Skocz do zawartości

[Warszawa] Codzienne ustawki - wspólne jazdy


Ecia

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już przedstawiłem wcześniej trasę, którą się poruszam zazwyczaj, ale zawsze można ją zmodyfikować, nawet na bieżąco :)

Ok, pasuje tak jak było.

 

Panowie,

 

to o której godzinie ? o 10.00 ? ma być masakrycznie gorącą więc lepiej nie później, potwierdzcie proszę

10 na Młocinach, 11 w Truskawiu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zrobilismy prawie pelny objazd trasy + nasze odcinki. Z samych mlocin do truskawia wyszlo nam jakies 15min dojazdu ulica ~35km/h wiec nie przesadzajcie z czasem no chyba ze ktos nie ma nogi :)

 

Ja i goldbloom bedziemy na mlocinach pewnie kolo 9:30 wiec i mozemy spokojnie poprowadzic.

 

Moze lepiej zliczyc ilosc osob zeby ne wyszlo ze wszyscy sa, ruszymy wczesniej i bedzie placz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To my na was kurde godzinę czekaliśmy i po Truskawiu szukaliśmy ... eh :/ Skrobniemy coś niecoś później ;)

 

A tak w ogóle to Sorcerer, Goldbloom, Safian co z wami? Byliście w końcu i po prostu wyszło nieporozumienie, czy też olaliście?

 

Najlepiej będzie jak się Mmara wypowie jak mu się podobało hehe :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To my na was kurde godzinę czekaliśmy i po Truskawiu szukaliśmy ... eh :/ Skrobniemy coś niecoś później :)

 

A tak w ogóle to Sorcerer, Goldbloom, Safian co z wami? Byliście w końcu i po prostu wyszło nieporozumienie, czy też olaliście?

 

Najlepiej będzie jak się Mmara wypowie jak mu się podobało hehe :)

 

 

Chyba wyszlo jak zwykle(-:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To my na was kurde godzinę czekaliśmy i po Truskawiu szukaliśmy ... eh :/ Skrobniemy coś niecoś później :)

 

A tak w ogóle to Sorcerer, Goldbloom, Safian co z wami? Byliście w końcu i po prostu wyszło nieporozumienie, czy też olaliście?

 

Najlepiej będzie jak się Mmara wypowie jak mu się podobało hehe :)

 

 

Chyba wyszlo jak zwykle(-:

 

Niestety zaprzeczac co do tego ze wyszlo jak zwykle, ale o tym na koncu.

 

Wlasnie wrocilem z trasy, w sumie 72km i 4h jazdy z przerwami, jechalismy za wami, potem przez debowa gore, obok wiezy obserwacyjnej strazy pozarnej, potem do rozbratu i prawie pod leszno. Wrocilismy przez zaborow do wawy.

 

Ja, gold i safian ruszylismy o 10 z mlocin do truskaw przez las. 2km przed truskawiem jadac przez wies asfaltem 35km/h na kole goldbloom'a, goldbloom ostro zahamowal bo mielismy skrecic w lewo na truskaw wlasnie, a mysmy na niego wpadli. W zasadnie nie tyle co wpadli co skonczylo sie dla mnie i safiana perturbacjami, bo goldi wyszedl bez szwanku. [; Tego hamowania i zmiany kierunku nie spodziewalismy sie.

 

Ja wpadlem na kolo goldblooma, sporo wyhamowalem, ale i tak zaliczylem OTB. Safian byl w gorszej sytuacji, bo zanim sie polapal o co biega mial jeszcze mniej czasu i miejsca aby z tego wyjsc, on w sumie tez zaliczyl OTB tyle ze chyba mocniej bo nie wiem jak to dokladnie wygladalo, ale nie wpadl na mnie wiec musial znacznie wczesniej przeleciec :(

 

W sumie aby wrocic na nogi zajelo nam to ze 25min, ja wkoncu zacisnalem zeby i pogonilem na parking do truskawia. Byla 11:05 jak dojechalem, jak widzialem ze was nie ma to pogonilem w lewa sciezke. Potem 4-5km dalej ktos przejezdzal i spytalem czy was nie widzialem. Niestety nie, wiec zle wybralem sciezke aby was gonic, a potem to bylo po filipku, aby gonic w prawa sciezke :bye2:

 

Jak goldbloom i safian do mnie dojechali na parking to jechalismy kawalek po waszych sladach w miare pytajac (11:18), ale potem zgubilismy wasz szlak bo jeszcze zebysmy mieli wczesniej konkretna trase wyznaczona na mapie to moze zlapalibysmy was. W sumie to ciezko bylo nam scigac przez straty po wypadku.

