Skocz do zawartości

[SPD] Pierwsze gleby w spd- przy predkosci 0 ;D


Blue

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Taaaa.... Ale to nie było z zapomnienia :( Po prostu tamtej niedzieli na wypadzie wyjechaliśmy szybciej na podjazd i czekaliśmy na resztę. No to ja się elegancko jednym bucikiem wypiąłem i sobie stoję :) Aż tu nagle goście krzyczą: Autooo! No to ja czmych, czmych sie odepchnąłem i na pobocze... Patrze a tu rów i jak się podpierałem lewą nogą tak przeważyło mnie na prawą i sruuuuu! :D Na ziemi się wypiąłem i wstałem. Tyle :P

Napisano

Już prawie miesiąc w SPD i 0 gleb. Zaliczyłem 1 otb na piachu ale rower został a ja po wylądowaniu nie mogłem się nadziwić jakim cudem się wypiąłem ;) SPD rządzi i nie ma sobie równych!!

Napisano

z własnych obserwacj lepiej jest wypinać nogę lewą ( tj słabszą) lub ta co jest w górze po pierwsze słabszą bo przy hamowaniu jest z tyłu czyli mniej się nią zapierasz i łatwiej wypiąć but, a co do terii tą co jest w górze gdyż na tą stronę się przechylisz, oczywiście to jak sobie planujesz bo jak jest stresik szybko wypiąć to różnie bywa

Napisano

W sobotę siadłem po rasz pierwszy i nie cackałem się. 4 gleby pierwszego dnia bo uparcie próbowałem robić stójkę oraz wypinać się w ostatniej chwili. Ale co tam. Kolejne kilka następnego dnia, na podjazdach. Nie ma wypne sie i podprowadze najwyżej, jade aż nie glebnę :P A że nie mam małego imbusa to są skręcone domyślnie, dosyć mocno jak dla mnie. Potem jeszcze robiliśmy drifty na trawie, oczywiście byłem wpięty to też się trochę nazbierało :) Ogólnei nie policzę ale cieszę się przede wszystkim, że nie mam jakiegoś głupiego schiza że jestem przymocowany do roweru, wręcz przeciwnie, czuję się dużo pewniej (a leżę częściej xD)

  • 3 tygodnie później...
Napisano

Już miesiąc jak jeżdżę w SPDach i jak do tej pory żadnej gleby. Było kilka sytuacji gdzie się prawie wywaliłem ale jakoś zawsze wyrywałem nogę z pedała i sie podpierałem. Teraz wyrabia mi się odruch wypinania i mie muszę mysleć tak jak na początku i mam nadzieję, że nie zaryję o ziemię.

  • 3 tygodnie później...
Napisano

2 dni w spd-kach i jeszcze, podkreslam jeszcze sie nie wywalilem. Po zakupie butow i pedalkow pytam goscia czy dam rade dojechac do domu(moje pierwsze spd), a on, ze spoko nie ma problemu. Taaa za cholere nie umialem sie wpiac i musial gosc przekrecic stare pedalki z powrotem, a ja odjechalem jak niepyszny.

Teraz juz jest lepiej. Glebnalbym dwa razy, raz klasycznie a raz przelozylem noge na druga strone i chcialem zeskoczyc z roweru, niestety noga na ktorej stalem lekko "wpadla" w zatrzask. Nie musialem sie wypinac, wystarczylo mocniej szarpnac, ale juz strach w oczach mialem.

Mam takiego schiza, ze glebne na jezdni i nie bede umial sie wypiac, bo musze mocno noge wykrecic, zeby sie wypiac, a nie mam mozliwosci regulacji(TIME Alium). I tak bede sobie lezal, rower na mnie... :P

 

Wczoraj potrenowalem w domu, pare razy mi sie udalo, no to co, na dwor. Mowie mamie: ide sie zabic, a mama: dobrze, ale tylko na chodniku :P

Napisano

zaczalem od porzadnego rozwalenia kolana bo nie moglem sie wypiac...po dziesieciu latach weszlo mi to w nawyk i czuje sie dziwnie jadac na rowerze bez spd.

Napisano

Jest czerwiec, słoneczko świeci, temperaturka optymalna - w granicach 25*C, niebawem koniec roku szkolnego i maraton w Boguszowie. Żyć, nie umierać :P

 

SPD mam dopiero drugi dzień.

Wjeżdżam na Strzechę bez żadnych problemów. Krótki odpoczynek, kanapeczka :D, zakładam kask i powoli zaczynam zjeżdżać żółtym szlakiem...

