[rower] Poison Arsen N

[adriansocho]

No i stało się, po 4 latach wreszcie żona zgodziła się rower zmienić. Było ciężko, ale praca u podstaw dała wyniki. Najpierw (na początku) trzeba było przekonać do rękawiczek rowerowych, potem do kasku, następnie do ciuchów odpowiednich na rower. W dodatku ważący 16,5kg Author Unica zaczął wykazywać różne usterki, i chyba to się przyczyniło do ostatecznej decyzji.

Chcieliśmy nabyć Gianta ale sprzedawcy stanęli nam na drodze mówiąc, że dla nich rok 2009 się zakończył. Nie chcieli nam ściągnąć roweru w odpowiednim rozmiarze. Mieli chyba niższy model swojego Yukona w odpowiednim rozmiarze ale na sprzedaży im nie zależało aż na tyle żeby sznurkowe tarcze zamienić na hydrauliczne. Następny na mojej liście był Poison, i po różnych perturbacjach (znany redakcji dystrybutor Poisona z Opola też sprawiał opory) rower przyszedł. Rower waży wg specyfikacji 13,6kg, przy okazji to zweryfikuję. Różnica względem Authora jest duuża! Dla kobiety to ważne, zwłaszcza jeśli od czasu do czasu musi (sama) przenieść swój rower przez kłodę albo wnieść po schodach. Opłacało się szukać roweru z powietrznym widelcem - Suntour Raidon ze skokiem 100mm da się dostosować tak żeby działał. Mimo, że jest niedotarty to po psiknięciu Brunoxem i spuszczeniu powietrza do ok 70 PSI ugina się nie tylko pod krawężnikami. Tylny damper to bajka - X-Fusion O2 RC, regulacja tłumienia w obie strony i powietrze. Dwie małe wady to to, że regulacje ciśnienia należy robić pół godziny po wyjściu z domu, oraz to że aby dostać się do dampera to trzeba jego górny sworzeń wykręcić i wysunąć bo dźwignia pośrednicząca zawieszenia nie pozwala nakręcić końcówki wężyka na wentyl.

Pierwsze spotkanie z manetkami rapidfire, tarczami, oponami z klockami wyszło nader pozytywnie. Wszystkie te elementy dodają do pozytywnej oceny roweru. Siodełko wbrew pierwszej opinii nie jest zbyt twarde, ale to też dlatego, że na bujanym rowerze nie drga tak bardzo.

Dalsze relacje będę umieszczał w miarę użytkowania roweru.

[gdy]

miłego użytkowania