luk8 Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Pewnego pięknego dnia zagadał do mnie 'kolega po fachu' czyli innymi słowy- także rowerzysta. Wywiązała się dość kulturalna i miła rozmowa. Oczywiście jak to ma miejsce często- gęsto temat zszedł na sprawy techniczne. Mianowicie padło jakże popularne zapytanie w tej materii: "Na jakim sprzęcie jeździsz?". Nawet nie zdążyłem wygenerować jakiejś odpowiedzi jak zasypał mnie grad przechwalnych zdań pokroju "Ja jeżdżę na Meridce takiej, a takiej". Ułamek sekundy później z prędkością kul z PPSz zaczęły padać "XT", "XTR", "11345g", "Rock Shock", "Avid" etc. Przyznam szczerze, że nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Hmm nawet znalazłoby się politowanie. Ów rowerzysta z drugiej strony gg niecierpliwie czekał na moją kolej. Tak, bym teraz ja powymieniał jakieś firmy i modele. Gdy odpowiedziałem na czym jeżdżę nastała cisza przerwana po minucie stwierdzeniami, że to nie jest rower, że on nie jeździ w ogóle etc... Nie jest to średnia nawet półka (trochę ponad 1000zł). Firmy komponentów mało znane, jeśli juz znane to modele raczej niskie etc. I od tej chwili zacząłem być przez owego bikera określany jako "nierowerzysta" z całą tą otoczką, która temu określeniu towarzyszy. Zupełnie odtrącone na piąty plan zostały takie rzeczy i fakty z mojej strony jak: Jazda w kasku, kompletnych ciuchach, z pełnym, używanym po zmroku oświetleniem, 8000km w ciągu 10 mies., stosowanie się do przepisów w ruchu drogowym etc. Nadmienię, iż rower mimo swej 'niskości i gorszyzmu" jest całkowicie sprawny. Wymieniona została kaseta i łańcuch oraz amortyzator i linki. Reszta nie była ruszana i nie przejawia chęci do wymiany czy naprawy. Oczywiście dalsza rozmowa ledwo się kleiła, raczej mocno kulała. Dlatego zacząłem sobie stawiać pytania co tak naprawdę tworzy rowerzystę w oczach innego rowerzysty? Sprzęt czy chęci i ambicja? Czy XT, czy zamiłowanie do wolności i jazdy, zmęczenia i celów? Sam często miajm na mojej trasce ludzi na pokomunijnych sprzętach, które słychać w promieniu 300m. Ale jeżdżą, i widać, że robią to z przyjemności. Więc to rower tworzy rowerzystę czy jest on tylko narzędziem owego? Jeśli był podobny temat to proszę o usunięcie moich wypocin (no, ale musiałem się gdzieś 'wypisać' ), a forumową radę nadzorczą- przepraszam Pozdrawiam
Sel Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Może nie sprzęt chociaż jakby ktoś wstawił Rebę do ramy Hi-Ten jaguara to bym popatrzył na niego z politowaniem, a sam zapał do jazdy jest najważniejszy ! Jak to ktoś pięknie miał napisane w sygnaturce "Nie XTR'y napędzają rowery" ;-)
pawel1315 Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Mam kolegę, który jeździ na rowerze za 600 zł. Dziennie potrafi zrobić 380 km Jeździ z mapnikiem, całym oświetleniem + lampka czołowa, żadna pogoda mu nie przeszkadza (dosłownie!!!). Czy to zerwanie chmury czy śnieg po kolana on dalej jeździ rowerem. Jest takie powiedzenie: "Nie buty czynią sportowca". Myślę, że tutaj jest tak samo. Nie rower czyni bikera, a zapał i zamiłowanie. Jeśli ktoś jest dziany, no to kupując rower nie kupi jakiegoś taniego roweru, tylko od razu coś z wyższej półki, ale jeździć będzie raz w tygodniu. W tedy może wyglądać jak profesjonalista, bo od razu kupi cały strój i wyposażenie, ale używać tego będzie sporadycznie. Więc jeśli ktoś chce być bikerem, no to musi jeździć, a nie wyglądać
accentinferno Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Ja mam dokładnie takie same zdanie jak Paweł. Co z tego że ktoś kupi rower ze sprzętem za 30 tyś zł skoro jak przyjdzie mu pokazać wyniki to okaże się że przejeżdża on rocznie 500 km. Ja sam jeżdżę w stroju kolarskim i mnie to motywuje do jazdy szybciej i więcej. Nie raz mi się zdarzało że jadąc pare lat temu na moim starym rowerze krossie za 500 zł wyprzedzałem kogoś np: na karbonowej kolarce i w stroju discovery.
