Skocz do zawartości

[opony] slick a opona terenowa w mieście


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Przywiozłem do mojej nowej ojczyzny swoj rower. koła obute w oponki typowo terenowe - w tym przypadku rocket rony 2,4 evo.

Ostatnio z braku czasu (praca) bujam sie rowerem tylko do pracy i do domu. są to przejazdy typowo miejskie, asfaltwe, sumarycznie maksymalnie 10 kilometrow dziennie. Tak więc spłodziłem myśl o założeniu opon asfaltowych, slicków do kół 26 cali (moj rower to góral)

Przejrzałem oferte, w oko wpadły mi maxxisy detonatory, schwalbe big apple itp.

Dziś rano spadł deszcz i stanąłem przed koniecznością jazdy w takich warunkach. Dodatkowo tym razem zabrałem rower mojej żony - mieszczucha na oponach conti travel contact. wąskie i cienkie - właściwie takie jakie zamierzałem nabyc do mojej taczki roboczej.

W czasie jazdy w zacinającym deszczu i przy słabej widoczności zbliżyłem sie przed skrzyżowaniem niebezpiecne blisko samochodu. Hamowanie (mocne ale nic zawałowego) i... tylne koło pofruneło w uśligu na bok prawie mnie wyprzedzając....

Rower żony to typowy city bike, do tego v-brake no name, seryjne klocki.

Moja przyszłośc tu maluje sie raczej deszczowo - takie miasto - dlatego mam wątpliwosci czy założenie slicków to dobry pomysł, może i toczą sie lekko, są lżejsze od opon mtb ale jak mi mają takie numery wywijać (jak pisałem wyżej - aura moze byc deszczowa przez większą część roku) to ja się zastanawiam.

 

Tyle obrazującego wstępu.

A teraz pytanka:

- czy z przyczepnością slicków na asfalcie na mokrym podłożu jest rzeczywiście tak kiepsko?

- czy w takim przypadku jednak lepiej zostać przy oponach z terenowym bieżnikiem?

 

Trakcja jest dla mnie priorytetem.

 

Liczę na jakieś opinie.

Napisano

To zalezy od prwdkosci, przy 10km/h na pewno utrzymasz rower ale przy 40km/h bedzie kiepsko, oczywiscie mowie o mokrym asfalcie. Na gozgrzanym oczywiście sprawdzą sie lepiej sliki.Pozdro

Napisano

- Tak, a na zjazdach zdarza się nawet rowerowi przyśpieszać po zablokowaniu kół :D

- najlepiej w takich byle jakich warunkach się spisują semislicki ewentualnie zobacz Kedna SB8.

Napisano

Po mieście i asfaltach poza miastem jeżdżę na slickach authora 1,5x26. Na suchym i równym oczywiście lepiej niż na terenowych oponach ale:

- przed skrzyżowaniami, gdzie połączone są koleiny i garby powstałe od hamowania ciężarówek przyczepność przy hamowaniu jest gorsza niż na terenowych

- na mokrym asfalcie podcięło mi przednie koło podczas skrętu na skrzyżowaniu które znam bardzo dobrze, na suchym zawsze ładnie się składam i jadę, a na mokrym no cóż trzeba uważać :D

- a z hamowaniem to bym aż tak nie przesadzał, owszem słabsze, ale da się wytrzymać, szybkich zjazdów na mokrym jednak na slickach nie robiłem

 

Co do proponowanej Kendy SB8 a raczej SBE to raczej nie na asfalt, zniknie szybko.

Napisano

...czyli wynika z tego że jednak lepiej na oponach mtb jeśli jest mokro...

myślałem nawet o np schwalbe big apple w rozmiarze 2,35 dla komfortu duzej rozmiarowo opony i lekkości toczenia slicka..

Napisano

...czyli wynika z tego że jednak lepiej na oponach mtb jeśli jest mokro...

myślałem nawet o np schwalbe big apple w rozmiarze 2,35 dla komfortu duzej rozmiarowo opony i lekkości toczenia slicka..

Lepiej chyba kupic jakieś opony terenowe na twarde podłoze. Będa miały dostatecznie niskie opory toczenia, nie będa się kończyc specjalnie szybko, no i nie będa się uślizgiwać tak bardzo jak slicki.