 

Straty to generalnie safian zaliczyl, pokrzywione prety siodla, troche rozdarta koszulka columbia'i, musielismy kiere ustawiac, w polowie trasy wyszlo ze safianowi rozregulowala sie tylnia przerzutka, tzn. linka sie naciagnela i puscila na srubie, a mysmy nie mieli kluczy plaskich :o (Cholerna ACERA!) wiec tak naprawde, safian mial tylko 2x8 i 3x8, 1x9 musielibysmy przestawiac wodzik przedniej przerzutki aby poszlo... /cry

 

Z mojej strony nic sie nie stalo poza obtarciem ramy, rogow i pieknym sladem opon goldblooma na fox'ie :)

Straty w tkankach, obtarcia lokci i kolan, safian za######isty krwiak i siniak na kosci miednicy od przedniej strony, ja kompletnie zjechana wewnetrzna czesci dloni bo oczywiscie nie wzialem rekawiczek. Ledwo kiere trzymalem i dojazd do domu to byla masakra po 70km.

 

Wiec wazna uwaga na przyszlos, cos o co mialem prosic wczoraj, ale jakos tak myslalem ze pewnie sie nie przyda, i wyszlo jak zwykle. Nie ma co w kazdym razie rozpaczac.

Otoz jesli schodzimy sie z 2-ch grup w jedna, prosze, miejmy do siebie numery telefonow bo inaczej jak jest cos niezaplanowanego to koniec i nie ma mowy aby sie połapac ze komus cos w trasie strzelilo.

 

Zaraz wrzucimy fotki, goldbloom pewnie wroci kolo 20 ze swoimi fotami.

 

Tak wiec troche zawinilismy, ale ciezko bylo takie cos przewidziec.

 

I goldbloom! !@#!@#!@ Z twoim hamowaniem :) W sumie to zacisnelismy zeby i kontynuowalismy jazde, ale wies miala sensacje :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Cześć, widzę, że pierwszy dotarłem to na szybko coś skrobnę:

 

Spotkaliśmy się na młocinach jakoś ok 9.50, poczekaliśmy chwilkę i wyjechaliśmy o 10.05, jechaliśmy, byliśmy jakieś 4km(?) przed Truskawiem (mieliśmy spokojnie 20min. zapasu), jechał Goldbloom, Sorcerer, Ja (siedzieliśmy na kole, więc odstępy wynosiły metr - 2), kiedy Goldbloom zorientował się, że mineliśmy zjazd, dał po hamplach, Sorcerer na niego wpadł, Ja stanąłem w miejscu - OTB. zbiegło się pół wsi. Wzieliśmy wodę od jakiegoś typa, obmyliśmy rany, ogarneliśmy rowery i pojechaliśmy do Was, ale niestety nie zdążyliśmy, zabrakło nam kilka minut, więc pojechaliśmy Was poszukać, w sumie pojeździliśmy z godzinkę, ale Was nie znaleźliśmy, więc pojeździliśmy tam jeszcze trochę i zaczeliśmy wracać (po drodze okazało się, że moja tylna przerzutka nie działa poprawnie i nie dało się jej wyregulować, więc musialem jeździć na najmniejszej koronce :/) jak będzie reszta to pewnie napiszą więcej, później też wrzucą fotki. Łącznie samej trasy z powrotem wyszło jakieś 60km

 

EDIT: O a jednak nie pierwszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła historia :/ fakt o telefonach pomyślałem dopiero rano jak wyruszyłem, bo sobie uświadomiłem, że mam numer tylko do Hanzo. Ale troszkę naiwnie byłem pewien, że nic nie nawali ;)

 

Ja i Hanzo byliśmy na parkingu w Truskawiu o 10 ... Hanzo czekał na was na przystanku metro Młociny, ale o 9:30 uznał, że skoro was jeszcze nie ma no to coś nawaliło. Na parkingu zapytaliśmy jakiegoś gościa, który przybył samochodem z rowerem czy to czasem nie ktoś z forum. Powiedział, że nie ale jak coś może być z forum, po czym wyciągnął browarka na rozgrzewkę przed trasą (pozdrawiamy :) ).

