Marcin55 Napisano 31 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Witam. Mam pytanko. Gdzie zazwyczaj jeździcie rowerami MTB? U siebie w okolicy? Czy po drodze, lesie, górach, czy ogólnie gdzie się da..? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
topi1995 Napisano 31 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Ja jeżdżę ogólnie gdzie się da Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
urbanek18 Napisano 31 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Ja głównie asfalt i trochę lasu. Teren raczej płaski, chociaż gdzieniegdzie jest pod górkę do 1km. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gabrys128 Napisano 31 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 wszędzie gdzie się da ;p Głownie lasy ale asfalt też nie jest zły ;p Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
exist Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 XC, leśne ścieżki, dzika jazda po asfalcie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Phil Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Często traktując rower jako środek lokomocji, to jeżdżę głównie po mieście. Zdarza się także wjechać na jakiś szuter. Często jednak wjeżdżam do lasu, żeby pośmigać na łonie przyrody. Oczywiście głównie wydeptanymi ścieżkami. Ale dla jaj fajnie jest też pojechać na przełaj z jakiejś skarpy Ale to co kocham najbardziej to pojechać w las po naprawdę ulewnym deszczu. Nie ma nic lepszego niż śmigać na pełnym gazie po zabłoconych ścieżkach i bawić się w kontrolowany (nie zawsze) poślizg. Niestety w rezultacie, nazajutrz trzeba cały rower myć i gruntownie wysmarować, bo wiadomo jak jeździ zapiaszczony napęd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
smeagul Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 To gdzie jeżdżę, zależny od tego jak chcę jeździć. Jak czysto kondycyjnie to wyskakuje do parku, bo mam blisko. Jest o tyle fajnie, że park chorzowski (bo o nim mowa) jest miejscami bardzo "leśny", więc można łączyć asfalt (szerokie postkomunistyczne dukty ) z bardzo ciekawymi ścieżkami o podłożu ziemno-korzennym, no i wbrew pozorom jest bardzo "niepłaski". Natomiast jeśli chcę po prostu pośmigać gdzieś dalej, to wyrywam się poza aglomerację i eksploruję okoliczne wioski, pola, lasy. Często po prostu jadę na czuja i patrzę co z tego wychodzi. No a potem jest kombinowanie z powrotami do domu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pichu Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Ja jeżdżę po mieście, Myślęcinku (górki - korzenie), szosą, leśnymi duktami w okolicach Bydgoszczy (jest ich cała masa). Wybór mam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
blondyn26044 Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Ja przeważnie jeżdżę asfaltem.. ale jak mam tylko okazje to wbijam w leśne ścieżki jakoś lżej mi się tam jeździ ;p W sumie to jeżdżę gdzie się tylko da ale 60 % to asfalt. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arroyo Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 60% szosa, 40% teren; piach, ścieżki leśne, korzenie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stefanX Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 omijam asfalt jak tylko mogę (no chyba, że mam w tym (tzn. w jeżdżeniu ulicami) jakiś cel np. obecnie zgrywam gps'em tracki ze szlaków rowerowych, których część przebiega asfaltem). A to z bardzo prostej przyczyny - dzielenie ulic z samochodami nie należy do bezpiecznych zajęć. także u mnie to 90% teren. Niestety raczej płaski: Bory Tucholskie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hheniek1987 Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Absolutnie wszędzie!Codziennie do pracy itp. A pozatym wszystkie lasy w okolicy i poza nią, w planach cięższy teren, ale to jak urlopu się doczekam... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bizon Napisano 6 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2009 Kiedyś góralem jeździłem wszędzie po lesie,górach i szosie na oponach szosowych.Odkąd kupiłem kolarek po szosie już nie jeżdżę ,a do lasu prawie wcale ,bardzo sporadycznie .Góralem teraz to tylko do gór Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kirkris Napisano 6 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2009 do pracy, czyli miasto i asfalt trochę pod górkę i czasem do lasu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1reed Napisano 7 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Generalnie jeżdżę po hałdach oraz w WPKiW. Dłuższe wypady robię w lasy w okolicach zbiornika wodnego w Świerklańcu/Wymysłowie. Jeszcze dłuższe poza lotnisko Pyrzowice też lasami. Generalnie staram się jak najmniej asfaltu (szosę sprzedałem) a najwięcej terenu. Najlepiej jak jest porośnięty lasem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tyszcz Napisano 14 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2009 Do lasu to ja mam 1km do fajnego podjazdu po kamyczkach jest dość długi więc można i podjechać i potem leśnymi dróżkami jechać po korzeniach itp. Ścieszkę rowerową mam 6 km od domu co prowadzi po malowniczych obszarach Strzyżowa jest po porostu pięknie więc 50% asfalt 50% teren Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
meXy Napisano 20 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2009 Tylko góry. Wolę poswięcić 2h na dojazd samochodem, niż turlać się po asfaltach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trucho Napisano 20 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2009 Ja mieszam asfalt z szosą tak mniej więcej w równych proporcjach. Szosa nie jest zla. Nie kazdy ma mozliwosci podjechac 2h samochodem by po gorach smigac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mess Napisano 20 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2009 Wychodzac na rower w trzech kierunkach max 2km od domu mam lasy wiec mtb glownie po lasach, teren raczej plaski, podjazdy w miare krotkie i lagodne. przewaznie objezdzam pobliskie jeziora dookola, brzeg jednego z nich jest bardzo ciekawy. 30cm droga na zboczu, po prawej stronie 3-5m spadu w dol i jezioro, wszystko miedzy drzewami, zjazdy i podjazdy bardzo strome ale krotkie, po 2-3 metry roznicy poziomu na 3-5m dlugosci, bardzo zakorzenione ogolnie dosc latwo mozna sobie krzywde zrobic ale jak ktos sie nie spieszy to lajcik w sumie od 20km/h zaczyna byc ciekawie no i sciezki rowerowe w augustowie zawsze na koniec sie zostawia (bruk) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Makdeb Napisano 21 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2009 Witam Ja jeżdżę na rowerze MTB i używam go do jeżdżenia po mieście jak i do robienia sobie wypraw. W ogóle nie jeżdżę po lesie po prostu mnie to nie kręci. Ja jestem osobą, którą cieszą przejechane kilometry Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krykam Napisano 7 Września 2009 Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Jazda po lesie no ale troszkę asfaltu też jest przeważnie około 2-3km na całej trasie. Po asfalcie jest fajnie ale tylko z góry Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marrcuss Napisano 8 Września 2009 Udostępnij Napisano 8 Września 2009 Ja jestem fanem chodników krawężników i schodów tu głównie śmigam choć o las też czasem zachacze ale musi byc sucho bo na slikach to nie bardzo w błotkoale najbardziej kręci mnie nie jakość trasy ale długość 90%-asfalt 10%-teren Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 9 Września 2009 Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Mieszkam w Beskidzie małym, kiedyś śmigałem głównie teren, teraz z lenistwa i problemów z czasem wybieram często asfalt. Tak powiedzmy że 20% to teren w tym momencie, jak jest możłiwość śmigam jakimiś szutrówkami. Asfaty u mnie też dają popalić , po wyjeździe z domu mam odrazu jeden z cięższych podjazdów asfaltowych w tym rejonie . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LoveBeer Napisano 9 Września 2009 Udostępnij Napisano 9 Września 2009 mieszkam majac pod nosem gorce wiec za wyjatkiem poczatku sezonu normalny tydzien to ok 2-3 wyjazdy na turbacz + raz na dwa tygodnie dluzszy asfalt (np do lysej polany i powrot przez slowackie podspady i jurgow, z zachaczeniem czarnej gory dluzszy to dla mnie tak ok 80km, jakos rzadko robie powyzej 100km). poczatek sezonu to z kolei wiecej asfaltu, bardzo lubie okolice pieniazkowic, z czasem wlasnie tam zaczynam zjezdzac z asfaltu (zeleznica, janilowka), czesto tez podjazdy pod bukowine->zab. genralnie po sezonie mysle ze wychodzi mi tak 50-50 asfalt, gory Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukim Napisano 9 Września 2009 Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Witam. Ja głównie jeżdżę po lesie i polnych drogach, ale zdarza się też dość często, że po asfalcie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.