 

Poza tym jesli jeździłeś cały czas na oponach z dobra trakcją, to musisz sie przestawic trochę i przyzwyczaic do tego, ze rower ma dłuższą drogę hamowania. Bo szybkich opon, co na mokrym nie będa się uślizgiwać i jednoczesnie będą trwałe to ni ma. Po prostu.

 

Big Apple to opony do cruiserów, więc raczej do spokojnej jazdy i demonami szybkiej jazdy nie są.

Napisano

a ja bym kupil racing ralphy - tocza sie wg mnie tak samo jak slicki autora o szerokosci 1.5, lekkiego terenu tez sie nie przestrasza, a amortyzacja bedzie wystarczajaca

 

co do przyczepnosci slicka i jego reakcji na mocniejsze hamowanie, to kilka razy bawilem sie blokujac kolo po przelozeniu opon terenowych na 622x28 i przyznam, ze czasami na suchym potrafi niebezpiecznie zarzucic, na mokro nie mam odwagi probowac...wystarczy mi, ze raz mimo skrecenia kierownicy, pojechalem prosto, a deszczyk nie byl jakis nad wyraz obfity

Napisano

Mam teraz założone Micheliny XC Road 1,4 i wszystko super, predkosci na szosie wzrosly i mam teraz wielką zajawkę na wypady na szosę. Ale ostatnio właśnie sp[adł deszcz jak wracałem z pracy, przy naprawde niedużej prędkości przed przejściem dla pieszych zacząłem zwalniać przednim hamulcem, i nagle okazało się że przednie koło sunie zblokowane. Przez resztę drogi nie przekraczałem 20km/h. Ja bym radził zakupić oponki typu Maxxis Wormdrive lub coś podobnego, opory niskie, a jest i bierznik który gdty potrzeba odprowadzi wodę, a jeśli zjedziesz na jakiś szuterek to też się dobrze poczuje.

Napisano

he nie jestem szosowcem i raczej sie do kiepskawej trakcji takich zabidzonych opon nie przyzwyczaje. :D

 

wsrod opcji byly tez opony typu semi slick lub skromne rozmiarowo co do bieznika typowe opony mtb.

i tu sie pojawa kolejny problem - bo chcialbym opony lekkie. no to lekkie sa zazwyczaj w wersjach wyscigowych a przez to z mieszanki szybko znikającej... w tym wzgledzie chyba maxxis jest rozsądny bo produkuje te same opony w kilku wersjach twardości mieszanki lub podaje jaką mieszanke ma opona występująca tylko w jednej wersji.

semi slick w typie maxxisa worm drive raczej odpuscilbym - ona jest bardziej slick niz semi - na tylku mialem grubszy "bieżnik" jak przeszlifowalem tylkiem asfalcik i zrobila sie zdrapka :) niz to co worm ma po srodku...

Napisano

Hmm.. skoro od zawsze lubisz grube kapcie i pełną amortyzację roweru, to może coś w stylu Schwalbe Hurricane http://www.unibike.pl/sklep/product_info.php?products_id=3346

lub marathon xr w szerokości 2.0" lub 2.25" http://www.schwalbe.com/gbl/en/bicycle/tour_city/produktgruppe/produkt/?ID_Produktgruppe=36&ID_Produkt=132&ID_Land=38&ID_Sprache=2&ID_Einsatzbereich=9&tn_mainPoint=Fahrrad&tn_subPoint=Tour%2FCity

Kenda SBE niby też się nadaje, z racji dużej przyczepności do asfaltu i mimo wszystko niskiej ścieralności, ale ja jej na mokrym nie ufam.

Slicki authora są stosunkowo dobre w deszczu, ale stosunkowo - czyli jak na oponę 1.5" szerokości i z gładkim bieżnikiem.

Rocket rony tak czy siak musisz zmienić, szkoda się męczyć i zdrapywać tą szeroką cieńkościenną gumę na asfaltowych drogach,

ale nie musisz mieć ultralekkiej highendowej opony na szosie - wystarczy szerokość minimalnie 1.75" i nienajlżejszy semislick o twardej mieszance gumy.

Powodzenia w poszukiwaniu - i po fakcie dodaj zdjęcie Ibisa na miejskich flaczkach :P:)

2000 Post!! :D

Napisano

Miałem podobny problem jakiś czas temu. W końcu kupiłem sobie semi-slicki Kendy i było super - na mokrym jednak na kostce brukowej na zakrętach trzeba było dohamowywać. Ale dawało rady.

