i łysą oponkę z tyłu :P )a jak się trafi na drogę z ścinki drzew to już poezja :D Błoto jest piękne :):P W Jesień chyba najlepiej mi się jeździ - Lepsze powietrze o zwiększonej wilgotności przy dużych dystansach w lesie mniej czuje zmęczenia i to wiele mniej niż wiosną czy latem... ^_^ Pozdrawiam Wszystkich wyjadaczy leśnych i bagiennych :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nie ma komarów oraz wszelkich owadów które mnie osobiście wkurzają latem :P

 

Komary śpią :)

 

e831ab8b55c92cca.jpg

 

Pozwoliłem sobie zrobić zdjęcie na budowie, której aktualnie działam. Pomieszczenie wilgotne, ciemnie i trochę cieplej niż na dworze, szkoda, że te komary nie wiedzą co ich czeka za około miesiąc jak zaczną malować i grzać w pomieszczeniu.

 

 

Co do samej jesieni zaś staram się nie jeździć na pełnych obrotach i tyle, czasami denerwuje silny zimny wiatr i częste opady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę spokojniej, częściej wracam na asfalt. Coraz szybciej robi się ciemno więc jest mniej czasu na jazdę. Jeśli chodzi o technikę to muszę uważać bo teren się zmienił, tam gdzie wcześniej było sporo piachu w tej chwili leży ubity grunt lub błoto które staram się omijać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak poierwsze popuścić powietrze z opon wchodzic wolniej w zakręty.jeśli juz nie macie wyboru i widzicie zakręt i jest mokro a jedziecie zbyt szybko to pozostaje tylko drift już tłumaczę.Zakladamy ze mam zakręt w prawo łapiemy mocno kierownicę zaciskamy tylny hamulec na maxa rower pocylamy na prawy bok i jak skręcamy w prawo to kierownica musi być w lewo poprostu opony muszą się ślizgać po asfalcie na wszelki wypadek trzymamy nogę przy asfalcie w razie wywrotki radzę potrenować jak jest mokro bo wtedy lepiej wychodzi i gumy sie aż tak nie zcierają bo nie mam duzego tarcia albo poćwiczyć na śniegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak poierwsze popuścić powietrze z opon wchodzic wolniej w zakręty.jeśli juz nie macie wyboru i widzicie zakręt i jest mokro a jedziecie zbyt szybko to pozostaje tylko drift już tłumaczę.Zakladamy ze mam zakręt w prawo łapiemy mocno kierownicę zaciskamy tylny hamulec na maxa rower pocylamy na prawy bok i jak skręcamy w prawo to kierownica musi być w lewo poprostu opony muszą się ślizgać po asfalcie na wszelki wypadek trzymamy nogę przy asfalcie w razie wywrotki radzę potrenować jak jest mokro bo wtedy lepiej wychodzi i gumy sie aż tak nie zcierają bo nie mam duzego tarcia albo poćwiczyć na śniegu.

 

Można to porównać do jazdy na żużlu. Myślę, że tak będzie łatwiej dla niektórych :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

załóz opony kolcowane :D - ale nie samoróbki z kolcami wystającymi na kilka mm tylko fabryczne - bedziesz mial genialną przyczepnosc i zadne sliskie liście cię nie zatrzymają :P przyczepnosc - dopoki nie poruszasz się po supergładkich nawierzchniach jak np polerowane płyty kamienne w mieście będzie duuzo lepsza od najlepszych opon całorocznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zastanawiam się nad oponami z kolcami czy warto je kupić. Bo czasami na ulicy nie ma żartów, a nie zawsze na całej długości trasy do pracy jest chodnik czy jakieś pobocze i na 100 opanowanych poślizgów jeden może zdarzyć się nieopanowany, a po nas przejedzie np. ciężarówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opony z kolcami są dobre ale w alpach czy w szwajcari gdzie cały czas jest zima a w polsce mało śniegu zaraz odwilż i co kolcami po asfalcie nic z nich nie zostanie.Najlepszy jest bieżnik kostkowy jak w enduro i to jest na cały rok zima lato wiosna czy jesien błoto czy śnieg mnkniesz dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

W związku z przeciągająca się zimą mam takie szybkie pytanie.

Na jakich przełożeniach jeździcie po śniegu. Chodzi mi o najbardziej optymalne ustawienie, czego ewentualnie unikać, żeby nie wylądować w przydroznym rowie ? :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...