Skocz do zawartości

[ubezpieczenie] Ubezpieczenie rowerzysty


Rekomendowane odpowiedzi

Mam zamiar wykupić ubezpieczenie "Bezpieczny rowerzysta" w PZU. I dlatego też szukam osób, które takie bądź inne posiadają.

Chciałbym wiedzieć ile Was to kosztowało, co ubezpieczaliście, gdzie i na jaką kwotę ?? :rolleyes:

Jeżeli ktoś na tym skorzystał, bądź pomogło to przy jakimś wypadku, to proszę o podzielenie się całą sytuacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po ostatnim wypadku wlasnie ubezpieczylem sie od nieszczesliwych i dodatkowo jeszcze wykupilem to rowerzysty o ktorym piszesz, koszt chyba 80zl na rok o ile pamietam, i najwazniejsze ze przy zderzeniu z samochodem z naszej winy, pokrywaja szkody naprawy auta :rolleyes:

 

ok, sprawdzilem dokladnie, place 41zl za rok :) i jestem ubezpieczony 100zl/1%. wiecej info na zdjeciach ;)

 

20090901746.th.jpg

 

20090901747.th.jpg

 

20090901748.th.jpg

 

20090901749.th.jpg

 

sor za jakosc, fot robilem tel mam nadzieje ze da sie rozczytac :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Klaniam,

 

Bo niestety Polska jest 150 lat za przyslowiowymi murzynami. W UK gdzie rowery sa kradzione tak samo namietnie jak w Polszcze lub nawet bardziej prawie kazde towarzystwo ubezpieczeniowe oferuje OC, NW i "od kradziezy".

Poprostu w Polszce jeszcze do tego nie dojrzeli i firmy ubezpieczeniowe ciagle nie exploruja tego wycinka rynku...

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie dziwię się, że nie ubezpieczają od kradzieży :P Rowery szybko "schodzą" z pod sklepów. Na szczęście rower jest ubezpieczany od rabunku :) Jeśli ktoś na Tobie wymusi lub użyje siły do pozyskania roweru. Ale to ubezpieczenie i tak jest drogie ...

Ktoś jeszcze ma takowe ubezpieczenie ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kupuje praktycznie co roku (no chyba, że wyjeżdżam za granice na dłuzej i zdarzy mi sie zapomniec). koszt ; jakies 33 pln za OC I NW do kwoty 10 patyków. jeszczce nie musiałem korzystac na szczęście ale lepiej dal komfortu psychicznego wykupić bo ile kosztuje lusterko do merca mozna sprawdzic na allegro ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam OC i NW w pakiecie "Bezpieczny Rowerzysta" w PZU .

Ubezpieczam sie wysoko bo na NW suma 50000zł i na OC suma 10000.

Koszt na rok to około 100zł.

AC roweru nie biorę bo nie ma to sensu i tak go nigdzie nie zostawiam, do tego jest ograniczenie że max do wartości 5000zł;).

 

 

Niestety zdarzyło mi sie korzystać , nieudany lot zakończyłem złamanym obojczykiem i kilkoma innymi urazami ale na pocieszenie dostałem z tego NW prawie 6000 zł .

Polecam szczególnie NW i to ubezpieczyć sie wysoko , max w PZU to 50000zł , OC też sie przyda jesli jeździcie w ruchu ulicznym , zawsze na jakieś lusterko jak tu już ktoś pisał .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie w jaki sposob naliczane jest ubezpieczenie casco roweru w przypadku uszkodzenia jakiejś części?

Bo jak sami wiecie jest bardzo drogie i max można wpisać wartość roweru 5000. Rozumiem że w przypadku kradzieży, czy kompletnego zniszczenia roweru wypłaca pełną sumę ale jak jest w przypadku np uszkodzenia korby? Mają jakieś bezsensowne tabele w których za korbe dajmy na to wypłacają 5% sumy? Czy zwracają całość po opinii rzeczoznawcy, czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ubezpieczam się w PZU od kilku lat, gdyż osoby przemieszczające się po traktach pieszo-rowerowych, czy też wyłącznie rowerowych stwarzają często dość duże niebezpieczeństwo wypadku. Nie pomniejsza tego szybka jazda na rowerze mojej osoby.

Nie miałem nigdy wypadku w podobnych okolicznościach i mam nadzieję, że nigdy nie będę miał, jednak chcę mieć to zabezpieczenie w postaci OC na wypadek uszkodzenia przechodnia.. BO coś czuję, że fakt poruszania się w prawidłowy sposób nie zawsze mógłby rozstrzygnąć w takim przypadku na moją korzyść.. boję się, że doczepionoby się chociaż braku dzwonka, czy innej pierdoły.

Podobnie ma się sytuacja podczas jazdy po drogach w mieście, czy przez jakieś osiedle.. tam z kolei często nadziać się można na auto.

 

NNW trzeba wykupić z musu, tu brałem zawsze najniższą stawkę (5k zł), bo i tak na uczelni byłem ubezpieczony na 30k, a przez kilka lat również i na sekcji sportowej.

 

W tym roku kupowałem ubezpieczenie na 6mcy ważne na terenie całej UE - NNW(5.000zł) za 11zł i OC(20.000zł) za 9zł, czyli łącznie 20zł.

 

Co do kwestii zniżek za bezszkodową jazdę.. raczej czegoś takiego nie będzie.

