Skocz do zawartości

[Sen] Ilośc snu > wpływ na zdrowie.


Ombre

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, pytanie dla znawców tematu.

Aktualnie kładę się spać 22-22:30, wstaję 6:30-7:30 (trzymie się tych godzin dosyć kurczowo) i wszystko spoko.

Czyli śpię około 9 godzin dziennie (a raczej 9h leżenia, snu mniej, ponieważ mam problemy z szybkim zasypianiem).

I tutaj pytanie, jeżeli zmniejszę ilość snu do 7-8h (np. 23-6 rano) to pogorszy to jakoś moją wydajność podczas dnia? Czy będzie to miało jakikolwiek wpływ na mnie? A może po prostu organizm się ogarnie po paru tygodniach i nie będzie problemów?

A może nie ma po prostu innej opcji jak przekonać się na własnej skórze?

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na poczatku moze i efektow nie bedzie, inaczej moze byc z biegiem lat...

 

ogolnie wypada nie schodzic ponizej 8h, wskazana jest drzemka potreningowa do ok 45min, ale to juz trzeba umiec, bo wiekszosc jest tak pobudzona, ze nie ma mowy o spaniu bez prochow :) gleboka faza snu = najlepsza regeneracja, wiec chyba warto poswiecic temu troche czasu, zastrzegam, ze PODOBNO zawodowcy potrafia spac w ciagu doby i 12h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma mniej więcej ustaloną wymaganą ilość snu dla swojego organizmu. Jeśli Twój organizm potrzebuje 9 godzin snu to w jakiś sposób będzie to egzekwował. Zawsze możesz skrócić ilość potrzebnego snu, ale prędzej czy później, albo odeśpisz wszystko albo ucierpisz tak czy owak na zdrowiu. Niedobór snu prowadzi do różnych zaburzeń.

Sen człowieka jest dwufazowy, czyli normalny sen w nocy i drzemka za dnia. Mi zdecydowanie lepiej pracuje się po południu jeśli po porannym pobycie na uczelni zdrzemnę się chwilkę.

No i trzeba starać się żyć w zgodzie ze swoim rytem dobowym (choć czasem to jest trudne lub niemożliwe). Czyli kłaść się spać wtedy kiedy organizm tego potrzebuje i wstawać wtedy kiedy jest na to gotowy.

Jeśli nie mogę zasnąć przez pół godziny to wstaję, bo widocznie jeszcze moja godzina snu nie wybiła (czyli zawsze sam z siebie zasypiam około północy). Jeśli się budzę to sam, bez budzika, około siódmej.

I każda próba ingerowania w mój rytm kończyła się dla mnie średnio. Jeśli próbuję położyć się wcześniej - nie mogę zasnąć, a jak zasnę to wstaję zmęczony. Jeśli próbuję dospać jeszcze chwilkę, bo to dopiero 6:30, a nie 7, to wstaję bardziej zmęczony niż gdybym wstał te pół godzinki wcześniej. Próba skracania snu też przynosi mierne efekty. Tydzień intensywnej, sesyjnej pracy z małą ilością snu okupiłem trzytygodniowym, ciągłym zmęczeniem i powolnym nastawianiem się na swój normalny tryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a ja wam powiem, że nie pamiętam kiedy spałem nawet 7 godzin. Zasypiam pomiędzy 00:00 - 1:00 wstaje o 6:20. Średnio śpię od 5 do max 6 i pół godziny. Jakiś czas temu miałem jeszcze jazdy (L) i spałem o godzinę mniej bo wstawałem o 5. W pracy od 8 do średnio 18:00 - 19:00. No i powiem, że jestem zmęczony widzę to po chociaż niewypoczętych mięśniach nóg ( w pracy robota chodząco - stojąca/rusztowania, drabiny) ja oczywiście dojeżdżam rowerem w weekendy czasami też się gdzieś wybiorę. Miałem ostatnio porównanie do 2 tyg. urlopu gdzie spałem od 7 godzin w górę i powiem wam, że po takiej przerwie na mtb miałem "petardę" w nogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak juz wczesniej wspomniano sen to sprawa inwidualna. chodz nalezy sie trzymać tego minimum jakie jest 8 h snu. Pamietam jak kiedyś zarwałem 2 noce, wstalem w sobote o 7 rano na uczelnie a poszedłem spać w poniedziałek o 7 rano i powiem wam ze to był horror. organim już nie prosił a domagał się snu. nie panowałem nad organizmem. to cud ze dojechałem autem do domu. była zima to w połowe trasy do domu wyszedłem w podkoszulku z samochodu zeby sie leko rozbudzić bo z jednego pasa na jezdni robiły mi sie 3 .. 4.. yh. nigdy więcej. niegdy wiecej pracy na 3 zmiany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pracowałem na 3 zmiany. od 22 do 6 to była masakra. praca siedząca przy serwisie telefonów. ok godziny 2 nadchodził kryzys, a jeszcze jak sie lutowało i to ciepłe powietrze dmuchało , ciepełko jak pod kołderką... az mi się spać zachciało : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TocaS - ja też sobie nie wyobrażałem zasypiać tak wcześnie, jeszcze jakiś czas temu, niemal cały rok wstecz, przez prace złapałem nawyk chodzenia spać między 24 a 1 w nocy wstawałem 6-7 rano. Za to od ok miesiąca zmiany w pracy sprawiły że musiałem się przestawić i nie wyobrażam sobie teraz zasypiać później niż 23, a czasami 22. Kiedyś zdarzało mi się że nie mogłem zasnąć i o 2 w nocy, dziś o 23 już sam zasypiam i to błyskawicznie. Przestawiłem się bardzo szybko, i dopiero teraz widzę jak poprzedni rok dał mi w kość jeśli chodzi o sen. Samopoczucie 100 razy lepsze, siła, kondycja, ogólna werwa wzrosła, worki pod oczami znikły ;)

