Skocz do zawartości

[teren] w jakim terenie ogólnie jeździcie?


Rekomendowane odpowiedzi

Często traktując rower jako środek lokomocji, to jeżdżę głównie po mieście. Zdarza się także wjechać na jakiś szuter. Często jednak wjeżdżam do lasu, żeby pośmigać na łonie przyrody. Oczywiście głównie wydeptanymi ścieżkami. Ale dla jaj fajnie jest też pojechać na przełaj z jakiejś skarpy :)

Ale to co kocham najbardziej to pojechać w las po naprawdę ulewnym deszczu. Nie ma nic lepszego niż śmigać na pełnym gazie po zabłoconych ścieżkach i bawić się w kontrolowany (nie zawsze) poślizg. Niestety w rezultacie, nazajutrz trzeba cały rower myć i gruntownie wysmarować, bo wiadomo jak jeździ zapiaszczony napęd :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To gdzie jeżdżę, zależny od tego jak chcę jeździć. Jak czysto kondycyjnie to wyskakuje do parku, bo mam blisko. Jest o tyle fajnie, że park chorzowski (bo o nim mowa) jest miejscami bardzo "leśny", więc można łączyć asfalt (szerokie postkomunistyczne dukty :) ) z bardzo ciekawymi ścieżkami o podłożu ziemno-korzennym, no i wbrew pozorom jest bardzo "niepłaski".

Natomiast jeśli chcę po prostu pośmigać gdzieś dalej, to wyrywam się poza aglomerację i eksploruję okoliczne wioski, pola, lasy. Często po prostu jadę na czuja i patrzę co z tego wychodzi. No a potem jest kombinowanie z powrotami do domu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

omijam asfalt jak tylko mogę (no chyba, że mam w tym (tzn. w jeżdżeniu ulicami) jakiś cel np. obecnie zgrywam gps'em tracki ze szlaków rowerowych, których część przebiega asfaltem). A to z bardzo prostej przyczyny - dzielenie ulic z samochodami nie należy do bezpiecznych zajęć. także u mnie to 90% teren. Niestety raczej płaski: Bory Tucholskie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jeżdżę po hałdach oraz w WPKiW.

Dłuższe wypady robię w lasy w okolicach zbiornika wodnego w Świerklańcu/Wymysłowie. Jeszcze dłuższe poza lotnisko Pyrzowice też lasami.

Generalnie staram się jak najmniej asfaltu (szosę sprzedałem) a najwięcej terenu. Najlepiej jak jest porośnięty lasem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do lasu to ja mam 1km do fajnego podjazdu po kamyczkach jest dość długi więc można i podjechać i potem leśnymi dróżkami jechać po korzeniach itp. Ścieszkę rowerową mam 6 km od domu co prowadzi po malowniczych obszarach Strzyżowa jest po porostu pięknie B) więc 50% asfalt 50% teren

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzac na rower w trzech kierunkach max 2km od domu mam lasy :rolleyes: wiec mtb glownie po lasach, teren raczej plaski, podjazdy w miare krotkie i lagodne. przewaznie objezdzam pobliskie jeziora dookola, brzeg jednego z nich jest bardzo ciekawy. 30cm droga na zboczu, po prawej stronie 3-5m spadu w dol i jezioro, wszystko miedzy drzewami, zjazdy i podjazdy bardzo strome ale krotkie, po 2-3 metry roznicy poziomu na 3-5m dlugosci, bardzo zakorzenione ;) ogolnie dosc latwo mozna sobie krzywde zrobic ;) ale jak ktos sie nie spieszy to lajcik w sumie :( od 20km/h zaczyna byc ciekawie :) no i sciezki rowerowe w augustowie zawsze na koniec sie zostawia :) (bruk)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mieszkam w Beskidzie małym, kiedyś śmigałem głównie teren, teraz z lenistwa i problemów z czasem wybieram często asfalt. Tak powiedzmy że 20% to teren w tym momencie, jak jest możłiwość śmigam jakimiś szutrówkami. Asfaty u mnie też dają popalić ;), po wyjeździe z domu mam odrazu jeden z cięższych podjazdów asfaltowych w tym rejonie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkam majac pod nosem gorce wiec za wyjatkiem poczatku sezonu normalny tydzien to ok 2-3 wyjazdy na turbacz + raz na dwa tygodnie dluzszy asfalt (np do lysej polany i powrot przez slowackie podspady i jurgow, z zachaczeniem czarnej gory ;) dluzszy to dla mnie tak ok 80km, jakos rzadko robie powyzej 100km). poczatek sezonu to z kolei wiecej asfaltu, bardzo lubie okolice pieniazkowic, z czasem wlasnie tam zaczynam zjezdzac z asfaltu (zeleznica, janilowka), czesto tez podjazdy pod bukowine->zab. genralnie po sezonie mysle ze wychodzi mi tak 50-50 asfalt, gory ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...