gilgamesz Napisano 21 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2009 Spotkała mnie niestety dzisiaj mała przykrość w postaci przebitej opony i dętki, w zwiazku z tym gdyby nie "telefon do przyjaciela" to miałbym do pokonania spory kawałek na piechtę. To moja pierwsza przebita opona i dlatego mam pytanie o dalszą przydatność tej opony do uzytku. Ale od początku, opony to Schwalbe Rancing Ralph 2,1. W jeden z klocków wbił się pionowo około 0.5 cm kawałek szkła(taka ostra jak cholera mała igiełka).Szkiełko było małe,jednak klocek jest wyraźnie nacięty i boje się czy kiedy koło będzie napompowane to nie zacznie sie rozchodzic. Czy należy to jakoś podkleić,czy tez nie należy sie przejmowac,a może oponka do wyrzucenia? Drugie moje pytanie dotyczy tego, jaką ewentualnie inną oponę-bardziej odporna na przebicia byście polecali zamiast tych Rancing Ralph-ów. Tu na Forum czytałem pochwalne opinie na temat Conti Race King 2,2. Jednak czy to jest tego samego typu opona terenowa jak RR? Co ewentualnie byście jeszcze polecali w szerokości 2.1-2.2 i w podobnej wadze?. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klosiu Napisano 21 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2009 Raz to jezeli przeciecie jest w obrebie klocka to spokojnie mozesz uzywac opony. Dwa. W takiej sytuacji kazda opona sie podda, nawet kilogramowy kloc downhillowy. Musisz sobie wypracowac kompromis - niska waga kontra odpornosc i pogodzic sie z tym ze przy lekkich oponach laczki beda. Przyczep do roweru pomke, woz ze soba latki - zawsze tak robie i nie mam prawie zadnych problemow z wracaniem do domu. Prawie, bo raz kij w szprychach urwal mi 4 szprychy i wentyl, a raz gwozdz w oponie tak mi poszatkowal detke ze nie dalo sie zakleic. Ale na to pomaga tylko wozenie zapasowej detki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WojtasGCE Napisano 21 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2009 No to masz nauczkę na przyszłość, że trzeba ze sobą wozić zapasową dętkę i pompkę. Zestaw łatek gdzieś w plecaku albo torebce pod siodełkiem to też niegłupi pomysł. No i łyżki do opon, ale te na ogół są plastikowe i nic nie ważą. Opona nadaje się do użytku. Musisz tylko ostrożnie sprawdzić paluchami, czy nie ma pozostałości szkła wewnątrz opony. Potem łatasz dętkę lub kupujesz nową i idziesz na rower. Nic się rozłazić nie będzie. A to, że od czasu do czasu złapie się kichę... taki już urok jazdy na rowerze EDIT: Widzę Klosiu, że mnie minimalnie ubiegłeś. Ale wnioski mamy podobne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Huhu Napisano 21 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2009 I jeszcze jedna uwaga. Jak opona się rozetnie, to zawsze ją można zaszyć i podkleić od środka. Szkoda kasy na nówke jak jeszcze bieznik jest ok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 21 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2009 ponacinanego (i to mocno) szmacianego mountain kinga conti skleilem kropelką. ku zaskoczeniu trzyma bardzo dobrze, opona jest w tym miejscu sztywna, jednak gdy dziura ma otwor rzędu 5 mm nie ma to znaczenia. sposób ten zasugerował mi kiedys shotgun z tego forum - okazało się że super działa. istotne jest to że mk to cienka oponka i mimo tego działa po naprawie. na jej powierzchni znalażlem sporą ilosć takich "sznyt" lub przecięć - nawet na wylot. kazde z nich potraktowałem kropelką, mocno docisnąłem (stawiając na tym miejscu coś cięzkiego - np nogę od stolu) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.