TdF Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 Zazwyczaj jak jeżdze staram sie przewidywac rozne rzeczy, bo przygod wypadkowych w przeszlosci bylo wiele. Ale czlowiek jak to czlowiek - daleko mu do istoty doskonalej, czasem "usypia" szare komórki. No i tak w zeszłym roku miedzy Nałęczowem a Kazimierzem Dolnym jechałem sobie z kumplem przez las no i patrzymy o... zjazd w dół po błytach betonowych (ciągle w lesie) No to zaczelismy zjeżdżać. Takie nierówne były że telepało jak cholera - prawdziwy sprawdzian dla amortyzatorów. Najlepsze że w ogóle nie pedałowałem i jeszcze przyhamowywałem na zakrętach bo bym w krzakach wylądował a moja sigma pokazywała 54-55km/h !! (bez pedałowania, po płytach betonowych i przez las) Długo to nie trwało i wyjechaliśmy z lasu. Opony na tych chopkach straciły przyczepność to zatrzymałem się dopiero na trawie w po przeskoczeniu pobliskiego rowu (amor tak brzdęknął że myslałem ze już po nim). Ale najlepsze bylo po chwili. Zszedłem z bajka sprawdzająć czy są jakies straty w sprzecie. I dosłownie 1,5min po tym jak zjechliśmy, jakis samochód pogrzał ze 40km/h pod tę górę Jak se pomyślałem co by było jakbyśmy na drodze go spotkali... Albo bym mu sie wbił w maske (on 35-40km/h, ja 50-55km/h) albo w najlepszym wypadku spotkalibysmy się na prostej drodze. Może cos bym wyhamował i skończył w krzunach, albo bym zeskoczył z roweru... 2 min pozniej i juz nigdy moglbym nie wsiąść na rower... Panowie/Panie jeźdzmy bezpiecznie i szczęsliwie wracajmy, przewidująć co jest 2 zkręty przed nami! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Songoq1 Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 Faktycznie mocne szczęście. Każdy człowiek ma sporo takich sytuacji w swoim życiu, niektóre bardziej pamiętamy, niektóre mniej, ale takie miejsca jak piszesz na pewno są bardzo, bardzo niebezpieczne! Jakbyś jechał 20-30km/h na tym zakręcie i akurat spotkał to auto jadące ~40km/h to nie sądze abyś miał duże szanse na uratowanie się.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zidentyfikowany Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 ja w zeszłym tygodniu też pomykałem z górki z jeziora w Bieszkowicach (okolice Wejherowa) prędkością średnio 50km/h na makrokeszu z przednim hamulcem Jeśli ktoś jest z okolic Wejherowa/Gdyni to powinien znać droge z Wejherowa do Chwaszczyna przez Nowy Dwór, jaką tam mamy drogę, łata na łacie i w dodatku ruchliwa to ulica. Jak zjechałem z tej górki to czekałem ok 6 minut na koleżanki które jechały za mną W sumie to nie ma się czym chwalić ^ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
puchaty Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 Hehe, ja tą górkę robiłem tylko w drugą stronę ale nawet wtedy te łaty, dziury, wykroty strasznie przeszkadzają. A na dodatek jest duży ruch i nie bardzo można szukać najlepszej ścieżki. Ale wracając do tematu - warto było czekać na te koleżanki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zidentyfikowany Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 Ale wracając do tematu - warto było czekać na te koleżanki? No pewnie że warto Poza tym same do domu by nie wróciły hee Hehe, ja tą górkę robiłem tylko w drugą stronę Pod górę to też pedałowałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spindle Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 Na wakacjach musiałem na czymś jeździć więc dostałem rower w którym musiałem wyregulować przerzutki więc wziąłem się do roboty. Jadę na jazdę testową i jakoś się zapatrzyłem i na te przerzutki i nagle uderzyłem w skode fabie centralnie w rejestrację. Trochę rejestracja popękała szczęście że alarm się nie włączył Przerzutki wyregulowałem a ten samochód już omijałem z daleka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.