Skocz do zawartości

[łańcuch] Taya


kello

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Kto bedzie szczurem (laboratoryjnym)? ;)

 

Witam,

przypadkiem znalazłem ten wątek o łańcuchach Taya. Chyba jestem tym "szczurem laboratoryjnym" od lat. Łańcuch TAYA kupiłem w 1996 roku i śmigałem na nim 4 lata po górach (wtedy byłem w I klasie LO i ważyłem troszke mniej ;) haha). Teraz mam inny rowerek ale z braku laku musiałem założyć stary łańcuch TAYA i śmigam na nim od jakiś 2 miesięcy. Więc wydaje mi się ze jest naprawdę super :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mamy zgola odmienne wrazenia,poniewaz ja rowniez dawno,rowniez wazylem mniej,kupilem Taye,wtedy do lancucha byl komplet naklejek,sponsoring jakis grubw UCI i...i po jednym ,dokladnie czytasz po jednym wyjezdzie na Skrzyczne,lancuch byl rozciagniety jak Deore po jednym sezonie.Fakt jezdzilem drugi sezon na nim i wiecej juz sie nie rozciagnal,ale niesmak pozostal.Zaznaczam ,bylo to ponad 10 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mamy zgola odmienne wrazenia,poniewaz ja rowniez dawno,rowniez wazylem mniej,kupilem Taye,wtedy do lancucha byl komplet naklejek,sponsoring jakis grubw UCI i...i po jednym ,dokladnie czytasz po jednym wyjezdzie na Skrzyczne,lancuch byl rozciagniety jak Deore po jednym sezonie.Fakt jezdzilem drugi sezon na nim i wiecej juz sie nie rozciagnal,ale niesmak pozostal.Zaznaczam ,bylo to ponad 10 lat temu.

 

Widzisz, nie jestem jakimś fanatykiem TAYA :D ,może natrafiłem na jakiś wyjątkowy model :) nie mam pojęcia. :) TAYA pewnie nie jest DEORE (sama cena mówi o tym) ale do zastosowań amatorskich uważam że jest niezły. Pewnie jak bym ostro śmigał po górach (teraz przy swojej masie 100kg) to by się rozciągną :) po Wrocławiu spisuje się nieźle :) Prawda jest taka że łańcuch powinno się zmieniać raz w roku (mówię tutaj o rowerzystach robiących dużo KM), TAYA na razie daje rade i podsumowując cena w st do jakości jest OK :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zadnym zwolennikiem Tayi,ani innych firm.Kiedy sie powinno zmieniac to wiem.Co do ceny - Taya,ktora wtedy kupilem byla tansza niz wtedy XTR,byl to najwyzszy model tejze firmy,w calosci niklowany,w pieknym pudelku z naklejakami promo na rame,wiec nie moge tu mowic o jakiejs dysproporcji.Pamietam doskonale,ze na pudelku byly jakies wykresy wytrzymalosci konkurencji i wytrzymalosc statyczna lancucha-11000,badz 13000 kg.Wyszlo jak wyszlo.Lancuch totalnie nie rdzewial i do dzis sluzy koledze szczatkowo jak bryloczek do kluczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zadnym zwolennikiem Tayi,ani innych firm.Kiedy sie powinno zmieniac to wiem.Co do ceny - Taya,ktora wtedy kupilem byla tansza niz wtedy XTR,byl to najwyzszy model tejze firmy,w calosci niklowany,w pieknym pudelku z naklejakami promo na rame,wiec nie moge tu mowic o jakiejs dysproporcji.Pamietam doskonale,ze na pudelku byly jakies wykresy wytrzymalosci konkurencji i wytrzymalosc statyczna lancucha-11000,badz 13000 kg.Wyszlo jak wyszlo.Lancuch totalnie nie rdzewial i do dzis sluzy koledze szczatkowo jak bryloczek do kluczy.

 

Pamiętam ze za ten łańcuch nieźle zapłaciłem, XTR to nie był ale z pewnością trzeba go zakwalifikować do tej górnej pułki :D bynajmniej w tamtych czasach :) lat 90tych :) zresztą to były inne czasy, wtedy miałem np przerzutkę tył SUNTOUR X-1, młodzi pewnie nawet nie wiedzą o co mi chodzi :) w tamtych czasach to było coś :) dzisiejszy SLX to szajs :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...