luk8 Napisano 17 Czerwca 2009 Autor Napisano 17 Czerwca 2009 Kiedyś nawet wyraźnie usłyszałem z ust kuzyna znajomego, że prawdziwy rowerzysta nie ma Acery z tyłu ino Deore i podobne klasowo... Więc sprzęt czyni cyklistę?
Rulez Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Oczywiście osprzęt nie tworzy cyklisty, tylko chęć do jazdy i dbałość o sprzęt, jednak modernizowanie roweru jest jak najbardziej wskazane, a lepszy osprzęt niewątpliwie ułatwia jazdę, zwłaszcza w typowo terenowych warunkach - a różnice pomiędzy grupami osprzętu są zauważalne.
zekker Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 luk8 Na taką postawę rozmówcy, to można się jedynie uśmiechnąć z politowaniem. W świecie fotografii, często można się spotkać z określeniem "onanizm sprzętowy". Ewentualnie kolega uprawia dyscyplinę zwaną PL (Park Lanser)
ukaniex Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 zekker ale takie osobniki przynjamniej na kobietach zaoszczędzą .
wojtekkrakow Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Dodam od siebie, że na pewno nie przebieg czyni bikera. Jeżdżę kiedy tylko mogę, ale nie zawsze mogę, obowiązki, praca itp. Za to rower mam zupełnie przyzwoity, czy to znaczy że kupiłem go na wyrost? Nie sądzę, wykorzystuje go rzadko, ale odpowiednio.
luk8 Napisano 17 Czerwca 2009 Autor Napisano 17 Czerwca 2009 Oczywiście ja nie mam nic przeciwko komuś kogo stać na rower za 8000zł, tylko zastanawia mnie skreślanie rowerzystów z rowerem za 800zł (z faktem, którym często mam do czynienia). Modernizacja owszem, wiadomo, że komponent lepszej firmy będzie trwalszy etc. ale skreślać za 'gorszy sprzęt', który nie musi być faktycznie gorszy...
Klosiu Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 To jest kwestia polozenia akcentow. Niektorzy faktycznie gubia sie w kupowaniu i montowaniu drogiego osprzetu do roweru, i pojazd staje sie dla nich zbiorem kultowych czesci, ktorym szkoda wyjechac w bloto. Niektorzy kupuja dobre czesci z pragmatyzmu, bo lepiej dzialaja w trudnych warunkach i uzywaja rower do jazdy, a niektorzy maja prosty sprzet, jezdza i maja z tego kupe radochy.
