Skocz do zawartości

[kolarstwo] można zacząć w wieku 21 lat?


LukeAnthony

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Jestem tu nowy i na wstępie mam pytanie, przez które właściwie trafiłem na to forum. Chodzi o kolarstwo, ale bardziej na poważnie. Wczoraj skończyłem 21 lat a od kilku miesięcy w tym sezonie "śmigam" sobie na rowerku. Obecnie mam KROSS'a A6 2009 i wygląda to tak, że jeżdżę na nim non stop, a dokładniej dojeżdżam do pracy, po pracy posiłek i znowu na rower - dziennie robię 100 lub 150km ale z przerwami jak widać - zero przemęczenia, w weekendy 150-200 (sobota i niedziela - każdego dnia) w tydzień potrafię nabić 1kkm. Poza tym na przykład w miniony weekend postanowiłem się wybrać do rodzinki za miasto - okolice Mławy/Ciechanowa - z Wawki około 180km - trasę przeleciałem bez najmniejszego problemu na zwykłych oponach w teren bo nie byłem pewien co mnie czeka, do tego na tym KROSS'iku gdy złapię fazę to brakuje mi przełożeń. Po drodze zrobiłem sobie raptem 2 postoje na toaletkę bo więcej kompletnie nie potrzebowałem. Dotarłem na miejsce i gdyby nie to, że tak naprawdę pojechałem w odwiedziny do chorej babci to tego samego dnia byłbym w stanie wrócić. Zaobserwowałem także, że bardziej kręci mnie szosa, gdzie każdy kolejny pokonany kilometr z dużą prędkością wywołuje u mnie radość. Owszem fajnie jest wyskoczyć w weekend i zjechać kampinos ale wole asfalt... Dlatego już kombinuje jak zakupić rower szosowy. Albo zaraz zacznę składać, albo przynajmniej odkładać i zakupić jak najszybciej. Proszę o wyrozumiałość i radę starszych doświadczonych kolegów - czy jest szansa i mogę coś zrobić, aby w tym wieku poważniej zająć się kolarstwem? Czy jestem spisany na straty? W dzieciństwie uwielbiałem jazdę na rowerze i kiedy tylko mogłem też nabijałem sporo kmów, później trochę przerwy było a jeszcze później sporo pływałem - kilka km dziennie. Teraz ten "nieszczęsny" rower znowu:P Mam też nadzieję, że dobry dział wybrałem;)

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nigdy nie jest się za starym, aby zająć się kolarstwem. Zwłaszcza z takim nastawieniem i silną motywacją jak Twoja. :icon_wink:

 

Poza tym nigdy nie jest się spisanym na straty, tylko zależy co rozumiesz pod pojęciem "poważnego kolarstwa", bo na zawodowstwo to już chyba trochę późno, ale wyścigi amatorskie jak najbardziej.Byłoby to dobre "ujście" dla Twojej pasji. Musisz tylko pamiętać, aby od razu nie nastawiać się na wygrywanie, mógłbyś się bardzo szybko zniechęcić. Zwłaszcza, że w Twojej kategorii wiekowej konkurencja jest naprawdę silna.

 

Dlatego jeśli chcesz, moim zdaniem nie ma najmniejszego problemu - rower i do dzieła. :P

 

PS. Z klubem to najlepiej jakbyś miał już jakieś wyniki. Na początek lepsza była by paczka znajomych, albo chociaż jeden. Moim zdaniem a tym roku popróbuj, na przyszły sezon porządnie się przygotuj, a pod koniec myśl o klubie. Chyba, że masz jakiś "znajomy" klub, z którym mógłbyś się przygotowywać do zawodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam to i sobie pomyślałem że chyba powinien Cie ktoś sprowadzić na ziemię :icon_wink: , ale z drugiej strony, skoro z taką łatwością idzie Ci jazda to dlaczego by nie spróbować. Przygotuje sobie dietę, treningi, poszukaj ciekawych zawodów i startuj, trenuj, sprawdź się. Nigdy nic nie wiadomo :P Byle uparcie do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc poważnie mam na myśli na tyle poważnie, na ile będzie to możliwe, a to z kolei wyjdzie jak widzę w praniu - czyli po czynach i wynikach mnie poznacie...

 

Z tym zejściem na ziemie też racja i też się tego bałem. Obudził się kolo w dzień po ukończeniu 21 lat i chce się poważniej zająć rowerowaniem... :icon_wink:'

 

Ale ja tylko piszę jak jest licząc na radę i odzew za który THX!

