Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 9


Ecia

Rekomendowane odpowiedzi

Około 25km jeżdżąc na przełaj po lesie. Niestety mój sprzęt nie zniósł tego zbyt dobrze, bowiem coś dziwnie zaczął chodzić napęd, a sprawne hamulce to przeszłość. Ale zrobię to jutro, bo to robota na 30 minut.

Przydałoby się również umyć rower, bo jest cały obklejony ściółką leśną i kurzem, w dodatku lepi się cały nie wiem od czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

73km ze średnią 27km/h - większość asafltu, ale ciekawych podjazdów i błotka terenowego nie zabrakło.

Zrobiłem serwis pedałów XTRa, po wczorajszym ich odchudzaniu (wpięcie z jednej strony) obliczyłem, że da się z nich zrobić 222g :). Teraz ważą 256g ale pojawiło się coś takiego jak tytanowe ośki które ważą 44g mniej niż oryginalne stalowe :D

Wpięcie z jednej strony nie upośledziło intuicyjnego wpinania. Kwestia wprawy by obrócić pedał o 90 stopni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest ich więcej :) ?

 

hehe,jakoś tak dostałem zaćmienia i nie wiedziałem jak odmeinic ta nazwę :D

 

, ale nie ma co średnią miałeś mocną, pewnie bym plecy oglądał pod górkę :)

 

tu raczej chyba było by na odwrót,bo po tym co czytam w twoich postach to widzę ostro trenujesz podjazdy :)

 

trasa na której jechałem to były 4 pętle po 12 km

pętla płaska, z jednym dość męczącym podjazdem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zapraszam w Beskidy na blisko ponad godzinny (ok 5km) podjazd pod Skrzyczne czerwonym szlakiem :P

No patrz a mnie nie zaprosił!!

Jakby tam był jakiś logiczny dojazd w okolice Skrzycznego to chętnie bym wpadł, ale z tego co kojarzę to albo samochodem albo rowerem(sic!)

 

Ja ostatnio gwałcę Turbacz, już chyba wszystkimi możliwymi szlakami przejechałem. Poza tym to Wolski, Wolski, Wolski i czasami dla odmiany Tyniec :wallbash: Mam nadzieję że będziesz na maratonie za tydzień, ciekawe kogo trening przez te 2 miesiące był skuteczniejszy :devil:

 

A z rowerowego to dziś, tradycyjnie, uniwersalny lasek Wolski i Sikornik, 45 km 90% teren :sorcerer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj masakrowałem oponki na asfalcie.

96km po szosie z kolarzami i ja na mtb :sorcerer:. W programie 1 podjazd na g. Kamieńsk. Do tego goniłem grupę przez ponad 20 km, bo zgubiłem koło. Ciągle miałem ich w zasięgu wzroku, ale nie mogłem dojść na moim sprzęcie, zwłaszcza, że było pod wiatr.

Średnia wyszła w okolicach 31km/h, a dystans ogółem 133km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No patrz a mnie nie zaprosił!!

Jakby tam był jakiś logiczny dojazd w okolice Skrzycznego to chętnie bym wpadł, ale z tego co kojarzę to albo samochodem albo rowerem(sic!)

 

Ja ostatnio gwałcę Turbacz, już chyba wszystkimi możliwymi szlakami przejechałem. Poza tym to Wolski, Wolski, Wolski i czasami dla odmiany Tyniec :wallbash: Mam nadzieję że będziesz na maratonie za tydzień, ciekawe kogo trening przez te 2 miesiące był skuteczniejszy :devil:

 

A z rowerowego to dziś, tradycyjnie, uniwersalny lasek Wolski i Sikornik, 45 km 90% teren :D

 

 

Bo ja tu jestem każdego dnia wysyłany z powrotem do Krakowa i już tak 4ty tydzień i nie wiem kiedy wróce, może jutro może za miesiąc - taka robota :voodoo:

Za to Beskidy...:P Na maraton się zapisałem, jak mnie pociąg nie rozjedzie, matka nie zabije i świńska grypa nie złapie to będę :P

Ćwicz, ćwicz, masz jeszcze tydzień:devil: , tym razem tak łatwo mi nie odjedziesz jak ostatnio B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę ponad 30km po lesie. W zasadzie wyglądało to na zasadzie, że (z kumplem) wspinaliśmy się na najwyższe górki i zjeżdżaliśmy z nich, tak w kółko :) Świetna zabawa, chociaż trochę się zmachałem... Oczywiście nie obyło się bez kolizji :D

Najpierw dwa razy z rzędu kumpel podczas zjazdu zablokował przednie koło i przeleciał przez kierownicę. Za trzecim razem zrobił coś podobnego, ale zamiast przelecieć przez kierownicę to przewrócił się na bok, zrobił dwa kozły, puścił rower i jeszcze trochę się poturlał. Ja mam doświadczenie więc teoretycznie nie miałem takich przygód, poza jedną. Wracając na wyjeździe z lasu zbyt ostro wziąłem zakręt, a że na kostce brukowej był piasek to położyłem się na ziemi i poleciałem :D

 

Jako, że rok szkolny się zbliża to niemal całe dnie spędzam na rowerze i żeby było zabawnie on to nieźle znosi. Lekko scentrowałem tylne koło, ale dosłownie pół mm bicia więc jutro to zrobię - nie pali się. Więc w nagrodę pomalowałem mu poharataną kierownicę i mostek na matową czerń. Do tego jak na dniach przyjdzie korba to zafunduje mu gruntowne mycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...