grzegorz1974paszek Napisano 17 Września 2009 Autor Napisano 17 Września 2009 Film http://vimeo.com/6624374
bzdecikk Napisano 18 Września 2009 Napisano 18 Września 2009 64-sto to był mój pierwszy maraton w życiu Do tej pory pojawiałem się na tylko wyścigach XC. Wybrałem więc dłuższy dystans, by spróbować czegoś nowego. Początkowo szło mi dobrze. Niestety, na pierwszej górce w lesie (gdzie już potworzyły się korki) musiałem b. wolno jechać przez innych zawodników A jak wolno, to musiałem zmienić przełożenie, żeby czasem nie mieć za niskiej kadencji i się zakopać w piachu. No i trach! Łańcuch wleciał za kasetę, na szprychy. Straciłem przez to kilka miejsc i rowerzystę ze swojego miasta (lepszego ode mnie), którego chciałem się jak najdłużej trzymać. Potem jeszcze glebnąłem się raz na zakręcie I jeszcze raz na jednej górce przerzutka zawiodła. Ogólnie z czasu jestem w miarę zadowolony, choć przez tę przerzutkę trochę się zdemotywowałem... Ale jak na przejechane 4000km w sezonie - jest dobrze 6km przed meta wyprzedzilem jakiegos chlopaka (pozdro ! ), od razu przykleil mi sie do kola i nie odpuszczal az do mety, jechalem juz na maksa i za nic nie moglem go urwac, a bylem pewien ze 200m przed meta wyskoczy i mnie wyprzedzi . Na szczescie tak sie nie stalo, ale dzieki niemu koncowke przejechalem chyba 30% szybciej niz bez takiej motywacji . EDIT: chaozz, koło ciebie też musiałem gdzieś jechać, bo mijałem na trasie ze dwa razy kogoś w skeletonie. Chyba, że takich koszulek było więcej Jakby co, ja miałem taki żarówiasty wręcz zielony strój MTBNews Pozdrawiam Miałeś koszulkę F*ck the gravity? Widziałem cię już na pierwszym podjeździe, mijałeś mnie jak wyciągałem ze szprych łańcuch. Potem jeszcze mi gdzieś mignąłeś. Dogoniłem cię właśnie jakoś pod koniec trasy. Wiesz czemu zacząłem się ciebie trzymać? Bo jako jedyny w okolicy wyprzedzałeś innych, reszta jakoś sobie odpuszczała No to pomyślałem, że warto trzymać twoje tempo. Jeszcze bardziej mnie zmotywowałeś tym, że brałeś jakieś odżywki. Chciałem sprawdzić, czy dam radę wytrzymać tempo, mimo że jechałem "na czysto" I nawet nie miałem zamiaru ciebie wyprzedzać (no, tak przynajmniej stwiedziłem gdzieś po 1km). Byłoby to trochę nie fair I tak najlepsze było, jak we dwójkę dogoniliśy jakiegoś zawodnika, a okazało się, że to dziewczyna Na koniec już odpadłem, po prostu nie mam sił do finiszowania. Sam maraton, choć nie mam żadnego porównania, oceniam na 5 Nie było całkiem płasko, pojawiło się kilka całkiem przyjemnych podjazdów i zjazdów Tylko szkoda, że na wyniki (i dekorację!)trzeba było czekać tak długo. No i że nie dawano dyplomów za miejsca 4-6 w swojej kategorii... Mam nadzieję, że za rok też się pojawię
chaozz Napisano 18 Września 2009 Napisano 18 Września 2009 64-sto to był mój pierwszy maraton w życiu Do tej pory pojawiałem się na tylko wyścigach XC. Wybrałem więc dłuższy dystans, by spróbować czegoś nowego. Początkowo szło mi dobrze. Niestety, na pierwszej górce w lesie (gdzie już potworzyły się korki) musiałem b. wolno jechać przez innych zawodników A jak wolno, to musiałem zmienić przełożenie, żeby czasem nie mieć za niskiej kadencji i się zakopać w piachu. No i trach! Łańcuch wleciał za kasetę, na szprychy. Straciłem przez to kilka miejsc i rowerzystę ze swojego miasta (lepszego ode mnie), którego chciałem się jak najdłużej trzymać. Potem jeszcze glebnąłem się raz na zakręcie I jeszcze raz na jednej górce przerzutka zawiodła. Ogólnie z czasu jestem w miarę zadowolony, choć przez tę przerzutkę trochę się zdemotywowałem... Ale jak na przejechane 4000km w sezonie - jest dobrze EDIT: chaozz, koło ciebie też musiałem gdzieś jechać, bo mijałem na trasie ze dwa razy kogoś w skeletonie. Chyba, że takich koszulek było więcej Jakby co, ja miałem taki żarówiasty wręcz zielony strój MTBNews Pozdrawiam Miałeś koszulkę F*ck the gravity? Widziałem cię już na pierwszym podjeździe, mijałeś mnie jak wyciągałem ze szprych łańcuch. Potem jeszcze mi gdzieś mignąłeś. Dogoniłem cię właśnie jakoś pod koniec trasy. Wiesz czemu zacząłem się ciebie trzymać? Bo jako jedyny w okolicy wyprzedzałeś innych, reszta jakoś sobie odpuszczała No to pomyślałem, że warto trzymać twoje tempo. Jeszcze bardziej mnie zmotywowałeś tym, że brałeś jakieś odżywki. Chciałem sprawdzić, czy dam radę wytrzymać tempo, mimo że jechałem "na czysto" I nawet nie miałem zamiaru ciebie wyprzedzać (no, tak przynajmniej stwiedziłem gdzieś po 1km). Byłoby to trochę nie fair I tak najlepsze było, jak we dwójkę dogoniliśy jakiegoś zawodnika, a okazało się, że to dziewczyna Na koniec już odpadłem, po prostu nie mam sił do finiszowania. Sam maraton, choć nie mam żadnego porównania, oceniam na 5 Nie było całkiem płasko, pojawiło się kilka całkiem przyjemnych podjazdów i zjazdów Tylko szkoda, że na wyniki (i dekorację!)trzeba było czekać tak długo. No i że nie dawano dyplomów za miejsca 4-6 w swojej kategorii... Mam nadzieję, że za rok też się pojawię Siema! Nie widziałem innego skeletona więc pewnie mnie mijałeś! A u mnie na trasie pojawił się ten sam problem co u Ciebie, też na którymś z podjazdów przerzuciłem łańcuch poza kasetę i zaklinował mi się na dłuższą chwilę o szprychy. Pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło , musiałem przerzutkę podregulować! Też planuję w przyszłym roku się pojawić ale tym razem się solidnie przygotować i poprawić swój czas (2.43) i mam nadzieje zaistnieć wyżej w klasyfikacji końcowej! Pozdrawiam!
bzdecikk Napisano 18 Września 2009 Napisano 18 Września 2009 Oj, te dwie linijki od słowa EDIT miały być na końcu, nie zauważyłem przy edycji... Bo tak, to moja wypowiedź jest trochę nieczytelna
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.