Ubezpieczenie rowerowe nie ma też wpływu na ubezpieczenia komunikacyjne, np. samochodowe - jest to ubezpieczenie dobrowolne, nie wymagane przepisami prawnymi.

 

Przy okazji bym chciał pozdrowić panie z krakowskiego PZU przy Wadowickiej.. chyba dopiero w tym roku kobitka od kopa mi wszystko załatwiła.. wcześniej albo było przekopywanie szafek w poszukiwaniu tabel ze stawkami, albo nie było formularzy.. albo kobita nie wiedziała za bardzo o co w ogóle proszę. :-P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie w jaki sposob naliczane jest ubezpieczenie casco roweru w przypadku uszkodzenia jakiejś części?

Bo jak sami wiecie jest bardzo drogie i max można wpisać wartość roweru 5000. Rozumiem że w przypadku kradzieży, czy kompletnego zniszczenia roweru wypłaca pełną sumę ale jak jest w przypadku np uszkodzenia korby? Mają jakieś bezsensowne tabele w których za korbe dajmy na to wypłacają 5% sumy? Czy zwracają całość po opinii rzeczoznawcy, czy jak?

 

Zwracają się do rzeczoznawcy ale najlepiej przynieść wycenę naprawy z serwisu rowerowego .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze coś takiego jak OC w życiu prywatnym. Obejmuje nie tylko ubezpieczonego ale i jego rodzinkę, a co za tym idzie szkody zdziałane rowerkiem nawet dziecięcym. Suma ubezpiecz 200 tys - składka roczna 29 zł

(Małe uwaga - dodatkowa opcja przy polisie ubezpieczenia nieruchomości w Hestii)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28zł/rok łącznie za NW na 5000zł i OC na 10000zł. Póki co na szczęście nie korzystałem. Ciekawe czy przy kolejnym dostanę zniżki za bezszkodową jazdę :sick:

 

Moim zdaniem ubezpieczenie NW na 5tys. nie sensu. W ub. roku złamałem rękę i dostałem 200 złotych odszkodowania, a miałem polisę na 10tys. Odwołałem się i jeszcze mi dorzucili 2 stówy, ale generalnie zdałem sobie sprawę jak bardzo ważna jest kwota ubezpieczenie. Za złamana kość dostajesz najczęściej 2% utraty zdrowia - kośc się zrasta i wracasz do pełnego zdrowia. Oczywiście możesz sie sądzić, ale czy warto?

Za 2 tyg. kończy mi sie polisa i spróbuje ubezpieczyc sie jak najwyżej, oczywiście za rozsądne pieniądze. Może w PZU...

Jeśli chodzi o OC to 10tys. wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ubezpieczenie NW na 5tys. nie sensu. W ub. roku złamałem rękę i dostałem 200 złotych odszkodowania...

 

Oczywiście że NW trzeba brać wysokie . W naszym ( rowerzystów) przypadku najbardziej opłaca sie kupować NW kierowane bezpośrednio do nas bo są o wiele tańsze niż ogólne NW.

Ogólne co prawda chronią nas też przy upadku ze schodów i w wannie ale kosztuja o wiele wiele więcej.

Nie chce nawet myśleć ile musiałbym zabulić za ogólne NW na sume 50k zł na rok , a rowerowe o takiej sumie mam za niecałe 100zł .

 

Pomyślcie o takiej sytuacji , jest szlak jest gleba , spieprzony sezon , połamany amor i może rama , obdarcia, i złamany obojczyk.

Najważniejszy rower mimo ze boli wstajesz i go oglądasz , jest kiepsko , co ja teraz..... zaraz zaraz....przynajmniej jakaś kasa od ubezpieczalni będzie , bo wysoko sie ubezpieczyłem , nie ma źle , dam rade , na nowy sezon będzie nowy sprzęt :sick:

 

Nie zawsze musi byc tak wesoło , czasem obrażenia są takie że żadna kasa nie pocieszy , ale lepiej mieć niż nie mieć .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krizar myślę, że kwestia wysokości ubezpieczenia NNW w dużej mierze zależy od stylu jazdy.. w takim wypadku, jak opisujesz, to pewnie.. i prawdopodobnie nie potrzebujesz OC, bo za obdarte drzewo raczej nie będziesz płacił..

 

jak ktoś nie jeździ na tyle hardkorowo, by ryzykować poważne kontuzje, to czasem ubezpieczanie się na zapas nie ma sensu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś nie jeździ na tyle hardkorowo, by ryzykować poważne kontuzje, to czasem ubezpieczanie się na zapas nie ma sensu..

Różnie w życiu bywa, wyszedłem pograć w kosza, wróciłem z podwójnym otwartym złamaniem przedramienia.

Wystarczy że przy drobnym upadku zaplącze się noga w ramie lub nie zdążysz się wypiąć i można sobie uszkodzić stawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no spoko, ale chyba przyznasz mi rację, że porównywanie sensu ubezpieczania się rowerzysty jeżdżącego DH, a takiego, co w weekend idzie z dziewczyną pojeździć wzdłuż wisły, czy po jakich dolinkach..

 

ja sobie kiedyś kciuka na desce złamałem, dostałem małą kasę, bo się okazało, że ubezpieczenie, które mam wykupione na sekcji, ma wartość 5.000zł (na wydziale było 25.000 i myślałem, że też na tyle jestem ubezpieczony)

w kolejnym roku ubezpieczyłem się na dwóch uczelniach i na sekcji.. łącznie na 60.000zł i nic mi się nie przytrafiło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...