 

Co do diety i treningów to faktycznie dobrze by chyba było żebym bardziej zgłębił tę kwestię niż do tej pory - czyli odpowiednie jedzonko oraz zorganizowane, kontrolowane i usystematyzowane "treningi". Zaraz się tym zajmę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki też jest plan, wezmę udział w najbliższym maratonie w jakim będę miał możliwość, więc jeszcze w sierpniu coś zaliczę ;]

 

Co do ostatniej weekendowej wyprawy do rodzinki to następnego dnia był powrót, ale już myślę żeby przejechać trasę w jedną i drugą stronę jednego dnia podczas najbliższego weekendu. To będzie pierwsze tak poważne wyzwanie - zobaczymy jak pójdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz ten plus że jesteś z Warszawy. Zasówaj w niedziele na Rondo Babka to zobaczysz co to kolarstwo, jak byś miał rower szosowy to byłoby super. Tam jeździ masa różnych ludzi i od nich się sporo dowiesz. Wpisz w google rondo babka i wyskoczy Ci fajna strona tam się wszystkiego dowiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Predyspozycje najwidoczniej masz przyzwoite, od dawna jesteś aktywny, to też dobrze.

 

Kluby głównie zajmują się trenowaniem młodzieży, a jeśli mówić o jakichś sponsorowanych teamach, to w Polsce możesz liczyć raczej tylko na półamatorstwo takie, tzn są sponsorzy, ale ludzie normalnie przy tym pracują, a przy tym harują jak zawodowcy, oraz typowe amatorstwo ze wsparciem, jakieś zniżki, akcesoria od sponsora.

 

Jeśli nastawiasz się na jazdę dla siebie, dla przyjemności, a nie marzenia o pełnym zawodowstwie, to nie jest za późno, są różne zawody, dyscypliny, da radę dobrać sobie odpowiedni poziom. Zawodowstwo oprócz predyspozycji i motywacji wymaga też sporo poświęcenia i niekoniecznie czyni lepszym człowiekiem, więc może warto się cieszyć swoim amatorskim statusem. Sorry za swobodny tok myśli :P

 

Co do działu, to bardziej pasowałby "trening rowerowy i zdrowie", ale i tu nie jest źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Rondo Babka to faktycznie ciekawa sprawa, ale czy jest sens żebym się tam wybierał w tej chwili? Jak pojadę tam na moim "góralu" to chłopaki mnie wyśmieją... No chyba że bym kupił jakoś błyskawicznie szosę, ale nie uśmiecha mi się to rozwiązanie. Dopiero co na ten sezon kupiłem KROSS'a, a teraz jakbym miał kupować drugi rower to już trudniej. I tak bardzo znaczną część dostępnych mi środków przeznaczam na rower i sprawy z nim związane. Poza tym chcę się też dobrze przygotować na zimę i ew. chłodniejsze dni przed i po okresie zimowym - tj. ciuszki, jakieś modyfikacje sprzętu typu oponki czy też właśnie trenażer, a to też wydatki. Swoją drogą planowałem zrobić tak, żeby szosę kupić na przyszły sezon, uzbierać gotówkę i kupić coś naprawdę przyzwoitego i lekkiego, w grę wchodzi też w razie potrzeby dopłata ratalna czy coś podobnego, to zły plan?

 

Jeszcze pytanko co do diety i treningów - info szukać tu na forum czy bardziej na forach ukierunkowanych na zagadnienia dietetyczne, odżywianie i siłownie? Bo np. chętnie do jazdy na rowerze dorzucę siłkę lub basen.

 

Fajnie by było pracować na coś więcej niż własna kondycja i przyjemność z jazdy, ale tak to jest obudzić się z ręką w nocniku. Na nic się nie nastawiam i na nic nie liczę. Mam tylko małą nadzieję i ogromne marzenie, że może jeszcze nie wszystko stracone - cokolwiek to znaczy. Zaliczę w najbliższym czasie kilka maratonów i zobaczę jakie będą efekty. Predyspozycje może jakieś są, ale zawsze można napisać, że robi się tyle i tyle kmów, a w rzeczywistości szydło wyjdzie z worka jak zaprezentuje się na tle konkurencji w trakcie współzawodnictwa - zapewniam, że wola i siła do walki jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Nie kazdy musi zaczac trenowac w wieku 12 lat i juz jako junior odnosic sukcesy. Oczywiscie to jest piękna sprawa, ale czasu nie cofniemy i mozemy miec pretensje co najwyżej do rodziców, że nie zapisali nas do jakiegos klubu za młodu (joke :)). Trenowac mozna zaczac w kazdym wieku, jesli tylko zdrowie dopisuje, a różne będą tylko rezultaty w zależności od tego jak i ile trenujemy, jakie mamy predyspozycje i wielu innych czynników.