Dziś już mogę powiedzieć, czego się nie spodziewałem, że jeśli tylko czynniki zewnętrzne mnie nie zmuszą to będę snu pilnował jak tylko mogę, sam doświadczyłem różnych okresów i mam doskonałe porównanie na sobie i wiem jak zły sen wyniszcza, powoli ale skutecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z braku snu dostaje lenistwa. Oj no mam jeszcze parę przykładów nocki od 21 do 10 rana 3 dni pod rząd. No ale to można wymieniać i wymieniać, no ale chyba nie o to w tym temacie chodzi kto co i kiedy robił ;)

 

Co do zdrowia to moim zdaniem sen pełni ważną rolę wówczas gdy człowiek choruje. ...a tak po za tym ilość snu głównie wpływa na jakość życia.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie mogę zasnąć przez pół godziny to wstaję, bo widocznie jeszcze moja godzina snu nie wybiła.
Słusznie, przedłużanie zasypiania sprawia, że człowiek "wpadając" w sen łagodniej wpada "płycej", czyli śpi gorzej, nie należy tylko popełnić błędu i poddawać się, kiedy np. chce się nam spać do południa ze zmęczenia, albo nie chce się spać do późna przez nawyk itp, bo to jeszcze bardziej rozstroi organizm.
Miałem ostatnio porównanie do 2 tyg. urlopu gdzie spałem od 7 godzin w górę i powiem wam, że po takiej przerwie na mtb miałem "petardę" w nogach.
Różnica wydolności fizycznej, to czubek góry lodowej, pomyśl, jakie spustoszenie niedosypianie czyni w mózgu, a więc w tym, kim jesteś, co robisz, co ma znaczenie i na na ile chce się żyć. Czasami trudno to ocenić "od wewnątrz", kiedy przez miesiące, lata nie ma się porównania do swojej maksymalnej formy, oraz sygnałów o postępującym ubóstwie intelektualnym. Rozwlekać nie będę, bo w społeczeństwie rola snu jest ignorowana, a i autorowi chodziło pewnie głównie o choroby i spadki formy bezpośrednio fizycznej..
Samopoczucie 100 razy lepsze, siła, kondycja, ogólna werwa wzrosła, worki pod oczami znikły :P (...) Dziś już mogę powiedzieć, czego się nie spodziewałem, że jeśli tylko czynniki zewnętrzne mnie nie zmuszą to będę snu pilnował jak tylko mogę, sam doświadczyłem różnych okresów i mam doskonałe porównanie na sobie i wiem jak zły sen wyniszcza, powoli ale skutecznie.
Dokładnie ;) Zresztą wystarczy 1 zła noc, żeby różnica funkcjonowania była duża, ale niedobory stałe, przez dłuższy czas zwiększające "dług" bywają nie do odrobienia nie tylko ze względu na wielkość, ale po prostu pogarszają sprawność na stałe. Generalnie większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak wiele mogłoby się zmienić, gdyby dobrze spali.

 

Ja mam ze snem parę problemów, z którymi muszę zawalczyć, nie jest to też takie łatwe, kiedy ze względu na innych i obowiązki mamy ograniczony wpływ na porę zasypiania, budzenia i hałasy w nocy..

 

Cieszę się, że nie ma w temacie różnych bzdur, typu w radiu ZET "amerykańscy naukowcy odkryli, że.. wystarczą 3 godziny snu" :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najlepiej wysypiam się jak śpię ok 7 godzin i nie wstaję później niż o 7 rano. Jednak do tego muszę jedno zastrzeżenie dodać. Ostatni posiłek nie moze być później niz 4h przed snem. Wtedy wszystko bangla jak należy. Tak samo kazdy wysiłek fizyczny i świeze powietrze poprawiają sen.

 

Wiem, ze ludzie nie doceniają znaczenia snu, a to duży błąd. Wyłazi to potem niemiłosiernie. Znajomy prawie uwalił 5 rok studiów (a to trudne jest) przez brak snu. Zasypiał gdzie popadło, aż w końcu nie poszedł na egzamin bo nikt go nie był w stanie obudzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bardzo się cieszę, że powstał na forum temat dotyczący snu.

Moje spostrzeżenia dotyczące snu są takie, że aby normalnie zasnąć musi przyjść moja właściwa godzina - około 22.00 :) często zdarza mi się, że nie mogę szybko zasnąć - nie wiem od czego to zależy...

Nad ranem czasami zdarza mi się obudzić ale tylko dlatego, że muszę wstać do ubikacji. Takie budzenie to występuje przeważnie około godziny 6.00 (wstaję zawsze wtedy kiedy około 20.30-21.00 wypiję sobie jeszcze pełną szklankę soku ;P) No i zauważyłem, że błędem jest ponowne kładzenie się spać jeszcze na około 1,5-2 godz. Wtedy budzę się bardziej zmęczony niż bym wstał o godzinie 6.00 ;P Te 1,5-2 godz. to już sen wtedy nie ma tak dobrej jakości jak podczas całej nocy... ;P

Śpię 9-10 h ale budzę się już po 8 godz., także uważam, że 8-9 h mi wystarcza.

 

Pozdrawiam,

Marco ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...