Skocz do zawartości

[babcie] Sposób na babcie na drodze rowerowej :)


Rekomendowane odpowiedzi

Źle się wyraziłem, mówiąc tylko o babkach, bardziej chodziło mi o cały ogół, który chodzi ddr nie robiąc sobie nic z dzwonków próśb itp, a należą do tych grup wszyscy o czym dobrze wiesz. To nie jest tak, że jak mam miejsce to nie ominę tylko będę hamował krzyczał, wrzeszczał byle tylko zleźli.

Miałem na myśli skrajny przypadek kiedy możliwości objechania nie ma, a ja będę jechał ddr i już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to dobrze mieszkać na wsi... zero ścieżek rowerowych, a chodzniki to rarytas. Jedyną przeszkodą może okazać się koń- tudzież krowa, która na sygnał dzwonka narobi Ci pod koła... :laugh:

A tak poważnie, to zgadzam się z przedmówcą: mklos1. Sam miałem kiedyś następujący przypadek- poruszałem się ściezką rowerową i elementy, które akurat znalazły się na mojej drodze, miały miny zdziwienia (jak śmiesz tutaj jeździć- "my pany i władcy, wzystkiego w promieniu 3 metrów"), pomieszane z wyrazem pogardy (coś w stylu : "chodź na solo to Ci wp*******my") i bynajmniej, nie były to osoby w podeszłym wieku...

Także, czasami lepiej pohamować emocje i okzać, odorbinę empatii starszym osobom, mając na względzie, że wiecznie piękni i młodzi nie będziemy (chociaż u mnie, z tym pierwszym już jest problem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się uprawniony do zajęcia stanowiska bo właśnie bazę rowerową mam na działce wokół której jest jakieś 300 działek w ogródkach działkowych a wzdłuż ich ogrodzenia DDRiR, a nieci dalej małe tesko do którego sporo młodych z osiedla chodzi, oczywiście większość działkowiczów to starsze osoby które nierzadko z torbami ciężkimi chodzą na przystanek który też jest w ciągu DDRiP

 

w większości przypadków takimi chamami okazują się być młodzi ludzie,

dokładnie tak jak piszesz

 

Weź też pod uwagę, że osoby w wieku 60+ ponad 3/4 swojego życia przeżyły w świecie bez rowerów.

a tu się nie zgodzę - piszesz tak jakby rower wynaleziono 15 lat temu ;), duża część z nich za tzw. komuny i swojej młodości jeździła na rowerze (może na wigry 3 ale jednak)

i prawidłowo reaguje na dźwięk dzwonka..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tu się nie zgodzę - piszesz tak jakby rower wynaleziono 15 lat temu

 

Ale, mimo że rowery były wtedy, to musisz przyznać że ich ilość dzisiaj jest tak duża, że można spokojnie uznać, to co się w tym temacie dzieje za nowe i nieznane zjawisko dla wielu starszych osób. Prawda?

 

 

Dokładnie, Wigry 3 rządziło, mój był klasycznie czerwony po tuningu... wywalone błotniki;) Uwierz tylu rowerów, tak intensywnie wykorzystywanych, nie było. A większość "tras" była w obrębie osiedla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałeś cały temat? Bo to wcale nie o ten post chodzi ale o cały temat, który faktycznie jest miejscami żałosny a miejscami przerażający.

 

Czytuję regularnie. Odniosłem wrażenie, że post który zacytowałem w większości odnosił się do wcześniejszej wypowiedzi, więc go skomentowałem. To chyba oczywiste, że taka reakcja nie jest OK w każdym przypadku, jednak w tym mnie nie dziwi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dsc00001.jpg

 

I nie ma problemów babć na ddr :D

 

Ludzie po chodnikach a my i auta po ulicy,mamy gładką równą ścieżkę,a nie jak to często na ddr bywa ze wjazdy na posesje itd,przystanki,przez to wszystko czasami są takie wyskocznie na ddr...ale tez ulica rwniejsza by była na takim ddr niz chodnik :)

 

fota zrobiona we wsi nieopodal mojego miasta(mala wies) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam na myśli młode matki/babki (oczywiście nie wszystkie takie sa!), którym wydaje się, że wózek usprawiedliwia ich każde zachowanie.