fotobiker Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 dzisiaj wybrałem się z kilkoma kolegami na krótką przejażdżkę na najwyższe wzniesienie w okolicy jeden jechał na skrzypiącej delcie z dość wąskimi oponami drugi na starym grandzie za 500 zł a trzeci na jeszcze starszym beście bez hamulców już na początku zdziwiłem się jak dawali ok.27 km/h później udaliśmy się na szczyt wzniesienia dość stromym i długim podjazdem(sam zawsze mam tam zadyszkę) i choć mieli niesprawne przerzutki wjechali bez prowadzenia,jeden z nich na największej tarczy z przodu! na zjeździe też kolejne zdziwienie jak mój kolega sprawnie i szybko pokonał śliski i wąski zjazd na trekingowym rowerku z cienkim i łysymi oponami
c1ach Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Bikera tworzy on sam. Jeśli czerpie z tego przyjemność, to z pewnością można go nazwać bikerem. Kwestia ubioru, sprzętu...dla mnie to nie jest aż tak istotne, każdy z nas nosi w sobie swoją pasję i to się liczy. Biker z bikerem zawsze ma o czym porozmawiać, nawet jeśli widzą się pierwszy raz w życiu. Ogólnie to wszyscy rasowi bikerzy są jacyś inni, zawsze można pogadać, nieważne czy stary, czy młody Co do kupowania super drogich części dla lansu...wiele osób poza jazdą interesuje się budową i architekturą rowerów, niewątpliwie sprawia im to przyjemność. Mimo, że szczególnie bogaty nie jestem to również kupuję takie części, że moje otoczenie czasami mówi "na co ci to" , "tyle kasy za taki duperel", "mogłeś sobie kupić coś przydatnego" itp. Jak ktoś się już wkręci to trudno się wydostać. Zdarzało mi się zadłużać, żeby kupić sobie część do roweru. Na amora i ramę zbierałem rok odmawiając sobie często choćby wyjścia do kina czy ze znajomymi, wyobraźcie sobie jaka radość gdy rozpakowywałem paczki...tego nie da się opisać Po prostu rower to dla wielu sposób na życie. Aha - swoim wjeżdżam w błoto
wojtekkrakow Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Nie skreślam nikogo kto ma rower za 800zł, sam mam prawdę mówiąc zupełnie średni, ale nie dziwie się tym którzy mają rower za 8tyś zł czy więcej. Kiedy dwóch cieszących się z jazdy bikerów widzi piękny zjazd kamienistą drogą, długi i stromy. Kto będzie miał więcej frajdy? Ten z plastikowymi ramionami przy swoich v-brake, sztywną wątłą ramą, byle jakim amortyzatorem (albo bez niego) , czy ten z hydraulicznymi tarczami, z tylnim damperem, mocną ramą i dobrym amorem z przodu? A już nie pytam kto wyjdzie z tego cało Nie śmieje się z tych co mają słaby sprzęt, ale żal mi ich jak zazdroszczą tym co mają dobry, dobry sprzęt to więcej możliwości=więcej frajdy, przynajmniej dla mnie. Wydawanie pieniędzy na rower to dla mnie kupa wyrzeczeń, ale nie żałuje, czerpie z tego garściami.
evo Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Nas z Sebkiem zaczepił koleś koło 50/60-tki po maratonie i z 5 min nawijał Sebkowi o swoim sprzęcie (rower idealnie czysty). Na szczęście stałem z boku i nie musiałem tego słuchać. Jedno zdanie zapamiętałem, coś w stylu: "a to bardzo droga część". ps. mam kumpla, z którym czasem jeździłem w terenie (kamienie, piach), on na kolarce, taki pozytywny hardkor
luk8 Napisano 17 Czerwca 2009 Autor Napisano 17 Czerwca 2009 Znajomy udziera na takim jakimś starym 28 calowcu ze sztywnym widelcem. Stalowa rama, zwykłe hamulce (nie Vki), przerzutki ze Sputnika, korba z Vistuli etc., ale nie przeszkadza mu to w popełnianiu sporych kilkutygodniowych wycieczek po sąsiednich krajach. Rower mimo, że 'nieciekawy' jest całkowicie sprawny. Trudno owego znajomego nie nazwać rowerzystą. Odnośnie tych ładnych kamienistych zjazdów w górach: owszem tu jest potrzebny lepszy sprzęt, ale głównie ze zdrowego rozsądku się to weźmie (przynajmniej powinno)
meXy Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Widząc kolesia kupującego kolorowy dresik, białe buciki i płacącego za to 1000zł w sklepie Adidasa nie spodziewam się, ze spotkam go biegając po błotnistych sciażkach w lesie. Kolega kupujący wyklepane Audi z przebiegiem 300kkm nie obejrzy się za Peugeotem. Czasami podobnie jest z rowerzystami. Nie należy się tym przejmować, bo to tylko taka typowa polska cecha narodowa
Quattro Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Nie śmieje się z tych co mają słaby sprzęt, ale żal mi ich jak zazdroszczą tym co mają dobry, dobry sprzęt to więcej możliwości=więcej frajdy, przynajmniej dla mnie. Dla chcącego nic trudnego. Kiedyś w DH jeździli na sztywniakach, bez jakiejkolwiek amortyzacji, po prostu nie było jeszcze amortyzatorów. Te chłopaki to byli dopiero hardcorowcy i na pewno czerpali wielką przyjemność z jazdy, mimo braku sprzętu, który jak mówisz daje więcej możliwości.