Jedzie się całkiem przyjemnie i pewnie. Buty nie spadają z nóg, wszystko jest po prostu w jak najlepszym porządku :)

 

Dla nieznających szlaku o którym mowa - suchy (wtedy), szybki, szeroki na jakieś 4-5m i długi na kilka kilometrów zjazd ze Strzechy Akademickiej w kierunku Białego Jaru. Bez dziur, lecz... z masą poprzecznych belek wystających ponad powierzchnię drogi w celu zabezpieczenia jej przed wypłukiwaniem i osuwaniem po deszczach - raczej norma w Karkonoszach :D

 

Trasę znam, więc wiem czego się spodziewać. Jadę, jadę, przeskakuję jedną belkę, potem drugą, trzecią, itd. ...

 

w pewnym momencie widzę, że nachylenie zjazdu się zwiększa, próbuję wyhamować przed kolejną z belek, jednak prędkość po przeskoczeniu przez jedną z nich i sypka nawierzchnia powodują jedynie minimalne zwolnienie i szybki "ślizg" ku belce... patrzę na nią próbując ciągle opanować rower, a ona nie dość, że stoi mi na drodze, to jeszcze jest podmyta bardziej niż inne (wystaje ok. 20-25cm ponad drogę)... :!!:

Najeżdżam na belkę, amor ugina się całkowicie (DUKE XC U-Turn), tylne koło podchodzi do góry i przeżywam pierwsze OTB w swoim życiu :P

Ląduję po ok. 5 metrach lotu (łapiąc w tym momencie jedną ręką rower - nie wiem nawet jak to zrobiłem :D ), a zatrzymuję się po ok. 25m :!!: (SPD same się wypięły)

Masakra... prawa część kolana, górna część łydki, całe udo, biodro, łokcie, ramiona i dłonie są pociachane :rolleyes2:

Straty w rowerze: przekręcony i porysowany róg, wygięta kierownica (0,5cm - po przekręceniu rogu), odprysk lakieru na ramie po zderzeniu z klamką i wygięty koszyk na bidon :angry:

 

Kto wie, jakby się to zakończyło gdybym nie miał SPD - zapewne wcześniej spadłyby mi nogi z pedałów, a moje przyrodzenie napotkało na swojej drodze liczne przeszkody, itd. ;)

 

Do połowy września tego roku zrobiłem ponad 4000km w SPD :D

Napisano

Ja ostatnio bym się poobdzierał nieźle (przez SPD?).

Wchodziłem w zakręt a było wilgotno i miejscami mokro. Wszedłem ostro w zakręt i mi podcięło opony :D w OSTATNIEJ chwili wypiąłem się i już na ugiętym kolanie podpiąłem i wyszedłem ślizgiem. A kilka dni wcześniej mocniej podkręciłem sprężyny (prawie na maxa teraz jest). Ale to dowodzi też, że nawet w krytycznej sytuacji można się wypiąć i uratować.

Napisano

Przejechałem w SPD już 1,5tys. Wrażenia jak u wszystkich (prawie), czyli mega pozytywne. Jadę po nierównym, w deszczu, noga się nie ślizga i można pedałować w dół a nie przód-tył. No i na szczęście nie mam jakichś schizów że nie wypnę się, już parę razy zaległem na boczku (z rowerkiem) na zakrętach ale jakoś się wtedy przyjemniej wywraca i w zasadzie ciężko sobie coś zrobić ;) No i jak miło się podskakuje :)

 

Jedyna wada jak dla mnie to to, że moje PD M520 jak jest mokro jakoś tak słabiej trzymają (a może jak jest zimno?) i jak nie mam czasu dobrze się wybić i bezczelnie pociągnę rower do góry to zdarza im się wypiąć, poza tym raz na 2 tygodnie muszę trochę dokręcić śrubkę :D

Napisano

W spd jezdze juz okolo poltora miecha..wrazenia sa ogolnie super jak pierwszy raz zalozylem i chcialem sie wpiac (na balkonie) to po poierwszych chwilach nie moglem trafic..po kilkunastu sekundach wyczulem gdzie co i jak i od tego momentu zawsze trafiam prawie idealnie w pedal blokiem.

Pierwsza jazda jakies 2km bez gleb. Po kilku dniach wybralem sie na przejazdzke i tak jade po po kilku kilometrach musialem sie zatrzymac..wszystko ok wypinam lewa noge i stoje oparty o kiere, i los chcial ze mnie przechylilo na prawa strone i w tym momencie moglem podac sie jedynie sile grawitacji, naszczescie nie bylo duzo ludzi wokol :) co do reszty gleb to raczej nie sa spowodowane spd tylko dosc mocna jazda po lesie zwlaszcza teraz gdy jest strasznie slisko przez liscie, podczas kazdej gleby zawsze sie wypinam nie wiem jakim cudem ale jakos tak wiec ogolnie spd to super sprawa i nie wyobrazam sobie innej jazdy :D

Napisano

A ja mam takie pytanie czy crank bross egg beters mxr będzie dobry dla POCZĄTKUJĄCEGO to moje pierwsze spd i nie wiem czy nie wziąć 540 żeby mieć regulacje co wy myślicie?

