d0cent Napisano 20 Sierpnia 2009 Napisano 20 Sierpnia 2009 Dzieki wyciagnieciu podkladek spod mostka (tak mi sie wydaje, ze o to chodzilo) i przesunieciu delikatnie siodelka do przodu jest o wiele lepiej na podjazdach - praktycznie w ogole mi sie nie zdarza uniesc kierownicy Znowu dzieki temu, ze siodelko jest troszke bardziej do przodu i tych kilka mm nizej to moge spokojnie przeteleportowac sie za siodelko na zjazdach - tez rewelacja Mankament jedyny w tej chwili jest taki, ze odbilo sie to na kregoslupie - troche boli po jezdzie - choc mam nadzieje, ze to akurat jest powodowane moja 2 - tygodniowa absencja na basenie - moze akurat sie to zgralo w czasie i taki efekt.. Tak czy inaczej jest o niebo lepiej. Teraz tylko nad psycha pracowac - wczoraj akurat dojechalem do miejsca, gdzie sie zablokowalem i walczylem ze soba kilka minut, zeby sie zmusic do zjazdu - no ale w koncu sie udalo... Jeszcze nie ta psycha wlasnie
wojtekkrakow Napisano 20 Sierpnia 2009 Napisano 20 Sierpnia 2009 No to fajnie, ale pamiętaj nic na siłę, a i polecam jazdę z w kilka osób. Ja czasami "ściagam" się gdzieś na traskach z kolegami, to mi pomaga, czasami jak patrzę póżniej na trasy to się zastanawiam jak mogłem tu tak szybko przelecieć
Ecia Napisano 20 Sierpnia 2009 Napisano 20 Sierpnia 2009 Szybkość szybkością - ale jazda z lepszymi technicznie kolegami to dobry pomysł . Sama dzięki takim kolegom pokonałam w życiu kilka "psychicznych" zjazdów, za co im jestem do dzisiaj bardzo wdzięczna
d0cent Napisano 20 Sierpnia 2009 Napisano 20 Sierpnia 2009 No na razie zobacze jak wyglada kwestia maratonow - tam na pewno troche podgladne A w polowie wrzesnia Beskid Sadecki ze znajomym z firmy - akurat jest krynickim lokalsem, wiec zaliczymy Jaworzyne i Wierchomle Mam nadzieje sie tam wlasnie technicznie podszkolic. Swoja droga cala psychiczna blokada polega wlasnie na tym, zeby puscic sie zjazdem (krotkim bardzo, acz stromym dosc) - bez hamowania (bo na krotkim zjezdzie to raczej nie ma sensu... - szczegolnie, ze za nim od razu podjazd). Caly czas obawa tego, ze sie wygrzmoce przez kierownice - kiedys potrafilem wylaczac na chwile wyobraznie, ale z wiekiem toprzychodzi coraz trudniej Tak czy inaczej - do maratonu jeszcze 1,5 tygodnia, wiec akurat codziennie probuje sie odklinowac psychicznie w Lasku Wolskim - po pracy - poki zona znosi to, ze wracam te 50 minut pozniej to jest ok Tyle dobrego tez, ze akurat koncowke trasy mega bede mial opanowana idealnie - moze sie przydac, bo koncowka bedzie psychiczna - w sensie wytrzymalosciowym
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.