 

Potem zdecydowałem się póść dalej i zamontowałem sobie wąskie slicki (rower mtb 26"). Skończyło się to ze 4 glebami na asfalcie w ciągu 2,3 dni - masakra. Nawet nie w trakcie deszczu - wystarczyła odrobina piasku. W deszczu zaliczyłem ostatnią glebę i w ten sposób prawie nie używane slicki Kendy mam w piwnicy.

 

Wróciłem znów do semi - slicków, ale na chwilkę - z lenistwa pojechałem na nich na maraton w Krakowie, wybiłęm palca w błocie, potem znowu nie mogłem ich pogodzić z weekendowymi wypadami w dolinki, dwóch zestawów kół nie przewidziałem, opon mi się nie chce zmieniać 2x w tygodniu, więc jeżdżę na terenowych po mieście. Dodatkowy plus polega na tym, że jadąc po ścieżkach, po których chodzą ludzie - słyszą nadjeżdżający rower z daleka - w końcu odgłos prawie jak bombowiec :)

 

Podsumowując - semi slicki Ci polecam jak najbardziej. Różnica w prędkości jest spora - kilka km/h jak nic. W deszczu tragedii nie ma. Na pewno oszczędzisz więcej czasu jeżdżąc na slickach w dni niedeszczowe niż będąc zmuszonym do dohamowyania w dni deszczowe - przecież tych pierwszy statystycznie jest więcej :)

Napisano

Moja opinia:

Opona terenowa czyli gruba i z wysokim klockowatym bieżnikiem dobrze spisuje się w terenie, warunkach mokrych (dobrze odprowadza wodę) i jest wygodna, bo z bardziej miękkiej mieszanki. Natomiast na ciepłym asfalcie, owszem będzie wykazywać większą przyczepność ale tak naprawdę zbyt dużą, bo taka opona bardzo będzie się "lepić" do podłoża. Ofc, nie ma mowy o jakimś agresywnym pokonywaniu łuków, bo taka opona zbyt bardzo chodzi na boki i można sobie krzywdę zrobić.

Jest jeszcze jedna wada. Opony terenowe są dużo głośniejsze. W ciepły dzień po prostu dudnią i buczą nawet przy dużym ciśnieniu w dętce.

 

Ja powiem od siebie, że 1.5 roku jeżdżę na terenowych oponach, bo cenię sobie je za dobre właściwości w lesie, dobry komfort. Jest to pewnie kwestia mojego sposobu jazdy, bo po mieście nie szarżuje, a lubię często wjechać w las. Niestety głośność tej opony sprawia, że do roweru typowo miejskiego nie dałbym takiej opony.

Napisano

 

Big Apple to opony do cruiserów, więc raczej do spokojnej jazdy i demonami szybkiej jazdy nie są.

 

Niby tak, ale nie do końca. Od marca jeżdżę na Dużych jabłkach w ustawieniu przód 2.0 i tył 2.35 i sobie bardzo chwalę.co prawda są to wersje drutowe więc i masa jest większa, jednak nie czuć jej na płaskim. Jedynie na podjazdach masy rotującej nie da się oszukać. Opona ma minimalny bieżnik, który całkiem nieźle radzi sobie z usuwaniem wody, gdy szosa jest lekko mokra od deszczu. W przypadku 'gołych slicków" nie ma takiej opcji i woda od samego początku napierdziela po twarzy i tyłku.

Wcześniej jeździłem na szwabowskich Kojak'ach w wersji 1.35. Różnica komfortu po przesiadce jest ogromna. Właśnie dlatego zostałem przy tych oponach.

Po mokrym zachowują się stabilnie i przewidywalnie, w suchym piasku, szczególnie, gdy opona traci zupełnie kontakt z asfaltem rower zaczyna zauważalnie"myszkować". No ale czego oczekiwać od opony pozbawionej bocznych klocków.

 

Moim skromnym zdaniem do jazdy miejskiej, z krawężnikami, szkłem i innym ostrym draństwem Big Apple jest całkiem dobrym wyborem. Pomimo swojej masy opona jest szybka i odporna na przebicia.Zależy Ci na wadze zainwestuj w wersje zwijaną.