Napisano

Jak zaczynałem w SPD to zaliczyłem 2 gleby z pierwszy dzień, a potem juz żadnej :P pierwsza była klasyczna: musiałem ise zatrzymac i zapomniałem że jestem przykuty do roweru :)

Druga była powazniejsza, jechałem i w pewnym momencie pojawilo sie blotko na drodze, więc chciałem je ominąć boczkiem, przednim kołem zatrzymałem się na dziurze i nie zdąrzyłem się wypiąć i upadlem na jakieś gruzy, rozcinając sobie kolano :) dziura w kolanku była dosyc spora, miała jakiś 1 cm głębokosci :] a krew sie lała po nodze resztę drogi, az do domu ;)

 

Po jakimś czasie trafiła się jeszcze jadna, na zakręcie (zjeżdżałem z drogi asfaltowej na szutrową) przy prędkości jakieś 40 km/h załapałem poślizg, ponieważ na asfalcie byl suchy piasek <_< , ale wylądowałem juz na drodze polnej, także byłem tylko cały w piachu i nademna unosiła się hałda kurzu :lol:

żadnych obrażeń ;)

Napisano

ehem!

Przypominam coniektórym, że temat brzmi: "Pierwsze gleby w spd- przy predkosci 0" - więc nie wiem po co niektórzy piszą o jakiś ślizgach, otb-ach, czy stójkach... :)

Napisano

cóż ja jeździłem w spd tylko raz ale 3gleby juz zaliczyłem, ale i tak mój brat ja zaczynał jeździć w zatrzaskach to pierwszą glee zaliczyl już... w domu <lol2> cóż jak będzie pogoda to zrobie następną rundke po lesie w zatrzaskach i pewnie znów zapomne o nich...

Napisano

zmiana nocna czuwa

ktoś za długo dziś siedział przy kompie

 

w dziale "Dzwony, wypadki, hardcore!" pisze się o glebach

oczywiście najfajniej by było gdyby ten dział był pusty

 

ale jak mówił instruktor jak sie nie przewrócisz to sie nie nauczysz

 

specjalnie dla baksik22

"na dole strony masz wyszukiwarkę

wpisz interesujące Ciebie hasło

zaznacz forum rowerowe.jgc.pl

kliknij wyszukaj "

 

pozdrówko porządkowe

Napisano

Moja kolej :)

 

Dziś kupiłem sobie wreszcie spd, uchachany chciałem zrobić bunnego. OK, zrobiłem raz drugi jak jechałem powoli. Za trzecim, zatrzymałem się w miejscu i podskok, momentalnie przy lądowaniu mnie przechyliło na bok, ja odruchowo noga na ziemie. Jako że byłem wpięty, i nieprzyzwyczajony do spd, skapowałem dopiero przy kontakcie z kostką brukową czemu nie mogłem się podeprzeć ;D

 

Taka skleroza ;)

Napisano

he he :P ka miałem nico gorzej, moje pierwszy lekcje w zatrzaskach było na rowerku szosowym :/ ito nie na leciutko wypinających się spd-ach tylko na strzasznie sztywnych Jarach :/ oczywście pierwszy start i gleba :/ noga się nie wpieła i obślizgnęła się...jaja obite o rame :(.

Teraz jak wsiadam na zwykłe pedały jakoś mi noga ciągle odskakuje od pedłau...ciekawe czemu.. :)

Napisano

A ja się pochwalę, od założenia spd (8 września - od razu do nowego roweru) żadnej gleby. Ćwicząc na sucho nie mogłem się początkowo wypiąć, ale po minucie zabawy wszystko opanowałem :) Oczywiście sprężynki byly ustawione bardzo lekko, potem je systematycznie podkręcałem.

 

Pierwszy przejazd w spd to powrót do domu z nowym rowerem - pewnie wyglądało to dość komicznie, gdy przed każdym skrzyżowaniem sporo wcześniej wypinałem obie nogi :D żeby nie wyłożyć się między samochodami.

Napisano

Czekajcie czekajcie, za jakieś 2 miechy kupuję sobie SPD a znając moje szczęście do robienia sobie krzywdy to pewnie pośmiejecie sie troche na forum :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...