 

Kolarstwo ma do to siebie, że właśnie samo w sobie szybko sprowadza na ziemie;) Kilka przejechanych wyścigów i maratonów pozwala zrozumieć jak ciężkiej i długiej pracy wymaga dobry wynik. Ale nie tylko pudło sie liczy, tylko walka z równymi sobie oraz, co najważniejsze, z własnym sobą...

 

Ja pomimo że na rowerze jeżdże od dziecka, to tak solidniej zaczalem trenowac półtora roku temu, czyli mialem tez 21 lat. Teraz mam 2 rowery (szosa i góral), startuje w wiekszosci zawodów w bliższej i dalszej okolicy i przynosi mi to duza satysfakcje, mimo ze przyjzedzam zazwyczaj w okolicach srodka stawki. Jak troche pojezdzisz i poznasz ludzi, to na pewno bedziesz mial z kim jezdzic :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jeśli klient chce się bawić poważnie bo tyle można wywnioskować z tego co pisze to bez treningów w klubie nie widzę tego... Rozpiskę można sobie zrobić, można nawet wziąć od Lance'a ale nikt nie powie Ci, że możesz tu a tu poprawić swoją pozycję na rowerze, nikt Ci problemów nie będzie robił jak nie pójdziesz na trening "bo Ci się nie chce" itd etc Jest klub, jest mobilizacja :) i możliwości też są większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłem do Warszawskiego Klubu Kolarskiego i w piątek idę na trening na 17:30. Większość na szosach, ale ja wpadnę na semislickach, będę najstarszy, ale mam to gdzieś - jestem dobrej myśli ;] Może to dobry początek...

 

W ostatni weekend w sobotę zrobiłem sobie obiecaną wycieczkę do rodzinki trasa: Warszawa - miejscowość Zieluń (okolice Mławy/Ciechanowa) - około 160km w jedną stronę, plus powrót, a w tym mała pętla. Wyszło jakieś 330km i to moja obecna życiówka :) Chyba teraz mogę zrobić wpis w temacie: [Dystans] Najdłuższy dobowy przelot!:) Poszło z płatka :) Już obmyślam jakieś kolejne wyzwanie...

 

W kwestii maratonu to decyzja podjęta. Odwiedzę Tłuszcz (30.08) z serii Poland Bike - szybka trasa - coś dla mnie. W najbliższy weekend może skoczę zapoznać się z trasą, bo widziałem już dokładną mapkę na www.

 

Co do rozpiski treningowej to nadal brak, ale postaram się tym zając jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jestem po pierwszym treningu :) A właściwie takim spotkaniu :) Niestety większość cyklistów na zgrupowaniu, dlatego były raptem 4 osoby. Byliśmy obok toru Stegny i np. robiliśmy pętle, co druga z ostrym finishem w wyznaczonej strefie - prędkości w okolicach 50km/h. Ścigałem się z takim chłopaczkiem na szosie, 2 razy pierwszy i raz drugi - przy tym ostatnim szło dobrze, prowadził, schowałem się za nim, przycisnąłem, zrównałem się z nim i wyjechała mi "L'ka", wystraszyłem się trochę i na moment odpuściłem, finishowałem minimalnie drugi. Swoją drogą ciężko mi się jeździło bo wcześniej za dużo i trochę za ciężko zjadłem. Ogólnie nie wypadłem chyba najgorzej. Przynajmniej mam taką nadzieję.

 

Co do długich tras i tempa to chwilowo nie mam licznika, ale dajmy na to w tamtą sobotę, gdy robiłem te 330km to trasę w jedną stronę miałem podzieloną na mniej więcej 3 równe strefy po przejechaniu każdej miałem postój. W drodze powrotnej dokładnie zmierzyłem czas w środkowej strefie - 50km w 1,5h na oponkach Schwalbe Smart Sam 2,1 ;/ Całe szczęście od wczoraj jestem posiadaczem nowiuteńkich i fajniuteńkich semisliczków :)

 

Jutro objazd Kampinosu, w niedzielę planuję odwiedzić Tłuszcz i zapoznać się z trasą maratonu, który odbędzie się tydzień później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...