 

Ja dla mam z dziećmi mam wyrozumiałość jak chodnik jest z kostki. Wy też nie chcieli byście być wożeni w wózku na małych kółkach który wpada w tej jakże lubiane przez nas wibracje (a koła mamy większe lepiej niwelujące).

Oczywiście nie usprawiedliwia to awanturowania się takich pań ale dzwonić się nie powinno. Kto z was miał dziecko wie że czasem jak uśnie to matka już jest na skraju wytrzymałości i ta chwila snu dziecka się jej należy jak "chłopu ziemia"

Ich reakcja może czasem wynikać tylko i wyłącznie z zmęczenia.

 

ale puszczający dziecko "samopas" na ścieżkę rowerową na roweruch biegowych/ trzykołowych/ czterokołowych. Gdy zwraca się im uwage to z wielkim oburzeniem odpowiadaja, ze przecież dziecko jest na rowerze i ma prawo jeździć DDRem- niby tak, ale takie dziecko nie używa ścieżki zgodnie z przeznaczeniem

 

Jak to nie? Jest na rowerze? Jest. Więc zgodnie z przeznaczeniem

A ja trafiam niemal zawsze na co najmniej kilku dorosłych zachowujących się o wiele mniej przewidywanie niż dzieci.

Z dwóch powodów mniej. Po pierwsze spodziewam się po nich że myślą po dziecku spodziewam się że niekoniecznie. Po drugie wykazują się tak piramidalnymi głupotami że nawet najzdolniejszy dzieciak by nie wpadł na tak debilne zachowanie.

 

I sprawa omijania, mijania wyprzedzania...

Przykra sprawa ale piesi to naprawdę rzadkość żeby nie zrobili miejsca (sprawniej mniej sprawnie ale jednak).

Moje ukochane wały wiślane są przykładem na to że niestety rowerzyści mają gdzieś innych rowerzystów.

Ile razy się jedzie to przynajmniej kilka "parek" ma gdzieś że się jedzie i nie zjadą żeby zrobić miejsce. Niby 3 osoby mogą koło siebie jechać jednak co poniektórzy są szerocy i skutecznie rozpychają sie we dwójkę.

Przyznam że jak widzę dwóch "profesjonalistów" to mi się nóż w kieszeni otwiera. Jadą takie plotkary i plotkują i niech im zjeżdżają ci z naprzeciwka najlepiej na dól wałów a z tyłu niech jadą za nimi i znają swoje miejsce w kolejce.

Dzwonek ich oburza często wywołując reakcje w postaci pogoni wyprzedzenia na cm i ucieczki. Oczywiście potem znowu zaczynają bajdurzyć i zabawa zaczyna się od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

historia zaslyszana ale od osoby,ktora raczej by tego nie zmyslila i tylko dlatego to napisze

 

wczoraj, w godzinach szytu na ddrip (najprostszy sposob na pozbycie sie problemu pieszych na ddr to zmienic znaki na ddrip) tematowa babcia tym razem jechala rowerem i zwrocila uwage gowniarzom, ze moze by sie przesuneli z pasa dla rowerow, jedyne co sie stalo to uslyszala "do piachu ty stara k...o a nie na rower"

 

kolegatwierdzi, ze byl za daleko i nie zdazyl nic zrobic a jest zdecydowanie osoba, ktora by to zrobila...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to dobrze mieszkać na wsi... zero ścieżek rowerowych, a chodzniki to rarytas. Jedyną przeszkodą może okazać się koń- tudzież krowa, która na sygnał dzwonka narobi Ci pod koła... :laugh:

 