 

POZDR

Napisano

Ja osobiście polecam kendy kwest 26x1.5. Zrobiłem na nich ponad 1kkm i byłem zachwycony. Jeździłem w ulewach i nie odczuwałem jakiegos dyskomfortu. Może raz czy dwa koło uciekło mi podczas brania zakrętu przy wyższych prędkościach (>30kmh). Moje się trzymały o wiele lepiej od schwalbe hurricane 26x2.00 na suchym. Do tego odporność na przebicia wysoka, śmigałem po szutrze, kamieniach, lesie i obyło się bez kapcia. Opory toczenia na asfalcie były znacznie mniejsze. Niestety tylna się przecięła i wymieniłem dwie oponki na maxxis detonatory 26x1.25. Są prawie dwa razy lżejsze (kevlarowe), cieńsze, szybsze. Ale dużo jeszcze o nich nie powiem bo zrobiłem dopiero niecałe 100km.

Napisano

dzis wrocilem do domu na ritcheyach speedmaxach - ot taki semislick starego typu. trafily mi sie sztuki kevlarowe.

wrazenia z jazdy - mieszane. na pewno toczą sie lzej niz typowe traktorki terenowe - nie czuc typowego dla pelnobieznikowych opon buczenia i drgań.

na minus - mniejsza opona - w pionie i poziomie - duzo gorszy komfort. na granulastej powierzchni odczucie jest srednio przyjemne - przy zablokowanym zawieszeniu takie jakby cos stale stukało w wahaczu :thumbsup:

nawet przy malych predkosciach mam wrazenie pływania - jakbym jeździł w piasku. moze po prostu moj mozg i zmysl rownowagi jest oszukiwany a te opony bardziej niz jakiekolwiek inne wymagaja przyzwyczajenia.

na razie jest sucho, a ja zaliczylem jedynie jeden podjazd - bo do domu mam tylko pod gore.

Napisano

Używał ktoś opon Continental Double Fighter II w podobnych warunkach?

Jak wygląda ich przyczepność na mokrym?

Ponieważ większość czasu spedzam na asfalcie zastanawiam sie nad zmianą Smart Samów na DF2.

Chciałbym zmiejszyć opory toczenia ale nie kosztem trakcji na np. zapiaszczonych zakrętach - czy Conti DF2 będzie dobra?

Napisano

Ja zamontowałem kendy karmy i jestem zadowolony. Poprzednie opony semislick kbixa kellysowskie rozpędzały się gorzej. Te mi pasują zarówno do asfaltu jak i terenu.

Napisano

Tobo --> po prostu jestes przyzwyczajony do poteznej przyczepnosci i komfortu jakie daja terenowe laki, przestawienie sie na twarde slicki zajmie moze kilka dni. Na pewno nie wyhamujesz na w miejscu, trzeba po prostu patrzec pare metrow do przodu i co najwazniejsze starac sie przewidziec co zrobi kierowca przed toba. Niebezpieczne miejsca? Mokry bruk, tory tramwajowe, biale linie namalowane na szosie - tutaj trzeba uwazac, poza tym jest ok, ja na Schwalbe Kojak 1.3 jezdze po miescie caly rok, w sniegu tez. A jak ktos pisze ze po zmianie opon na waskie slicki mial trzy gleby, to wniosek jest prosty - nie umie jezdzic :sorcerer:. A semislicki to inna bajka, przyczepnosc jest az za duza do jazdy w miescie.

BTW - nie szkoda ci Ibisa do jazdy po miescie? Lepiej chyba byle co sobie kupic, na takich dojazdowkach rower najbardziej w kosc dostaje.

Napisano

Witam,

 

Panowie poszukuję opony w większości do miasta:80%, dziennie min 20 km do pracy i z powrotem, po pracy wygląda to różnie.

Z tematu tego można wywnioskować, że preferujecie

Continental Race King 26x2,0 ~50zł

Maxxis WORMDRIVE ~50zł

semi slick Continental Double Fighter II 26x1,9 ~70zł ...

 

Które najbardziej się nadają? Co z przodu a co z tyłu najlepiej założyć? Dupę mam sporą bo gdzieś z 85-90 kg, więć gumek typu 1,5 nie dam se włożyć do roweru, ani to nie wygląda, a w czasie jazdy miałbym jakieś obawy także odpada.

 

Co proponujecie?

 

Jak wygląda z dętkami, odrazu zmieniając oponę rzuciłbym się na coś lepszego, poradzicie i w tej kwestii?

 

Oczywiścię najlepiej żeby ze wszystkim patrzeć na koszty i masę. Cena pewno wzrasta, ale może macie jakieś tam swoje kalkulację w głowie to pomoglibyście ;-)

 

 

Pozdro

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...