insideee Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Jak jadę po mieścię i widzę bikera w kasku,(nieważne jaki ma rower) to wtedy wiem, że jest bikerem i lubi jeździć. I nie jest "niedzielnym kierowcą" ;P
wojtekkrakow Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Dla chcącego nic trudnego. Kiedyś w DH jeździli na sztywniakach, bez jakiejkolwiek amortyzacji, po prostu nie było jeszcze amortyzatorów. Te chłopaki to byli dopiero hardcorowcy i na pewno czerpali wielką przyjemność z jazdy, mimo braku sprzętu, który jak mówisz daje więcej możliwości. Czasy się zmieniają, mój dziadek miał taki rower jaki teraz w muzeach można oglądać. Czy to znaczy że ja też mam na takim jeździć? Jeśli uważasz, że tamte rowery dają tyle samo możliwości co dzisiejsze zjazdówki, to proponuje iść np na Żar i spróbować zjechać na jednym i drugim. Może wogóle przeniesiemy się do czasów epoki kamienia łupanego, wtedy dopiero było hardkorowo. Widzisz, ja się nie śmieje z nikogo kto ma rower nawet za 100zł, ale tak samo nie śmieję się z kogoś kto ma rower za 20tyś. Jak go stać, jak potrzebuje, to czemu nie?
Quattro Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Nadinterpretacja Miałem na myśli tylko to, że nie liczy się sprzęt, a chęci i radość z jazdy.
puchaty Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Niektórzy gitarzyści, analogicznie do opisywanych tutaj wypadków, również skupiają się na sprzęcie a nie na muzykowaniu. Zamiast grać zastanawiają się w jaki sposób ogranicza ich posiadany instrument, wciąż "szukają brzmienia" zamiast szlifować umiejętności i czerpać radość z gry. Dla ich przypadłości pojawiło się nawet specjalne określenie: G.A.S. (Gear Acquisition Syndrome). Jak widać w rowerach jest podobnie
wojtekkrakow Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 Jest też wielu muzyków, którzy tworzyli wspaniałe utwory w garażach, na tym co mieli pod ręką, dziś są sławni, bogaci i tworzą na tym na co ich stać i nie muszą grać na tej samej prawie tak samo starej jak oni sami gitarze. Jak kto woli, byle być zadowolonym. Potrzebujesz sprzęt wartości auta? Proszę bardzo. Wystarcza ci rower za kilkaset złotych? Jak sprawia frajde to śmigaj aż miło. Nie wiem co jest gorsze, śmiać się z biedaka czy zazdrościć bogatemu...
agenciara Napisano 17 Czerwca 2009 Napisano 17 Czerwca 2009 luk, po prostu trafiłeś na nieodpowiednią osobe... niestety ;P prawdziwy biker to nie ten co się zachwala xtr'ami i kręci dystanse po bułki do sklepu omijając kałuże , a ten, który po prostu jeździ i jest mu wygodnie jechać na tym co aktualnie dosiada jednemu jest fajnie i wygodnie na rowerze za 1000 zeta, drugiemu za 2 tysiaki, trzeciemu za 4,5,10,20... ważne żeby jeździć i nie czepiać się innych że mają jakiś "tani" (jak to zasugerowałeś w 1 poście wnioskując z rozmowy z osobą X) rower. weź mu wrzuć bana na gg i gra
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.