Skocz do zawartości

[technika] jazda z górki


biker91

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dzieki wyciagnieciu podkladek spod mostka (tak mi sie wydaje, ze o to chodzilo) i przesunieciu delikatnie siodelka do przodu jest o wiele lepiej na podjazdach - praktycznie w ogole mi sie nie zdarza uniesc kierownicy :)

 

Znowu dzieki temu, ze siodelko jest troszke bardziej do przodu i tych kilka mm nizej to moge spokojnie przeteleportowac sie za siodelko na zjazdach - tez rewelacja :D

 

Mankament jedyny w tej chwili jest taki, ze odbilo sie to na kregoslupie - troche boli po jezdzie - choc mam nadzieje, ze to akurat jest powodowane moja 2 - tygodniowa absencja na basenie - moze akurat sie to zgralo w czasie i taki efekt..

 

Tak czy inaczej jest o niebo lepiej. Teraz tylko nad psycha pracowac - wczoraj akurat dojechalem do miejsca, gdzie sie zablokowalem i walczylem ze soba kilka minut, zeby sie zmusic do zjazdu - no ale w koncu sie udalo... Jeszcze nie ta psycha wlasnie :)

Napisano

No to fajnie, ale pamiętaj nic na siłę, a i polecam jazdę z w kilka osób. Ja czasami "ściagam" się gdzieś na traskach z kolegami, to mi pomaga, czasami jak patrzę póżniej na trasy to się zastanawiam jak mogłem tu tak szybko przelecieć :)

Napisano

Szybkość szybkością - ale jazda z lepszymi technicznie kolegami to dobry pomysł :) . Sama dzięki takim kolegom pokonałam w życiu kilka "psychicznych" zjazdów, za co im jestem do dzisiaj bardzo wdzięczna :)

Napisano

No na razie zobacze jak wyglada kwestia maratonow - tam na pewno troche podgladne :) A w polowie wrzesnia Beskid Sadecki ze znajomym z firmy - akurat jest krynickim lokalsem, wiec zaliczymy Jaworzyne i Wierchomle :) Mam nadzieje sie tam wlasnie technicznie podszkolic.

 

Swoja droga cala psychiczna blokada polega wlasnie na tym, zeby puscic sie zjazdem (krotkim bardzo, acz stromym dosc) - bez hamowania (bo na krotkim zjezdzie to raczej nie ma sensu... - szczegolnie, ze za nim od razu podjazd). Caly czas obawa tego, ze sie wygrzmoce przez kierownice - kiedys potrafilem wylaczac na chwile wyobraznie, ale z wiekiem toprzychodzi coraz trudniej :)

 

Tak czy inaczej - do maratonu jeszcze 1,5 tygodnia, wiec akurat codziennie probuje sie odklinowac psychicznie w Lasku Wolskim - po pracy - poki zona znosi to, ze wracam te 50 minut pozniej to jest ok :D Tyle dobrego tez, ze akurat koncowke trasy mega bede mial opanowana idealnie - moze sie przydac, bo koncowka bedzie psychiczna - w sensie wytrzymalosciowym :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...