Żarty żartami ale tak na poważnie to chciałbym się przenieść z chaotycznej stolicy właśnie w spokojne miejsce. Takie w jakim byłem w lipcu tego roku. Domki letniskowe położone pomiędzy dwiema wsiami ale za ten spokój oddałbym wszystko. Za spokojną jazdę. Żadnych burackich sytuacji jak blokowanie ścieżek tak jak ostatnio w Warszawie kiedy to "tatuś" z latoroślą zaczął obrzucać mięchem kiedy łaskawie zwróciłem uwagę że porusza się z synkiem po drodze dla rowerów a dosłownie 3m obok jest chodnik. Takich sytuacji mogę przytaczać setki. I właśnie takie doprowadziły do tego że po prostu brak chęci do jeżdżenia w weekendy, a już najbardziej w niedzielę, choć teraz spadają temperatury i coraz mniej ludu na rowerach i na dworze. Żeby nie było tylko negatywnie to ostatnio zauważyłem że SM wzięła się za łapanie pieszych na ścieżkach i rowerów na chodnikach przy wisłostradzie. Jak przejeżdżałem to capnęli akurat parkę na veturilo pocinających śmiało po chodniku (rzecz jasna kawałek obok nich asfaltowa ścieżka). Niemniej jednak cały obraz pozostaje negatywny, i o wiele lepiej czuje się za miastem. Wiem co prawda że na wsiach także jest niebezpiecznie ale jak na razie byłem w wielu miejscach i tego nie doświadczyłem. Miałem to szczęście że trafiłem na społeczności kulturalnych ludzi i bez chamstwa na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Żarty żartami ale tak na poważnie to chciałbym się przenieść z chaotycznej stolicy właśnie w spokojne miejsce. Takie w jakim byłem w lipcu tego roku. Domki letniskowe położone pomiędzy dwiema wsiami ale za ten spokój oddałbym wszystko. Za spokojną jazdę. Żadnych burackich sytuacji jak blokowanie ścieżek tak jak ostatnio w Warszawie kiedy to "tatuś" z latoroślą zaczął obrzucać mięchem kiedy łaskawie zwróciłem uwagę że porusza się z synkiem po drodze dla rowerów a dosłownie 3m obok jest chodnik. Takich sytuacji mogę przytaczać setki. I właśnie takie doprowadziły do tego że po prostu brak chęci do jeżdżenia w weekendy, a już najbardziej w niedzielę, choć teraz spadają temperatury i coraz mniej ludu na rowerach i na dworze. Żeby nie było tylko negatywnie to ostatnio zauważyłem że SM wzięła się za łapanie pieszych na ścieżkach i rowerów na chodnikach przy wisłostradzie. Jak przejeżdżałem to capnęli akurat parkę na veturilo pocinających śmiało po chodniku (rzecz jasna kawałek obok nich asfaltowa ścieżka). Niemniej jednak cały obraz pozostaje negatywny, i o wiele lepiej czuje się za miastem. Wiem co prawda że na wsiach także jest niebezpiecznie ale jak na razie byłem w wielu miejscach i tego nie doświadczyłem. Miałem to szczęście że trafiłem na społeczności kulturalnych ludzi i bez chamstwa na drodze.

nalezy rowniez spojrzec na to z 2 strony. staram sie codziennie kilkadziesiat km zrobic, a ze przez wroclaw odra przeplywa to i walami wiele km mozna zrobic. w wielu miejscach porobiono w tym celu ddr na koronach tych walow. nizej biegna scierzki wydeptane przez ,,psiarzy'', do ktorych sie zaliczam. chodze wiec ze psem dolem, zeby rowerzysta na ddr nie przeszkadzac. i po co ? ubrani jak zawodowcy na wyscigach bikerzy dolem zapylaja. i nader czesto pretesje maja do mnie, ze pies lata luzem. a przeciez wlasnie dlatego dolem idziemy...