 

Po 10 pojawił się Mmara, pogadaliśmy z "lokalną ludnością" ;) bo zainteresowali się rowerkiem Mmara :) Potem o 10:50 ruszyliśmy na poszukiwania ... zrobiliśmy rundkę po Truskawiu ale ponieważ nie spotkaliśmy żadnego rowerzysty postanowiliśmy dłużej nie czekać i ruszyliśmy w trasę.

 

Postanowiliśmy nic nie zmieniać i przejechać opisaną przeze mnie wcześniej trasą. Czyli najpierw czarnym szlakiem do skrzyżowania z czerwonym, potem w prawo na czerwony. Mmara jak zobaczył zjazdy po korzeniach na czerwonym to miał pewne wątpliwości hehe (ma hardtaila). Poruszaliśmy się głównie singletrackami wzdłuż głównych tras (omijając grząskie piaski). Jak dojechaliśmy do skrzyżowania czerwonego z zielonym niedaleko Łomianek to zrobiliśmy mały popas, żeby kolega Mmara zregenerował bolące pośladki hehe ;) Potem zielonym powrót do punktu wyjścia czyli skrzyżowania zielonego, czerwonego i czarnego szlaku. Na zielonym kilka razy na singletrackach rozpędzaliśmy się do 35 km/h żeby poczuć dreszczyk emocji, szybkość + bardzo wąska ścieżka między drzewami ;) Gdy wróciliśmy do opisanego wcześniej skrzyżowana przy Ćwikowej Górze i Mmara zobaczył podjazdy, po których wcześniej zjeżdżaliśmy wymknęło mu się, cytuję: "o Jezus".

 

Potem do cmentarza partyzantów czerwonym i ruszyliśmy żółtym w stronę parkingu. Ciekawość wreszcie wzięła górę i z Hanzo odbiliśmy z żółtego w prawo obczaić zjazdy i podjazdy dość ciekawie wyglądające :) Mmara stwierdził, że na nas poczeka, no a my odrobina szaleństwa. Nie uchroniło go to i tak przed drobnym lotem przez kierownice w drodze powrotnej na jednym ze zjazdów, a mówiliśmy, że piach grząski :devil:, ale zachował się bardzo przytomnie i spadł na nogi. Potem fajny zjazd po mchu i gałęziach :D (Hanzo łapał się drzewa hehe) no i powrót na parking.

 

Łącznie wyszło 40 km po lesie, nie liczę dojazdów, bo Hanzo dojechał i wracał rowerem. Mmara powiedział, że go wykończyliśmy hehe, mam nadzieję, że jednak jeszcze z nami pojeździ.

 

Zdjęć nie robiliśmy, nie zabieraliśmy aparatu. Strat w sprzęcie nie odnotowano hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuzwa mac, bysmy was zlapali gdyby ktos nam zle nie powiedzial ze jechaliscie inna trasa teraz patrze...

 

Mysmy wystartowali czarnym do cwikowej gory i tam po zapytaniu sie kogos na rozjezdzie zielonej trasy (na wschod), powiedziano nam ze wyscie pogonili az tylko swist bylo slychac ,ale w druga strone zielonym! Zrobilismy nawrot, pojechalismy zielonym na zachod przez debowa gore do roztoki.

Stamtad do zaborowa i warszawy.

 

Gdyby nie to na pewno goldbloom by was zlapal, bo znamy te trasy dobrze.

 

PS. Podjazd w okolicy debowej gory, jeszcze takiego nie widzielismy. Chyba najwiekszy i najbardziej stromy. Mam zdjecia, ale z gory, wiec nie beda oddawac skali. Jakbym zrobil z dolu ... Nawet nie probowalem podjezdzac na 24x32 przy krotszym mostku aczkolwiek jeszcze sprobuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...