 

nalezy rowniez spojrzec na to z 2 strony. staram sie codziennie kilkadziesiat km zrobic, a ze przez wroclaw odra przeplywa to i walami wiele km mozna zrobic. w wielu miejscach porobiono w tym celu ddr na koronach tych walow. nizej biegna scierzki wydeptane przez ,,psiarzy'', do ktorych sie zaliczam. chodze wiec ze psem dolem, zeby rowerzysta na ddr nie przeszkadzac. i po co ? ubrani jak zawodowcy na wyscigach bikerzy dolem zapylaja. i nader czesto pretesje maja do mnie, ze pies lata luzem. a przeciez wlasnie dlatego dolem idziemy...

ps. te dziesiatki km na rowerze, choc i ze psem sporo ich takze robimy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wyzywanie nic nie da, ew. pogorszy sprawe. Najlepiej przejechać obok i zwrócić uwagę lub ironicznie powiedzieć żeby jeszcze slalomem szedł. Jak nie mam czasu na zawracanie sobie głowy głupotami to przejeżdżam tylko, inaczej jak w kogoś wjade. Raz pamiętam na plantach chciałem panienkę z karkiem wyminąć z lewej, akurat trafiło się tak, że była droga jeszcze w lewo, gdy zaczałem wymijać babka centralnie na mnie, mało brakowało do tego, żebym przeleciał przez rower. Oczywiście moja wina! Jak się jedzie na rowerze to się myśleć powinno a u pana to coś słabo z myśleniem! Oburzony wielce jak powiedziałem, że nie chodzi się slalomem po drodze i jak planuje się skręcić w któraś strone trzeba się odwrócić czy jest bezpiecznie.

Druga sytuacja z ostatniego dnia przed śniegiem, wpakowałem się w gościa grubego jak hula hop(czy jak to się zwie) który centralnie po ścieżce rowerowej, chciałem ominąc go na małej odległości ale wpakował się na mnie, ja na rowery które były przepięte, noga we krwi i jak ja jeżdze! Bo znowu moja wina, bo przecież ja doskonale powinienem wiedziec, że gościu wielki jak nie wiem co nagle zacznie skręcać i mnie nie zauważy, bo rowerzysty z oświetleniem nigdy nie widać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Air Zound można na allegro albo na ich stronie.

 

Zastanawaiałem się nad kupnem ale po roku piszczenia 130dB to można słuch uszkodzić :/.

Myślałem nad jazdą z słuchawkach bez kabelków na zasadzie wygłuszenia(nie leci muza) smile.gif

 

Ubotek

 

dodam tylko, że jazda po mieście z czymś takim skutkowałaby trzymaniem kiery jedną ręką... druga non stop na spuście... hałas niemiłosierny

 

 

No niestety Polacy to dziwny naród i wszystkie nakazy, zakazy i przepisy mają głęboko gdzieś. Po prostu trzeba uważać. Tak jak włażą na ścieżkę to i tak samo robią na ulicy. spojrzałem czy zszedł na chodnik, ale nic z tego dalej miał zamiar zasuwać środkiem ścieżki. Wątpię czy jakby nawet dostał w pierdziel coś by to pomogło.

 

tu się zgadza wszystko, przede wszystkim rozsądek... nic innego nie pomoże, a żeby pośmigać niestety trzeba się liczyć z wyprawą na odludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Airzound wystarcza na 20-30 krótkich strzałów, w praktyce 4-8 żeby efekt był wystarczający do zauważenia obecności rowerzysty. Co do ciągłej jazdy z palcem na klaksonie to przesada, w prakcyce musze go używać raz na kilka dni, nie cześciej. Latem jest gorzej ale i taj jedno pompowanie wystarcza na kilka dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja często pożyczam stary rower od mamy do przemieszczenia się z punktu A do B bez jakiegoś większego strachu że zostanie skradziony i najmniej go w sumie szkoda ze wszystkich. Jest to coś takiego, z tym, że damka

http://archiwum.rowerymerida.com.pl/rowery.php?kol=4&gr=29&id=200

W czasie hamowania tylny hamulec bębnowy wydaje dźwięk, identyczny z piskiem zatrzymującego się pociągu. Miny ludzi jak to usłyszą: BEZCENNE. :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...